Jump to content
Dogomania

Quincy, Hiro i Masza - Norweska przygoda


jolkablaszczyk

Recommended Posts

Witaj! Znalazłam Cię na rottkowym forum i w końcu dotarłam na dogo :) Jako szczęśliwa pańcia rottka w wieku Twojego Hiro nie mogłabym się nie wpisać. Mój Hero (nawet imię podobne ;) jest młodszy od Hiro o 8 dni. Przeczytałam cały wątek i z przyjemnością pooglądałam zdjęcia. Nie dość, że psiaki cudne, to jeszcze krajobrazy z innego świata ;) Przestraszyłam się tylko czytając Twój wpis gdzieś z lata/wczesnej jesieni - Hiro ważył wtedy już 43 kg. Mój Hero waży tyle teraz - dosłownie w poniedziałek ważyłam go u weta. Moja Mama ciągle mi powtarza, że powinnam go podtuczyć, a ja karmię mniej więcej tyle ile sugerują producenci karmy i nie wydaje mi się, by był zachudzony. Wiadomo, masy nabierze z czasem, jak to rottek. Twój Hiro absolutnie nie wygląda na swoją wagę (pisałaś, że już waży ok 50?), jak go porównuję z moim. Muszę swojego zmierzyć, ile ma teraz w kłębie. Akurat z podtuczeniem mojego nie byłoby problemu - to pies odkurzacz. Zjadłby wszystko. Począwszy od jabłek, marchewek, kiszonej kapusty, a na suchą karmę aż się trzęsie jak pies trzeciego świata. Tabletki/suplementy traktujemy jak nagrodę za dobrze wykonaną komendę ;) Jestem ciekawa - kiedy przeszłaś na karmę Adult? Mojemu zmieniam właśnie z Lukullusa Juniora na Mera Dog dla dorosłych. W zasadzie to musiałam zmienić, inaczej jeszcze bym przy tym Lukullusie została, bo pod kątem trawienia bardzo mu służy. Hiro na większości zdjęć wygląda jak oaza spokoju.. Jak patrzę na te Wasze fotki w plenerze, ach... Nie wyobrażam sobie puścić mojego luzem na otwartym terenie - głównie martwię się o to jego "zbieractwo". Już raz mieliśmy incydent z zatruciem... Luzem tylko po ogrodzie (choć właśnie to w ogrodzie się zatruł, w dodatku będąc pod moją kontrolą, bo nie zostawiam nigdy psów samopas). Zresztą tu w Polsce potrafią nas nawet ochrzanić pod marketem, gdy spokojnie z nim stoję i to w kantarku, który w jego przypadku sprawdza się 1000% lepiej niż kaganiec. Hero jest z typu lękliwych, podobnie jak Hiro, jednocześnie jest bardzo ciekawski i chętnie pcha dziób do obcych ludzi - w zamiarze tylko i wyłącznie obwąchania. Zatem nie wyobrażam go sobie w kagańcu... Chyba, że idziemy u nas na wsi uliczką, gdzie przechodzi średnio jedna osoba na godzinę i z zaskoczenia nagle ktoś nam wyskoczy zza pleców... Wtedy zachowuje się (niestety) podobnie jak Hiro. Do domu wpuści za moją zgodą każdego i tu pokazuje się nasz największy problem od szczenięctwa aż do teraz - okropne lizanie wszystkich ludzi.. Jak się domyślasz z tego powodu jest mało lubiany - nawet z rodziny za nim (poza moją Mamą, która sama ma rottkę) nikt nie przepada, no bo jak to tak - przyjeżdża się w gości i wychodzi się obślinionym. Pilnuję go oczywiście i staram się to kontrolować, ale ludzi już nie jestem w stanie, a każdy przeważnie zachowuje się właśnie w sposób zachęcający (w jego ocenie) do lizania.
Jak tam stawy Hiro? Ten preparat, który ktoś wcześniej podał (Inflamex) działa również przeciwbólowo, tylko nie od razu, a po jakimś czasie od rozpoczęcia suplementacji. Może warto spróbować, skoro na razie nie możecie nic innego zrobić? My mieliśmy w lipcu incydent z kolanem w tylnej łapie. W pierwszej chwili po teście szufladowym panika naszego weta - zerwane więzadło. Ale pies w fazie wzrostu, sam wet sugerował wstrzymać się z operacją. Hero kulał przez kilka dni, cały czas oczywiście bardzo go oszczędzaliśmy. Test ponowiony po pewnym czasie + oczywiście rtg. I okazało się, że był to fałszywy alarm. Może młodzieńcze zapalenie stawów, niewiadomo co to było.. Dobrze, że wet jest naszym znajomym, bo niewiadomo czy inny nie namawiałby od razu na operację. Do tej pory nic się nie dzieje, choć psiak potrafi poszarżować tak samo jak Twój. Zdjęcie pod kątem dysplazji dopiero będziemy robić w najbliższym czasie - nie wiem ile w tym prawdy, ale podobno dopiero około 15 miesiąca można ją stwierdzić z całą pewnością. Nie myślałaś, żeby wysłać zdjęcia rtg Hiro do dobrego specjalisty w Polsce? Np. do Bieżyńskiego z Wrocławia? 
Przepraszam za ten przydługi elaborat, ale po prostu nie mogłam się oprzeć, w sumie nie znam nikogo, kto ma rottka w wieku mojego :)
Aaa zapomniałabym, też mam drugiego psa - tak dla kontrastu - jest to chiński grzywacz powder puff :D Przygarnięty w wieku ok. 2 lat. Aktualnie też w wieku Maszki. Ustawił sobie Hero odpowiednio już w pierwszych dniach i ta relacja utrzymuje się do dziś. Całe szczęście, bo jesienią Liczi miał ciężką dyskopatię i w zasadzie przestał chodzić. Na szczęście wrócił w jakichś 95% całkowicie do formy z pomocą świetnego kręgarza.
Wygłaszcz Hiro i Maszkę ode mnie! Czekam oczywiście niecierpliwie na nowe foty :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

DSC_0156.JPG.6cc405ecfec9e9e6527991b458a

oj poszłabym tą drogą.....

13 godzin temu, Melka napisał:

Moja Mama ciągle mi powtarza, że powinnam go podtuczyć, a ja karmię mniej więcej tyle ile sugerują producenci karmy i nie wydaje mi się, by był zachudzony. Wiadomo, masy nabierze z czasem, jak to rottek. Twój Hiro absolutnie nie wygląda na swoją wagę (pisałaś, że już waży ok 50?), jak go porównuję z moim.

Nie wiem jak aktywny jest Twój piesek, ale mimo tego iż mam kastrata, to daje większe dawki karmy zalecanej przez producenta. Teraz jemy TOTW z rybą, ale wcześniej była i josera (festival z kaczka sensi coś tam) i purina proplan z łososiem i rc dla boxerów i standardowy (najdziwniejsze jest to, że niby straszny składowo rc- kukurycza zbożem popychana, najbardziej odpowiadał mojemu psu). Po rybnych karmach ma piękna sierść, ale po pierwsze mu nie smakują ( mieszam z mięsem mielonym wołowym), a po drugie są mało kaloryczne :(

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Melka napisał:

Witaj! Znalazłam Cię na rottkowym forum i w końcu dotarłam na dogo :) Jako szczęśliwa pańcia rottka w wieku Twojego Hiro nie mogłabym się nie wpisać. Mój Hero (nawet imię podobne ;) jest młodszy od Hiro o 8 dni. Przeczytałam cały wątek i z przyjemnością pooglądałam zdjęcia. Nie dość, że psiaki cudne, to jeszcze krajobrazy z innego świata ;) Przestraszyłam się tylko czytając Twój wpis gdzieś z lata/wczesnej jesieni - Hiro ważył wtedy już 43 kg. Mój Hero waży tyle teraz - dosłownie w poniedziałek ważyłam go u weta. Moja Mama ciągle mi powtarza, że powinnam go podtuczyć, a ja karmię mniej więcej tyle ile sugerują producenci karmy i nie wydaje mi się, by był zachudzony. Wiadomo, masy nabierze z czasem, jak to rottek. Twój Hiro absolutnie nie wygląda na swoją wagę (pisałaś, że już waży ok 50?), jak go porównuję z moim. Muszę swojego zmierzyć, ile ma teraz w kłębie. Akurat z podtuczeniem mojego nie byłoby problemu - to pies odkurzacz. Zjadłby wszystko. Począwszy od jabłek, marchewek, kiszonej kapusty, a na suchą karmę aż się trzęsie jak pies trzeciego świata. Tabletki/suplementy traktujemy jak nagrodę za dobrze wykonaną komendę ;) Jestem ciekawa - kiedy przeszłaś na karmę Adult? Mojemu zmieniam właśnie z Lukullusa Juniora na Mera Dog dla dorosłych. W zasadzie to musiałam zmienić, inaczej jeszcze bym przy tym Lukullusie została, bo pod kątem trawienia bardzo mu służy. Hiro na większości zdjęć wygląda jak oaza spokoju.. Jak patrzę na te Wasze fotki w plenerze, ach... Nie wyobrażam sobie puścić mojego luzem na otwartym terenie - głównie martwię się o to jego "zbieractwo". Już raz mieliśmy incydent z zatruciem... Luzem tylko po ogrodzie (choć właśnie to w ogrodzie się zatruł, w dodatku będąc pod moją kontrolą, bo nie zostawiam nigdy psów samopas). Zresztą tu w Polsce potrafią nas nawet ochrzanić pod marketem, gdy spokojnie z nim stoję i to w kantarku, który w jego przypadku sprawdza się 1000% lepiej niż kaganiec. Hero jest z typu lękliwych, podobnie jak Hiro, jednocześnie jest bardzo ciekawski i chętnie pcha dziób do obcych ludzi - w zamiarze tylko i wyłącznie obwąchania. Zatem nie wyobrażam go sobie w kagańcu... Chyba, że idziemy u nas na wsi uliczką, gdzie przechodzi średnio jedna osoba na godzinę i z zaskoczenia nagle ktoś nam wyskoczy zza pleców... Wtedy zachowuje się (niestety) podobnie jak Hiro. Do domu wpuści za moją zgodą każdego i tu pokazuje się nasz największy problem od szczenięctwa aż do teraz - okropne lizanie wszystkich ludzi.. Jak się domyślasz z tego powodu jest mało lubiany - nawet z rodziny za nim (poza moją Mamą, która sama ma rottkę) nikt nie przepada, no bo jak to tak - przyjeżdża się w gości i wychodzi się obślinionym. Pilnuję go oczywiście i staram się to kontrolować, ale ludzi już nie jestem w stanie, a każdy przeważnie zachowuje się właśnie w sposób zachęcający (w jego ocenie) do lizania.
Jak tam stawy Hiro? Ten preparat, który ktoś wcześniej podał (Inflamex) działa również przeciwbólowo, tylko nie od razu, a po jakimś czasie od rozpoczęcia suplementacji. Może warto spróbować, skoro na razie nie możecie nic innego zrobić? My mieliśmy w lipcu incydent z kolanem w tylnej łapie. W pierwszej chwili po teście szufladowym panika naszego weta - zerwane więzadło. Ale pies w fazie wzrostu, sam wet sugerował wstrzymać się z operacją. Hero kulał przez kilka dni, cały czas oczywiście bardzo go oszczędzaliśmy. Test ponowiony po pewnym czasie + oczywiście rtg. I okazało się, że był to fałszywy alarm. Może młodzieńcze zapalenie stawów, niewiadomo co to było.. Dobrze, że wet jest naszym znajomym, bo niewiadomo czy inny nie namawiałby od razu na operację. Do tej pory nic się nie dzieje, choć psiak potrafi poszarżować tak samo jak Twój. Zdjęcie pod kątem dysplazji dopiero będziemy robić w najbliższym czasie - nie wiem ile w tym prawdy, ale podobno dopiero około 15 miesiąca można ją stwierdzić z całą pewnością. Nie myślałaś, żeby wysłać zdjęcia rtg Hiro do dobrego specjalisty w Polsce? Np. do Bieżyńskiego z Wrocławia? 
Przepraszam za ten przydługi elaborat, ale po prostu nie mogłam się oprzeć, w sumie nie znam nikogo, kto ma rottka w wieku mojego :)
Aaa zapomniałabym, też mam drugiego psa - tak dla kontrastu - jest to chiński grzywacz powder puff :D Przygarnięty w wieku ok. 2 lat. Aktualnie też w wieku Maszki. Ustawił sobie Hero odpowiednio już w pierwszych dniach i ta relacja utrzymuje się do dziś. Całe szczęście, bo jesienią Liczi miał ciężką dyskopatię i w zasadzie przestał chodzić. Na szczęście wrócił w jakichś 95% całkowicie do formy z pomocą świetnego kręgarza.
Wygłaszcz Hiro i Maszkę ode mnie! Czekam oczywiście niecierpliwie na nowe foty :)

Witaj! Bardzo się cieszę, że do mnie napisałaś :) Zawsze to lepiej mieć znajomych, którzy też mają rottka a jak pies jest w podobnym wieku to już w ogóle .. :) 

Hiro jest niejadkiem więc nam ciężko go podtuczyć więc też ma teraz raczej sylwetkę slimowtą. Najlepiej pies nabiera masy gdy dostaje np ryż i mięso, najlepiej surowe... my tu mamy takie psie batony z surowego mięsa , więc jakby go tym pokarmić kilka tygodni to z pewnością by się rozrósł... na samej suchej karmie ciężko rozbudować rottka. Hiro w kłębie ma nadal 64 cm więc nie należy do zbyt wysokich. Ostatnio go nie ważyłam więc nie wiem ile tego psa jest :) 

Stawy... póki co z tyłem mamy spokój, nic się nie dzieje. Odstawia tą jedną tylną łapę przy chodzeniu ale nie ma najmniejszych oznak bólowych. Miał ostatnio ropień miedzy palcami w przedniej łapie to nam na nią kulał. Dostaje też suplementy na stawy. 

 

Lękliwość do obcych osób nie zmalała choć ja lekką poprawę widzę, w stosunku do mijanych osób. Już nie obserwuje tak wnikliwie i się nie robi przyczajek. Jak ktoś nowy  nas odwiedza to Hiro na samym początku jeży sierść. Staramy się by nie podchodził do gości, zwłaszcza gdy są jeszcze w korytarzu i się rozbierają z kutrek i butów. Potem gdy już siedzą w salonie to mówimy by psa ignorować. Hiro wtedy podchodzi cały niepewny i wącha gości.... po kilku minutach już się rozluźnia i wtedy dajemy gościom kilka smaków żeby dali psu.... Zawsze obok jest Masza, która lubi gości, bo to dodatkowe ręce do miziania, więc Hiro się przy niej też uspokaja. Jak ktoś lubi psy to Hiro szybciej się przekonuje i przynosi zabawki, liże po rękach i ogólnie widać, że chce się zakolegować. Znajomych, których lubi i zna dłużej wita bardzo wylewnie, skacze, cieszy się itp. 

Ostatnio przestałam go zabierać do sklepu bo jak go zostawiam samego, czy nawet z Maszą to szarżuje, warczy i cały jest zwarty i gotowy do ataku. ostatnio wzięłam go gdy szłam na pocztę. Nie było mnie na szczęście może z 40 sekund. wychodzę a Hiro unieruchomił dwie kobiety... na szczęście nic im nie zrobił mimo iż zerwał smycz. Chyba wystraszył sie tej swobody i po szarży, która smycz zerwała wrócił zdezorientowany pod swój słup, do którego był uwiązany.  Zaopatrzyłam sie ostatnio w kaganiec no i na razie sie do niego przyuczamy.. małymi kroczkami, żeby kagańca psu nie obrzydzić.

Masz tu gdzieś wątek swoich psiaków, bo chętnie bym pooglądała...? albo inne miejsce gdzie masz ich zdjęcia? 

Pozdrawiam serdecznnie :)

Teraz, majoka napisał:

DSC_0156.JPG.6cc405ecfec9e9e6527991b458a

oj poszłabym tą drogą.....

 Owcze łąki pełne są takich dróg...które się wiją między pagórkami.... :) Masza niestety  jest z tych polujących wiec gdy zaczynają się owce to musi być na smyczy. Na zdjeciu jeszcze owiec nie widać, więc była luzem. 

 

Kolejne kilka zdjęć najbliższej mojej okolicy... :)

DSC_0078.JPG

DSC_0081.JPG

DSC_0088.JPG

DSC_0093.JPG

DSC_0097.JPG

DSC_0100.JPG

DSC_0108.JPG

DSC_0116.JPG

DSC_0125.JPG

DSC_0133.JPG

Link to comment
Share on other sites

Teraz, majoka napisał:

DSC_0507.JPG.2eecc406b533be73966ca894446

 

ale sobie miejsce znalazła :P

poszliśmy z wedką zapolować na rybę... Maszy znudziło sie czekanie na stojąco i siedząco to się wzięła i położyła

DSC_0232.JPG.da3086c171cefa2779bfb397bbc

te pagórki to naturalnie wytworzone ???

To wydmy :) jak najbardziej naturalne, za moimi plecami jest plaża i wybrzeże Morza Północnego :)

Link to comment
Share on other sites

Teraz, Ania :) napisał:

Mogę oglądać i oglądać takie zdjęcia! Przepięknie tam macie.  

A Masza na tych kamieniach skojarzyla mi się z filmem biały kiel :) 

Haha, no fakt podbiega to pod plener Białego Kła :) 

 

wczoraj wziełam Hiro nad jezioro na chwilę, żeby spuścić z niego pare.

Link do galerii:

https://photos.google.com/share/AF1QipMMA-vnHuajqwjAe-o-0Pb6EyTsvvuTmZ1qm9uu6U6fHQwrYwFbwykfCrCQDqIJhQ?key=RXN3WDJlVFllWXR1NEJnbThKYVc3eWhTWHlOZXlB

 

tu mina  pod tyutułem, ale jak to nie można biegać po lodzie.....

DSC_0116.JPG

Link to comment
Share on other sites

O 28.02.2016o09:45, jolkablaszczyk napisał:

Witaj! Bardzo się cieszę, że do mnie napisałaś :) Zawsze to lepiej mieć znajomych, którzy też mają rottka a jak pies jest w podobnym wieku to już w ogóle .. :) 

Hiro jest niejadkiem więc nam ciężko go podtuczyć więc też ma teraz raczej sylwetkę slimowtą. Najlepiej pies nabiera masy gdy dostaje np ryż i mięso, najlepiej surowe... my tu mamy takie psie batony z surowego mięsa , więc jakby go tym pokarmić kilka tygodni to z pewnością by się rozrósł... na samej suchej karmie ciężko rozbudować rottka. Hiro w kłębie ma nadal 64 cm więc nie należy do zbyt wysokich. Ostatnio go nie ważyłam więc nie wiem ile tego psa jest :) 

Stawy... póki co z tyłem mamy spokój, nic się nie dzieje. Odstawia tą jedną tylną łapę przy chodzeniu ale nie ma najmniejszych oznak bólowych. Miał ostatnio ropień miedzy palcami w przedniej łapie to nam na nią kulał. Dostaje też suplementy na stawy. 

 

Lękliwość do obcych osób nie zmalała choć ja lekką poprawę widzę, w stosunku do mijanych osób. Już nie obserwuje tak wnikliwie i się nie robi przyczajek. Jak ktoś nowy  nas odwiedza to Hiro na samym początku jeży sierść. Staramy się by nie podchodził do gości, zwłaszcza gdy są jeszcze w korytarzu i się rozbierają z kutrek i butów. Potem gdy już siedzą w salonie to mówimy by psa ignorować. Hiro wtedy podchodzi cały niepewny i wącha gości.... po kilku minutach już się rozluźnia i wtedy dajemy gościom kilka smaków żeby dali psu.... Zawsze obok jest Masza, która lubi gości, bo to dodatkowe ręce do miziania, więc Hiro się przy niej też uspokaja. Jak ktoś lubi psy to Hiro szybciej się przekonuje i przynosi zabawki, liże po rękach i ogólnie widać, że chce się zakolegować. Znajomych, których lubi i zna dłużej wita bardzo wylewnie, skacze, cieszy się itp. 

Ostatnio przestałam go zabierać do sklepu bo jak go zostawiam samego, czy nawet z Maszą to szarżuje, warczy i cały jest zwarty i gotowy do ataku. ostatnio wzięłam go gdy szłam na pocztę. Nie było mnie na szczęście może z 40 sekund. wychodzę a Hiro unieruchomił dwie kobiety... na szczęście nic im nie zrobił mimo iż zerwał smycz. Chyba wystraszył sie tej swobody i po szarży, która smycz zerwała wrócił zdezorientowany pod swój słup, do którego był uwiązany.  Zaopatrzyłam sie ostatnio w kaganiec no i na razie sie do niego przyuczamy.. małymi kroczkami, żeby kagańca psu nie obrzydzić.

Masz tu gdzieś wątek swoich psiaków, bo chętnie bym pooglądała...? albo inne miejsce gdzie masz ich zdjęcia? 

Pozdrawiam serdecznnie :)

Dobrze, że stawy się uspokoiły.. Pisałaś wcześniej, że Hiro często "zaryje" brodą podczas aportu i zdziera ją sobie. My mamy trochę inny problem - rozwalone pazury podczas swobodnych szaleństw. Jesienią rozwalił sobie jeden, do tego stopnia, że nie było szans go tam dotknąć, goił się dość długo i ledwo się w miarę wygoił, rozwalił sobie drugi. Myślę, że to też wina słabych paznokci i zębów - ledwo wyrosły mu stałe, już miał delikatnie ukruszone kły. Nie nosi kamieni, więc musiało się to stać podczas zabaw z psami. 
U nas z lękliwością - dwa kroki do przodu, jeden w tył. Ostatnio jest jakby lepiej z mijanymi ludźmi, już tak nie chce każdego obwąchać, za to na topie mamy walkę z samochodami. Pamiętam jak latem szliśmy naszą wiejską uliczką i z przeciwka zbliżała się starsza para. Skupiłam go, zeszłam nawet na trawnik (zawsze schodzę), ale i tak wyrwał za facetem. Jak wiesz 7-8 miesięczny rottek sporo siły ma... Oczywiście tylko pana chciał obwąchać, ja się wystraszyłam na równi z tymi ludźmi, kobieta na mnie nawrzeszczała, że takie bydlę bez kagańca. A ja z tego wszystkiego już nie wiedziałam co powiedzieć i dawaj z tekstem do gościa "bardzo pana przepraszam, to szczeniak, on tak uwielbia wszystkich lizać... przepraszam, że pana obślinił i wystraszył". Facet widzę, że wystraszony, ale zupełnie innej natury niż kobieta, popatrzył na nas spode łba i pokiwał głową na znak, że nic się nie stało. Dlatego też chwalę sobie kantarek, który zakładam na każdy spacer i mogę lepiej nad nim zapanować. Kto ma silnego, nadpobudliwego i dodatkowo lękliwego psa, może zrozumie o czym mówię.. Kantarek nosi na pysku luźno, a jak widzę, że ktoś się zbliża, wtedy zapinam drugi karabińczyk. A samochody to teraz istna udręka. Od małego starałam się zapobiec takim sytuacjom i widząc podczas spaceru, że nadjeżdża auto, skarmiałam go, tak by dobrze kojarzył sobie auta. Było w miarę ok, owszem - czasem, jak nie trzymałam krótko, odwracał się za autem i jakby łapał jego zapach, ale się nie rzucał. Nagle od jakichś 2-3 tygodni coś mu zaczęło odbijać. I szczerze mówiąc nie wiem, co robić, bo widzę, że to ewidentnie na tle lękowym. Nie jestem więc pewna, czy skupianie go na smaka/zabawkę, gdy auto nadjeżdża to w takiej sytuacji dobry pomysł. Widzę, że stara się jak może być skupionym, ale jest wystraszony. Nie chcę też ciągle go prowadzić w kantarze, a większość naszej trasy jest przy ulicy. Bez kantara moglibyśmy pewnego dnia skończyć razem pod jakimś autem... Kolczatek nie lubię, ale też próbowałam - w niej też nie mam nad nim pełnej kontroli, choć używać umiem. W środę zaczynamy nowy kurs, mam nadzieję, że tam nam pomogą - w praktyce. Kurs ma sporo elementów BH. O tej Waszej przygodzie pod pocztą już czytałam. Oj tutaj nawet nie próbowałabym nawet go gdzieś pod sklepem przywiązać. Choć na szkoleniu przerabialiśmy często przywiązywanie psów do drzewek, inni właściciele podchodzili do psa, nagradzali spokój psa smakołykami. Miało to nauczyć psy, że obce osoby nie stanowią zagrożenia. Tylko co innego ćwiczenie na placu wśród osób, które mimo wszystko pies już kojarzy. Daję sobie rękę uciąć, że w takiej sytuacji jak Wasza, u mnie już by telefonowano po policję. Dodam, że od małego dbałam o socjalizację, pakowałam gówniarza do auta i jeździliśmy sami do miasta - pod hipermarkety, na spacery na ruchliwe ulice, na tereny spacerowe. Plus do tego psie przedszkole, potem kurs od wiosny do późnej jesieni, masa ludzi, innych psów... I tak co najmniej 2-3 razy w tygodniu. Do tego żelazna konsekwencja. Mówię o nim, że trafił mi się pies specjalnej troski. Na szczęście w domu już potrafi się wyciszyć, w zasadzie większość czasu przesypia. Czasem trochę się bawimy w utrwalanie sztuczek, przeciąganie sznurka, szukanie, czasem pomymła konga. Sznurki uwielbia, niestety sam nie potrafi się nimi bawić - każdy kończy po kwadransie, najpierw stara się rozwiązać, co z reguły się udaje, a potem... konsumuje :)

Kurczaki, tak patrzę na te Wasze zdjęcia i aż się rozpływam! Przepięknie tam macie! Ja jakąś galeryjkę mam, choć uprzedzam, że fotki robione przeważnie komórką, więc takie sobie, ale psiaki widać ;) klik. I jeszcze tu coś psiego do pooglądania: klik

Pozdrawiam! :-)

Link to comment
Share on other sites

super z Hero psiak, jest dość wysoki, pewnie ma z 67, albo 68 cm. Fakt nie ma masy. Dawaj mu więcej jeść, możesz mu miedzy głównymi posiłkami podawać np gotowany ryz z kurczakiem, albo jakąś surowiznę żeby miał z czego budować mięśnie. jak nabierze masy to będzie dużo cięższy niż mój Hiro bo Hiro jest niższy w łapach.

No ja tu nie mam jak za bardzo socjalizować psa.... w Polsce to by była bułka z masłem. Pisałam o tym wcześniej że tu się nie bardzo da socjalozować psa z obcymi bo nie ma chetnych.... norwedzy sie izolują. Hiro na szczęście samochodów się nie boi, nie ma z nimi już żadnego kłopotu, udało nam się to wypracować. z ludźmi jest inaczej.. np. jak byłam z nim kilka razy na psim spacerze na plaży to do wobec nikogo nie był agresywny. Omijał, wystrzegał się, nie podchodził, ale nie jeżył się ani nie warczał na nikogo. Na FB mam filmiki jak zachowywał się na plaży. Agresja pojawiała się gdy zostawał sam lub z Maszą pod sklepem, albo gdy ktoś obcy do mnie/do nas za blisko podszedł... rzucił mi sie też dwa razy na ludzi gdy stałam na przystanku i ktos obok nas przechodził i był za blisko. W autobusie raz ugryzł babę, ale sama się o to prosiła. Trzymał go wtedy Bartek, ja stałam kilka metrów dalej z Mszą. Bartek jej powiedział, żeby go nie głaskała bo on się boi, do tego to były jego pierwsze wycieczki autobusem więc stresy był niemały. Baba się upierała, że ona lubi psy i one to czują i że jej nie ugryzie...  no to on ugryzł. Nie mocno, tylko ostrzegawczo, ale jednak. Nie miał gdzie się wycofać, odsunąć a mimo iż postawą ciała pokazywał, że się boi i nie chce kontaktu, to ona się pchała z łapami.... psy i wszelakie stworzenia uwielbia, długo obserwuje, skomli, jak jest blisko psa to zaczyna ciągnąc na smyczy w jego kierunku bo chce się zapoznawać... już to trochę opanowaliśmy i tak mocno nie szarpie, potrafi przejść w miarę spokojnie ale skupiony na psie jest na maxa i czasem skomli ale już mi ręki nie wyrywa, wie, że trzeba iść dalej.... 

 

co do Norwegii... krajobrazy i widoki są tu niezwykłe. Choć jak tu się mieszka już 4 rok z rzędu to to troszkę powszednieje. 

 

 

DSC_0024.JPG

DSC_0032.JPG

DSC_0042.JPG

DSC_0043.JPG

DSC_0061.JPG

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...