Neris Posted January 18, 2008 Author Posted January 18, 2008 Z 10 minut tak poleżała, a potem jej dałam jakiś syf szczypiący i zęby okazała, a nawet użyła! ona je!!! Poduszki łap mięciutkie, nie ma "twardej łapy". Quote
Neris Posted January 19, 2008 Author Posted January 19, 2008 Poszłam spać około 3,30. Mocno zasnęłam i około 5 obudziło mnie dziwne "ciamkanie". Niestety był to odgłos pożerania opatrunku. Musiało ją coś szczypać czy swędzieć bo postanowiła się pozbyć wenflonu. Położyłam ją przy sobie i gdakałam do niej grzecznie, ale znowu zasnęłam a podła zołza znowu zaczęła ciamkać. Poszłam z latarką do letniej kuchni, wzięłam kołnierz po śp Pablo, założyłam diablicy mocując bandażem do obróżki i rozpętało się piekło! Toto latało po pokoju wrzeszcząc w niebogłosy i waląc kołnierzem o meble. Inne psy się pobudziły i myśląc że dzieje się coś fajnego zaczęły skakać do okien z potwornym wrzaskiem. Zdjęłam pidżamkę, kapcie i w uroczym acz mało rozgrzewającym stroju Ewy pobiegłam je uspokoić. Poukładałam towarzycho spać, wróciłam do Malizny. [B]AFERAAAAAA!!!!! [/B]"Mamo, mamo, zdejmij mi toooo Ale nie podchodź bo jak Cię zębichami trzasnę to zobaczysz! Albo nie, jednak Cię bardzo kocham, uratuj mnie..." Była 7.00 Rozwinęłam opatrunek - nie widziałam żadnego zaczerwienienia wokół wenflonu, jak można stwierdzić że coś się dzieje? Zawinęłam do postaci wielkiej buły. Zasnęłam jak zabita. Chyba jednak zmienimy rączkę, bo może to ją rzeczywiście boli albo szczypie? Dzisiaj drodzy Państwo mamy indyka. Ona ŻRE a nie je... Dawkuję jej małe porcje co 2 godziny. Quote
majqa Posted January 19, 2008 Posted January 19, 2008 Neris, wybacz ale muszę...ja wiem, że sytuacja jest ciężka ale Twoje opisy...:evil_lol:...chylę czoła przed tym, co robisz i poczuciem humoru !!! Popłakałam się ze śmiechu, z góry przepraszam :oops:!!! Całuję mocno Ciebie i Maliznę !!! Quote
Celina12 Posted January 19, 2008 Posted January 19, 2008 Uwielbiam te opowieści Neris....:loveu:....Malizna je-to ważne...zmieniliście już wkłucie??? Quote
szajbus Posted January 19, 2008 Posted January 19, 2008 Miałas ciotka super nockę nie ma co? Ale podobnie jak majga uśmiałam sie do łez, aczkolwiek szczerze ci współczuje . Apetycik wrócił panience, ma swoje fochy więc musi być dobrze. Quote
Neris Posted January 19, 2008 Author Posted January 19, 2008 Biega, lata, ogonkiem wywija... nienawidzi mnie za zastrzyk. Moja starucha 15-letnia ONka właśnie ma okropne rozwolnienie i zwymiotowała kolację... szlag. Zawsze w nocy... i salotannal też zwymiotowała. Quote
majqa Posted January 19, 2008 Posted January 19, 2008 Jejuś, faktycznie pisany Ci jest nocny tryb życia :shake:... Jak tu Ci pomóc, człowiek czuje się poprzez kompa i tak blisko i tak daleko... Co z tą On-ką? Przypadek? Najlepszy by był torecan w zastrzyku dla zahamowania wymiotów, a dopiero potem do pychola nifuroksazyd albo węgiel w tabl. (broń Boże w bryłkach;))... Co jest stareńce? I jak Malizna poza zianiem nienawiścią? :-( Quote
Neris Posted January 19, 2008 Author Posted January 19, 2008 Nie wiem, co jest, kolację zjadła ładnie i dopiero teraz tak... dałam jej torecan w czopku. Z moich doświadczeń wynika, że podanie węgla powoduje jedynie zabarwienie rozwolnienia na czarno, a tym nie jestem zainteresowana. Poczekam aż torecan zacznie działać i dam jej imodium. Jakaś cała jest nie taka... A Malizna je, pije, biega i rozdaje całusy. Quote
majqa Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 Dobra myśl z tym imodium. Ja szczerze mówiąc łączyłam węgiel z nifuroksazydem, a przy rozwolnieniu nie dawałam torecanu w czopku, bo wylatywał szybciej niż ustawa przewiduje. Mam nadzieję, że to jakaś chwilowa niestrawność !!! Newsy o Maliźnie = balsam na serce!!! :multi: Quote
Neris Posted January 20, 2008 Author Posted January 20, 2008 Nie mam w zastrzyku, miałam tylko czopek to dałam... Wszystko zostało wewnątrz psa. Dzisiaj nie śpię z Malizną, koty mi łażą po głowie, ciągną za włosy, gryzą w ucho. Dość! Quote
majqa Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='Neris']Nie mam w zastrzyku, miałam tylko czopek to dałam... Wszystko zostało wewnątrz psa. Dzisiaj nie śpię z Malizną, koty mi łażą po głowie, ciągną za włosy, gryzą w ucho. Dość![/quote] Neris ja już nie wiem, czy popadłam w uzależnienie od widoku Malizny, czy od Twoich postów :shake:. Jak nie zmienisz sposobu ich pisania to wyjdę na totalną świnię, która Tobie i piesiom nie współczuje, a to nie prawda... Bardzo się o Was martwię, w tym i Twoje zmęczenie...ale...:-( Co kliknę (poza rzeczywiście zatrważającymi postami, a takie były) to... zarykuję się...[B]PRZEZ CIEBIE !!! :oops: [/B]Wstyd mi ale nie idzie, poprostu nie idzie wyrobić !!!:evil_lol: Quote
Neris Posted January 20, 2008 Author Posted January 20, 2008 A co tu takie wesołe, hę? Ja zrzucająca w panice mogące roznosić bakterie lub wirusy pidżamki i latająca na golaska po domu? Quote
majqa Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 Postanowione, kropla przepełniła czarę. Idę na odwyk od Ciebie !!! :evil_lol: Mam nadzieję, że mi wszyją Nerisoesperal !!! Quote
Neris Posted January 20, 2008 Author Posted January 20, 2008 ano idź... inne moje wątki łobeźrzyj, też czasami coś mi odbije... Sara oddała imodium. Co to do cholery jest? Quote
majqa Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 Może coś usiadło na żoładku, nie przypasowało albo podrażniła żołądek, bo wcięła coś ze smakiem na szybcika. Qrczę, niedobrze...Żeby się bida nie odwodniła...a rozwolnienie chociaż ustało? Quote
Neris Posted January 20, 2008 Author Posted January 20, 2008 Malizna świeża jako kwiat wiosenny, rozmroziłam ostatnie 2 udka z kurczaka, nie byłam przygotowana na TAKI apetyt!!!! Sara nie ma już odruchu wymiotnego, ale zaraz ją nawodnię podskórnie bo nie podoba mi się. Ona i tak głównie śpi, w tym wieku to nie dziwne, ale dzisiaj śpi jakoś "ciężko". Zaraz pomierzę im temperatury i zobaczymy. Quote
majqa Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 Cieszę się wieściami o Maliznie ale boję się (dopytaj wetów, napisz do Buni, a może Bunia sama looknie w wątek), czy Malizna mogła sprzedać jakiegoś bakcyla oneczce??? Quote
Neris Posted January 20, 2008 Author Posted January 20, 2008 Sarcia 38,5C. Malizna 38,8C Tanio sprzedam ONkę... przy pomiarze temperatury usiłowała mnie ugryźć w gębę. Kiedyś złapała mnie za głowę jak jej obcinałam pazury. Rok ją mam i od tego roku jak Sara kroczy przez pokój inne psy chowają się po kątach. A ma spondylozę i zwyrodnienie lewego stawu kolanowego, więc szarżuje w zwolnionym tempie... Leży na łóżku i ożyła jakby. Ja już nie chcę kłuć malizny, nie chcę! Ona na widok czegokolwiek w mojej dłoni ucieka i płacze. Skórka już jest ładnie elastyczna!!!! Teraz tylko modlimy się żeby się nie pojawiły objawy nerwowe. A może to jednak nie TO? Nerw udowy obmacany i nie ma reakcji bólowej, nie ma twardej łapy. Quote
pidzej Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [QUOTE]Co kliknę (poza rzeczywiście zatrważającymi postami, a takie były) to... zarykuję się...[B]PRZEZ CIEBIE !!! :oops: [/B]Wstyd mi ale nie idzie, poprostu nie idzie wyrobić !!!:evil_lol:[/QUOTE] ja mam nawet kilka perełek w ''ulubionych'':cool1: neris mogłaby książkę o swoich psach napisać. ja kupie! Quote
szajbus Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 Neris, mam nadzieję, że chociaż dzisiejsza nockę prześpisz spokojnie. Ciesze się, ze Malizna zdrowiejei nabiera sił, Oneczka tez do siebie dojdzie, zobaczysz. Bedzie dobrze. Quote
Neris Posted January 20, 2008 Author Posted January 20, 2008 Biedna Sara głoduje dzisiaj, nie jest zadowolona... Malizna zjadła w ciągu dnia 40dag mięsa. I chce jeszcze. Nie wiem co robić - wydzielać jej? Pęknie inaczej... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.