Jump to content
Dogomania

Obroża czy szelki?


Baskaaa

Recommended Posts

Tak się ostatnio zastanawiałam, co w przypadku doga jest lepsze? Myśl mi się nasunęła bo mojemu szkrabowi musiałam kupić kolejną obrożę, ponieważ z poprzedniej wyrósł i zastanawiam się czy jak już osiągnie swoje ostateczne wymiary to pozostać przy obroży, czy może zaopatrzyć się w szelki? Jak wy wyprowadzacie swoje 'maluchy'?
BTW młodemu dzisiaj kolejny mleczak wypadł, ale to jest pierwszy który znalazłam i zachowam sobie na pamiątkę :P A i idziemy w sobotę do psiego przedszkola ;)

Link to comment
Share on other sites

ja tam maluchów nie mam ale szelki prowokuja do ciągnięcia.
moja suka na szelkach robiła to automatycznie-cięzar wtedy równo sie rozkłada.
cięzko wtedy będzie opanowac ciągnącego dozia-za pare miesięcy:cool3::cool3:
nam najlepiej chodziło się na kantarze-bardzo dużo dogów na nich chodzi,ale obroża tez jest dobra tak samo jak dławik czy cos podobnego.
ja przetestowałam już wszystko ale na kazdego psa dziala co innego.
od czsu do czasu zmieniam,raz to,za pare dni co innego i tak ciagle-co by pies sie za bardzo nie przyzwyczaił do obroży-dorosły dog jak pociągnie to ...:oops:

Link to comment
Share on other sites

moje tez ciągną ale na halti najmniej.
zreszta mam opanowaną komende-,,nie ciągnij" więc wiedza o co chodzi:p
czy po szkoleniu oduczy się ciągnąć??
nikt ci nie da 100% pewnosci-jedne ciągna a inne nie...
na starośc przestanie:evil_lol::evil_lol:
moja najstrasza ma 5 lat i nie ciągnie,chyba ze zobaczy kotecka,albo jakis zapach ja zaintryguje.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie wróciłam z wieczornego spaceru i było prawie wzorowo ;) Ale z nim to różnie, jeden dzień pięknie idzie, a na następny nie idzie go utrzymać :/ Zazwyczaj najbardziej ciągnie jak zobaczy jakiegoś człowieka i koniecznie chce go obwąchać (niestety przechodnie jakoś boją się dać obwąchać mojemu psu i schodzą mu z drogi).

Link to comment
Share on other sites

przyzwyczajaj się , potem z każdym miesiącem będziesz słyszała tylko pretensje albo widziała postukiwanie się w głowę.
albo poprostu ja mieszkam na jakimś dziwnym osiedlu z ograniczonymi ludźmi, ale już odliczam dni do własnego ogrodu na wyłączność.
hmm, chyba brakuje mi już słońca!:roll: Potrzebuję ciepła i światła, mam kryzysa w apogeum.:razz:

Link to comment
Share on other sites

eveandAxel -> mi już wystarcza to, że ludzie się pukają w czoło, bo jak - mieszkam na wsi i wyprowadzam psa na spacer? Od czego ma podwórko? Niestety takie podejście ma tutaj większość osób i jeszcze nie zdarzyło mi się spotkać na spacerze kogoś innego z psem :/
A Dante na ogródek sam się boi chodzić ;) Jak tylko wypuścimy go na dwór, wysiusia się i już wraca pod drzwi i piszczy ;) A wystarczy, że tylko ktoś pójdzie z nim na tyły ogródka to szalony pies - pełnia szczęścia, biega, aportuje, wygłupia się. Może jak się zrobi cieplej i siostra z kotem przyjedzie to chętniej będzie przebywał na dworze, bo jakieś towarzystwo będzie miał :P

Link to comment
Share on other sites

JA moją sunie wyprowadzam w kantarku...Ale od małego miałam obroże... :) A co do wyprowadzania to u mnie jest naczęściej tak, że jak ide po kawałku trawnika to ciagnie, ale jak idę po drodze to idzie dumno, że hoho... Ludzi którzy wychodzą ze swoimi małymi psiakami bo większoć jest mała u mnie na os to bierze psa pod pache i idzie na 2 koniec ulicy...czasem nawet chwają malca pod kurtke...

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

ja i na szelkach i na oborzy i na kantarku . raz idzie w szellkach i kantarku
[url]http://images26.fotosik.pl/142/2288440895f348b0med.jpg[/url]

raz idzie na obrozy ale obrozze mamy 5cm- zeby krtani nie uszkodzic(prosze nie zwracac ze wyszla jak ofiara;) )
[url]http://images29.fotosik.pl/157/47610834528bc047med.jpg[/url]

[B][COLOR="Red"]Maksymalna wielkość zdjęcia to 640 x 640[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

dla mojego nissana tez uzywam kantarka bo mimo ze ma dopiero 10 mscy to jest baaardzo silny :-)

z tego co widzialam na wyst to duzo osob uzywa dla doga halti czy po pewnym czasie chodzenia na nim dog potrafi spokojnie isc na zwyklej obrozy?
bo zastanawiam sie jak dam z nim rade na wystawie :roll:

Link to comment
Share on other sites

fana skonczyla roczek i tez ma sily co niemiara a przy moich gabarytach nie moge sobie pozwolic na pociagniecie bo wtedy bym szorowala po asfalcie, faniszcz jednak wie kiedy jestesmy na spacerze i moze sie powyglupiac i sprawdzic jak bardzo jestem cierpliwa (wtedy juz chodzi na kantarku) a jak jestesmy no w knajpie ma sciagany kantar i np do toalety juz chodzi bez i nie ciagnie idac na zwyklej obrozy czy szelkach. jednym slowem jak niunia chce to potrafi sie zachowac i na obrozy bo kantar jest praktycznei uzywany tylko gdy nie ma szans wychamowac jej na obrozy/szelkach ale staramy sie glownie pracowac na obrozy/szelkach a nei na kantarku

Link to comment
Share on other sites

wiem o czym mowisz... my przezywamy "kangura" jak idzie inny pies bo fana chce sie bawic z kazdym wszedzie i zawsze i to juz natychmiat...a ze wiekszosc przed nami ucieka to potem dziewce sie nakreca.
jezeli ladnie chodzi to nei ma problemu- wtedy warto pocwiczyc skupianie uwagi psa a sobei np miec przy sobie jego zabawke ulubiona i jak jet np w naszym wypadku pies inny na ulicy to zainteresowac psa zabawka i nagrodzic jak zostawi psa w spokoju, w ten sposob bardzo szybko i przyjemnie mozna wyeliminowac wyrywanie sie do przodu a jednoczesnie nabrac wiekszego kontaktu z psiakiem;)
ja staram sie teraz zatykac fane jej gryzaczkiem;) powiem ci ze daje dosc duze rezultaty;)
swoja droga co to za czarny przystojnaik z twojego dozka? macie jakas galerie?

Link to comment
Share on other sites

Dante na szczęście nie ciągnie na spacerach, a jeśli mu się to zdarzy to łatwo go przywołać do porządku na szczęście ;) Tak samo jak spuszczam go ze smyczy na spacerze. Za daleko się nie oddała, a jak tylko usłyszy 'do mnie' to zaraz się zjawia przy nodze :)
Niestety mam problem z oduczeniem go skakania na mnie. Dzisiaj w ferworze radości pazurem mi rozciął wargę :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Baskaaa']Dante na szczęście nie ciągnie na spacerach, a jeśli mu się to zdarzy to łatwo go przywołać do porządku na szczęście ;) Tak samo jak spuszczam go ze smyczy na spacerze. Za daleko się nie oddała, a jak tylko usłyszy 'do mnie' to zaraz się zjawia przy nodze :)
Niestety mam problem z oduczeniem go skakania na mnie. Dzisiaj w ferworze radości pazurem mi rozciął wargę :/[/quote]

Mi sposób na skoczka podsunęła hodowczyni.
Jeśli pies na ciebie skoczy to złap za łapy, odsuń trochę od siebie i trzymaj cały czas aż psu zacznie byc niewygodnie w takiej stojacej pozycji i zacznie się delikatnie wyrywać zeby stanąć na czterech. Wtedy puść. Rób tak konsekwentnie za każdym razem kiedy skoczy. W momencie kiedy widzisz że za chwilę skoczy powiedz "FE" i gdy skoczy złap za łapy zdejmując z ramion. Staraj sie tez nie patrzeć wtedy psu w oczy i zrób olewczą minę. Nie odzywaj się do niego w tym czasie (w momencie trzymania).
Powodzenia:)

Link to comment
Share on other sites

a ja mam jeszcze inną radę:p u nas pomogło, ale w zależności od tego jakie to skakanie. Ruchy i zachowanie swojego psa znasz najlepiej, i kiedy widzisz że szykuje się do skoku, albo przez radość czy wariowanie nieumie się zatrzymać i skacze to zawsze coś pysznego przy sobie ( u nas hit to ciastka z eukanuby) ręka do góry i komenda siad i do skutku, oczywiscie ciacho pod pysk żeby motywacja była mocniejsza i żeby w ferworze radości nie zapomniał co miał zrobić;) Ax już nieskacze chyba że sama wydam taką komende:evil_lol: Gdybyś niezdążyła sięgnąć po ciacho to wykonujemy unik mówiąc komendę i za chwile dołączamy ciacho.
Odwracanie uwagi też pomaga, np. prośba żeby szukał jakiejś zabawki której nazwe zna, albo osoby.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eveandAxel'][B]aOdwracanie uwagi też pomaga, np. prośba żeby szukał jakiejś zabawki której nazwe zna[/B].[/quote]
U nas to się sprawdziło rewelacyjnie.

Super działała również komenda "noga" (pies musi Cię obejść naokoło i usiąść przy lewej nodze) - ale to dopiero gdy bardzo dobrze zna komendę (żeby jej sobie nie zepsuć), po prawidłowym wykonaniu - super nagroda. Wtedy, gdy musi wykonać komendę - nie może skoczyć, jest to fizycznie niemożliwe.

Na psa trzeba znaleźć swój sposób. Ten piękny truizm w naszym wypadku obrazuje np. taka sytuacja:
wychodząc z domu zawsze zostawiamy Korka w jednym pokoju. Do pewnego momentu pakowanie tam psa wyglądało jak walka z bykiem/ zapasy/turniej: kto kogo przechytrzy.
Po jakimś czasie i kontuzji kręgosłupa naszło olśnienie.

Wchodzę do pokoju ze smakołykiem, wydaję kilka komend: zawsze na początek "do mnie" - i mam psa przed sobą, potem w zależności od nastroju jakieś inne, które pies zna i lubi.
Na koniec oczywiście nagroda.
Potem wystarczy wydać komendę: waruj - zostań i pies kładzie się i bez prostestu zostaje.

Korek ciągnie na smyczy, gdy idzie na łańcuszku bez haltera.
Wystarczy jednak wydać komendę "siad" a potem "równaj" i wtedy idzie spokojnie.
Szkolenia zawsze zaczynały się od komendy "siad", potem musiał być grzeczny, gdy więc wydam mu polecenie by usiadł - zaczyna pięknie reagować na wszystkie następne komendy.

Cudownie działa u niego mechanizm wyuczonych rzeczy.

Mam za to problem z zachowaniem Korka podczas wizyt ludzi, których uwielbia i widuje raz na jakiś czas. Cieszy się wtedy bardzo, jest podekscytowany, podchodzi i chce żeby go głaskać, naprasza się o zwrócenie na siebie uwagi, jest przeszczęsliwy, gdy każde mu się wtedy coś zrobić. Nie mam pomysłu jak to w nim wyciszyć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MEGNUM']Mi sposób na skoczka podsunęła hodowczyni.
Jeśli pies na ciebie skoczy to złap za łapy, odsuń trochę od siebie i trzymaj cały czas [B]aż psu zacznie byc niewygodnie[/B] w takiej stojacej pozycji i zacznie się delikatnie wyrywać zeby stanąć na czterech. [/quote]

Top też super metoda, u nas taki mechanizm wykorzystywaliśmy, gdy Korek łapał w zabawie swoimi szpileczkami za ręce gdy był szczeniorem. Nie wyrywałam mu wtedy ręki tylko zaciskałam w pięść i pchałam delikatnie do pyska. Było to dla niego niewygodne (do gryzienia) i nieprzyjemne (łapa w pyszczku) i puszczał. Szybko zaprzestał takich zabaw.

Link to comment
Share on other sites

hehehe to mieliście Sylwia łatwiej niż my, Ax nie łapał za ręce, on przez prawie rok miał nawyk łapania za ciuchy, rękawy, każdy kawałek ciucha jaki zdołał dosięgną. Ja poradziłam sobie idą na szkolenie, nasze relacje bardzo się zmieniły, ale pozostali jeszcze inni domownicy i goście:roll: Z tym już sobie pradzić niemogliśmy, ciacha tylko skutkowały ale oczywiście skończyło się tym że pies nauczył się puszczać żeby zjeść ciacho a potem spowrotem, czasem nawet przymuszał żeby dostać ciacho poprostu nauczył się kiedy je dostaje.
Wydawanie komend niepomagało, bo chciał wykonywać wszystkie z rękawem w pysku:shake:Niedało się z czasem tej wielkiej paszczy już na siłę ani podstępem otwierać.
Teraz jest znacznie lepiej, jednak czas robi swoje, zmądrzał , wyciszył się, ćwiczenia też wiele dają no i my mamy na niego swoje sposoby.;)
hmm chyba TZ z tymi rękawami przeszedł najwięcej no i goście - szczególnie jak Kasia Olundowa przyjeżdżała - to cała wizyta polegała na szarpaniu się z Ax'em i wyrywaniu mu ciuchów z pyska.:oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eveandAxel'];)
hmm chyba TZ z tymi rękawami przeszedł najwięcej no i goście - szczególnie jak Kasia Olundowa przyjeżdżała - to cała wizyta polegała na szarpaniu się z Ax'em i wyrywaniu mu ciuchów z pyska.:oops:[/quote]

Hahahaa...

u nas jest to: pakowanie się na kolana, całuskowanie (brrrr), podrzucanie mordą ręki człowieka do góry, zeby położył ją na głowie, dawanie łapy, itp.
Wszystko z bezgranicznym uwielbieniem na pysku.

Najbardziej poszkodowani: Klaudia Jojkowa i zaprzyjaźnieni właściciele platonicznej miłości Korka. Inni goście wchodzą, Korek się z nimi wita (mniej lub bardziej czule) i po chwili idzie na swoje posłanie (chyba, że kogoś pokocha - jak naszego listonosza, zresztą z wzajemnością :lol: wtedy uściskom i całuskom nie ma końca :lol:)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

A ja bede miała maleństwo za 4 tygodnie, na razie jest z mamą i czytam wasze porady z zapartym tchem, i oczywiście bombarduje włascicielkę chodowli pytaniami na kazdy temat, :oops: łącznie z tym jaką miske kupić dla niuni.
:loveu:moje marzenia sie spełniają .:loveu:
ps czy jest tu ktoś z gdańska? jesli bym potrzebowała porady lub konsultacji na miejscu?
pozdrawiam stella

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agusiastella']A ja bede miała maleństwo za 4 tygodnie, na razie jest z mamą i czytam wasze porady z zapartym tchem, i oczywiście bombarduje włascicielkę chodowli pytaniami na kazdy temat, :oops: łącznie z tym jaką miske kupić dla niuni.
:loveu:moje marzenia sie spełniają .:loveu:
ps czy jest tu ktoś z gdańska? jesli bym potrzebowała porady lub konsultacji na miejscu?
pozdrawiam stella[/quote]

Witaj serdecznie:)

Ja z Warszawy:) No prawie:lol:

Opowiedz więcej o dożku, jaki kolor, z jakiej hodowli. I pytaj ile wlezie, zawsze chętnie odpowiemy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...