Jump to content
Dogomania

Niedopuszczona do jedzenia TOLLERKA- już bezpieczna- dziękujemy!


Rybc!a

Recommended Posts

Kochani! Niestety pieski się nie dogadują, szczególnie gdy zostają same, a my idziemy do pracy. Skargi sąsiadów zmusiły nas do sprawdzenia tego i przez parę dni nagrywaliśmy to, co one robią gdy nas nie ma. To co obejrzeliśmy załamało nas. Psy podczas naszej nieobecności toczą ze sobą wojnę. Kotłują się po mieszkaniu, rozwalając przy tym rzeczy, ale nie to jest najgorsze. Najgorsze są odgłosy, które wydają podczas walki. Po takiej walce Vasco olewa Lunę i idzie spać, a ona jak obrażona kobieta daje wtedy najwięcej czadu! Wyje, szczeka, śpiewa, skowycze. Robi to tyle godzin, ile nas nie ma w domu. Obojętnie, czy są to 3-4 godziny, czy 8 godzin.
Z żalem i bólem serca postanowiliśmy poszukać jej domku, gdzie ktoś byłby cały czas w domu i nie byłoby innego psa, z którym będzie walczyć i o którego będzie zazdrosna. Wstępnie mam dwa domy znalezione. Pierwszy jadę oglądać w poniedziałek.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 426
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

monia58, postaraj się, żeby Luna trafiła do bardzo dobrego domu i żeby nie musiała go zmieniać po raz kolejny.
Uważam, że dom powinien sprawdzić również ktoś z dogo i podpisać z przyszłymi właścicielami umowę adopcyjną.
[B]Rybc!a skontaktuj się z pinczerka_i_Gizmo i poproś o pomoc.[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hop!']monia58, postaraj się, żeby Luna trafiła do bardzo dobrego domu i żeby nie musiała go zmieniać po raz kolejny.
Uważam, że dom powinien sprawdzić również ktoś z dogo i podpisać z przyszłymi właścicielami umowę adopcyjną.
[B]Rybc!a skontaktuj się z pinczerka_i_Gizmo i poproś o pomoc.[/B][/QUOTE]
Hop!, nie uważasz, że Monia poradzi sobie ze sprawdzeniem warunków i podpisaniem umowy adopcyjnej ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rybc!a']Hop!, nie uważasz, że Monia poradzi sobie ze sprawdzeniem warunków i podpisaniem umowy adopcyjnej ?[/quote]
Rybc!a, monia58 nie ma doświadczenia w sprawach adopcji i mimo najszczerszych chęci może popełnić błąd. Komu jak komu, ale Tobie powinno zależeć na tym, by Luna trafiła w odpowiednie i dobrze sprawdzone miejsce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hop!']Rybc!a, monia58 nie ma doświadczenia w sprawach adopcji i mimo najszczerszych chęci może popełnić błąd. Komu jak komu, ale Tobie powinno zależeć na tym, by Luna trafiła w odpowiednie i dobrze sprawdzone miejsce.[/QUOTE]
Hop! Cieszę się, że tak się o Lunę martwisz i troszczysz, ale póki co jestem już dość długo dużą dziewczynką i jak mi wiadomo, nie jestem ogarnięta póki co ani ślepotą ani głuchotą mimo dość licznych wiosen na moim koncie i myślę, że potrafię sama znaleźć bardzo dobry domek dla Lunki.
Poza tym Luna przytyła znacznie u nas w domu, ma dwa razy przesuwaną obrożę, jest zaszczepiona, dwa razy odrobaczona, odpchlona i zabezpieczona przeciw kleszczom. Je karmę wysokoenergetyczną, dostaje witaminy, biały serek, jogurt. Robi normalne qpy, sika też jak trzeba. Uwielbia aport piłeczką i bieganie po łące. Jest mądrą suczką i bardzo pojętną. I przejęła mnóstwo zachowań od Vasco, i tych dobrych i mniej dobrych (np. gryzienie smyczy przy wchodzeniu do domu). Jest regularnie szczotkowana.

Link to comment
Share on other sites

P.S. Byle komu jej nie oddam, tak dla ścisłości. Na pewno znajdę jej najlepszy domek, gdzie będzie jedyna do kochania, gdzie będą o nią dbać i troszczyć się, gdyż po takich przejściach zasłużyła na to po prostu!
A najważniejsze jest to, o czym chyba niektórzy zapominają, że została uratowana przed śmiercią głodową i wyciągnięta ze schroniska.

Link to comment
Share on other sites

monia58, to bardzo się cieszę i dziękuję Ci, że w ten sposób podchodzisz do szukania nowego domu dla Luny.
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że między innymi dzięki Tobie Luna została uratowana.
Pozostaje mi życzyć Lunie wspaniałego domu, który na pewno uda Ci się znaleźć.

Link to comment
Share on other sites

Przykro mi że tak się wszystko potoczyło.
Cieszyłam się że łapka się dobrze goi, że pieski zaczynają się lepiej dogadywać.
Najważniejsze że dzięki Wam została uratowana ze schroniska!
Bardzo mocno trzymam kciuki za Was i znalezienie dobrego domku dla pięknej Luny...
Ps. Które jedzenie jej dopasowało że tak ładnie łabiera ciałka?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czoko']Przykro mi że tak się wszystko potoczyło.
Cieszyłam się że łapka się dobrze goi, że pieski zaczynają się lepiej dogadywać.
Najważniejsze że dzięki Wam została uratowana ze schroniska!
Bardzo mocno trzymam kciuki za Was i znalezienie dobrego domku dla pięknej Luny...
Ps. Które jedzenie jej dopasowało że tak ładnie łabiera ciałka?[/QUOTE]
Pieski się dogadują, jak czują nad sobą pańcię albo pana, a jak tylko któreś z nas z horyzontu znika, to zaczyna się ostra jazda :( Luna zaczęła grymasić z jedzeniem, więc zaczęłam robić jej mieszanki. Wymieszałam najpierw 3/4 biomillu z acaną, a potem doszłam do proporcji 50/50 i tak zostało. Służy jej to najlepiej i ma po tym najładniejsze kupki. No i w nocy przede wszystkim przestała zostawiać dla nas niespodzianki, bo to było po biomillu najgorsze. Dostaje do tego czasami troszkę twarożku albo jogurtu albo żółtko raz w tygodniu. I przynajmniej teraz jak się ją głaszcze to przynajmniej człowiek nie obija się o kości :) Wielka szkoda i żal ogarnia mnie na myśl, że muszę się z nią rozstać. Przywiązałam się do tej rudej wariatki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='monia58']Pieski się dogadują, jak czują nad sobą pańcię albo pana, a jak tylko któreś z nas z horyzontu znika, to zaczyna się ostra jazda :( Luna zaczęła grymasić z jedzeniem, więc zaczęłam robić jej mieszanki. Wymieszałam najpierw 3/4 biomillu z acaną, a potem doszłam do proporcji 50/50 i tak zostało. Służy jej to najlepiej i ma po tym najładniejsze kupki. No i w nocy przede wszystkim przestała zostawiać dla nas niespodzianki, bo to było po biomillu najgorsze. Dostaje do tego czasami troszkę twarożku albo jogurtu albo żółtko raz w tygodniu. I przynajmniej teraz jak się ją głaszcze to przynajmniej człowiek nie obija się o kości :) Wielka szkoda i żal ogarnia mnie na myśl, że muszę się z nią rozstać. Przywiązałam się do tej rudej wariatki.[/QUOTE]
A co z domami, o których pisałaś wcześniej? Mam nadzieję, że podpiszesz z którymś z nich umowę adopcyjną ?

Link to comment
Share on other sites

moniu współczuję ci , jeśli dojdzie do waszego rozstania -nie będzie ci łatwo-więc może warto spróbować jeszcze raz? niedawno adoptowaliśmy psiaka(nando) w domu był już jeden pies 5 letni aris ,ich początki nie były najlepsze, były o siebie bardzo zazdrosne, dochodziło do ostrych "zabaw" z powarkiwaniem, i myśleliśmy że juz się nie zaakceptują,nando jako pies po przejściach - w trakcie leczenia rany po wrośniętej metalowej obroży domagał się stale naszej uwagi - po prostu musiał byc numerem jeden, nie dopuszczał arisa do nas rzucał się na niego agresywnie, i owszem kiedy my byliśmy w pobliżu i unikaliśmy arisa wszystko było w porządku, ale wystarczyło tylko zostawić ich na chwilę a już ze sobą walczyli-zazdrośc wzmaga jeszcze fakt ze nowoprzybyły mieszka razem z nami w domu, aris natomiast mieszka na zewnątrz, kiedy wychodzimy do pracy nando jest wypuszczany na zewnatrz, na szczęście nasz ogród jest podzielony więc każdy z pupili miał swoją część ogrodu i to rozdzielenie zaczeło zdawać egzamin-psy były w sumie rozdzielone przez około 1,5 miesiąca-spiotykałay się bardzo rzadko tylko podczas posiłków które spożywały pod naszym czujnym okiem, nando w tym czasie uświadomił sobie ze jest w hierarchii wyżej bo ma wstep do domu i śpi razem z państwem, zdążył się przyzwyczaić do obecności kolegi zza płotu, a także uświadomil sobie że to faktycznie jest jego dom i że już zawsze z nami będzie i ze nikt mu nie zagraża , postanowiliśmy że skoro rana nando sie zrosła można zaryzykować pozostawienie ich razem-i okazało się że razem potrafią się bardzo pięknie bawići razem broić , nadal trzeba uważać podczas ich wspólnych posiłków by nando sie nie rzucił na kolegę, ale postępy sa ogromne -możliwe że dla rudej przebywanie z drugim psem podczas waszej nieobecności jest ogromnym stresem i próbuje go rozładować tak jak potrafi ,na pewno widzi w nim konkurenta i może chce wywalczyć sobie lepszą pozycję, w końcu on był tu wcześniej od niej więc trzeba kolego wygryźć gdy nikt nie patrzy:cool1:
może warto więc jeśli macie takie warunki rozdzielić psiaki a po tym jak luna sie w pełni zaklimatyzuje, poczuje że nie jest zagrożona połączyć je z powrotem.....

Link to comment
Share on other sites

[B]Wygląda na to, że Luna już jest w nowym domu.[/B]
[B]Poniżej fragmenty postów monia58 z forum labradorów.[/B]

Jeden domek byłby u mojej koleżanki, która przeszła na emeryturę od września i ma teraz dużo czasu. Kobieta jest po przejściach, doświadczona zarówno w dziedzinie ludzkiej jak i kocio-psiej. Została sama i bardzo brakuje jej w domu psa. Jeśli to wypali to Luna będzie miała tam raj na ziemi i przede wszystkim będzie bez konkurencji w postaci innego psa.

************************************************

Moja koleżanka była już zdecydowana na sunie, a chodziło wczoraj o to, czy sunia ją zaakceptuje.
Ale po kolei. Luna chyba czuła, że coś się szykuje i była bardzo przymilna, co jej jednak nie przeszkodziło w tym, żeby zrobić kolejny występ [IMG]http://labradory.info/images/smiles/g.gif[/IMG] Wracając do domu z pracy na klatce zaczepiły mnie sąsiadki - sztuk dwie ze skargą na hałasy z mojego mieszkania. Jak weszłam do domu to oczywiście już było po wszystkim, ale małą próbę tych hałasów miałam, gdy wyszłam na chwilkę odebrać pocztę ze skrzynki. Mieszkam na czwartym piętrze, a skrzynki są na parterze. Nie da się tego opisać co Luna wyprawiała przez te kilka minut [IMG]http://labradory.info/images/smiles/cfany.gif[/IMG] i jak ją było słychać w całej klatce [IMG]http://labradory.info/images/smiles/cfany.gif[/IMG]
Do rzeczy. Dziewczyny się polubiły, tzn. Wanda na pewno da Lunie kochający, pełen miłości domek i rozpuści ją jak dziadowski bicz [IMG]http://labradory.info/images/smiles/ups.gif[/IMG] Mam tylko nadzieję, że Luna będzie szczęśliwa, bo zasłużyła na to w pełni i nie będzie rozrabiać i dawać czadu i nie przysporzy kłopotów. W końcu będzie miała pańcie tylko dla siebie bez żadnej konkurencji. Jestem dobrej myśli. I mam nadzieje, że to będzie już ostatni domek dla Luny.

*************************************************

no nie wiem, czy dzielna, bo po powrocie do domu rozryczałam się jak bóbr [IMG]http://labradory.info/images/smiles/cfany.gif[/IMG]
W drodze do domu się jeszcze trzymałam, bo siedziałam za kierownicą i nic bym na oczy nie widziała. A w domu jak zobaczyłam miny i zapłakane oczy moich dzieci tama pękła [IMG]http://labradory.info/images/smiles/t.gif[/IMG]
Nie wiem, czy to będzie dobre, ale chciałabym raz na jakiś czas odwiedzić Lunkę. Tylko czy ja jej nie zrobię mętliku w głowie!?

Link to comment
Share on other sites

odwiedziny wskazane -ale dopiero jak luna zakocha sie w swojej nowej pani najwcześniej po 2-3 miesiacach- tak myśle, a co do domku może to i lepiej że lunka będzie miała pańcie na wyłączność? pewnie jest z niej monogamistka i :razz: tyle

Link to comment
Share on other sites

[quote name='foxi']
może warto więc jeśli macie takie warunki rozdzielić psiaki a po tym jak luna sie w pełni zaklimatyzuje, poczuje że nie jest zagrożona połączyć je z powrotem.....[/quote]
Rozdzielaliśmy je i wtedy było jeszcze gorzej, gdyż jedno do drugiego chciało przejść przez szybę w drzwiach :cool3: Mieszkamy w bloku więc w grę wchodziły tylko osobne pokoje.
Na szczęście znalazłam Lunie nowy domek z pańcią na wyłączność bez zbędnej konkurencji, gdzie wynika z relacji nowej pańci, czuje się dość dobrze. I mam nadzieję, że zaaklimatyzuje się do końca i tam będzie jej już domek na stałe. Zasłużyła psica na to po wszystkich życiowych przejściach.
Trzymam kciuki za moją rudą diablicę :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Hej Monia.

Bardzo się cieszę ,że znalazłaś jej domek . Wiem , że chcieliście dla Lunki dobrze i już samo wzięcie jej ze schroniska prawdopodobnie uratowało jej życie. Nie dało się przewidzieć tego, że tak się będzie działo pod Waszą nieobecność. Niestety mieszkając w bloku nie zawsze jest taka możliwość , żeby próbować dalej i czekać aż pieski sie dogadają. Ja rozumiem Waszą decyzję i wiem ,że nie było Wam łatwo.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki aby wszystko się ułożyło jak najlepiej.

Link to comment
Share on other sites

Monia!
W ramach pocieszenia Cię,napiszę,że domek,który znalazłas będzie napewno dobry!
Piszę to,bo sama mam niestety troche lat /jak na mój gust o wiele za dużo!/ i mam Krystianka z azylu.
Starsze osoby dla psa są bardziej wyrozumiałe,maja czas tylko dla niego.
Znają życie i jeśli są psiarzami to też znają psy i ich potrzeby!
Ja na stare lata uprawiam jogging po parku,bo w parku nie spuszczę go ze smyczy z wielu powodów,a że pies musi mieć ruch przy każdym spacerze,to sobie biegamy!
Ja myślę,że nowa pani Luny poświęci się i pokocha ją i bedzie miała dla niej czas!
A to dla suńki najważniejsze!
Byle tylko na początku jej nie spuszczała ze smyczy w miejscach nieogrodzonych,bo Luna może Was szukać,zanim sie przyzwyczai do nowego domku!
Trzymam kciuki,wszystko będzie dobrze!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rybc!a']Mam jeszcze takie pytanie: Czy Luna zostanie wysterylizowana?[/quote]
Oczywiście, że tak. Przecież tak zostało zaplanowane i nie widzę powodu, żeby stało się inaczej. Na razie wetka powiedziała, że jeszcze musi bardziej przytyć i nabyć większej siły, żeby przeżyć narkozę. Wstępnie określiła termin na grudzień, ale to zależy od stanu zdrowia Lunki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...