Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 7.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Jeszcze troszke, a Tz wyjedzie do Lądka i będę miała nadzieję, na trochę więcej czasu ........
Kriss, myślę, że malutka dobrze podpowiada w temacie adopcji psa w potrzebie. Można również kupić w Anglii BF, w Northampton jest znana hodowczyni tej rasy, ma ładne psy - nie przerośnięte i zdrowe, jedynie mam nie takie małe "ale" do pigmentacji dot. generalnie niemal wszystkich BF (te które widziałam na Crufcie) związane jest to z faktem nadmiernego pędu do używania w hodowli osobników płowych w latach 70, no a jeśli dalej tak pójdzie to i my w Pl w szale osiągania tego koloru, również zatracimy dobre egzemplarze pręgowane. Taka jest konsekwencja i anglicy juz to wiedzą :evil_lol: , holendrzy, belgowie również, może dlatego, że są po sąsiedzku :evil_lol: , No cóż, chyba to wina komercji.
Lemonsky, niemal spadłam ze stołka po Twoich komplementach. Myślę, że każda hodowla ma swoje wzloty i upadki, pierwszy mój miot był niezbyt udany i omal nie zrezygnowałam z hodowli. Zresztą z pełną świadomością rzadko mam szczenięta, a zwłaszcza po tym jak ostatnio zrobiły się BF modne i tak często pojawiają się w schroniskach. Wystarczy spojrzeć na allegro :shake: na wiele kupek nieszczęścia hodowanych bez wyobraźni dla kasy bądź kaprysu. Ile psów z tego jest w miarę zdrowych i uśmiechniętych? Echhhhhh ........... nie podoba mi się to ....... jak nie zaczniemy od młodości wychować młodych ludzi w miłości do zwierząt to chyba nigdy nie nauczymy się szanować naszych przyjaciół

Posted

Malutka .......... ja uwiązana siedzę w Zakopcu, ale do Londynu pewnie się wybiorę w przyszłym roku by zaliczyć Crufta .....małe co nieco na 3 dni tego roku było naprawdę fajne. A wiesz co mnie zwaliło z nóg i byłam w wielkim szoku .......... ani jednego kolorowego (poza służbami porządkowymi i to w pojedynczych przypadkach) na Crufcie, sami BIALI :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: wśród zwiedzających i wystawiających (coprawda siedziałam głównie przy ringu BF)
pozdrawiam

Jola

Posted

Buldogi w Northamptom! To lubie ;) Przybędzie jeszcze jeden niezapowiedziany :evil_lol: z Punku Widzenia, hihihi. Matuchowa Frajda - trudno, musisz się przyzwyczaić do spadania z krzesła :)

Ja jestem po prostu przerażona, jak widzę, jak przedmiotowo niektórzy człekopodobni traktują psy, zwierzaki... Ile mitów, ile głupich przekonań, że pies czy suka to koniecznie chociaż raz... i takie tam. Jak konkretnie odmawiam udostępnienia mojego zwierza w celach prokreacyjnych, to patrzą na mnie mocno nieżyczliwie, bo taka niedobra dla niego jestem, pewnie zazdrosna! i wredna... Hehe.

No i jestem też biała ;)
I też na razie podłączona na spacerach do psa za pomocą 15 m taśmy :)

Posted

co masz na mysli uzywasz linki ? tzn na smyczy ? Shrek jest tak ustawiony ze jezeli nie ma naprawde ataku to on sie nie ruszy od nogi jak mu mowie ze nie wolno i on... ogolnie sika na jakies powarkujace i szczekajace, ale jak podbiegna to juz wtedy musze go trzymac. Ale mnie bardziej martwi inna sytuacja. Ja go cale zycie uczylem podbiegac (teraz wiem ze to blad) przywitac sie, bawic sie, zadnej agresji, jak inny agresywny to uciekaj wtedy. Bylo dobrze dopoki nie zmeznial i jak dopoki mu male pieski kilka razy nosa nie rozoraly. Teraz juz troche agresji i dominuje a jak jest jakis wsciekly to juz ostro leca zeby w ruch. Wiec ja sie bardziej boje o to co on moze narozrabiac i dlatego gaz ma byc na obu. Ale rozumiem ze lepiej z kublem wody chodzic :)

Co do tego co Ty sie obawiasz i ja -> malutka: czy sa jakies ubezpieczenia OC od szkod ? tak na innych psach jak i na przedmiotach itd. To moze byc moment gdzie nie zwroce uwagi a on komus przeleci i pobrudzi (zniszczy) czy tez jakis wypadek gdzie nie bede potrafil udowodnic ze to nie on zaczal tylko sie bronil. Bo ciezko mowic np o obronie gdy go zaatakowal maly pseudo wilczur wbijajac mu sie poteznie odrazu z biegu w nos gdy on sie bawil badylem. Odpowiedzia bylo rozerwane urwane ucho i porozdzierana siersc wilczurzych lap. Mimo tego ze moj pies wygladal strasznie z taka dziura i zalany caly krwia to... po chwili jak wezwalem policje patrzyli na mnie jak na czuba. Jak taki wilczurek mogl zrobic krzywde i zaatakowac takiego smoka. Tak wiec wole sie ubezpieczyc a nie potem plakac i sie wsciekac na zycie i nic nie winnego psa.

Dziekuje za linka do e-ksiazek.

Posted

Linka taka 10 - 15 metrow, z 20 metrowa sama sie zaplatalam :evil_lol:. Z tym gazem, kublem wody itp., to faktycznie najlepiej w Polsce wychodzic, mi ostatnio sprawdzal sie kawal lancucha, samo pokazanie dzialalo innym wlascicielom psow na wyobraznie i potrafili odwolac pupilki.
W nieciekawych rejonach UK tez mozna spotkac odpowiedniki naszych "dresiarzy" z niezlymi zarazami, ale w parkach najczesciej sa sympatyczni ludzie, podchodza z psem dopiero po uzgodnieniu z Toba. I wlasnie to mi sie szalenie podobalo, na ogol na zywiol podbiegaja szczeniaki, reszta sie pilnuje.
I wtedy odpadnie mi (mam nadzieje :roll:) problem stroszenia sie wilka na kazdego podbiegajacego, niekontrolowalnego samca.
Lemonsky dzidziow psiowych Ci sie nie chce :diabloti::evil_lol:, ty leniwcu!
No i rece mi opadaja, ile zwierzorow jest do oddania, bo ktos wyjezdza do pracy, nie ma mozliwosci itp. A my sie szarpiemy i odwlekamy wyjazd, zeby razem sie wyprowadzac, oj glupie my glupie :tard:

Posted

oj durne, durne... no żeby przez psa takie cyrki wyprawiać, no kto by pomyślał! :evil_lol:

karjo - mam nadzieję właśnie na takie kontakty psiowo-parkowe... ech, czas pokaże...

Malutka, a jak Twój psiur zagraniczny? znaczy jego zdrówko?

Posted

Ubezpieczenia- to sa przede wszystkim OCw polaczeniu ze zdrowotnym, odszkodowanie poszkodowanemu chyba do miliona funtow.
Jednak najczesciej wlasciciele sie dogaduja miedzy soba jak sa to drobne sprawy, najczesciej za potargane spodnie jest tylko sorry, a poszkodowany don't worry. Troche jak w Gryzwoldach na wakacjach: scena z rowerzysta w Londynie.;)

Psiak juz Ok, nawet nie sypie sie tak bardzo, ale cos lapy wylizuje, albo uczelenie na trawy ( ja mam stopy i rece w bomblach) po mamusi pewnie ma....

Posted

o matko! czy wy nie macie pracy? rozpisalo sie towarzystwo ze hej! nienadazam czytac jak mnie nie ma dwa dni!
ja juz za 5tygodni lece:multi:
moj ojciec to juz i tak mysli ze ja zwariowalam zeby psa ze soba targac! i jeszcze o drugim myslec! no glupie dziecko!:lol:

Piotrek masz smsa na polskim numerze!

Posted

Matuchowa Frajda niestety nie moge znalezc w Northampton zadnego hodowcy. Czy mogla bys dac jakies namiary na ta hodowle.....
Bede wdzieczny

Posted

Kriss, ta hodowczyni nie musi i nie chce się reklamować nigdzie :lol: , wypada mi się zapytać, czy mogę podac Tobie jej numer telefonu... Przepraszam :oops: (ja również w ten sposób otrzymałam do niej nr telefonu).

W weekend zadzwonię do niej i dam Ci znać na PW.

Lemonsky gratuluje "pogięcia" :evil_lol: z mojego Punktu Widzenia całkiem rozsądnego i absolutnie wpisanego w rasę :thumbs: :roflt:

Posted

Sluchajcie ci co jeszcze nie wyjechali,

Moi rodzice wyczaili jakas firme przewozowa, ktora bedzie mogla przewozic ludzi z ich psami do UK i z powrotem. Samochod to van Renault Master i moze przewiezc 4 psy jednorazowo, mozna zabrac bagaz do 20kg jako norma, ale jest tez miejsce na wiecej za oplata(cennik na przesylki kurierskie). Pies musi miec klatke, ale podobno jesli pozostali pasazerowie wyraza zgode, to w drodze nie musi caly czas w niej siedziec. Wyjezdzaja zawsze w piatki z PL, a pierwszy kurs z psami przewiduja na 11.08, bo jeszcze musza auto dostosowac. Cena Ł250, przy czym placi sie w ratach po Ł83,30: w dniu podpisania umowy, w dniu rozpoczecia podrozy i w dniu zakonczenia podrozy. Zabieraja ludzi spod domu i odwoza...tez pod dom:lol: . Maja swoja siedzibe w Londku, adres moze podam na priv bo nie wiem, czy tu mozna. NO:p

Posted

Litości..... Ratunku...... i czego tam jeszcze........

Słuchajcie---wczoraj byłam u weta odebrać w końcu dokumenty z Puław. Jakoś mi tam wcześniej nie było po drodze. Zadzwoniłam tylko dowiedzieć się o wynik i jak był OK to nie leciałam jak głupia po te dokumenty natychmiast. Ale do rzeczy--- wczoraj je odebrałam i w domu dokładnie pooglądałam i znów jest cholera problem!!!!!!!!!!!! :angryy:
W jednym dokumencie jedno i to samo badanie jest datowane dwoma datami!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-o Albo ja jestem jakaś tępa albo czegoś tu nie rozumiem. Malutka serce moje złote powiedz mi jak to wygląda na granicy? Czy oglądają tylko tą kartkę z Puław polsko-angielską czy tych pozostałych dwóch też próbują się doczytać?
Zresztą najlepiej Wam pokażę o co mi biega bo mam wrażenie, że z tych nerwów to jakaś chaotyczna jestem.

Dokument numer 1:
Zwróćcie uwagę na datę badania ---27 kwiecień

[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img96.imageshack.us/img96/5299/dokument18hh.jpg[/IMG][/URL]

I teraz kolejne dwie strony---znów spójrzcie na datę badania--- tym razem 24-26 kwiecień............

[IMG]http://img154.imageshack.us/img154/4063/dokument24dt.jpg[/IMG][/URL

[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img138.imageshack.us/img138/1923/dokument3polskoangielski3np.jpg[/IMG][/URL]

No i co?
Ręce mi opadły..... Co to w ogóle znaczy, że badanie było wykonywane 24-26 kwietnia? 3 dni badali czy jak???? I skąd ta różnica w datach?
Czy ja mam jechać do Puław i robić aferę?
Czy w tym Kaczogrodzie cholernym niczego nie da sie załatwić 1 RAZOWO TAK JAK PAN BÓG PRZYKAZAŁ?????????

Posted

Boshe! Az normalnie wzielam swoje papiery ogladam i...ja tez tak mam, tzn. na tej stronie pl-eng jest data 21-23.11.2005, czyli tez trwalo 3 dni, ale na "sprawozdnaiu z badan" mam date wykonania badania 12.01.[B]2006:crazyeye: !![/B]

Juz sama nie wiem, mi sie wydaje ze oni beda patrzec tylko na ta strone po angielsku, bo tam sa wszystkie informacje ni i po ichniemu...a ta moja druga data z 2006 roku, to moze i tak przyjeli, tzn. badanie bylo wczesniej, ale ja im tam chyba ze 2 razy zglaszalam bledy, bo a to zle rase wpisali, a to imie psa nie do konca, w rubryce "kolor" wpisali po ang.zolty, czli "yellow", a powinno byc pszeniczny czyli"wheaten"... i to wszystki musialam im powiedziec JA, wiec jak przyslali juz to wszystko poprawione(przyslali 17.01.2006) no to i date badania wpisali pozniejsza...juz nie wiem:placz:

Posted

Sylwia, spokojnie. Taki standard, badania ta metoda trwaja 48 godzin, potem wpisuje sie wynik. I zgodnie z prawda wpisuja, kiedy badanie zostalo wykonane (24-26.04.) i kiedy zostal wpisany wynik (27.04.). Juz nie wieszaj ... na laborantow :evil_lol:, tak po prostu powinno byc.
Dla wyjasnienia:
[url]http://www.piwet.pulawy.pl/vir/favn.html[/url]

Marta, nie obijaj sie i nie udawaj, ze ciezko pracujesz :diabloti:, tylko zagladaj czesciej.

Posted

Karjo1, czyli u mnie tez jest wszystko w porzadku, tak? Bo mam podane w karcie wynikow ze data wykonania 21-23.11.2005, a w sprawozdaniu data wykonania jest dopiero 12.01.2006 poniewaz wtedy jeszcze raz wpisywali wyniki po tym jak im kazalam poprawiac inne bledy, dobrze rozumiem tak????

Posted

karjo1 dzięki Ci mądra kobieto!!!!! :modla: :modla: :modla:
Wiecie jak jest-- wolę siać panikę niż potem na granicy usłyszeć że coś jest nie tak....
A powiem szczerze, że nawet nie wpadłam na to, żeby zajrzeć na ich stronę tylko chciałam tam od razu jechać i kogoś :grab: ....
:oops: :oops: :oops:

Posted

UTAAP, czesto spotykalam sie z wpsywaniem daty zgodnej z ostatnia poprawka (i dopiskiem, kiedy jakie badanie wykonano).
A tak offowo, wczoraj prosilam o wystawienie odpisu dyplomu mojego szczescia w jezyka angielskim (skonczyl uczelnie 8 lat temu), bo jest taka mozliwosc od zeszlego roku, i dziekanat poprosil o zdjecie takie samo jak na dyplomie. Podroz w czasie chyba nas czeka:crazyeye::diabloti:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...