jolkablaszczyk Posted February 17, 2016 Share Posted February 17, 2016 nie.. mnostwo ludzi idzie swoim tempem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar....ka Posted February 17, 2016 Share Posted February 17, 2016 oki, to dobrze hehe Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta1624 Posted February 18, 2016 Share Posted February 18, 2016 Ja i bieganie- hahahah :D Ogólnie dogtrekking to chodzenie, nie wiem czemu organizatorzy sami na końcu podjudzają "szybko, szybko!". Do biegania z psem są inne zawody ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted February 18, 2016 Author Share Posted February 18, 2016 O 12.02.2016o13:15, Mary&Shena napisał: Ładnie mu w Juliusach ;) Mi też aktualizacja dogo dziala na nerwy, już owiedzam tylko kilka wątków - reszty nie chce się szukać. Dzięki.Często mam mało czasu a chętnie bym zaglądnęła co słychać u niektórych osób ale szukanie tyle zajmuje,że rezygnuję :( O 14.02.2016o07:32, marta1624 napisał: Majoka- dolny śląsk to chyba tylko gold-dogtrekking ;) Erman ślicznotek <3 co do dogomanii- mam to samo, po zmianach nie mam nawet chęci odwiedzać :/ Marta dobrze pisze.Mi się ten gold marzył ale postanowiłam, że dalej jak 100km nie jadę bo nie za bardzo mogę wyjeżdżać z noclegiem a powrót po takiej trasie więcej jak 2 godz.dla mnie jest meczący.Tzn jak prowadzę. O 15.02.2016o13:27, ginger14 napisał: My też mamy ochotę wybrać się na dogtrekking :) A gdzie chcesz startować ? Ja myślałam o tym :http://frikaj.pl/zapisy/ Ja na tej str.widzę tylko zeszłoroczne starty.W zeszłym roku właśnie sięzastanawiałam nad Zakopanem ale bałam się,że nie mam kondycji na takie góry ;) 17 godzin temu, majoka napisał: Muszę się rozejrzeć, niestety Górny Śląsk to mniej więcej 350-400 km, a więc sporo. Widziałam zawody na Zamku Czocha (wokół) i jest opcje rodzinna (będę nad tym myślała, wtedy wiedziałabym czy chcę w to brnąć), teraz nie mogę tego znaleźć wrrr i nie wiem czy faktycznie coś będzie... Z Shadowem trochę jestem ograniczona, bo wiadomo krótka kufa - upały go zabijają. Tak jak pisałam wyżej,dla mnie te 100-150 km to maks niestety. U Eryka pysk długi ale widzę,że upał to też nie dla niego.W Miechowie w zeszłym roku bardzo się męczył (choć po powrocie zregenerował w 5 minut;) Na pocieszenie dodam,że chyba we wszystkich startach co bralismy udział szły boksery. 11 godzin temu, majoka napisał: no 45 to nie 450 :P, tylko mi powiedzcie czy na takich zawodach wszyscy biegają??? Będę wyjątkiem człapiącym z moim zdyszanym zaflegmionym psem??? Powiem Ci,że mnie znajoma mobilizuje do biegu ;) ale głownie robimy to po starcie,żeby odłaczyć się od grupy i iść już tak "luźniej" a potem,dla "efektu" przebiegamy przez mętę,reszta to marsz/spacer A taką piękną pogodę mielismy w Walentynki.I fajne miejsce na spacery znalazłam,choć w niedzielę tochę duzo ludzi było,ale myślę,że w tygodniu bedzie super. Tu widać i zimęi powoli wiosnę ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted February 18, 2016 Author Share Posted February 18, 2016 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jolkablaszczyk Posted February 18, 2016 Share Posted February 18, 2016 Dziendoberek :) Sliczny Eryk i no i też już u was wiosennie :) super plenery macie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ginger14 Posted February 18, 2016 Share Posted February 18, 2016 marzą mi się takie szeleczki dla Rufusa :) A co do tamtej stronki z dogtrekkingiem to czekam właśnie aż coś w tym roku będzie. Bo widziałam filmiki z poprzednich zawodów i wydaje się całkiem spoko :) Przejrzyj dokładnie stronkę bo tam są różne rodzaje wypraw, jest po górach i po bardziej płaskich terenach. Na 50 km i chyba 15km, jest też grupa fitness i rodzinna ;) Więc dla każdego coś dobrego :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar....ka Posted February 18, 2016 Share Posted February 18, 2016 hej, może Gabi wezmę (więc pod rodzinę podejdę), Łukasz w życiu by nie poszedł, on w soboty o 12 wstaje hehe. Jeśli Gabi do dziadków pojedzie, to 15 dla mnie też dużo. Kiedyś szłam w pielgrzymce do Częstochowy i po 30 km padałam na przysłowiowy psyk ( a miałam lat 18) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar....ka Posted February 18, 2016 Share Posted February 18, 2016 hej, może Gabi wezmę (więc pod rodzinę podejdę), Łukasz w życiu by nie poszedł, on w soboty o 12 wstaje hehe. Jeśli Gabi do dziadków pojedzie, to 15 dla mnie też dużo. Kiedyś szłam w pielgrzymce do Częstochowy i po 30 km padałam na przysłowiowy psyk ( a miałam lat 18) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta1624 Posted February 18, 2016 Share Posted February 18, 2016 Majoka- dla mnie 15km też wydawało się dużo ;) Ale na naszym pierwszym dogtrekkingu przez nasze pomyłki zrobiłyśmy około 20km i mało co czułyśmy :) Tam się to inaczej odczuwa, zatrzymujesz się, szukasz drogi, spisujesz punkty, rozwiązujesz zagadki, robisz przerwy (kto robi to robi! Mnie dziewczyny nie dają odetchnąć :P) i nie odczuwa się tak kilometrów :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
angineuuka Posted February 18, 2016 Share Posted February 18, 2016 Ja licze, ze na dt u siebie, w Zabrzu nie zrobie wiecej km, bo Misie bede musialaw niesc. :P moze Come wezme. Jak milo jest miec dt 1,5 km od domu :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted February 18, 2016 Author Share Posted February 18, 2016 Zwłaszcza jak się ma psa jak mój,który tak ciągnie,że połowę (co najmniej) roboty odwala ;) Jolka dzięki Ginger mi wszelki mąż zainwestował i uważam,że warte swojej ceny Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
angineuuka Posted February 18, 2016 Share Posted February 18, 2016 Pozyczysz go, jak cos :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted February 18, 2016 Author Share Posted February 18, 2016 Angi to jak się pogubimy to liczymy na Ciebie :) Oczywiście służe na trasie wymianą psa,chyba nie ma zakazu w regulaminie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
angineuuka Posted February 18, 2016 Share Posted February 18, 2016 Mniej wiecej wiem jak pojda :D Moze sobie smigne ten kawalek do tego czasu, bo na haldy nie chadzam sama bo nie lubię. Psy musze przygotowac. Misie bankowo bede musiala niesc, 14 km to jest za duzo troche na jej nozki. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted February 18, 2016 Author Share Posted February 18, 2016 My teraz 2x w tyg.biegamy po 3 km (nie dlatego,że chcemy trasę przebiec a dlatego,że nie mam czasu na dłuższe spacery).Raz w tyg.robimy ok 7 km i jest spoko ale więcej to już gorzej :( Mam nadzieję,że pogoda w marcu dpoisze i zrobimy z 2razy jakieś 10.Ale Marta ma rację,na zawodach nie czuć tak tych km :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
angineuuka Posted February 18, 2016 Share Posted February 18, 2016 Moje sucze nie lubia mokrej pogody, ja tez nie (poza sniegiem :p ) jutro moze zaczniemy powoli z Misa rowerowac. Na pewno podbijemy pod 16 km, bo musze jakos dojsc pod szkole. Nawet jak autobusem bede chciala podjechac, to musze podejsc pod/z przystanku. Zreszta to moja podstawowka :> Super, ze nie bede musiala isc sama. Pewnie jakby tak bylo, to bym się nie zglaszala. Wogole jestem ciekawa, ile bedzie wynosilo wpisowe, czy bedzie mnie stac :P no i psy musze zaszczepic. aa :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar....ka Posted February 19, 2016 Share Posted February 19, 2016 hej, chyba nie będę pierwsza zagubiona na trasie heheh Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ginger14 Posted February 19, 2016 Share Posted February 19, 2016 O 18.02.2016o19:53, Erykowa napisał: Zwłaszcza jak się ma psa jak mój,który tak ciągnie,że połowę (co najmniej) roboty odwala ;) Mój też okropnie ciągnie... Ginger mi wszelki mąż zainwestował i uważam,że warte swojej ceny Hmm też by się taki mąż przydał ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted February 20, 2016 Author Share Posted February 20, 2016 O 18.02.2016o20:33, Angi napisał: Moje sucze nie lubia mokrej pogody, ja tez nie (poza sniegiem :p ) jutro moze zaczniemy powoli z Misa rowerowac. Na pewno podbijemy pod 16 km, bo musze jakos dojsc pod szkole. Nawet jak autobusem bede chciala podjechac, to musze podejsc pod/z przystanku. Zreszta to moja podstawowka :> Super, ze nie bede musiala isc sama. Pewnie jakby tak bylo, to bym się nie zglaszala. Wogole jestem ciekawa, ile bedzie wynosilo wpisowe, czy bedzie mnie stac :P no i psy musze zaszczepic. aa :D Ja bardzo bym chciała z Ermanem przy rowerze jeździć ale raczej uważam to za nie mozliwe :( On niestety potrafi niespodziewanie szarpnąć jak coś zobaczy/poczuje.Robi to tak szybko,że nie jestem w stanie zareagować natychmiast i z taką siłą,że samą mnie wytrąca z "prostej" a co dopiero rower :( A planujemy rodzinnie sporo takich wycieczek-w wolnym tempie bo z dziećmi i strasznie szkoda mi go wtedy zostawiać w domu. Zastanawiam się też kiedy Eryka szczepić,bo kończą mu się (wg książeczki) 12.IV a 2 jest Zabrze a 14go chce jechać do Lublińca i zastanawiam się czy trafiać pomiedzy,czy już przed Niebieskim 14 godzin temu, majoka napisał: hej, chyba nie będę pierwsza zagubiona na trasie heheh My na naszym pierwszym DT nadrobiliśmy 6km,bo tak się zaplataliśmy ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar....ka Posted February 20, 2016 Share Posted February 20, 2016 4 godziny temu, Erykowa napisał: My na naszym pierwszym DT nadrobiliśmy 6km,bo tak się zaplataliśmy ;) hehe to powiedzą, że jestem drugą która się zagubiła :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jolkablaszczyk Posted February 21, 2016 Share Posted February 21, 2016 ja to z kolezanką jak sie gubiłyśmy to na kilometrow kilkanaście... rekord to zamiast 50km pyklo ponad 75km :).... rekord czasowy to ponad 16 godzin na trasie.... i to wcale nie spacerkiem... po karkonoszach.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar....ka Posted February 21, 2016 Share Posted February 21, 2016 41 minut temu, jolkablaszczyk napisał: ja to z kolezanką jak sie gubiłyśmy to na kilometrow kilkanaście... rekord to zamiast 50km pyklo ponad 75km :).... rekord czasowy to ponad 16 godzin na trasie.... i to wcale nie spacerkiem... po karkonoszach.... a gzie byłyście??? W Przesiece??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jolkablaszczyk Posted February 21, 2016 Share Posted February 21, 2016 ano :D jak wystartowałyśmy po 7 to na mecie byłyśmy przed samą północą.. ..najgorsze było te ostatnie kilkanaście km.. zmęczone, obolałe, przemoczone... ciemno jak.... wiecie gdzie.... samiuteńkie.... ślisko tak, że masakra.... i ta świadomość że to park narodowy i nikt po ciebie nie przyjedzie..... koszmar... chyba na tym DT pierwszy raz płakałam i byłam totalnie zrezygnowana.... było mi wszystko jedno .... sklinałam na organizatorów za to ze puścili DT przez park narodowy i przez to byłyśmy zdane tylko na siebie.... koleżanka miała czołówkę, ale żeby mnie skłonić do dalszej drogi musiała mi świecić pod nogi sama nie widząc co ma pod swoimi (szłam lekko za nią), trzymałyśmy się za ręce (ona mnie za sobą ciągnęła) bo ja się już totalnie poddałam.... najcięższy DT w jakim brałam udział.... jak dotarłyśmy do miejsca w którym rozpoznałam otoczenie.. to znów się rozpłakałm, ze szcześcia, że udało nam sie trafić.. ten DT był organizowany w październiku wiec po 20:00 było już ciemno.... wiec po tych 4 godzinach w zupełnych ciemnościach wyjscie na ulicę z latarniami to było coś..... jak doszłyśmy na metę to powitali nas owacjami na stojąco....wieczór dogterkkera trwał w najlepsze... byłyśmy co prawda od kilku godzin w stałym kontakcie z organizatorami (bardzo się martwili), ale dopiero jak zobaczyłam znajome twarze to stres ze mnie opadł i znów się potwornie rozpłakałam.... to były zawody.... ehh.... :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar....ka Posted February 21, 2016 Share Posted February 21, 2016 4 minuty temu, jolkablaszczyk napisał: ano :D jak wystartowałyśmy po 7 to na mecie byłyśmy przed samą północą.. ..najgorsze było te ostatnie kilkanaście km.. zmęczone, obolałe, przemoczone... ciemno jak.... wiecie gdzie.... samiuteńkie.... ślisko tak, że masakra.... i ta świadomość że to park narodowy i nikt po ciebie nie przyjedzie..... koszmar... chyba na tym DT pierwszy raz płakałam i byłam totalnie zrezygnowana.... było mi wszystko jedno .... sklinałam na organizatorów za to ze puścili DT przez park narodowy i przez to byłyśmy zdane tylko na siebie.... koleżanka miała czołówkę, ale żeby mnie skłonić do dalszej drogi musiała mi świecić pod nogi sama nie widząc co ma pod swoimi (szłam lekko za nią), trzymałyśmy się za ręce (ona mnie za sobą ciągnęła) bo ja się już totalnie poddałam.... najcięższy DT w jakim brałam udział.... jak dotarłyśmy do miejsca w którym rozpoznałam otoczenie.. to znów się rozpłakałm, ze szcześcia, że udało nam sie trafić.. ten DT był organizowany w październiku wiec po 20:00 było już ciemno.... wiec po tych 4 godzinach w zupełnych ciemnościach wyjscie na ulicę z latarniami to było coś..... jak doszłyśmy na metę to powitali nas owacjami na stojąco....wieczór dogterkkera trwał w najlepsze... byłyśmy co prawda od kilku godzin w stałym kontakcie z organizatorami (bardzo się martwili), ale dopiero jak zobaczyłam znajome twarze to stres ze mnie opadł i znów się potwornie rozpłakałam.... to były zawody.... ehh.... :) hehe czyli lubisz moje strony :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.