Rupak Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 A właśnie! DO sklepu mojej mamy przyszli właściciele Montany z nią właśnie :drinking: niunia strasznie szczęśliwa, buszowała po workach z karmą. Właściciele naprawdę mili, zakupili obrożę, miskę, zabawki i inne akcesoria. Znalazła super domek :D Quote
Charly Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 [quote name='Pawel.L']Do kogo poszedł hamon??[/QUOTE] do fajnego domu na wsi. Bardzo fajny facet tzn. z ludzmi mozna się czasem pomylić, ale z rozmowy na temat psów, karmy, odzywiania generalnie, leczenia, losow poprzednich psow, rozmnazania oraz rekomendacji pana lesniczego mysle, ze Hamon naprawdę dobrze trafil:) Dzis do domu poszlły:D: [U]psy:[/U] - Sarenka (sunka ze szczeniakarni) -Sonia (sunka z DT) -zarezerwowany zostal malenki Filipek -iiiii...................dorosla Pinia znalazla naprawdę wspanialy domek:multi: Agamasel wielkie wielkie dzięki za pomoc:loveu: (wiek sunki itp:cool3:) [U]koty:[/U] dorosła Carabelka mała Bianka i mały Felix:) Quote
Charly Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 [quote name='Rupak']A właśnie! DO sklepu mojej mamy przyszli właściciele Montany z nią właśnie :drinking: niunia strasznie szczęśliwa, buszowała po workach z karmą. Właściciele naprawdę mili, zakupili obrożę, miskę, zabawki i inne akcesoria. Znalazła super domek :D[/QUOTE] Cudnie:lol::multi::loveu: Zasluzyla na to. Jak kazdy pies:) Mialam takie straszne sny odnosnie nowego domu Montany:roll:. Bardzo się cieszę. Będzie miala swoje zabawki................ach Quote
Pawel.L Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 no to Hamonowi sie poszczęściło najpierw zaczął normalnie chodzić, potem zafundował Oli trochę rozrywki i w końcu poszedł do domu dobre wieści :D Quote
Charly Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 no dokladnie tak:multi: Biega jak szalony. Sladu nie ma po dawnym urazie. Trochę z niego oszołom. Trafil na wies- będzie mial duzo miejsca do biegania. Do mieszkania w bloku raczej nie bardzo się nadawal:) Takze wszystko dobrze:) Adopcja malenkiej Pini byla wzruszająca i trochę też trwala- ale to bardzo dobrze:). Mala dziewczynka najpierw nazwala malenką Kokardka, ale potem zmienila imię na Różyczka. Wypytywała dlaczego w schronisku jest tyle piesków- odpowiedziałam jej, ze np. ludzie wyrzucają psy, bo nie chce im się z nimi wychodzić na spacery, albo bo są chorzy i nie maja nikogo, kto mógłby się zając psem. 5 letnia dziewczynka szeroko otworzyla oczka i szybko zwrócila się do mamy z pytaniem co stanie się z Pinią - Różą, jesli ona zachoruje. W odpowiedzi uslyszala ze cala rodzina jest teraz odpowiedzialna za Pinię, bo ona jest teraz członkiem rodziny i pieska nie oddaje się- od momentu adopcji jest jak rodzina i zostaje nią do konca zycia.. Ech.....fajne to było... edit: a potem rezolutna dziewuszka zapytala czy ja mam męza. Zaprzeczyłam. Mała zatroskana sptytala, kto w takim razie wyprowadza mojego psa, kiedy ja choruję..........hihihihihihi ahahahahhahahahah [IMG]http://img84.imageshack.us/img84/6640/dsc08232640x480.jpg[/IMG] Quote
Charly Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 [quote name='Rupak']no to wkleje zdjęcia z obcinania kudłaków bolonki :cool3: [URL]http://img44.imageshack.us/img44/6714/dsc00354zq.jpg[/URL] to różowe po prawej to jej uszko, a to po lewej to odcięty kołtun. tragedia :< [URL]http://img44.imageshack.us/img44/6714/dsc00354zq.jpg[/URL] [URL]http://img132.imageshack.us/img132/4417/dsc00356n.jpg[/URL] [URL]http://img208.imageshack.us/img208/469/dsc00358a.jpg[/URL] tylko to zostało odcięte z jej pyska. generalnie wszystkiego nie usunęłam, została jedna łapa. zdjęcia troszeczkę kiepskiej jakości, bo robione moją komórką. ale zawsze jakaś dokumentacja jest ;)[/QUOTE] bardzo fajnie już wygląda. trochę lysa:lol:. Baardzo zywa i ruchliwa. tylko jakos jesc nie chce. Przebywa w izolatce i oczywiscie zachowuje czystość. trzeba ją wyprowadzac na sisiu. Quote
Aga3006 Posted November 15, 2009 Posted November 15, 2009 [quote name='Pawel.L']Ola jaki normalny człowiek śpi dłużej niż do godziny 9. ???:evil_lol:[/QUOTE] No ja sobie wypraszam:angryy::angryy: Quote
Charly Posted November 15, 2009 Posted November 15, 2009 [quote name='Pawel.L']nie ma sprawy izolatki i tak 2-3 razy dziennie sprzątam wiec 1 kupa w tą lub w tamtą nie robi różnicy :D[/QUOTE] ja wiem:buzi: Quote
Rybc!a Posted November 15, 2009 Author Posted November 15, 2009 Ludzie od Małpki są w stanie sami przyjechać po nią z Poznania 20 listopada. Dane do ludzi i moją propozycję wysłałam do AgaiTheta . :) Quote
Borsuczek Posted November 15, 2009 Posted November 15, 2009 [url]http://www.youtube.com/watch?v=SkvYhTwPQFo[/url] oto dzieło moje i Vitki :cool3: mam nadzieję,że się podoba! :oops: Quote
Charly Posted November 15, 2009 Posted November 15, 2009 [URL="http://img4.imageshack.us/i/kwiaty.gif/"][IMG]http://img4.imageshack.us/img4/6628/kwiaty.gif[/IMG][/URL] brak słow dziewczyny. Jesteście CUDOWNE:loveu::loveu::loveu: Rybciu daj to proszę w pierwszy post:) Quote
basia0607 Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 [quote name='Borsuczek'][URL]http://www.youtube.com/watch?v=SkvYhTwPQFo[/URL] oto dzieło moje i Vitki :cool3: mam nadzieję,że się podoba! :oops:[/QUOTE] Super robota. Brawo !!!:multi::multi::multi: Quote
Borsuczek Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 cieszę się,że się podoba :multi: strasznie sie nad tym napracowałyśmy!:shake: :eviltong: ale warto było :evil_lol: Quote
Aga3006 Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 Świetne dziewczyny:multi::loveu::loveu: Tylko jakby się dało na początku trochę wydłużyć czas tych napisów bo momentami ciężko przeczytać Quote
Vitka Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 Ale super, że wam się podoba :loveu: Tyle sobie powspominałyśmy i naśmiałyśmy się z niektórych zdjęć. :evil_lol: Quote
malkawil Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 [quote name='Vitka']Ale super, że wam się podoba :loveu: Tyle sobie powspominałyśmy i naśmiałyśmy się z niektórych zdjęć. :evil_lol:[/QUOTE] Dziewczyny, jesteście świetne!! Quote
malkawil Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 Dziś dom znalazła kicia Dalia oraz biurowa (wcześniej oborowa ;)) Tisza. Tisza jeszcze u nas jest ale jutro zaraz po czipowaniu zostanie zabrana przez nową właścicielkę - pani nie chciała jej stesować zabieraniem i ponownym przywożeniem następnego dnia. Poza tym jest nadzieja na dom dla Raffiego! Trzymajmy kciuki! Quote
Borsuczek Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 Cudownie ! ja trzymam mocno! :cool3::loveu: Quote
Charly Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 [quote name='malkawil']Dziś dom znalazła kicia Dalia oraz biurowa (wcześniej oborowa ;)) Tisza. Tisza jeszcze u nas jest ale jutro zaraz po czipowaniu zostanie zabrana przez nową właścicielkę - pani nie chciała jej stesować zabieraniem i ponownym przywożeniem następnego dnia. Poza tym jest nadzieja na dom dla Raffiego! Trzymajmy kciuki![/QUOTE] suuuper Tiszka:multi: eeee co do Raffiego....hihihi....Ciekawam kim są ci chętni:hmmmm:...Ale kto wie, są ludzie, którzy wolą biegac niż chodzić:painting::shocked!:,, Quote
Vitka Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 Jacyś szaleńcy :diabloti: Ale Raffi bywa grzeczny :loveu: Super, że Tiszka będzie miała domek ! :multi: Quote
Pawel.L Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 tisza ??? gdzie ja teraz znajdę takiego psa stróża nie było nikogo innego do wydania ? szkoda tiszy:( Quote
Charly Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 [quote name='Pawel.L']tisza ??? gdzie ja teraz znajdę takiego psa stróża nie było nikogo innego do wydania ? szkoda tiszy:([/QUOTE] "szkoda Tiszy"? Paweł czy jutro pracujesz? musimy porozmawiać...:mad::evil_lol: Przypomina mi się rozczarowany komentarz kiedy wydalismy przesliczne dziecko Eli do domu : "co? ten mały? on byl taki ładny:-(" :evil_lol: edit: Pawlik nie płacz- dostaniesz Ruffiego-on naprawdę jest biurowy. Kiedyś przez pomylkę dostał się do biura...stanął...zobaczył posłanko malutkiej Baśki i ułożył sie w jej posłanku..:) No i stróżowac też chyba będzie...hihihi Quote
Charly Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 [quote name='Vitka']Jacyś szaleńcy :diabloti: Ale Raffi bywa grzeczny :loveu: Super, że Tiszka będzie miała domek ! :multi:[/QUOTE] no ja nie wiem..spacer z tym psem to horror. wszystko boli, człowiek tylko patrzy czego się chwycić, o co zatrzymać..." o tu jakiś drążek...tu drzewko...ratuuuunkuuuu":evil_lol: Quote
Vitka Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 A kiedy Raffi ma szanse iść do domku? :cool3: Quote
AgaiTheta Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 Z Tiszunią to była historia oblana łzami. Przykre, że miejsce dla niej zrobiła sunia, która nie zaznała szczęścia, nie dostała takiej szansy jak Tisza... Opowiem... Dzisiaj przyjechał Pan i Pani: jadąc z córką wczoraj po zmroku zauważyli w kałuży świecące się oczka. Zatrzymali się a tam leżała sunia, taka ruda lisiczka, podobna do Wiosny. Wiek ok dwóch lat, widać, że rodziła. Leżała sponiewierana na brzegu drogi w kałuży. Wzięli toto maleństwo, w miarę możliwości powycierali, ogrzali, przygarnęli na noc. Rano wsadzili w samochód i zaczęli szukać właścicieli suni. Nic... Przyjechali do schroniska, "bo może ktoś szuka". Sunia była apatyczna, jakby nieobecna, leżała bez ruchu w kartonie... Dumaliśmy co zrobić, zostawić u nas no i co dalej? Zabraliby ją, no ale co dalej? Pani poszła spisywać dokumenty z Gosią, ja stałam z Panem przy małej na tarasie. W tym czasie Tiszka prezentowała swoje wdzięki, obszczekała koty, pokazała Pani Krysi którędy ma iść do kociarni. Poszła zajrzeć do izolatek i wróciła zdać mi relację, że wszystko jest ok na terenie schroniska, że ona sprawdziła. Pan uśmiał się z jej zachowania. Zaczęliśmy rozmawiać w jakim stanie Tisza była jak przyszła do schroniska, jak bardzo się bała, jaka była zabiedzona. Wróciła Pani i Gosia... Ustaliliśmy, że Państwo pojadą z małą po 12 do dr Luks, ona powie co jest suni i wtedy zdecydujemy. Po 12 dzwoni do schroniska dr Luks... Sunia miała roztrzaskaną miednicę, pokruszone kości, pęknięty kręgosłup... Zapadła decyzja o jej uśpieniu... Państwo w sumie nie chcieli teraz adoptować psa, ale suńką zajęli by się... I wieczorem Gosia mówi, że oni wrócili, że Pan nie mógł przestać mówić o Tiszy, o tym, że to jest niewiarygodne, że mimo takiej krzywdy jakiej zaznała zaufała człowiekowi i to w takim ponurym w sumie miejscu... Wielkie nieszczęście niechcianej suni otworzyło serca innej niechcianej, bitej kruszynce... Będę spokojna o Tiszunię, jutro jeszcze wszystko omówimy, ale trafi do ludzi o wielkim sercu... A ja popłaczę, ale zaraz pewnie ktoś zajmie jej miejsce w biurze :placz: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.