gosia7 Posted November 29, 2014 Posted November 29, 2014 I jak co roku nadchodzi zima. Nie muszę pisać,że to szczególny okres dla wszystkich bezdomniaków:( Kiedyś cieszyłam się z jej nadejścia. Uwielbiałam śnieg,lecące z nieba białe płatki,które nastrojowo otulały drzewa puchem. Uwielbiałam obserwować jak pięknie mróz maluje na szybach przeróżne wzory. Patrzeć jak płatki śniegu skrzą w blasku księżyca,słuchać jak śnieg skrzypi pod ciepłymi butami... Teraz nienawidzę tego okresu.Ze strachem spoglądam na termometr i spadającą temperaturę za oknem. Przeraża mnie czy "moje" bezdomne kociny dadzą razem i tym razem,czy śnieg nie zasypie im wejścia do styropianowych budek,czy ktoś ich nie wywali.Czy starczy mi kasy,aby je utrzymać,wyżywić. Bo mimo wielu starań,odłowień,sterylizacji,adopcji oswojonych ciągle pojawiają się nowe koty.A to urodzone z kotki,która świeżo pojawiła się w stadzie i rozmnożyła zanim została ciachnięta,a to koty podrzucone przez "życzliwych",a to zaginione,których "troskliwi"właściciele nie zrobili niczego,by je odnaleźć,wręcz przeciwnie-często pozbyli się problemu. Wszyscy to znamy,szkoda śliny w gębie... Trikolorka tu już na wolności: a poniżej jeszcze u mnie po sterylizacji. Były próby oswajania,bez efektu.Może za mało czasu jej poświęciłam mając kocięta do adopcji jednocześnie.Jej siostra oswojona została u mnie i stała się mega miziakiem:) A to kolejna panienka,spod mojego byłego miejsca pracy.Zadziwiające,że nadal pracuje tam kilkadziesiąt osób,a nikt nie zostawi jej nawet jednej saszetki...Przemierzam pół W-wy od ponad 4lat,by raz w tygodniu zostawić jej (i jej koleżance oraz kilku "dochodzącym" tam kotom) dwie pełne michy suchego,puszkę mokrego lub świeże mięso i mleko.Bo ona uwielbia mleko:) Resztę zdjęć reszty kotów:) porobię i powstawiam. Nie mam póki co ,bo idąc,jadąc do nich zwykle myślę o tym,by je nakarmić,obejrzeć ,nie by fotografować... 1 Quote
gosia7 Posted November 29, 2014 Author Posted November 29, 2014 A tu kolejny tymczas zabrany z wysypiska śmieci ,na którym mieszkał z menelami w barakowozie.Menele sympatyczne,kochaja zwierzęta,ale... Zwykle tacy napici,że ledwo się trzymają na nogach,brud,syf,jakich mało.Nie widziałam jeszcze takiego miejsca.Kota zabrałam ,bo miał infekcję górnych dróg oddechowych,kichał. Wyglądał mi od razu podejrzanie. Kazałam zronbić testy.Wyszedł FIV dodatni:( Nie mogę odwieźć go na to wysypisko,bo z takim rozpoznaniem to dla niego wyrok śmierci.Szczególnie,że idzie zima,jak wyjdzie na dwór ,a chlory zamkną się w barakowozie i go nie wpuszczą na noc,po dobie na mrozie zapalenie płuc gwarantowane,a nieleczone to prosta droga za TM.Zostawić u siebie też nie mogę,bo moje koty zdrowe.Szukam DS.Ale nie mogę znaleźć dla zdrowych tymczasów,a co dopiero taki chłopak.Choć miziasty,kochany,tuli się,nie jest uciążliwy. tu w lecznicy na "leczeniu" -wg mnie na torturowaniu,chociażby przez to,że duży kot wciśnięty do tak małej klatki... Jedzenie przyniosłam ja,bo jak wpadałam tam,miski zawsze puste,nawet bez wody. "Bo właśnie wypił" jak tłumaczyła lecznica.Horror.Uszy po prawie 2tyg.pobytu tam nadal zaświerzbione. W jednym z nich korek ze świerzbu taki,że nie można wejść patyczkiem do kanału.Na moje oburzone pytania,usłyszałam,że pani wet czyściłą je 2 dni temu,ale on ma FIVa i dlatego już tak narosło. Głodne kawałki dla idiotów mogą zostawić sobie.Zabrałam go do siebie,izoluję w kuchni. Czyszczę uszy,dbam,gotuję kurczaczka. a taki miziak: 1 Quote
gosia7 Posted January 19, 2015 Author Posted January 19, 2015 Pięknie dziękuję za całą sumę z bazarku Sisi44 147,10zł dla kocich bezdomniaków:) Z mojego bazarku wpłynęło 122zł na kocie bezdomniaki:) oraz 460zł niewykorzystanych funduszy z mojego bazarku dla koteczki z cmentarza,która już w DS:) razem z moich i Sisi44 bazarków koty przejadły;) 729,10zł Quote
gosia7 Posted January 19, 2015 Author Posted January 19, 2015 tu będą (jak tylko uda mi się zeskanować) skany rachunków za karmę kocią na sumę 636,64zł Quote
gosia7 Posted January 28, 2015 Author Posted January 28, 2015 po wielkich perypetiach ze skanerem udało się:) Quote
gosia7 Posted November 15, 2015 Author Posted November 15, 2015 Trochę się zmieniło. Biało-czarny kocur z FIV+ z postów powyżej znalazł dom w gabinecie weterynaryjnym:) Ma się całkiem dobrze.A przede wszystkim nie jest już głodny i nie ma zimno,jak na wysypisku z bezdomnymi:( Quote
gosia7 Posted November 15, 2015 Author Posted November 15, 2015 Za to przybył mi nowy tymczas z FIV+ i pnn:( W grudniu zeszłego roku dostrzegłam,że ma wielką ranę na łapce. Wpadł w sidła,pies go pogryzł? Nie dowiem się nigdy. Tak wyglądał wtedy, w piwnicy... Nie dał się złapać na klatkę- łapkę przez pół roku! Oglądał jak ją ustawiam,kładę jedzenie.Popatrzył i odchodził. Czasem nie widziałam go miesiącami.Ale żył.Z otwartą raną na połowie łapki,którą rozlizywał mocno szorstkim językiem.Umierałam ze strachu o niego,ale nie mogłam nic zrobić.Próbowałam podawać antybiotk w karmie,ale terapia brała w łeb jak znikał... I po pół roku tj. 1-go czerwca koleżanki wolontariuszki pojechały na zgłoszenie do rannego kocura.Okazało się,że to on! Od dawna wchodził do mieszkania jakiejś starszej kobiety z jej kotami.A ta nie zrobiła nic ,by mu pomóc! Jak go mi przywiozły ,po opatrzeniu przez chirurga wyglądał tak: Odzyskałam moje szczęście wyczekane,wytęsknione i opłakane ! (Siedziałam po kilkanaście godzin w piwnicy ,by go złapać,brałam urlop-wszystko na nic).Teraz dostałam wrak kotka. Niestety okazało się także ,że jest FIV+,a do tego ma przewlekłą niewydolność nerek(pnn) :( Dramat! Przez chwilkę cieszyłam się,że go wreszcie uratuję,że znajdę mu cudowny dom...Niestety wobec takiej diagnozy plany legły w gruzach. Quote
gosia7 Posted November 15, 2015 Author Posted November 15, 2015 I tak zamieszkał w mojej kuchni,bo musiał być izolowany od moich zdrowych kotów. Spędziliśmy razem wspaniałe prawie pół roku:) Mimo choroby wypiękniał,ładnie jadł,miał humor,bawił się,gonił psy. Byliśmy u najlepszych wetów. Mówiłam mu,że jest pięky,że to taki mój księciunio;) I on mi wierzył ;) Latem wygrzewał się na balkonie.Tęsknił trochę za wolnością najbardziej za kotami,ale się oswoił.Tuliliśmy się i głaskaliśmy:) Polubił to i jak siadałam i kładłam na kolanach koc natychmiast przybiegał i kazał się głaskać. Teraz powoli wkrótce będziemy się żegnać... :( Stracił apetyt. Wyniki ma fatalne,mocznik i kreatynina rosną,momo kroplówek,które robię. Karmy nerkowej już nie chce tknąć. Leży osowiały i zamulony (przez mocznik:( Cóż moja bajka się kończy... Dziękuje za to krótkie spotkanie. Bardzo żałuję,że go nie znalazłam kilka lat wcześniej...Ale wetka i tak mówi,że miał fajne życie (w końcu nie jest kastratem;) Quote
gosia7 Posted November 15, 2015 Author Posted November 15, 2015 A to jego koleżanka piwniczno-podwórkowa:) Quote
gosia7 Posted November 15, 2015 Author Posted November 15, 2015 i inne śmietnikowe bezdomniaczki,które dokarmiam Quote
gosia7 Posted November 22, 2015 Author Posted November 22, 2015 Mój Rudy Księciunio odszedł w czwartek za TM [*]. Zabiła go niewydolność nerek. Za późno Cię znalazłam mój piękny,mądry,grzeczny,przytulaśny kocie z wielkimi,kochanymi polikami... Za późno. Do zobaczenia... Quote
AlfaLS Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Trzymaj się! Ta niewydolność nerek to masakra.... Mnie też odchodziły kociaki takie zbierane z ulicy na tą pakudną chorobę... Wiem jak boli ta niemożność skutecznej pomocy... Rudziaku (*) odpoczywaj tam gdzie jesteś.... Quote
gosia7 Posted November 23, 2015 Author Posted November 23, 2015 Dzięki AlfaLS... Dziś zapłaciłam 100zł za jego eutanazję. Nie mówiąc o tym ile poszło na leczenie w trakcie pół roku,które u mnie mieszkał. Na morfologie,badania moczu,karmę,kroplówki,leki. Nie skarżę się,wydałabym jeszcze więcej,by mógł wyzdrowieć i trafić do adopcji. Nie udało się... Przykro tylko,że bazarki idą tak słabo... Quote
gosia7 Posted November 23, 2015 Author Posted November 23, 2015 A tu jedna z moich innych podopiecznych. Koteczka spod byłego miejsca pracy. Dojeżdżam do niej tylko raz w tygodniu ,bo trwa to aż 3h w obie strony :( Koszmarnie długo. Nie mogę zostawiać wobec tego podłego jedzenia dla niej...i zostawiam dużo w budce,by miała na potem. Budka też zresztą zaczyna próchnieć. Stoi na zewnątrz w deszczu i mrozie już tyle lat! Ostatnio jak próbowałam zdjąć dach ,spróchniała część została mi w rękach :( Karma w środku mokra,bo daszek przecieka. Jeszcze w zeszłym roku było ok.Ale wszystko trzeba wymieniać.Tylko za co? Quote
AlfaLS Posted November 23, 2015 Posted November 23, 2015 To może c hociaż na razie obkleić taką grubą folią malarską? Żeby chociaż zimę przetrzymała... Najgorsza jest ta bezsilność, mnie czasami ona też dobija... Quote
gosia7 Posted November 27, 2015 Author Posted November 27, 2015 Chcę tutaj bardzo podziękować Sisi44 za zorganizowanie bazarku na moje kocie bezdomniaki. Za Jej czas i zaangażowanie włożone w bazarek,za fanty i wsparcie. Dzięki temu budka dla kotów będzie wymieniona na nową. Znalazłam najtańszą taką: http://allegro.pl/show_item.php?item=5476813229 I tak obok będzie musiała stanąć styropianowa,bo ta jest za zimna,ale choć jedzenie w niej nie zamoknie jak teraz. Quote
malagos Posted November 28, 2015 Posted November 28, 2015 Gosiu, taka nasza dola, że się nie przejdzie obok potrzebującego zwierzaka :( Koteńka cudna, zeby chociaz sterylizacja?... Quote
gosia7 Posted November 28, 2015 Author Posted November 28, 2015 malagos, ta koteczka i jej koleżanka z tego miejsca wysterylizowane 6lat temu :) Zresztą wszystkie "moje" bezdomniaki są wysterylizowane. A kotki w szczególności.To priorytet. Czasem trafi się jakiś "nowy" i do czasu łapanki oczywiście nie jest. Wyjątkiem był Rudy z postów powyżej. Nie był kastrowany,bo miał niewydolność nerek,wyskoką kreatyninę ,mocznik i narkoza by go zabiła. Ale on mieszkał od czasu odłowienia w mojej kuchni i nie miał kontaktu z kotami (ze względu na zakaźny FIV). Quote
malagos Posted November 28, 2015 Posted November 28, 2015 domyślałam się :) Ja ma teraz pod opieką 8 kotów w mojej wsi, powoli szukam im domów. Quote
gosia7 Posted November 30, 2015 Author Posted November 30, 2015 domyślałam się :) Ja ma teraz pod opieką 8 kotów w mojej wsi, powoli szukam im domów. gdyby powyższe moje nie były dziczkami,też by już grzały dupki w ciepłych domach. niestety nikt nie weźmie dzika :( a ja muszę im dać jeść! a bazarki tak słabo idą... Proszę może ktoś zajrzy: http://www.dogomania.com/forum/topic/333944-to-i-owo-do-domudla-dziecidoros%C5%82ych-i-zwierzak%C3%B3w-do-06122015/ i wspomoże zakupem fantu lub cegiełką. Nie wyrabiam finansowo sama.Mam kilka tymczasów kocich w domu i tymczasa psa.Oprócz swoich oczywiście. Quote
malagos Posted December 1, 2015 Posted December 1, 2015 Moze na wątku Baloniarek zapytaj, czy mogą Ci udzielić wsparcia?.. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.