AnkaS Posted October 1, 2007 Posted October 1, 2007 Skoro zdjęcia doszły, wyślę więcej. bazyl dziś z kolei prawie ugryzł siostrę. Jest strasznie pobudzony, na spcerze tylko szuka przeciwnika, na nas łypie, wkurza się o byle co. Nie roumiem go kompletnie i jestem przerażona. Wieczorem idziemy do weta. Niech go jeszcze raz zbada, bo ten ostatni tydzień jest upiorny. No i pogadamy jeszcze raz o kastracji. Ale szukajcie mocno, bo ja już nie wierzę, ze nam się uda. Nie było żadnej sytuacji, w której moiglibyśmy zawieść ostatnio jego zaufanie - po prostu nagle mu palma zupełnie odbiła. Przez miesiąc było dobrze. Wszyscy zaczęli pieska głaskać, być dla niego mili, nabierać zaufania, a tu nagle znów o 180 stopni. Nie rozumiem tego. I boję się, zę to się źle wszystko skończy. Pewnie i dla nas i dla Bazyla. Quote
Guest monia3a Posted October 1, 2007 Posted October 1, 2007 Ja radzę nie pytać weta o jego zdanie na temat kastracji ( bo ile wetów tyle opini zresztą tak samo i ludzi ;) ) tylko umawiać termin kastracji to musi pomóc on napewno złagodnieje, wydaje mi się, że wchodzi on w okres dojrzewania i stąd szaleje, a może gdzieś w okolicy jakaś suczka ma cieczkę i dlatego jest pobudzony. Zauważ, że przez dłuższy czas był spokój. Quote
AnkaS Posted October 1, 2007 Posted October 1, 2007 Weterynarz uważa, że to psychika psa, a nie hormony. Już któraś osoba mówi nam, że pies ma agresję lękową. I tak raczej jest, on się czasami boi, więc atakuje. Oczywiście nie tylko - fochy też miewa. Ma niestabilną psychikę, psychotropy nie pomagają, a tylko żreć przestaje, kastracja nic nie da, bo to nie od tego, a ludzie, których wet pytal też go nie chcą. Ogólnie, wet nie widzi za bardzo możliwości leczenia. Bazylowi potrzebny stabilny dom, a nie dowje siedemdziesięciolatków, którzy niedoslyszą, więc mówią głośno i pokrzykują, i dwie nauczycielki, które jak mówią to zawsze głośno. Pies nie czuje się bezpiecznie, a i sam nie uważa, że panuje nad sytuacją, więc gryzie. Ale nie mówcie, że to nasza wina i wina niewychowania, bo pies z inną psychiką nie miałby takich problemów. Nikt go nie bił, nie kopał, nie głodził, nie zamykał w piwnicy - skąd by miala być taka trauma? Jedni mają schizofrenię, a inni lęki. Wet mówi, że tylko tersura. Ale to tyle czasu, ja nie mam siły. Pieniędzy też. A i wiary w sukces zero. Pewnie jednak skończy się schorniskiem albo nawet uśpieniem psa. Szkoda Bazyla, szkoda nas. Nikt nie jest szczęśliwy. Quote
Guest monia3a Posted October 1, 2007 Posted October 1, 2007 To Wy dla psa dawaliście psychotropy ?? :-o Quote
Guest monia3a Posted October 1, 2007 Posted October 1, 2007 JoannaP zmień proszę temat na jakiś bardziej dramatyczny, tego psa trzeba zabrać stamtąd gdziekolwiek, on nie może trafić do schroniska :-( idzie zima on tam nie wytrzyma AnkaS ma już dość i w pewnym sensie nie dziwię się jej choć z drugiej strony w jakimś stopniu jego zachowanie jest spowodowane nieodpowiednim wychowaniem nie mnie to oceniać DOM POTRZEBNY NA CITO !!!! Quote
JoannaP Posted October 2, 2007 Author Posted October 2, 2007 Zmieniłam - ale zdjęć proszę mi teraz nie przesyłać, wyjątkowo miałam dostęp do netu, wrócę w czwartek i dopiero wtedy będę mogła odebrać pocztę. Chyba, że tymczasem do kogo innego - w jpg każdy powinien odczytać. To Bazyl dostawał psychotropy? Jakie, jak długo i w jakich ilościach? Quote
Guest monia3a Posted October 2, 2007 Posted October 2, 2007 Może właśnie przez te psychotropy jest taki nie inny !!! Właśnie dostałam maila cyt: [COLOR=blue]Wiadomość od: ........... (233) [/COLOR][URL="http://aukcja.onet.pl/help_item.php?item=41"][COLOR=blue][IMG]http://aukcja.onet.pl/site_images/1/1/stars/star125.gif[/IMG][/COLOR][/URL][COLOR=blue] ........ wysłana z komputera o numerze IP: ............... Strona z przedmiotem: [/COLOR][URL="http://www.allegro.pl/show_item.php?item=251306051"][COLOR=blue]19 mies. rodowodowy PINCZER ŚREDNI - oddam[/COLOR][/URL] [COLOR=blue]Treść wiadomości: Przeczytałam o psie i w opisie pisze że ci państwo oddadzą pieska takiej osobie która go wykastruje.Ale czy to by nie był własnie ten zloty środek na psa.Może on tak reaguje bo jest samcem i te swoje instynkty ma takie nasilone bo w nim hormony buzują.Może wystarczy że w porozumieniu z lekarzem (bo nie wiadomo co on na tą zmianę charakterku prze wykastrowanie) wykastruja go po prostu i dadzą mu ostanią szansę i nie bedzie musiał opuszczać domu rodzinnego.Tam wszyscy wiedzą co robić żeby mu nie nadepnąć na odcisk a w nowym domu nie raz ktoś zostanie ugryziony i jeszcze wyniikną z tego problemy i tak w końcu ktoś go uśpi bo nie będzie z nim związany uczuciowo jak domownicy. Chciałam się tylko podzielić swoimi przemyśleniami ale może ci państwo nie chcą podejmować tej próby bo nie bedzie mogł juz kryć a darmozjada nie chca trzymać.Ludzie sa różni.[/COLOR] [COLOR=black]W miejscach wykropkowanych były dane osoby a nie chcę być posądzona o przetwarzanie danych bez zgody właściciela[/COLOR] Znaczy, że ludzie są zainteresowani i cieszy mnie to muszę zmienić też tytuł w allegro na bardziej dramatyczny ;) Quote
Cez Posted October 2, 2007 Posted October 2, 2007 Anka strasznie Ci wspolczuje i rozumiem, ze nie masz juz sily. caly czas rozgladam sie za domem dla Bazyla, ale bezskutecznie niestety. Quote
aisaK Posted October 2, 2007 Posted October 2, 2007 Cały czas szukamy...narazie bezskutecznie.:( Quote
AnkaS Posted October 2, 2007 Posted October 2, 2007 Bazyl dostawał psychotorpy przez 5 dni w maju, kiedy też był taki okres, że życie przypominało pole minowe. NIc to nie dało - było jeszcze gorzej - był jeszcze bardziej podejrzliwy (to akurat podobno normalne, dopoki organizm się nie przestawi), a potem przestał jeść. Więc psychotropy odstawione. Usiłujemy robić co tylko możemy, ale już wiadomo, że nie tędy droga. Co do kastracji, nie chodzi bynajmniej o rozród. I tak papierów nie będzie, bo Bazylek na wystawie odgryzłby sędziemu obie ręce przy oglądaniu zebów, więc nie ma o czym mówić. Po prostu kilku specjalistów uważa, że to nic nie da. Bazyl nie ma problemów z męskimi samcami, jeśłi to nie wilczury, ani nie próbuje ucieczek za sukami. To nie ten problem. Dziś wprawdzie łypie, ale nikogo nie ugryzł.Oby nie zapeszyć:) Osoba, która pisała do Moni do mnie się nie odezwała. A co do naszej cierpliwości - sądzę, że niejeden pies już dawno byłby na tamtym świecie przy tylu numerach. A nam własnie - mimo wszystko - wciąz na nim zależy, tylko nie mamy już siły. Łykam tablety na uspokojenie, bo mi sie nerwioca odzywa, na każdej przerwie wydzwaniam do domu, czy nie zeżarł emerytów, izoluję gości, kurczowo trzymam smycz na spacerach, żeby kogoś nie czapnął, uciekam od ludzi, żeby się ktoś przypadkowy do mnie nie odezwał, nie wiem, czy mog.ę w danej chwili pogłaskać mojego psa, czy mogę się odezwaćani nawet czy moge na niego spojrzeć. Cała rodzina chodzi na palcach wokół psa, nie mów, nie patrz, nie machnij reką... Co to za życie? W jakiejś tam przyszlości chciałabym mieć dziecko. Jakoś tego przy Bazylku nie widzę różowo... Quote
aisaK Posted October 3, 2007 Posted October 3, 2007 Aniu, ale on wczesniej czy później znajdzie domek, zobaczysz... Quote
Guest monia3a Posted October 3, 2007 Posted October 3, 2007 Mamy pierwszego obserwatora na allegro :multi: Quote
Neukor Posted October 3, 2007 Posted October 3, 2007 Witam wszystkich. Część już może zna moja i Szyji historię:) Piszę tu by pokazać, że jest nadzieja, może mała, ale jest. Dowiedziałam się o Bazylu dwa dni po tym jak przygarnęłam Shillę. Byłam na praktykach i wchodząc któregoś pięknego dnia do szpitala zobaczyłam ziszczenie moich marzeń- pinczera średniego. Potem poznałam jej historię. Roczna sunia oddana do eutanazji z powodu agresji. Właścicielka zapłaciła, zostawiła ją wraz z jej rzeczami. Jestem studentką, więc posiadania psa nie brałam pod uwagę, ale serce mi mocniej zabiło. Postanowiliśmy poszukać jej nowego domu... i taki się znalazł. Małżeństwo po 50-tce z mnóstwem czasu i miłości i było tak pięknie, gdyby nie fakt, że po tygodniu wróciła. Powód- agresja w stosunku do domowników. Jej los stał się niepewny, ciężko zaryzykować i dać komuś pod opiekę tak niepewnego psa i dlatego postanowiłam, że ją wezmę. Swoje w życiu przeszła, co ma być to będzie, najwyżej się pozżeramy nawzajem- tak sobie myślałam. Ale Szyjucha mnie zaskoczyła. Na wstępie poznała reguły panujące w domu, żadnych kanap, łóżka, włażenia na stół. Było ciut łatwiej, gdyż stres spowodowany nowa sytuacją robi swoje i pies był grzeczny. Dni mijają a Szyja dalej jest tak grzeczna jak na początku. Oprócz zachowań terytorialnych w stosunku do obcych przejawiających się powarkiwaniem, żadnej innej agresji nie przejawia. Wiem, że to suka i że to ciut prostsza sprawa. Poza tym w obecny środowisku Bazyl ma bardzo mocną pozycję, więc domownicy mają małe szanse na przełamanie jego dominacji. Jednak jego zachowanie nie oznacza, że jest złym psem. Shilla i Bazyl mają tego samego ojca, ponoć psa o silnym charakterze. Dlatego, gdyby znalazł się ktoś doświadczony w obchodzeniu się z psami, to wierzę, że byłby on doskonałym kompanem. Trzeba po prostu stworzyć dla niego odpowiednie warunki, co nie jest łatwe i wymaga wysiłku oraz cierpliwości. Trzymam za Bazyla mocno kciuki i za jego obecnych właścicieli (wielkie dzięki im za ich cierpliwość i ogromna prośba a jeszcze troszkę:) oraz mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto mu da szansę. Pozdrawiamy. Marta i Shilla. Quote
JoannaP Posted October 5, 2007 Author Posted October 5, 2007 jestem już w domu, mogę przyjąć kolejne fotki, może lepiej na [EMAIL="[email protected]"]lizbonaMAŁPApinczer.net.pl[/EMAIL] (słowo MAŁPA należy oczywiście zmienić na @), tam nie dostaję koszmarnej ilości reklam i spamu, więc się nie zatyka. znalałazm też artykuł - wstawiam linka [URL]http://pies.onet.pl/13,2575,41,psie_adhd,ekspert_artykul.html[/URL] może można bezpośrednio skontaktować się z tym behawiorystą? Quote
Guest monia3a Posted October 5, 2007 Posted October 5, 2007 Wydaje mi się, że AnkaS nastawiła się już z myślą oddania go a nie pomocy za wszelką cenę choć z drugiej strony myślę, że warto do niego napisać choćby po to, żeby nowy właściciel wiedział co i jak Quote
aisaK Posted October 5, 2007 Posted October 5, 2007 Dostałam takiego meila: Miałem Już Dobermana (suka Teqila, pies Niko i pies Chrabia Ucho)ten ostatni zginął dwa lata temu. Myślę, że już jest odpowiednia pora by w moim domu był "ktoś". Jestem zainteresowany Bazylem. Mam osobowość ciekawą: jak potrzeba jestem konsekwentny a tam gdzie trzeba ciepla i zrozumienia to też u mnie się znajdzie. Teqile dostałem jako dorosłą sukę i dzięki wytrwałości osiągnołem sukces. Odeszła w 2003r. Niko też trafil do mnie jako dorosły czteroletni doberman ze swoimi zasadami. Dzęki książce "Mądrzejsze nisz myślisz", którą polecam nowicjuszom, również Niko dałsię zmienić, niestety musialem go oddać poprzedniemu wlaścicielowi poniwarz przypomnial sobie że będzie mu potrzebny do pilnowania posesji. Serdecznie pozdrawiam i proszę o kontakt. Telefon na PW. Zobaczymy.. Quote
Guest monia3a Posted October 5, 2007 Posted October 5, 2007 Oby to był ten sądząc po mailu wie na co się porywa ;) a po drugie mężczyzna, psy z charakterem bardziej słuchają mężczyzn:evil_lol: Quote
JoannaP Posted October 5, 2007 Author Posted October 5, 2007 Myślę, że warto przyjrzeć się bliżej, może akurat?..... Jestem ciekawa skąd jest ta osoba i czy będzie miała czas dla Bazyla - i na poznanie sie, i na co dzień? Trzymam kciuki :) Quote
Neukor Posted October 5, 2007 Posted October 5, 2007 Oj trzymam mocno kciuki za Bazyla. Potencjalny chętny wydaje się odpowiedni. Jak bardzo bym chciała, by Bazylkowi sie udało. Za każdym razem, gdy Shilla przychodzi się poprzytulać, nie mogę uwierzyć, że to ten sam pies, o który tyle złego mówiono. Bazylku powodzenia. Quote
terra Posted October 5, 2007 Posted October 5, 2007 Oby to był ten człowiek na którego czeka Bazyl. Trzymam kciuki! Quote
Guest monia3a Posted October 5, 2007 Posted October 5, 2007 I jak dzwoniłyście do tego Pana? Wiadomo już cokolwiek? Quote
AnkaS Posted October 5, 2007 Posted October 5, 2007 Za chwilę zadzownię. Może tym razem... Bazyl od trzech dni lepiej - od wizyty u weta:) Za to znalazłam na nim pchlę, to tez mogło powodować, że pies się dodatkowo wkurza. Zjęcia i tak prześlę. Coi do artykułu, wyslac pytanie mogę, choć Bazyl raczej idzie w agresję swoim zachowaniem, nie brudzi, nie drze się bez potrzeby. Mocz miał badany, krwi nie. Quote
Guest monia3a Posted October 5, 2007 Posted October 5, 2007 Czekamy na wieści oby to był traf w dziesiątkę :modla: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.