Jump to content
Dogomania

Laba 11 lat, zapalenie wątroby


joan1973

Recommended Posts

Zdublowałam wątek, jest także na forum Labradory będę wdzięczna za każda odpowiedź. Witajcie, suczka 11 lat, w sobotę zdiagnozowane zapalenie wątroby (nie wiemy skąd i jak), objawy biegunka, wymioty, żółtaczka w sumie dwa dni przed wizyta u weta. Od soboty regularne codzienne wizyty u weta badanie krwi, usg (czysto żadnych zmian, guzów, zmian nowotworowych), temperatura 38,5, babeszioza wykluczona (badanie krwi), dostała antybiotyk, osłona, ścisła dieta (a w zasadzie głodówka bo pies nie chce nic jeść sam z siebie, co skubnie gotowany kurczak i ryż to mamy nawrót biegunki). Wczoraj doszły kroplówki (NaCl, także z glukozą, również podskórnie). Zero poprawy, dziś nawet pogorszenie, pies apatyczny, ledwo wstaje na łapach, o wyjściu na spacer wręcz nie ma mowy, zwleka się z wielkim trudem a sikać musi bo wypłukujemy to świństwo. Badania są z wczoraj, dziś miała powtórzone, prawie bez zmian (minimalne wartości różnicy) - [B]AST - 108 (za dużo 3x), ALT - 130 (za dużo ponad 2x), AP - 285 (za dużo 2x), kreatynina - 0,16 (za mało), glukoza - 118 (norma), mocznik - 6,61 (za mało), białko 5,3 (norma), erytrocyty - 6,1 (norma), hemoglobina - 12 (norma), hematokryt - 41 (norma), MCV - 68 (norma), MCH - 19 (norma), MCHC - 28 (za mało), płytki krwi - 568 (norma) leukocyty - 17,8 tys (za dużo), limfocyty -21 (norma), monocyty - 3,5 (norma), WBC - 17,8 (za dużo prawie 2 x), RDW - 15,7 (prawie w normie za dużo o 0,2)[/B] Niestety nie umiem powiedzieć jaki antybiotyk dostaje - lecznica prowadzi kartę elektroniczną a ja z tego wszystkiego nie zapisałam nazwy. Obejrzyjcie proszę czego jeszcze szukać? czy dalej cierpliwie czekać na poprawę (chociaż jak widzicie raczej jest pogorszenie, dosłownie z godziny na godzinę). I jeszcze pytanie - czy po kroplówce podskórnej może się pojawić bolesność w miejscu gdzie było wkucie? nie da się dotknąć. Dziękuję za wszystkie sugestie. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

tak ,po injekcjach moze pojawic się bolesny odczyn,wyniki-moim zdaniem nie sa aż takie złe(głównie chodzi mi o to co podwyższone),wzięłam bym pod uwagę:zapalenie watroby(ch,rubartha jeśli nie była szczepiona min.2 lata temu),inne choroby odkleszczowe,problemy z trzustką

Link to comment
Share on other sites

dziękuję za odpowiedź, bolesność już minęła, dziś dostała kolejną porcję leków i kropłowek, podskórnie i do żyły. Coś drgnęło na lepsze chyba, jest troszkę bardziej żwawa, no i zjadła 2 łyżki kleiku ryzowego. Jutro powtórka badań. Bez usg, bo miała robione wszystkich narządów. Trzustka ok. Nadal nie wiemy co spowodowało ten stan :( ile trwa leczenie w takich przypadkach? bo co do kroplówek to jeszcze przynajmniej 10 dni...

Link to comment
Share on other sites

dziękuję za odpowiedź, bolesność już minęła, dziś dostała kolejną porcję leków i kropłowek, podskórnie i do żyły. Coś drgnęło na lepsze chyba, jest troszkę bardziej żwawa, no i zjadła 2 łyżki kleiku ryzowego. Jutro powtórka badań. Bez usg, bo miała robione wszystkich narządów. Trzustka ok. Nadal nie wiemy co spowodowało ten stan :( ile trwa leczenie w takich przypadkach? bo co do kroplówek to jeszcze przynajmniej 10 dni... najbardziej martwi mnie że jest taka słaba, nie ma siły chodzić, dużo śpi, czy to normalne?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joan1973']dziękuję za odpowiedź, bolesność już minęła, dziś dostała kolejną porcję leków i kropłowek, podskórnie i do żyły. Coś drgnęło na lepsze chyba, jest troszkę bardziej żwawa, no i zjadła 2 łyżki kleiku ryzowego. Jutro powtórka badań. Bez usg, bo miała robione wszystkich narządów. Trzustka ok. Nadal nie wiemy co spowodowało ten stan :( ile trwa leczenie w takich przypadkach? bo co do kroplówek to jeszcze przynajmniej 10 dni... najbardziej martwi mnie że jest taka słaba, nie ma siły chodzić, dużo śpi, czy to normalne?[/QUOTE]
[B]Joan1973[/B], a czy wykluczono ewentualne zatrucie ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joan1973']to na pewno jest zatrucie ale nie wiemy czym :( cieszyłam się, że zaczęła jeść a teraz właśnie zwróciła wszystko co dziś dostała. najbardziej martwo mnie ten brak poprawy, leczenie wydaje się, że ustawione jest odpowiednio[/QUOTE]
Współczuję Wam. Czy były robione jakieś badania w kierunku ustalenia przyczyny zatrucia ? To bardzo pomogłoby w leczeniu. Kroplówki nawadniające i wspomagające z płynami wieloelektrolitowymi powinny pomóc :lol:. Jakie zastosowano konkretnie leczenie u labusi ?
Acha, u labków ta bolesność i odczyny po iniekcjach się zdarzają, wiem coś o tym ;). Warto zawsze po zastrzyku rozmasować delikatnie miejsce wkłucia, to pomaga. Trzymam kciuki za suńkę, mam nadzieję, że jest już choć troszkę lepiej :thumbs:.

Link to comment
Share on other sites

niestety nie robiliśmy badań na ustalenie czym spowodowane jest zatrucie. możemy tylko przypuszczać, ze było to coś z pleśnią lub zgniłego. trucizny np na szczury zostały wykluczone - nie te objawy. Jest lepiej, tzn jest żywsza, kreci się za jedzeniem, o własnych siłach wychodzi na spacery. widac, ze jest słaba - nie je od tygodnia, bo wszystko zwraca, nawet wodę :( krew wczoraj powtórzona - wzrosły próby wątrobowe, ale inne wracają do normy. powtórzyliśmy tez usg całej jamy brzusznej, diagnoza została trochę zmodyfikowana, jest bardzo podrażniony żołądek, a stan zapalny wątroby jest wynikiem tego podrażnienia. wszystkie inne narządy ok, drogi żółciowe drożne, nerki ok. Nie zapamiętałam jaki antybiotyk dostaje, poza nim ortanol, metoclpramid, kroplówka z glukozą raz dziennie. Dziś próbujemy wprowadzić kleik ryżowy. No i czekamy do jutra. Jeśli wymioty ustaną bedzie przełom. Oby :) bardzo na to czekamy, sunia też bo bardzo burczy jej w brzuszku :). dana, dziękuję za dobre słowo. Te nasze laby mają niestety taki urok, że lubią wciągać najgorsze świństwa... a potem masz babo placek... :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bartek22']Bardzo trzymam za Was kciuki .Moj Rajek dostawal jeszcze Essentiale forte .Tak jak już pisałam wczesniej Hepa Merz, milgamma bardzo wzmacnia .[/QUOTE]

dziękujemy za kciukasy :) spytam jutro lekarza o essentiale i hepa merz. no i o dietę. narazie tylko rozgotowany ryż, chyba będziemy musieli po wyleczeniu przejść na jakąś specjalną karmę weterynaryjną

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bartek22']Wiem co przezywasz jak bardzo cieszy Cie kazdy objaw poprawy i jak pęka serce kiedy za chwilę widzisz ze wcale nie jest lepiej .
Wierze ze dacie rade .[/QUOTE]

we wtorek było strasznie, myślałam, że już po niej :( wczoraj podejrzenie niedrożności pecherzyka żółciowego a to wiadomo... na stół, co w przypadku 11 letniego psa jest bardzo ryzykowne. Dopiero drugie usg wykazało, że jednak to nie ta droga. Moja psina od urodzenia ma wrażliwy układ pokarmowy, przyzwyczajona do jednej karmy od lat, zero przekąsek, czasem tylko marchewka lub jabłko, zdarzały się różne sensacje, ale garść węgla, czasami antybiotyk przez 3 dni i było po sprawie a teraz... trwa to już ponad tydzień. No nic... wierzymy, że już teraz z górki :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bartek22']Jestem ciekawa jak długo juz walczycie i czy pierwszy objawem były wymioty, czy tez piła bardzo duzo wody i czy objawy wystapiły z dnia na dzień ?[/QUOTE]

pierwszy objaw - odmawiała jedzenia, piła tez sporo ale nie przejęłam się tym bardzo bo akurat były upały. po 2 dniach doszły wymioty i biegunka od razu trafiłyśmy do weta, dostała zastrzyk i tabletki przeciwymiotne, jakby lepiej, przez dwa dni, po dwóch dniach powtórka, znów u weta, wtedy zwrócił uwagę na zażółcone gałki oczne i uszy od środka, no poszło... krew, usg, kroplówki i tak do dziś... nie miała temperatury, bolesności brzucha, wzdęć, nic. tylko złe wyniki krwi, wymioty i biegunka i ogólne osłabienie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joan1973']niestety nie robiliśmy badań na ustalenie czym spowodowane jest zatrucie. możemy tylko przypuszczać, ze było to coś z pleśnią lub zgniłego. trucizny np na szczury zostały wykluczone - nie te objawy. Jest lepiej, tzn jest żywsza, kreci się za jedzeniem, o własnych siłach wychodzi na spacery. widac, ze jest słaba - nie je od tygodnia, bo wszystko zwraca, nawet wodę :( krew wczoraj powtórzona - wzrosły próby wątrobowe, ale inne wracają do normy. powtórzyliśmy tez usg całej jamy brzusznej, diagnoza została trochę zmodyfikowana, jest bardzo podrażniony żołądek, a stan zapalny wątroby jest wynikiem tego podrażnienia. wszystkie inne narządy ok, drogi żółciowe drożne, nerki ok. Nie zapamiętałam jaki antybiotyk dostaje, poza nim ortanol, metoclpramid, kroplówka z glukozą raz dziennie. Dziś próbujemy wprowadzić kleik ryżowy. No i czekamy do jutra. Jeśli wymioty ustaną bedzie przełom. Oby :) bardzo na to czekamy, sunia też bo bardzo burczy jej w brzuszku :). dana, dziękuję za dobre słowo. Te nasze laby mają niestety taki urok, że lubią wciągać najgorsze świństwa... a potem masz babo placek... :)[/QUOTE]
[B]Joan1973[/B], jeśli trutka została wykluczona, to dobrze. Super, że nerki w porządku. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby to było takie "zwykłe" zatrucie, jakie i nam się czasem zdarza. Intryguje mnie, czy początkowo nie było wcale tych objawów zażółcenia ?
Cieszy to, że sunia jest bardziej żwawa. Osłabienie potrwa jeszcze długo, regeneracja organizmu po zatruciu wymaga czasu. Czy w ostatnim czasie, przed tym zatruciem, sunia dostawała jakieś leki ? Takie podrażnienie żołądka może czasem wystąpić po lekach, ale żółtaczka wskazuje jednak na zatrucie... USG jamy brzusznej w sumie w porządku, kroplówki i leki otrzymuje, czyli czekamy z nadzieją, że będzie ewidentna poprawa :lol:.
A co do wrażliwości labków, to też coś o tym wiem ;). Jedziemy cały czas na karmach dla alergików, Essentiale też nam już nieobce ;),
a nasz ukochany Bari ma 9 lat. Trzymam nadal mocno kciuki za sunię i będę zaglądać, trzymajcie się :thumbs:.

Link to comment
Share on other sites

nadal bez poprawy, ciągle wymioty dziś czarna smolista kupa :( samopoczucie bez zmian, tzn chodzi, spacery owszem, merda ogonem, żółtaczka schodzi, temperatury nie ma, bolesności brzucha tez nie tylko nie może nic jećć bo zaraz jest zwrot. Wszystkie chorobowe przyczyny, od innych narządów niż żołądek wykluczone... podejrzenie pada na coś w żołoądku co nie daje cienia na rtg (robione 2 dni temu) i nie daje oznak na usg (też robione kompleks, 2 dni temu), nie wiemy co... drewno, folia, tkanina... jutro rtg z kontrastem, czeka nas chyba otwarcie brzucha ... odchodze od zmysłów przyznam. Czy to jest możliwe, że ciało obce w żołądku daje takie objawy? jak to jest z operacjami u starszych psów? Moja Dakota ma 11 lat, serce zdrowe, ekg w ub, roku przy okazji narkozy (zdejmowaliśmy kamień), ale dochodziła ze 3 dni do siebie po zabiegu? macie jakieś doświadczenia?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joan1973']nadal bez poprawy, ciągle wymioty dziś czarna smolista kupa :( samopoczucie bez zmian, tzn chodzi, spacery owszem, merda ogonem, żółtaczka schodzi, temperatury nie ma, bolesności brzucha tez nie tylko nie może nic jećć bo zaraz jest zwrot. Wszystkie chorobowe przyczyny, od innych narządów niż żołądek wykluczone... podejrzenie pada na coś w żołoądku co nie daje cienia na rtg (robione 2 dni temu) i nie daje oznak na usg (też robione kompleks, 2 dni temu), nie wiemy co... drewno, folia, tkanina... jutro rtg z kontrastem, czeka nas chyba otwarcie brzucha ... odchodze od zmysłów przyznam. Czy to jest możliwe, że ciało obce w żołądku daje takie objawy? jak to jest z operacjami u starszych psów? Moja Dakota ma 11 lat, serce zdrowe, ekg w ub, roku przy okazji narkozy (zdejmowaliśmy kamień), ale dochodziła ze 3 dni do siebie po zabiegu? macie jakieś doświadczenia?[/QUOTE]
[B]Joan1973[/B], badanie z kontrastem powinno wyjaśnić sytuację. Ciało obce w żołądku może dawać takie objawy. Operuje się nawet dużo starsze psy: [url]http://www.lecznica.zgora.pl/wer_pol/anestezjologia.html[/url]. Trzymam bardzo mocno kciuki za Dakotę, trzymajcie się, wyniki ma dobre, wszystko będzie dobrze.

Link to comment
Share on other sites

Dana, bardzo dziękuję za link. Super wszystko opisane. W lecznicy gdzie się leczymy stosują narkozę wziewną, moja miała ją w ub roku przy okazji tego zabiegu z kamieniem na zębach. Rano dostała jakiś inny środek przeciwwymiotny, coś silniejszego i jak do tej pory jest dobrze. Zjedzone 3 łyżki kleiku ryżowego. Zwrotów brak :) cieszymy się. Rozmawiałam wieczorem przez tel z wetem i jak zadziała do rana jutro powtórka dawki lekarstwa. Może obejdzie się bez rtg i cięcia. Noc będzie decydująca. Dziękuję za kciuki :) Walczę o nią bo to wspaniały pies, kochający i oddany, grzeczny, ułożony, cierpliwy. Prawie nie widzi i przez to jest też bardzo przywiązana do nas, reaguje na komendę "uwaga" gdy przed nią jest przeszkoda, zatrzymuje się i czeka. Dzielnie znosi wszystkie kucia igłą, codziennie dostaje 4 zastrzyki plus kroplówka, dwa z nich bolesne. Obiecałam sobie i jej, że jak wyzdrowieje zabiorę ją nad morze, żeby sę wypluskała za wszystkie czasy, uwielbia wodę :)

Link to comment
Share on other sites

[B]Joan1973[/B], te nasze kochane laby :iloveyou:. Nasz Bari też jest takim kochasiem, jest wspaniały, mądry i kochany, rozumie wszystko, nawet gesty, odczytuje bezbłędnie mimikę twarzy. To niesamowite psy, wiem dokładnie, co czujesz, jak to przeżywasz :buzi:. Dwa lata temu miałam kilkanaście tygodni niepokoju o Bariego... Pisałam o tym u Muszkieterów, nie chcę teraz zaśmiecać wątku Twojej kochanej Dakoty, ale rozumiem Cię, nawet nie wiesz, jak bardzo ... Ile ja wtedy wylałam łez... Dobrze, że lek działa, nadal trzymam mocno kciuki, trzymajcie się :thumbs:. Będzie dobrze, musi być, pojedziecie z Dakotą nad morze, a ja będę czekała na pozdrowienia od Was znad morza ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bejasty']Czy wykluczyliście Lamblie ? /silnie draznią watrobę -biegunki,wymioty itp itd/[/QUOTE]

Tak, to też zostało wykluczone, na samym początku badań.
Człowiek bardzo się martwi i przejmuje, bo psisko powiedzieć nie umie co mu dolega. Tylko te oczy ma takie smutne, ogon w dół, uszy po sobie, łapy wygolone bo 3 razy krew jej pobierali, w jednej welflon, zabawnie nawet... bo opatrunek ma z plastrem w różowe serduszka :) brzuch też wygolony (do usg), wygląda jak jakiś pies z wojennego frontu, kręgosłup jej widać przez skórę, widział ktoś zapadnięte boki u labradora? nie je nic od tygodnia ... No nic. czekamy jak minie noc. Narazie spi sobie grzecznie, co chwilę ją głaszczemy. I czekamy co bedzie do rana. Oby jakiś przełom wreszcie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...