Ka$ka9141868 Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 No to zaczynamy:diabloti: Podoba wam się te bydlątko agaci?? :cool3: Quote
Luzia Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 [quote name='K@$K@9!4!868']No to zaczynamy:diabloti: Podoba wam się te bydlątko agaci?? :cool3:[/quote] Szczerze :diabloti: Quote
Ka$ka9141868 Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 [quote name='Luzia&Funia']Szczerze :diabloti:[/quote] Oczywiście :mad: Quote
taxelina Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 co to za temat? Jasne ze Sara jest sliczna!!! Quote
Ka$ka9141868 Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 Haha a ja słyszalam że idziesz na spacer :diabloti: Wiem że Sarcia jest śliczniutka, słodziutka,ogromna,bydlak :evil_lol: A jaka fotogeniczna :cool3: Quote
Luzia Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 Sara hmmm... :diabloti: :loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu: Quote
Ka$ka9141868 Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 [quote name='Luzia&Funia']Sara hmmm... :diabloti: :loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu:[/quote] No ja myślę:multi: [SIZE=1][COLOR=#afeeee]żadko ale zawsze coś :diabloti:[/COLOR][/SIZE] Quote
taxelina Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 Eh szkoda ze juz dziewczyny nie zajrza... ciezko skladac zyczenia :P Quote
Ka$ka9141868 Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 No nie wiem o czym pogadac tak żeby AGACIA miała kilka a nawet kilkanaście stron do czytania:evil_lol: Wcześniej nam się nie udoało to [SIZE=1][COLOR=paleturquoise]ostatnia [SIZE=2][COLOR=black]szansa!![/COLOR][/SIZE][/COLOR][/SIZE] Trzeba ją wykorzystac:multi: Quote
taxelina Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 [quote name='K@$K@9!4!868']No nie wiem o czym pogadac tak żeby AGACIA miała kilka a nawet kilkanaście stron do czytania:evil_lol: Wcześniej nam się nie udoało to [SIZE=1][COLOR=paleturquoise]ostatnia [SIZE=2][COLOR=black]szansa!![/COLOR][/SIZE][/COLOR][/SIZE] Trzeba ją wykorzystac:multi:[/quote] Nie myslalam ze az takie zlosliwe jestescie.....:mad::mad::mad::mad::angryy::angryy::angryy::angryy::diabloti: Quote
Ka$ka9141868 Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 [quote name='deer_1987']Nie myslalam ze az takie zlosliwe jestescie.....:mad::mad::mad::mad::angryy::angryy::angryy::angryy::diabloti:[/quote] Ohhhh dziękuję za komplement:evil_lol: No to bierz się do roboty jak chcerz AGACI zrobic przyjemnośc.... A nie sie czepiasz byle czego:diabloti: Dzisiaj mam super humorek i pisac mi się chce:cool3: Quote
Ka$ka9141868 Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 Mam!!!! Napiszemy tu śmieszne historyjki w których nasze psy uczestniczyły. Śmieszne albo jakieś dziwne albo wogle jakieś historyjki żeby były :) Quote
Ka$ka9141868 Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 Cytat z INTERIA.PL 2007-12-27 10:37:45 [IMG]http://th.interia.pl/11,oiobywatel,97a111b329852/477372687545a_200.jpg[/IMG] fot. R. Zadro/Stock.Xchng Duży procent społeczeństwa polskiego ma w swoim domu jakieś zwierzątko. Pieska, kotka, papużkę, kanarka lub rybki. Wchodzimy w ich posiadanie z różnych powodów. Dlatego, że chcemy mieć upragnionego Kubusia lub Buraska. Dlatego, że kolega syna kupił właśnie psa modnej rasy. Dlatego, że dostaliśmy zwierzątko w prezencie od cioci lub babci. Wreszcie dlatego, że bierzemy pod opiekę zwierzę, którego ktoś pozbył się z domu. Było mu już niepotrzebne, znudziło się. Wielu z nas opiekuje się współmieszkańcami w sposób właściwy. Dbamy o ich dobre samopoczucie, zapewniamy im ich potrzeby, leczymy gdy chore, smucimy się gdy odchodzą. Nie wszyscy jednak. Są osoby nieodpowiedzialne, które traktują zwierzęta jak zabawkę ; gdy się znudzi trzeba się ich pozbyć. Nie bardzo wypada wyrzucić na śmietnik dlatego znajdują bardziej wymyślne sposoby rozstania się z dotychczasowym „pupilem". W najlepszym wypadku odwożą do schronisk, w tym gorszym wywożą w nieznany teren i zostawiają, w najgorszym zabijają, nieraz w wymyślny sposób. Wszyscy o tym wiemy lecz niewielu potrafi głośno o tym mówić. W mediach pojawiają się teksty, apele starające się nagłośnić temat. Istnieje grono osób, które w sposób właściwy potrafią się do niego ustosunkować. Większość jednak wyśmiewa osoby starające się mówić o problemie ogromnego cierpienia. Nie dopuszczają do swojej myśli okrucieństwa i bestialstwa, które spotyka współistniejące z nami zwierzęta. Dla tych właśnie osób chcę przedstawić kilka udokumentowanych przypadków z życia psiaków w Polsce. Obawiam się tyko, że cytując słowa piosenki: "Jak na deszczy łza, nie znaczą nic..." [B]Junior[/B] Urodził się na tym podwórku. Był synem przygarniętej przez właściciela posesji, wałęsającej się ciężarnej suki. Dwóch jego braci znalazło miejsce w szeregach psów policyjnych. On miał opuszczone uszy dlatego policja go nie chciała. Wychowany został jednak przez opiekuna na psa służbowego. Doskonale rozpoznawał i sygnalizował każde zagrożenie, przez klika lat. Właściciel nie przewidział jednak jednej rzeczy. Dom znajdował się praktycznie w lesie, na wprost bramy była droga wyjazdowa z dużego kompleksu leśnego. Często przez nią, zwłaszcza w nocy, przejeżdżali złodzieje kradnący drewno. Junior nauczony pewnych zachowań zawsze dawał znać gdy się pojawiali. Oczywistym jest, że im się to nie podobało. Wyczuli moment, gdy domownicy wyjechali i podrzucili truciznę. Nie pomogło natychmiastowe leczenie i całodobowa opieka. Junior skonał na rękach swojego pana liżąc mu dłoń, do końca. Nigdy nikogo nie skrzywdził, po prostu dawał znać o zagrożeniu. [B]Laba[/B] Nikt nie wie co przeszła w swoim krótkim życiu zanim trafiła do przytuliska. Znaleziono ją przywiązaną do drzewa w lesie koło Warszawy. Ponieważ była piękną labradorką prawie natychmiast znalazła nowy dom. Nowa pani była majętna, posiadała znakomite warunki do trzymania psa. Pewnego jednak dnia Laba, nie wiedząc czemu, zrobiła kupkę w domu. Reakcja nowej pani była natychmiastowa - powrót do schroniska. Trafiła do klatki pełnej wyjących i błagających o pomoc współtowarzyszy. Los był dla niej jednak łaskawy. Zajęła miejsce Juniora w domku pod lasem. Chyba teraz jest szczęśliwa. Więcej do schroniska nie wróci. [B]Sama[/B] Przepiękna suczka rasy syberian husky. Rasy do niedawna bardzo w Polsce modnej. Została odebrana właścicielowi za znęcanie się nad nią. Trafiła do schroniska, a raczej do obozu zagłady dla zwierząt, jednej z wielu takich placówek w Polsce. Natychmiastowa akcja wolontariuszek spowodowała, iż prawie od zaraz znalazła nowy dom. Trafiła bardzo dobrze - do sympatyków tej rasy, posiadających już kilka psów. Wiele miesięcy trwał proces resocjalizacji. W tej chwili biega, szczęśliwa, w zaprzęgu ale nie zapomniała bicia. Toleruje tylko domowników. Panicznie boi się każdego obcego, zwłaszcza mężczyzn. [B]Brajl[/B] Nie wiadomo dlaczego nie spodobały się komuś jego oczy. Po prostu wydłubał mu je. Nie spodobały mu się też jego zęby. Wybił mu je. Jak można opisać ogrom cierpienia, które przeszedł ten pies. Pomimo tego nadal pogodny, nadal garnący się do każdej osoby, która nie ma zamiaru zadać mu bólu. Chętnie chodzący na spacery, uwielbiający głaskanie. Trafił do schroniska, pewnie by tam skonał lecz znalazła się rodzina, która podjęła się ofiarnej opieki nad nim. Nie wierzył w swoje szczęście. Ból, strach opuścił go. Wszystko wskazywało, że będzie już dobrze. Niestety przeszłość dała o sobie znać. W tej chwili walczy o życie, dobrze, że w godziwych warunkach, pod opieką troskliwych osób. [B]Bianka[/B] Niewiele wiadomo o jej przeszłości. Wiadomo jedno, na pewno, była strasznie bita, boleśnie bita. Boi się każdego człowieka, każdego zwierzęcia. Jest w schronisku ale nie potrafi tam żyć. Nie wychodzi z budy nawet wtedy gdy łakociami zachęca się ją do spaceru. Wolontariuszki robią co mogą ale, jak na razie, nie są w stanie opanować panicznego strachu. Szukają jej nowego domu. Bez powodzenia. Jest prześliczną, malutką białą suczką. [B]Rudka [/B] Trafiła do schroniska straszliwie okaleczona. Praktycznie straciła żuchwę. Nie wiadomo w jakich okolicznościach. Możliwe, że okaleczył ją właściciel, możliwe, że wpadła pod samochód. Nie potrafiła jeść. Nie miała szans na przeżycie. Cudem znalazła się osoba, która była gotowa podjąć się opieki nad nią. Dzięki bezinteresownej ofiarności kilku osób pojechała kilkaset kilometrów do nowego domu. Pomimo swojego kalectwa jest szczęśliwa. [B]Synek[/B] Kilka dni leżał w kałuży krwi. Pogryziony przez inne psy, strasznie okaleczony. Obstąpiony przez muchy, cały w strupach i robakach. Bez pomocy, bez jedzenia, bez wody zostawiony na powolne konanie przez pracowników hurtowni, w której dotychczas żył. Zbieg okoliczności, zapewne, spowodował, że dowiedziały się o nim osoby, którym los psów nie jest obojętny. Po tylu cierpieniach otrzymał pomoc. Jednej łapy nie dało się uratować. Nie chciało mu się już żyć. Otrzymał jednak kolejną szansę. Ma wspaniały dom. Będzie żył. [B]Białas[/B] Piękny, biały owczarek szwajcarski. Miał kochającego pana, który dbał o niego, był dla niego wszystkim. Chodził na spacery, czuł na swojej głowie rękę pana drapiącą go za uszami i głaszczącą. Nie wiedział o jednej rzeczy, o tej, której jego pan też był nieświadomy. O śmiertelnej chorobie pana, o raku, który w galopujący sposób niszczył jego ciało. Pan, świadom nadchodzącej śmierci, oddał ulubionego psiaka do schroniska. Trafił tam w samo centrum nieszczęścia, zagubiony, nie rozumiejący co się stało. Czemu nie ma pana ? W tej chwili już nie jest istotne co przeżył, ma nowy dom i kochającą, nową panią. [B]Baton[/B] Gdy miał około 7 miesięcy wpadł pod samochód. Na skutek wypadku stracił tylną łapę. Śliczny psiak, mało popularnej w Polsce rasy: karelski pies na niedźwiedzie. Siedem lat czekał na swoją szansę. Owszem było wielu chętnych do adopcji bo to piękny pies. Jak leżał, jak wstał to rezygnowano z zabrania go do domu. Siedem lat w schronisku, siedem lat cierpienia. W końcu wypatrzyła go miłośniczka tej rasy, teraz jest szczęśliwy. Pojechał na drugi koniec Polski aby zapomnieć o koszmarze i nauczyć się nowego życia. [B]Szczeniaczki w Wisłoce[/B] Grupa kąpiących się w Wisłoce dzieci zobaczyła płynącą rzeką reklamówkę. Z zainteresowaniem wyłowili ją. Jakież było ich zdziwienie gdy po rozwinięciu zobaczyli kilka malutkich ślepych szczeniąt. Pewnie jedno - dwudniowych. Dzięki właściwemu wychowaniu i przygotowaniu na tego typu sytuacje natychmiast dostarczyli psinki do właściwych osób. Wszystkie maluchy żyją, mają już właścicieli. [B]Co dalej?[/B] Przedstawiony tu przykłady są przysłowiową kroplą w morzu tragedii zwierząt jaka ma miejsce w polskim społeczeństwie. Wiele z opisanych sytuacji znalazło szczęśliwe zakończenie. Nadal jednak pozostaje ogromna ilość porzuconych, zaniedbanych, katowanych psów, które potrzebują pomocy. Nie tak dawno jedno z mediów emitowało interwencyjny materiał ze „schroniska" dla zwierząt w Orzechowcach koło Przemyśla. Piszę celowo słowo: schronisko w ten sposób bo wiele osób, które obejrzały ten program nazwało tą placówkę „obozem zagłady dla zwierząt". W tej chwili, w czasie Świąt psy tam przebywające nie mają zapewne jedzenia, wody i osłony przed silnym mrozem. Wszak pracownicy mają wolne. Liczyć mogą jedynie na pomoc ze strony wolontariuszek. Były różne komentarze na ten temat teraz ty się wypowiedzcie bo ja nie mam siły na to juz :eek3::nonono2: A tak wogle to czekam na historyjki:evil_lol: bo ja jeszcze nie przypominam sobie wydarzeń z moim psem :P Quote
taxelina Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 Eh co ja mam napisac :P Lepiej ide robic jedzenie na wieczor :P Quote
Matusz Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 [COLOR=DarkGreen][B]robicie offa... :roll:[/B][/COLOR] Quote
pinczerka_i_Gizmo Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 Agacia nie będzie zadowolona... :shake: :diabloti: Matusz, modzie... interweniuj :evil_lol: Quote
Matusz Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 [quote name='pinczerka_i_Gizmo']Agacia nie będzie zadowolona... :shake: :diabloti: Matusz, modzie... interweniuj :evil_lol:[/quote] [COLOR=DarkGreen][B]jak Agata wróci to z nią skonsultuje, czy ma to wszystko zostać czy też nie...[/B][/COLOR] Quote
_ChiQuiTa_ Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 Heeej :buzi: No dokopałam się :D w końcu :) To skorzystam z okazji i życzę Wam wszystkiego najlepszego w nowym roku :):buzi::iloveyou: Quote
Luzia Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 [quote name='Matusz'][COLOR=DarkGreen][B]jak Agata wróci to z nią skonsultuje, czy ma to wszystko zostać czy też nie...[/B][/COLOR][/quote] Oj na pewno będzie chciała :evil_lol: Quote
Ka$ka9141868 Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 O jak dobrze że się wszystko dobrze skończyło haha AGACIA napewno będzie zadowolona :loveu: Quote
emdziolek Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 [quote name='Luzia&Funia']Gdzie bawicie na sylwka :cool3:[/quote] [COLOR=DarkOrange][B]Ja u boya:razz: a ty?:razz::razz:[/B][/COLOR] Quote
Luzia Posted December 31, 2007 Posted December 31, 2007 [quote name='emdziolek'][COLOR=DarkOrange][B]Ja u boya:razz: a ty?:razz::razz:[/B][/COLOR][/quote] W domu :placz: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.