Jump to content
Dogomania

Szatańska galeria - czyli popaprane championy z przeklętych rewirów


Vectra

Recommended Posts

[quote name='Vectra']Emila zasadniczo jest większa niż Marysia :) i rodziła też większe szczeniaki. U Emilii najmniejszy szczyl miał 320 gram , a u Marysi największy 280 ;) Hanka urodziła się dwa razy cięższa niż Urszula :grins:

Dobre wieści i złe wieści.
Złapali dwa te agresywne psy i wywieźli ... w gwizdu z mego lasu.
Niestety suki i szczeniaków nie da się złapać ... tak je zdołowała , że człek nie jest w stanie ich wyjąć.[/QUOTE]

no to nadal polowanie

[quote name='asiak_kasia']Wiesz, po fotach to ja se mogę kombiowac, które to wieksze, które mniejsze :evil_lol:
Najwazniejsze zeby zdrowe były wsie ;)

a ja tam wielbię Terierka i Lalkę :loveu: TZ z kolei woli rude (:diabloti: chyba mu się moja nowa farba spodoba)

a jutro do teściów :placz:...mam nadzieje ze się z teściówką nie zabijemy :evil_lol:[/QUOTE]

możesz teściową zabic z wrażliwością dziecka :grins:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']no :diabloti: lofciam ją :loveu:
kiedyś usłyszałam, ze chce Batka na dziecko złapać- 6 lat razem a brzucha ni widu ni słychu :eviltong: chyba się źle za to zabieramy :evil_lol:[/QUOTE]
na szczęście ja mamusi Rafałka od prawie 3 lat nie widuje ani nie słucham o niej nic :loveu:
nasze ostatnie spotkanie było wybitnie UROCZE :diabloti: chciała prawdy w oczy ? no to dostała z nawiązką :evil_lol:

[IMG]http://sphotos-a.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/283257_630710683621980_375751798_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Panna Małgorzata ... to miała wiele pomysłów na swojego synka ... bardzo to różne były pomysły , ale mnie w nich nie uwzględniała :diabloti:

teraz jest obrażona i cała w pretensjach :loveu:[/QUOTE]

Przyznaj się jak tego dokonałas? Ja tez tak chce! :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']Przyznaj się jak tego dokonałas? Ja tez tak chce! :evil_lol:[/QUOTE]
wyznałam jej wszystkie najskrytsze uczucie jakie do niej czuje :loveu: jak również scharakteryzowałam jej sposób bycia i życia.
sama nie może zdecydować , co ją najbardziej ubodło :evil_lol: w sumie , to podobno prawda najbardziej w oczy kuje.

potem tam chciała konfrontacji jeszcze , ale wymiękła - a ja mam jej jeszcze tyle do powiedzenia :diabloti:
wymiękła gdy dowiedziała się , że nie będę padać krzyżem , lizać stóp i kajać się w przeprosinach .... tylko jeszcze mam jej kilka kwestii do przedstawienia. I miło by nie było.

Jej strata , ale jak to się mówi - co się odwlecze , to nie uciecze.

Link to comment
Share on other sites

Oj, to męczy jak tak trzeba czekać żeby wygarnąć :glaszcze::cooldevi:

Słuchajcie, ja mam teściową idealną......... :)! Przez osiem lat ani razu się z nią nie pokłóciłam, totalnie nie konfliktowa, nie wtrącająca się, nie krytykująca, spokojnie przyjęła do wiadomości, że nie zamierzamy pomykać do ołtarza ani zrobić sobie dzieci, jak jedziemy do niej na obiad to gotuje to co ja lubię, a jak tz sam do niej wpada to zawsze coś pysznego dla mnie daje, świetnie gotuje i piecze. I wiejskie jajeczka mi zawsze załatwia bo wie, że innych nie jem :).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']Vectra, może się zainteresujesz

[URL]https://www.coursera.org/course/theriogenology?utm_source=welcomeletter&utm_medium=email[/URL]

bezpłatny kurs nt. rozrodu psów[/QUOTE]
mam praktyczny kurs ;) ale dzięki , popaczam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania z poznania']Oj, to męczy jak tak trzeba czekać żeby wygarnąć :glaszcze::cooldevi:

Słuchajcie, ja mam teściową idealną......... :)! Przez osiem lat ani razu się z nią nie pokłóciłam, totalnie nie konfliktowa, nie wtrącająca się, nie krytykująca, spokojnie przyjęła do wiadomości, że nie zamierzamy pomykać do ołtarza ani zrobić sobie dzieci, jak jedziemy do niej na obiad to gotuje to co ja lubię, a jak tz sam do niej wpada to zawsze coś pysznego dla mnie daje, świetnie gotuje i piecze. I wiejskie jajeczka mi zawsze załatwia bo wie, że innych nie jem :).[/QUOTE]
mi też gotowała i piekła , kupowała mi ubranka i buciki - tej kwestii było spoko :diabloti:
ale nasze poglądy były nieco różne ... i o ile ja bardzo długo przymykałam ocka na jej mundralowanie ..... to było spoko , tłustą dupą , z całej siły próbowała mi wejść na łeb .... w gdy już myślała że mi na łeb wlazła , to się dupa poobijała mocno spadając.

Ja jestem człowiek mocno wyrozumiały , szczególnie jeśli idzie o głupotę ... rozumiem klimakteria , przerost formy nad treścią , ton urzędniczy też długo tolerowałam. No i się w końcu mamusia poparzyć musiała ...
Rozumiem , że moja mama może sobie fantazjować do mnie - ma prawo , urodziła ,wykarmiła , figure straciła. Ale obce babsko ?
I to żeby miała jakieś zasadne tam "ale" a nie wyszukane na mszy u rydzyka ... to ok.

Żeby nie było , moja mama też była przy tej uroczej pogawędce :evil_lol: i skoro moja własna matka, powiedziała że JA miałam racje , to znaczy że miałam :grins: liczyłam na wykład moralnościowy , że starszej pani , to się nie tyka ... w sposób brutalny i prosty.
Niestety widać tylko taka forma reprymendy , zadziałała i dotarła do pusto mózgu. I to nie jest to , że ona się obraziła.
Wie doskonale że JA miałam racje i że się jej należało , po 11 latach prób jej rządów nad moją osobą. Tylko to jest buc i nie umie się do błędu przyznać.

Ja też nie ustąpię :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[B]Ciasto chałwowe[/B]

ciasto:
6 jajek,1 szk.cukru,1 cukier waniliowy,1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,1 łyżka mąki,3 budynie czekoladowe bez cukru

masa:
2 budynie waniliowe bez cukru, kostka margaryny,3 szk.mleka,30dag chałwy waniliowej(3 -4 po 100g),starta czekolada gorzka.

Białka ubijamy,stopniowo dodajemy cukier wymieszany z cukrem waniliowym,a następnie żółtka.Mąkę,budynie,proszek do pieczenia mieszamy i dodajemy do masy.pieczemy 40 min w temp.160 st. Upieczone ciasto kroimy na 2 części.

Budynie gotujemy na mleku.Margarynę utrzeć,dodając po trochu zimny budyń,a na koniec pokruszoną chałwę.Masę wymieszać.
Część masy dajemy do środka,część na górę.Posypujemy startą czekoladą.
SMACZNEGO

[B]Sernik jogurtowy vel styropian [/B]
Ciasto:
* 3 szklanki mąki (szklanka o pojemności 250 ml)
* 250 g margaryny
* 5 żółtek
* 3 łyżki cukru pudru
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* Szczypta soli

Jogurtowa masa
* 3 opakowania (opakowanie 400g) jogurtu greckiego
* 200 g wiórek kokosowych (jak najdrobniejsze)
* 5 białek
* ¾ szklanki drobnego cukru (ale nie pudru)
* 2 łyżeczki octu winnego (lub soku z cytryny)
* 1 łyżka budyniu waniliowego
* 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Dodatkowo: słoiczek dżemu z czarnej porzeczki lub powideł
Ze składników na ciasto, wyrobić kruche ciasto (najwygodniej w malakserze), podzielić na dwie części i wstawić owinięte w folie, do lodówki na kilka godzin.
Formę 24x36 wyłożyć papierem do pieczenia i jedną część ciasta zetrzeć na tarce z dużymi oczkami, na dno. Lekko przyklepać aby nie było widać papieru. Posmarować powidłami.
Jogurty wymieszać z wiórkami kokosowymi, ekstraktem waniliowym i z budyniem. Białka ubić ze szczyptą soli, dodając stopniowo cukier. Na koniec dodać ocet winny. Ubitą pianę delikatnie wymieszać z jogurtem i całość wylać na ciasto w formie. Na wierzch zetrzeć na tarce z dużymi otworami, resztę ciasta.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (piekłam w 160 – termoobieg) przez około 1 godzinę. Po upieczeniu zostawić w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami przez około pół godziny.

Sugerowane jest też żeby posypać gorzkim kakao

Link to comment
Share on other sites

O, to ciasto chałwowe to zrobię, kocham chałwę :)

Mojego poprzedniego faceta mamuśka to taka raszpla złośliwa była, wszystko jej się we mnie nie podobało, właśnie też mi ubranka kupowała (takie, że ło matko i córko :roll::evil_lol:), po to żeby zawoalowanie krytykować mój styl. Tego nie mogłam znieść w niej właśnie, że nie mówiła nigdy "nie podoba mi się to i to" tylko tak słodko-pierdząco, przez kwiatek niby, tak, że ona niby nie krytykuje, [I]ale........



[/I]
Z obecną teściową też mamy różne poglądy na kościół, tzn. jest wierząca, ale nie moherowa, absolutnie nie próbuje nas nawracać, taki naprawdę dobry człowiek.

Link to comment
Share on other sites

szanowna "mamusia" mogła by z powodzeniem , być bardzo sławnym userem forum PWP :diabloti:
ona jest serio gorsza niż wszystkie cioteczki i mądralinki z tego forum i nigdy się z nikim nie zgadza. Siłą próbuje postawić na swoim , bo ją przyzwyczaili że jej ustępują. Do czasu :diabloti: aż wkroczyłam JA i się skończyło rumakowanie.

Ja niestety mam taki , a nie inny charakter i się siłą przekonać do niczego nie dam.
Na tematy kościelne nie wchodziła ze mną , bo na tym gruncie po 2 zdaniach kończyły jej się argumenty. I nienawidzę jak ktoś szuka na siłę dziury w całym. Tylko po to żeby swoje na wierzchu postawić i zabłysnąć intelektem.

Ubrania kupowała mi spoko :) to taka była taktyka zmiękczająca mnie :evil_lol:

No dobra napiszę ... to jest typowa kobieta ... z syndromem "nadopiekuńczej mamy"
sekret że psychiatrycznie powinna się leczyć , też jej wyjawiłam. Bo fakt , to się leczy.
To jest bardzo poważny problem , posiadanie takiej matki i kobiety w rodzinie z takimi objawami.

Najbardziej się oburzyła jednym moim stwierdzeniem , uważam że najprawdziwszym i najszczerszym.
Że byle kundel z łańcucha jest lepszym rodzicem dla swoich dzieci ... niż ona. Bo dbanie i kochanie kogoś , oznacza wsparcie i zrozumienie .. a nie zadręczanie i wpierdzielanie i twierdzenie , że gdyby nie jajajajajajaja

[url]http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia/59-niebieska-linia/1014-matki-nadopiekuncze.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

No to ta moja ex teściowa to właśnie też taka mamuśka zakochana w synku była!
Ja go jej kradłam :diabloti:

To widzisz, moja jak z łachem wyskoczyła to nie wiadomo było czy się śmiać czy płakać, wszystko w stylu dla jej wieku było a nie mojego i totalnie nie w moim stylu, typu różowa spódnisia z falbankami :roll:.

Po starciu też oczekiwała przeprosin, ale eksiu został uświadomiony, że przepraszać nie zamierzam, jęzor mam owszem, niewyparzony, ale histeryczką nie jestem i jak jadę po bandzie to znaczy, że mam powód i rzeczywiście tak myślę, a nie zamierzam za swoje poglądy nikogo przepraszać.

Link to comment
Share on other sites

dla "mamusi" największym szokiem było , że ktoś na świecie ... ma cięższy głos niż ona i nie dało się mnie przekrzyczeć.
ale jak to się mawia - zawsze musi być ten pierwszy raz :evil_lol:
na huk , to ze mną jesio nikt nie wygrał. Huczeć umieć mistrzowsko :diabloti:
lata praktyki ;)

Inna sprawa , żeby ona tykała tylko mnie , to by że tak powiem , mniej oberwała. A że wchodziła na bardzo grząski grunt , którego ja bronie jak leff ... i nie są to psy. No to pojechałam ..

Potem się wyprowadziłam do lasu.

Miała jeszcze jedno BUU , ale trzecie jej nie ominie również. A to już za przestępstwo najbardziej karane. Była nieuprzejma do mojej mamy ...

Rafał jest mega świadomy , że mamusi nie ominie kara słowna ... dlatego trzyma mnie mocno z daleka.
ale ja wierze w przeznaczenie i wiem że przyjdzie dzień , że obskoczy słowne manto , aż jej w te wielkie stopy pójdzie.
Na mnie jej szantaże emocjonalne , nigdy nie robiły wrażenia. Od razu w cudowny sposób zdrowiała i nabierała wigoru... jak tylko próbowała umierać przy mnie. Powiedziałam jej przy próbie szantażerskiego zgonu - brawo , w końcu jedna rozsądna decyzja w życiu :diabloti: od tamtej pory ... nie umierała , przeciwnie ... gwarantowała mi , że umrze po moim trupie :evil_lol: a że ja też zamierzam żyć długo , no to jeszcze pogadamy.

Ją irytowało bardzo jedno , nie tylko ją ;) bo ja w takich durnych dyskusjach , nigdy nie zionę ogniem i nie mam ciśnienia 300 na 800 ... tylko świetny humor i szeroki uśmiech na twarzy.

Link to comment
Share on other sites

Genialna była :diabloti:, moja na umieranie nigdy nie wpadła!

Ja moją mamę trzymałam z daleka od niej, nigdy nie dopuściłam do zapoznania, bo moja mama jest jak lwica, jakby zobaczyła jej jeden krzywy ruch to by ją rozszarpała :).

Mam tak samo, potrafię swoje wyłuszczyć ze stoickim spokojem i uroczym uśmiechem, ostatnio właśnie wracając z Niemiec miałam akcję- ze starym grzybem. Podróżuję zawsze z mega ciężką walizką, Niemcy są dżentelmenami i zawsze pytają czy mogą pomóc wnieść do pociągu, wstawić na górę itp.
Wsiadłam do pociągu, facet ok.30-tki mi pomógł, a widzę, że dziadzio obserwuje mnie cały czas z wredną miną. Zbliża się Berlin, czyli przesiadka, miły facet widzi, że będę wysiadać, pyta znowu czy może mi pomóc, ja mu pięknie dziękuję i mówię, że taka ciężka ta walizka, że samej trudno mi dać sobie z nią radę. Na to grzyb się odzywa "no tak, tak to nasz kraj wywozicie w tych walizkach". Na co z uroczym uśmiechem odpowiedziałam, że "no widzi pan, to co wasze pokolenie po wojnie ukradło to my teraz z powrotem musimy przywozić" :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Moja już mi nie pyskuje , ale ostatnio jak coś zrobi źle to jest NASZA wina czyli TZta i moja ...no to w samą wigilię się dowiedziała czyja wina i gdzie ... nawet TZ po 45 minutach wizyty zarządził odwrót bo miał już dość słuchania bredni


Wiecie co przeczytałam ostatnio , przy okazji batalii o zarejestrowanie związków partnerskich .... przeciwnicy , ich gro , pisało , ze po to ma się dzieci , by mieć w przyszłosci wnuki ...kurna ...ja mam syna , mam dziecko ...ale cholera , jakoś nie marzą mi się wnuki i była bym szczęśliwa aby mój syn ich nie miał , przy czym on sam jest podobnego zdania że dzieci komplikują życie :lol:

Link to comment
Share on other sites

moja mama , to dość delikatna i kobieca istota. Nie lubi się wtrącać , bo wie że czasem to więcej szkody niż pożytku.
Po 11 latach związku z wujciem , pierwszy raz widziała gwiazdę Małgorzatę. Mama uważała że ściemniam , opowiadając o "mamusi"
a sama była w szoku.

Serio po przeżyciu trochę , obserwacji gwiazdy M - bardzo doceniłam swoich rodziców :) Bo bywało różnie i dziwnie i próżnie ;)

hmmm , po tej akcji , to widzę tylko jedną dobrą rzecz :grins: wujciu traktuje moją mamę bardziej jak mamę ... a swoją , no cóż - omija szerokim łukiem.
Bo do niego też jest cała w pretensjach :evil_lol: matka do syna jedynaka :)

I niech się M cieszy , że wtedy była moja matka , a nie mój ojciec .... charakteru to nie mam po mamusi :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...