Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

przeczytalam wszystko od deski do deski i mam lzy w oczach ze sie nam udalo bo moge juz teraz odwaznie powiedziec ze bardzo sie martwilam o Kozaka ..juz wtedy kiedy pisalas do mnie PW ponad rok temu zebym go wziela a ja tlumaczylam ze nie moge ze pochowalam wlasnie psa i nie dam rady psychicznie pokochac staruszka...od tamtej pory kazdego dnia myslalam o nim i gdzies w glebi duszy odpychajac ta mysl za kazdym razem myslalam co bedzie jak Kozak sie nigdy wlasnego domu nie doczeka?ze bede sie obwiniac ..stalo sie na cale szczescie inaczej :pojawila sie Pani Ania:loveu:okrezna droga przez siostre mojej kolezanki z Krakowa.Dla mnie to cud,momentami nawet mysle ze chyba snie..ale nie snie to sie dzieje naprawde!!!!nie dziwi mnie ze Kozak ma dysplazje lub cos z kregoslupem-pamietasz jak pisalam o tym na watku po obejrzeniu filmikow?przez wieloletnia obserwacje mojego Gapa nauczylam sie wiele o chorobach psich (zwlaszcza przez oststnie kilka lat ) ze chyba moglabym byc weterynarzem;)
kochany nasz staruszek :loveu:bardzo licze na to ze go poznam osobiscie w listopadzie i sama Pani Ani podziekuje ale poki co Kamila podziekuj jej ode mnie bardzo bardzo..
ciekawe jak dzis pieski sie maja
chcialabym zobaczyc zdjecie Reksi bo nie znam panny:p

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Z Panią Anią rozmawiałam. Niestety na dziś wizyta nie jest możliwa. Rodzinę Pani Ani spotykają teraz przykre doświadczenia. A ona mimo to ma czas żeby jeszcze dwa psy do swojego stada dołączyć.

Relacja z pieerwszej nocy wygląda tak. Psy przespały noc.
Kozak rano wyszedł na spacer z Panią Anią. Spał sobie oddzielnie w pokoiku. Nie awanturował się zamknięty. Jak Pani przyszła do niego machał nieśmiało ogonkiem i popiskiwał.
Na spacerze nie ciągnął, pilnował Pani. Jak chwilę Pani na niego nie uważała to wyplątał się z szelek. I nic. Nie odbiegl, nie uciekł. Pani przepieła go do obroży.
Pani jest zachwycona Kozakiem - czemu ja się osobiście nie dziwię. Ależ mnie zazdrość ściska. A gdyby tak Kozak jej się nie spodobał. Kazał mi po niego przyjechać i zabrać - to bym nie miała wyjścia i musiała go do siebie zabrać.
Ale nie zanosi się.
Kozak zjadł rano. Na suchą karmę to bardzo chętenie a na ryż z kurczaczkiem to nie wiedział po co są te białe glutki. Kurczaka rozpoznał. Do ryżu się przekonał.
Gdy rozmawiałyśmy Kozak spał. W swoim pokoiku. Za dwie trzy godziny Pani Ania zamierza towarzystwo przedstawić sobie w ogrodzie.
Drobnica - jak mówi na swoje staruszki maluszki - jest zainteresowana i węszy pod drzwiami.

A Reksia została przydzielona do pokoju gdzie mieszka sobie mały inny staruszek piesek. Zachwycony Panienką. I jeszcze kot psolubny się do nich przyłączył.
Piesek początkowo odstąpił damie łóżeczko swoje ale potem spały razem. Kot się bardzo przytula do Reksi. Ona zdziwiona takim stworem.
Obszczekała Tatę Pani Ani. Teraz jest z Mamą. Chyba woli kobitki.

A co do mnie to ja wysoka strasznie jestem. Gdzieś pod 164. Mnie raczej miejsce na duszę w szerz się robi. Tylko duszę mam małą - zazdrosną i pokrętną więc się w tym wielkim pudle tłucze i dobija.
To jest bardzo egoistyczne działanie - moja dusza chce pieskowi poszukać domku, żeby potem się tak cudownie poczuć że sie jakieś zwierze ze schronu wyciągnęło.

Posted

No to jak wprost to wprost.
To wszystko przez Pancę !!!!
To ona wysłała koleżance informacje o Kozaku.
A koleżanka Pani Ani.

I dzięki dzięki dzięki nim Kozak jest niedaleko. Tuż tuż i ma DOM i jeszcze Reksia ma dom.

Odzwiedziny - co do odwiedzin będę musiała jakoś delikatnie Pani Ani przekazać, że jest kilka kobiet zakochanych z Kozaczku, które chcą go odwiedzić. :-)

Ale boję się, że to będzie musiało chwilę poczekać. W rodzinie Pani Ani traz cieżko - śmierć Cioci i ciężka choroba.
Nie chcę pisać o tym bo to jej prywatne sprawy - ale też chcę żebyście wiedziały dlaczego teraz może być trudniej i mniej odwiedzin.

Posted

A teraz apel do ludzi dobrej woli :-)

Pani Ania jak się wyraziła jest pełno pełno pełnowymiarowym opiekunem tych obu psiaków.

Na moje usilne domaganie się jak jej mozna pomóc powiedziała mniej więcej tak. Obecnie daje sobie radę. Ona ma tych psów kilka - tak odpowiedziała gdy zapytałam ile. Ja mam wrażenie że z tymi nowymi to bedzie z 10. Chyba dwa duże i kilka małych jamnikowatych staruszków.
Ale jeżeli będzie potrzebowała pomocy to prosiłam żeby się zwróciła do mnie pomoge jak mogę.

To w czym obecnie mogę pomóc to dowiezienie psa do lekarza - tak zamierzam z Reksią zrobić - w poniedziałek wizyta. Dzięki Kamili z Obornik mam trochę kasy na jej leczenie oraz deklarację ze gdyby coś więcej było potrzeba. Na Kozaka potrzeby weterynaryjne też jestem gotowa się dołożyć.

A gdyby ktoś jeszcze chciał pomóc w utrzymaniu zwierzaków to może wesprzeć w zakupie karmy. To stado jest spore.
Chcę kupić worek 15kg karmy Brit Senior&Light. Nie jest strasznie drogi - ok 74zł paka. Do tego w miarę możliwości jakieś puszki - żeby można było podać gdy Pani Ani nie ma w domu i gotować nie może.

To chyba nie jest nachalne z pomocą się wciskać - a napewno Pani Ani pomoże.
Ciotki drogie - gdyby któraś z wizytą wpadla - to proszę w kieszeni puszkę dla zwierzyńca podrzucić :-)

Chyba jednak cuda się zdarzają :-)

Posted

bardzo mi przykro z powodu rodzinnych problemow Pani Ani.Absolutnie nie bede sie narzucac jak w listopadzie do Krakowa zjade.Jesli bedzie mozliwosc poznania Kozaka to bardzo chetnie pojade.A jesli nie to nastepnym razem.
Jesli chodzi o znalezienie Kozakowi domu to przyczynilam sie posrednio moj mail kolejny zreszta dotarl do odpowiedniej osoby i widac tam musialo byc.Moze troche tez dlatego ze mialam wyrzuty sumienia i postanowilam zrobic wszystko aby sie udalo.No i tak sie stalo:diabloti:wysylalam te maile z Kozakiem i w koncu bingo!!!
Reksia slodka taka:loveu:
a czy psiaki dostana nowe imiona czy zostana przy starych?

Posted

Nie sądzę, żeby Pani Ania zminiała imiona. To jest osoba, o której można by raczej powiedzieć, że to ona jest dla nich - a mniej że one dla niej. Więc skoro imiona mają już takie od lat. I reagują na nie - to pewnie takie zostaną.

Dowiedziałam się, że Kozak został ochrzczony "Dago" - ale dzieciaki go tak nazwały Kozak i juz tak zostało.

Posted

Dziękuję, dziewczyny. Mnie też zazdrośc zżera - a niech zżera, dobrze mi tak. Najważniejsze, że Kozak ma dom!!! Dobrze jest wierzyć w cuda. Pani Aniu, kocham Panią!

Yorija, wpaść z puszeczką nie wpadnę (w najbliższym czasie), ale grosik od czasu do czasu chętnie prześlę. Czekam na namiary.

Posted

agata51 - jak już nie było żadnego promyczka nadzieji to Twoje słowa o tym, że tej zimy Kozak w schronie nie spędzą były BEZCENNE.

Dzięki za nie.
Każdej z Cioteczek trzeba by było podziękować osobiście za bycie tutaj i dopingowanie. I wierszyki Figi i Ani, która tylko tu nieśmiało zagląda a Kozaka by już w domu miała gdyby się inaczej poukładało - a poukładało się tak, że gdyby Kozaka ona wzięła to "tylko" Kozak by miał dom. A tak do niej trafił inny pies - a Kozak z Reksią do Pani Ani. Czyli jest [B][SIZE=4][COLOR=red]+3.[/COLOR][/SIZE][/B]
Plus nowa dusza, która "wpadła" i teraz sama będzie psom domów szukać.

Dzisiejsze wieści SMS-owe:

[SIZE=4]Kozak chodzi od rana do wieczora za Panią Anią i podaje łapkę.[/SIZE]
[SIZE=4][/SIZE]
[SIZE=4]Reksia dyskretnie zajęła miejsce Taty na kanapie[/SIZE]

Ciekawa jestem jak zapoznanie z resztą psińca się odbyło. Dowiem się dowiem telefonicznie.

Na allegro wypatrzyłam materace do łóżeczka dziecięcego (w pokrowcu) - nowe. Poszukam kogoś kto by mi je przywiózł do Krakowa - będzie z nich fajne legowisko do psiaków.

Nie jedzie ktoś z Sosnowca do Krakowa?

Posted

znow mam lzy w oczach...Kozaczek dajac lapke Pani Ani wyraza sa wdziecznosc i milosc,ktorej nie mial przez tyle lat..ale sie wzruszylam....na pewno bedzie jej cieniem juz zawsze..Gap byl moim cieniem..cale swe psie zycie czyli 12 lat...nie wszystkie psy tak maja ...Fryzio choc byl w schronie 3 lata juz nie jest takim moim cieniem ale Kozak czekal dluzej i na pewno teraz calym swym psim sercem i cialem bedzie pokazywal milosc do swej Pani
bardzo jestem ciekawa jak wypadlo spotkanie z reszta psiakow

Posted

Eeeeee tam co mówisz Yorija:loveu:
tylko się ze mnie nabijasz:shake:
nie ma w Tobie pokrętności
bo Kozak by się nie mościł
tak spokojnie na tylnej kanapie
i w czasie podróży tak chrapał:lol:
więc pochlebiasz sobie miła Pani:diabloti:
tym niby wyrafinowaniem:diabloti:
a jeśli chodzi o Panią Anię
i kłopoty z trzody dokarmianiem:cool3:
to i ja się czasem przyłączę
choć raczej przelewem na konto:oops:
więc podrzuć ( bo chęci mam szczere)
owego konta numerek:cool1:

Posted

I jeszcze chwilę porozmawiałam dziś z Panią Anią. Potwierdziła - po wyjjściu na spacerek Kozak się załatwił potem przyszedł i łapeczkę podał. Chodzi za nią jak cień. Jak tylko siądzie - to siada obok i łapeczkę daje.

Ja widziałam to dawanie łapki tylko dwa razy w jego wydaniu.

Pierwszy całkiem niedawno - jak w sierpniu byłam u niego i go obudziłam gdy spał na budzie. Jak na niej stanął i merdał ogonkiem to też wyciągał jedną łapkę do mnie. Wtedy mu naszeptałam, ze go wyciągnę i tylko tyle mogłam.
A drugi raz - już w podróży - gdy zatrzymaliśmy się na spacer i gdy zostawiłam go samego w aucie i spacerowałam z Reksią - po powrocie do auta Kozak siedział - nie leżał i też wyciągnął do mnie łapeczkę. To jest rozbrajający gest.

Z towarzystwem zapoznanie było spokojne. Na ogrodzie - nie jestem pewna czy ze wszystkimi naraz. Pani Ania mówi, że był nieco wystraszony i wyglądało na to jak by pytał czy on musi i że moze on już pójdzie. No i szybko wrócili do domu - bo nic na siłę i się wszystko rozeszło do swoich apartamentów.

A Reksi ucho co raz lepiej. I się z niej kanapowy piesek robi. Anektuje jak nic kanapę Taty.

Pani Ania zachwycona. Powiem, że Kozakiem chyba bardziej. Nie ujmując nic Reksi to Kozak naprawdę jest wyjatkowy - i pod względem wielkości i wyglądu i zachowania i rozbrajających gestów.

Teraz już Kozak tylko tak będzie sie zachowywał:
[IMG]http://lh5.ggpht.com/kamila.szczepaniak/SJ_2F4PWMmI/AAAAAAAAIco/kssEYNWpawM/s400/CIMG4193.JPG[/IMG]
to są oczywiście zdjęcia z czasów schroniskowych
[IMG]http://lh5.ggpht.com/kamila.szczepaniak/SJ_2GXKgUUI/AAAAAAAAIcw/utr9HJDEqA8/s400/CIMG4194.JPG[/IMG]

ale myślę, że już całkiem niedługo pojawią się nowe - domowe :-)

Posted

A bo to Wyżeł Błękitny :-)

A mnie do oczu pasują i błękitne szeleczki i Błękitny Wyżeł :-)

A szelki to olał i pewnie tylko obróżka i smycz będą tylko używane. Jeżeli wogóle będą. Wiadomo to czy Kozak będzie chciał chodzić gdzieś na spacerki? Dalej niż do ogrodu? Nie opuszcza teraz swojej Pani i już :-)

Posted

Przecudny i już.
To ja teraz już mogę iść spać.
I już nie mam ochoty zaglądać na żadne psie biedy.
Koniec.
Miałam przestać włazić i gapić się i nie zakochac się bynamniej w żadnym następnym.
I jak mi idzie.
Całkiem, całkiem...

W Obornikach jest jeszcze taka sunieczka o imieniu Sunia. Bardzo oryginalne. I jak ona na mnie się patrzyła. I Ksena. Bernardynka, która mnei nie chciala odstapić i koniecznie chciała ze mną wyjść.
I jeszcze jeden - taki duży, sznaucerowaty, chyba coś ma ze skórą.
I co ja mam począć. Kurcze...

Posted

Wciąż tu zagladam - jakbym nie mogła uwierzyć w szczęście Kozaka!
Głupia baba! Ale z prawdziwą przyjemnością usunęłam Kozaka ze swojego podpisu! Więc chyba jednak uwierzyłam!

Yorija, ty się po pierwsze wyśpij! I nic nie wymyślaj - samo się pocznie! :loveu:

Posted

A moje biedne zwierzaki to maja teraz przechlapane. Skoro nie bardzo moge Koziołka pogłaskać to na nich moje nadopiekuńcze zapędy się skupiają.
Juz nawet do łózka nie chce mi nic włazić.
Z Panią Anią spotkam się byc może już jutro. No i z całym stadkiem.
A u nich zaczyna się "stagnacja". Drobnica już się tak bardzo nie interesuje Koziolkiem i Reksią a one sie co raz bardziej zadomawiają.
Do tego Koziołek dostaje Arthryl czy jak to się pisze - tak patrzę na to ostatnie zdjecie - on ma te tylne nóxki nawet na tym zdjęciu tak razeł złączone.
Kocham tego futrzaka :-)
A jak patrzę na zdjęcia Reksi i przypomne sobie jak ona na koniec podrózy - taka wyspana - troszke wypoczeta machała do mnie ogonkiem - to już totalnie mnie rozkleja.
Spac iść trzeba.

Posted

Yorija spij dobrze:sleep: ja pojutrze wyjezdam na 10dni do NYC ale na pewno bede zagladac do Kozaka :loveu:tymczasem ide sie troszku podpakowac choc wiem ze i jak zwykle i tak bede to robic na 1h przed wyjsciem z domu:diabloti:

Posted

[quote name='Panca']Yorija spij dobrze:sleep: ja pojutrze wyjezdam na 10dni do NYC ale na pewno bede zagladac do Kozaka :loveu:tymczasem ide sie troszku podpakowac choc wiem ze i jak zwykle i tak bede to robic na 1h przed wyjsciem z domu:diabloti:[/quote]

Nochala zostawiasz czy tez jedzie za ocean?
No i mam nadzieję, że wrócisz i nie zodtaniesz tam? Kiedyś ameryka to ludzi przyciągała jak nic.
Należą się Ciotce wakacje :-)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...