Jump to content
Dogomania

Kot atakuje psy


J94

Recommended Posts

Guest Mrzewinska

Psa, nawet doroslego, mozna oduczyc agresji wobec kota. Kota - znacznie trudniej, niemal niewykonalne. Zwlaszcza jesli to kocur.
Za duze ryzyko.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

He he, ja mam podobny problemik, z tą różnicą, że mam kotkę. Wszystko może jednak wyjaśnię. Jestem właścicielką 3- miesięcznego (rodowodowego) cocker spaniela angielskiego. Bardzo lubi kociaki, co udowodnił obchodząc się z kociętami u mojej babci. W domu jest jednak inaczej. :placz:Mam 1, 5 roczną kocicę rasy maine coon, która nie bardzo go lubi. Do psa jest urażona, na każde podejście psa zaczyna burczeć, ewentualnie zaczyna psa "capać" łapką. To oczywiście niegroźne, ale niezbyt przyjemnie się patrzy na taki obrazek. Jak jej pokazać, że pies nie ma złych intencji, on nawet nie chcę się bawić, chciałby tylko powąchać, zobaczyć co to takiego. Jestem troszkę tym zmartwiona, bardzo liczyłam na przyjaźń. Liczę na radę. ;)

Link to comment
Share on other sites

Mrzewinska to prosze o rade jak odzwyczaic psa od interesowania sie kotemMam w tej chwili suke przygarnieta, byla bezdomna i mogla by u mnie zostac,niestety od momentu przygarniecia jej moj kocur strasznie sie jej boi i mieszka w suterenach, tam znosze mu jedzenie, tamtedy wychodzi na zewnatrz, tam rowniez chodze go wymizaic bo wczesniej spal ze mna w lozku. A teraz to bezpanskie stworzenie zajelo jego miejsce. A ja nie moge sie z tym pogodzic, widzialabym ich wszystkich razem lacznie z moim astkiem ktory nie ma zadnych problemow ani z kotem ani z nowo przygarnieta dzikuska.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='J94']To nie kocur, to kotka. Ale może jak to będzie mały szczeniaczek, to nie będzie go atakować?[/QUOTE]

Zwłaszcza jeśli to szczeniaczek, ryzyko jest wielkie. Kot może zrobić mu krzywdę, a szczeniak zrazi się bardzo do kotów. Dorosły pies prawdopodobnie zareaguje agresją. Ja dałabym sobie spokój w takiej sytuacji. Albo kot albo pies..

[quote name='Magda:)']He he, ja mam podobny problemik, z tą różnicą, że mam kotkę. Wszystko może jednak wyjaśnię. Jestem właścicielką 3- miesięcznego (rodowodowego) cocker spaniela angielskiego. Bardzo lubi kociaki, co udowodnił obchodząc się z kociętami u mojej babci. W domu jest jednak inaczej. :placz:Mam 1, 5 roczną kocicę rasy maine coon, która nie bardzo go lubi. Do psa jest urażona, na każde podejście psa zaczyna burczeć, ewentualnie zaczyna psa "capać" łapką. To oczywiście niegroźne, ale niezbyt przyjemnie się patrzy na taki obrazek. Jak jej pokazać, że pies nie ma złych intencji, on nawet nie chcę się bawić, chciałby tylko powąchać, zobaczyć co to takiego. Jestem troszkę tym zmartwiona, bardzo liczyłam na przyjaźń. Liczę na radę. ;)[/QUOTE]

Tu radzę pozostawić sprawy własnemu biegowi :) Dopóki nie ma większej agresji, lepiej się nie wtrącać. Może z czasem zwierzaki się polubią, może będą się traktować neutralnie.. Raczej nie masz na to wpływu. Ingerencja może zaszkodzić raczej niż pomóc. Jeśli w ich stosunkach zrobi się 'gorąco', najlepiej rozładuj sytuację odwróceniem uwagi zwierzaka zabawką czy smakołykiem. Karcenie w takiej sytuacji może najwyżej wywołać złe skojarzenie z kotem/psem.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odpowiedź, widząc te ich wspólne "rozmowy" nie wtrącam się i tak chyba pozostanie... :lol: Mam nadzieję, że z czasem się zatolerują. Bardzo liczę na moją kicię- ona w sumie nie jest agresywna, chce sobie psa tylko odpowiednio ustawić. Gdy pies jest spokojny, pozwala mu do siebie nawet podejsc, ale jak on już jest rozszalały, to zdarzy się jej dać psu po pysku...

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Tu
[URL]http://www.owczarek.pl/teksty/tekst.asp?id=47&idd=2&strona=1[/URL]

jest niezle opracowanie tematu kontaktow kot-pies.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Akurat od miesiąca wałkuję tematy kocio-psie.
Psa można nauczyć chyba niemal wszystkiego. No może z czytaniem i pisaniem byłyby problemy ale to się jeszcze zobaczy ;) A tak serio:
mój pies niegdyś zawzięty bojownik przeciwko kotom do krwi (oczywiście własnej) i dalej, nauczył się miło żyć z kotkiem, bawić, spać, tylko jedzą osobno (kot je kilka razy dziennie). A na początku aż mu czerwony ogień zapłonął w oku na widok kota. Kilka komend było niezbędnych: na miejsce - kiedy kot latał dziko po domu (młode koty są trochę szalone, a nasz jest stuknięty na maksa), waruj (w biegu do kota), miliardy odwołań przy wąchaniu kota przez pierwsze parę dni (żeby pies się nie nakręcił) i "powoooli" - na podchodzenie do kota (żeby kot się nie wystraszył). Ogólnie, jest to wykonalne i da się.

W drugą stronę chyba raczej niewiele się da. Tak myślę po ostatniej wizycie u brata. Ma dwie młode kotki. Niby urodzone w domu gdzie był pies. Niby oswojone z psem. Tak mi powiedziano, w przeciwnym razie nie pojechałabym przecież z psem.
Jedna kotka - najpierw lekki lęk i jeżyk, ale po wygłaskaniu, trzymana w dłoniach (dla poczucia bezpieczeństwa kotki), dała się obwąchać psu ( "Urwis powoooli") i potem pomalutku to poszło. Ale pies już był spokojny, ignorujący kocie wyskoki i ogólnie wyszkolony pod kątem kota.
Druga koteczka, siostra miotowa poprzedniej - ani rusz. Tak samo uspokajana, pierwsze powolne podejście psa i delikatne obwąchanie - cios pazurami w pysk i każdy kolejny dzień tylko gorszy, do ataków na serio z zasadzki na spokojnie śpiącego psa i gryzienia do krwi właściciela kiedy do pokoju wchodził pies, żeby się tylko wyrwać z rąk, choć wcześniej słodko drzemała, żeby pobiec i przywalić psu, a potem w nogi. Zupełnie inny charakter niż siostra.

Myślę,że jeśli kot się tylko obawia, to da się go oswoić z psem (ale pies musi być naprawdę nauczony powolnego podchodzenia, żeby kota nie wpędzić w histerię) ale przy jawnej nienawiści międzygatunkowej ze strony kota chyba nie ma szans.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ile mnie nerwów kosztował mój kot, bo brałam go jako "miłośnika psów", a u mnie okazał sie wrogiem każdego zywego stworzenia. Na początku byłam przerażona. Rudek na widok psa puszył się, syczał i atakował, więc jak przychodził do mnie jakiś pies to musiałam go zamykać. Tak było do czasu, aż pojawiła się u mnie w domu jamniczka na codzień mieszkająca z kotem, więc wszelkie ataki ze strony kota były ignorowane (jamniczka nieruchmiała, a jak kota zabierałam od niej to dalej robiła to co przed "atakiem").
Po kilku takich akcjach kotu się znudziło, chociaż za kazde nieodpowiednie zachowanie psa znowu była walka. Czym dłużej zwierzaki sie znały, tym mniej było konfliktów.
teraz juz wiem, ze Ruduś jest w stanie zaakceptować każdego psa, a jak szybko to się stanie zależy tylko od psa i jego zachowania. np. na rottweilerkę mojej ciotki jeszcze się nie odważył postawić. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...