Jump to content
Dogomania

Poszukuję psich i ludzkich pomocników w Ostrołęce


sybla1

Recommended Posts

Hej! Mieszkam w Ostrołęce (woj. mazowieckie, tak mniej więcej pośrodku trójkąta Warszawa - Olsztyn - Białystok) i poszukuję spokojnych psów z rozsądnymi właścicielami do pomocy. No i teraz będę zniechęcać :-( : mój sierściuch to 2,5 roczny bulterier, który w wyniku 2 pogryzień i 3 innych ataków jest agresywny wobec psów (zazwyczaj w typie ON-ków i pitbuloamstafów:p - podobne go podziabały jako szczeniaka). Pracujemy od prawie roku, jest poprawa, ale niestety, nie mogę znaleźć chętnych/odważnych do dalszego odwrażliwiania Hakera. Jak tylko mówię "bulterier", to ludzie robią dziwne miny i wymawiają się na wszystkie dostepne sposoby. Ze znajomymi psami nie musimy się socjalizować, bo wszystko jest OK - no może nie każdy normalny psiak chce się bawić w ganianego z czołgiem:eviltong: , ale nie ma tu żadnego warczenia, szczekania, jeżenia się... więc i pracy specjalnie też nie. Na razie trenujemy z konieczności na przypadkowo napotkanych psach, ale nie jest to najlepsze rozwiązanie. Właściciele różnie reagują (i nic dziwnego), psy też, nie ma mowy o planowym działaniu. Najbliższe szkoły dla psów mamy w odległości około 120 km, na dodatek wakacyjne szkolenie w tym roku nie wypaliło:shake: , więc musimy pracować we własnym zakresie.

Poszukuję również miejsca do wakacyjnego wyjazdu połączonego ze szkoleniem, najlepiej indywidualnym albo w małej grupie, najchętniej metodami pozytywnymi. Odległość od mojej mieściny - do 400km.

Za specjalnie na cud nie liczę, ale może ktoś się skusi do pomocy;)

Link to comment
Share on other sites

Na początek praca nad skojarzeniem (utrwalanie) pies na horyzoncie=watro szybko przyjść do pani=będzie coś fajnego (żarełko, zabawa...). Praca w odległości dobrze tolerowanej przez obie strony, potem stopniowe zmniejszanie odległości. Docelowo chciałabym osiągnąc bezkolizyjne omijanie obcego psa w odległości 2-3m, potem może bliżej, i brak nerwowych reakcji w razie nagłego pojawienia sie dużych zwierzaków - zza krzaka, rogu itp.

Link to comment
Share on other sites

A do suk jak? Moja Fiśka jest łagodna, spokojna i przyjacielska.( oczywiście ponieważ jest młoda chętnie bawi się w ganianego).....ale widzisz takie psy jak ona niestety niezbyt chętnie bawią się z bardzo przebojowymi czy jak to inaczej nazwać.....w dodatku mieszkamy w wawie więc trochę daleko

Link to comment
Share on other sites

"[URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=32542"]wszpasia[/URL] vbmenu_register("postmenu_6212283", true); :
nie znam się na szkoleniu psów, ale mimo, że życzę ci jak najlepiej - ja nie chciałabym żeby np moja onkowata dorka była królikiem doświadczalnym. może jestem tchorzem"

No niestety tak myśli większość osób :( , oby żadna z nich nie musiała szukać cudzej pomocy w podobnych sprawach. Ja sie zresztą specjalnie nie dziwię, że ludzie nie chcą się mieszać w cudze problemy. Dlatego cały czas próbuję wykorzystywać wszystkie okazje do nauki. Natomiast sporym problemem jest dla mnie to, że dużo psów, i to nawet bardziej agresywnych od mojego, chodzi sobie luzem bez żadnej kontroli. I jest tak, że jak już zaczynamy mieć niezłe efekty, to jakis pies się rzuci ze szczekaniem i warczeniem i zaczynamy od początku (prawie).
Jeśli chodzi o płeć, to nie ma szczególnych preferencji, Hak potrafi bawić się zarówno z psami, jak i sukami, aby tylko chciały - ale rzeczywiście nie dla każdego psiaka jest atrakcyjne bieganie do upadłego, przepychanie sie przy ludzkich nogach, wyrywanie sobie piłki czy wpadanie z rozpędu na kolegę. Co ciekawe wielkość też raczej nie ma znaczenia, chyba bardziej w jakimś stopniu podobieństwo do psów, które go zaatakowały, albo sposób zachowania obcego psa.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli wawa nie jest dla Ciebie za daleko....spróbuj na Polach Mokotowskich...tam spotykają się dogomaniacy z wawy i okolic..także ci co mają psy z większymi niż Twój pies problemami.
Jeśli Fiśka będzie chciała się bawić z Twoim Hakiem to ja nie widzę problemu..ona potrafi bawić się żywiołowo także z żywiołowymi, "ostro bawiącymi sie" sukami: akitą, pitką, więc radosna zabawa nie jest dla niej przeszkodą....
Owszem może ją przestraszyc agresywna postawa innego psa i wtedy nie ma ochoty na żadne kontakty...:p
ale jak rozumiem ,skoro Twój ancymonek to nie jest pies który bez ostrzeżenia , znienacka zagryza łagodne sunie?:diabloti: ....to możemy się spotkać....ale w wawie....
bo niestety ja nie bardzo mogę jechac do Ostrołęki:-(

Link to comment
Share on other sites

W naszej okolicy nie ma żadnej szkółki dla psów, pracuję z nim sama. W zeszłe wakacje byliśmy na wczasach ze szkoleniem - tu nas można zobaczyć [URL]http://www.mjcomputer.com.pl/tycia/[/URL] , w tym roku niestety nie organizują. Z dojazdem do Warszawy może być kłopot, bo zmotoryzowany jest tylko moj mąż, który ma wolne tylko niedziele, a wtedy ryby, ryby....., czyli kaplica, chyba,że po sezonie wędkarskim :) . Ale dzięki serdeczne za chęci, jak wyproszę jakiś wyjazd to się przypomnę :)) Na razie nadal będę zaczepiać ludzi na ulicy, może ktoś się zgodzi, tym bardziej, że Haki uwielbia ludzi i pcha sie do głaskania cały rozanielony jak tylko ktoś się zainteresuje psem.

Link to comment
Share on other sites

[B]sybla1 [/B]ja co prawda mam w domu nieco zbliżoną sytuację - tzn mam od 2 miesiecy 2-3 letniego mixa amstaffa, który bywa agresywny w stosunku do innych psów. Nie wiem czy jest to wynik jakiejś traumy czy złego wychowania, tego się nie dowiem, bo psa znalazłam na przystanku. Natomiast mam też swoją od zawsze suczkę, którą Misiu teaz już lubi.a na początku tolerwał. Również przechodziłam proces tzw socjalizacji ale chodziło mi o to żeby Dorka była bezpieczna, czyli to była praca nad jego zachowaniem w stosunku do niej. Ale jeżeli chodzi o inne psy to nie próbuję nawet testować Misia, bo kilkukrotnie wykazał agresję w stosunku do przygonie spotkanych psaów. Kiedy na spacerze widzę inne psy to Misiu natychmiast ląduje na smyczy. Myślę, że nie fair w stsunku do inych psów i właścicieli błoby gdybym na nich "ćwiczyła" z Misiem panowanie nad agrechą..

Link to comment
Share on other sites

Hak ZAWSZE jest na smyczy albo lince, takie przepisy miejskie i moja ostrożność. A sposób pracy nad jego zachowaniem został podpowiedziany przez szkoleniowca z doświadczeniem i był stosowany z udziałem jej psów i zachowaniem środków ostrożności. Niestety odległość prawie 400 km nie bardzo umożliwia stałą współpracę, dlatego szukam osób, które zechciałyby świadomie z nami współdziałać. I wcale mi nie chodzi o jakieś testy czy eksperymenty, raczej o umożliwienie innym psiarzom, i mnie przy okazji, w miarę komfortowego przebywania w pobliżu mojego łobuza. I naprawdę nie miałabym odwagi nie pracować z moim psem , gdy każda konfliktowa sytuacja z udziałem innego czworonoga może powodować krok do tyłu. Etap omijania KAŻDEGO psa duuuuużym łukiem mamy za sobą, teraz omijamy niektóre. Pies zaczął się ładnie skupiać na mnie i zadaniu do wykonania, ale jak odwrażliwiać i socjalizować dalej, bez udziału innych psów? Obawiam się, że to mało możliwe, ale jeżeli ktoś zna taki sposób, to chetnie zastosuję. W końcu to i dla mnie jest stresujące, że nie mogę wyjść z psem we wszystkie miejsca, w jakie bym chciała. A jak nie wychodzimy/nie pracujemy - to się cofamy. I tak kółeczko sie zamyka.

Link to comment
Share on other sites

Widzę, że z moich stron jesteś. Ale my już z Hexą niestety tam nie mieszkamy :-( , a chętnie bym pozwoliła jej się z psiakiem pobawić. Mój kolega też ma dosyć agresywnego bullowatego (amstaffa), a mimo to ja swojej suńce pozwalałam się z nim bawić, bo inaczej nie miał by się z kim poganiać. Rozumiem też twoj problem z psiakiem, bo opiekuję się ONkiem nie lubiącym innych psów (czasem też suk). Tylko, że tamten posłuszny jes bardzo, więc wyhamować go się da jak coś.
Musisz ćwiczyć z psiakiem posłuszeństwo, bo to jest bardzo potrzebne. Nie zawsze zdążysz w porę dostrzec zbliżającego się psa zanim twoj pies to zrobi. Przyjście [U]natychmiast[/U] na komendę jest bardzo ważne- najważniejsze. Siad, waruj zostań też bardzo ważne są. Z Aresem mam metodę właśnie sadzania go jak pies jakiś idzie i nie da się go z dosyć daleka minąć. W jego przepadku pomaga. No i odwracanie uwagi np. zabawką, smakołykiem czy nawet podskakiwaniem jak pomaga. Za nie obszczekanie psa nagradzaj oczywiście i pokazuj swoje zadowolenie. Jak mi się coś jeszcze przypomni to napiszę. Z moją sunią też ostatnio sobie przypominamy jak się piesek powinien zachowywać. Tylko ona z agresją problemów raczej nie ma.

Link to comment
Share on other sites

Wszystko to ciągle ćwiczymy,dla uzyskania efektu nawet mogę miauczeć, gwizdać czy "stanąć na uszach" i już nie obchodzi mnie, że ludzie dziwnie patrzą. Nie mówiąc o tym, że wszystkie kieszenie mam powypychane żarełkiem i piszczącymi zabawkami, bo z tym mam lepsze "argumenty". No ale mam świadomość, że owczarka z Haka nie zrobię. Posiadacze bulków wiedzą, o czym mowa.Po prostu inny charakter - one nie są tak nastawione na pracę z człowiekiem jak owczarki czy retrivery. W początkach rasy miały być niezależne i samodzielne - i to zostało do dziś. Za duże osiągnięcie uważam, że mały wykonuje obecnie 9 na 10 poleceń w średnim rozproszeniu. Bo bul to takie stworzenie, które uczy się szybko, ale polecenia wykonuje, bo chce, a nie dlatego, że ktoś kazał. Więc ja mam tu głównie dążyć do tego, żeby chciał ze mną pracować i żeby to była dla niego zabawa i przyjemność.
Inny pies to na razie dla mojego duże rozproszenie i tu bez ćwiczenia faktycznie się nie da nic poprawić. No więc ćwiczymy codziennie, na każdym wyjściu. Ale bardzo trudno jest skupić mi psa na sobie, gdy inny właściciel wrzeszczy, macha rękami itp, bo to jest dla Hakera bardzo pobudzające. Nie mówiąc już o warczeniu czy szczekaniu innego psa. No i naturalnie nie mam żadnego wpływu na tę drugą stronę. A gdyby ktoś wiedział dokładnie, co chcę zrobić, to mogłoby być zupełnie inaczej.

Link to comment
Share on other sites

Jasne,że posłuszeństwa się uczy i bule, tylko trzeba wyczaić "haka" na każdego psa indywidualnie. Miałam wcześniej "prawie owczarka :) " - bez porównania łatwiejszy w uczeniu i dokładniejszy w wykonywaniu. No i powtarzać polecenia mógł i po 100 razy. Bulki tak nie mają, 10 powtórek a potem "nuuuuda, no bo przecież już umiem, to nie będę w kółko powtarzał". Sesje treningowe czasami trwają 5 minut i pies potrafi się wyłączyć np na pół godziny. A czasami mam wrażenie, że pracuję z autystykiem, z którym nie ma kontaktu :(. Wszystko zależy od dnia i psiego samopoczucia. Ale w sumie nauczenie go czegoś daje ogromną satysfakcję, nawet jak nie zawsze wychodzi idealnie.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Wejdź sobie na strone amerykańskiego szkoleniowca/behawiorysty Cesar Millan [url]http://www.dogpsychologycenter.com/[/url]
Tam znajdziesz coś co nazywa się Dog Whisperer Episodes. To są w odcinkach przedstawione problemy z psami i jak się temu zaradza. Nie wiem, czy znasz angielski, ale łatwo jest się zorientować tak czy inaczej. Ja widziałam dużo filmików i niektóre sa naprawdę szokujące (tzn efekty). Jeżeli tam nie ma opcji oglądania za free (nie sprawdzałam, bo swoje mam z Niemiec), to spróbuj poszukać w internecie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...