sleepingbyday Posted August 26, 2016 Author Posted August 26, 2016 dawno mnie nie było... Moja Zosia cięzko zachorowała... umarła. jestem kupką nieszczęścia, nie mogę się pozbierać. Rzadko wchodzę na dogo, nawet do schorniska nie mam odwagi jeździć, jest generalnie źle. obiecuję sobie, ze wrócę do pracy pieskiej, już, niedługo, ale trudno mi bardzo, coś pękło. potrzebuję się pozbierać i nie wiem, jak. Czas? nie tylko, Zosia umarła w kwietniu wszak... Ale - życie czasem samo pogania. Po powrocie z wakacji moja mama ożeniła mnie ze sprawą suki wywalonej do lasu pod Zamościem. Szukam dla niej wsparcia tam na miejscu, jest światełko w tunelu, bo ludzie, obok gospodarstwa których ona się pokazuje, chcą ja przygarnąć. dziś jedzie tam alaskan malamute z zamościa, pogadać z ludźmi. Zbieramy kaskę na sterylkę. zrobiłam wiec bazarek na szybciocha, zajrzyjcie: A tu wątek, suni, na który zapraszam. dziś alaskan napisze, jak przebiegła rozmowa z tymi z ludźmi. Niby pies ma duża szansę, ale to wszystko jeszcze palcem na wodzie pisane... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.