Jump to content
Dogomania

Dyskwalifikacja psa z powodu złamanego ogona???


mirra

Recommended Posts

Zakładam ten temat ponieważ jestem początkującym wystawcą psów. Mój pies (sznaucer olbrzym) ma niecięte uszy oraz ogon. Gdy go kupowałam nie miało być żadnych problemów co do wystawiania z powodu złamanej koniuszki ogona(zdarzyło się to u hodowcy). Teraz po przesłaniu zdjęć hodowca sugeruje mi amputację ogona :angryy: z powodu możliwego odrzucenia psa przez sędziego. Ja ogonka nie obetnę. Proszę o rady czy złamany koniuszek ogona może być problemem w wystawianiu ?? Poniżej zdjęcie mojego psa no i ogonka.

[IMG]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3882b4022dac56e1.html[/IMG]

nie wiem czy zdjęcie będzie widoczne więc podpinam jeszcze link

[URL]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3882b4022dac56e1.html[/URL][URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3882b4022dac56e1.html"][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Niestety kompletnie się na tym nie znam. Hodowca powiedział, że mu jednego psa odrzucili z tego powodu. Ale na logikę biorąc to czy pies nie powinien być dyskwalifikowany z powodu wad genetycznych ? A ten złamany koniuszek to nie wada genetyczna przecież.
Zobaczymy jak pojedziemy na pierwszą wystawę :???: . Trochę mnie przeraża możliwość opuszczenia wystawy w taki sposób.

Link to comment
Share on other sites

Mirra a widzialas kiedys modelke z krzywa reka lub noga ?? Pies jest piekny i widac niestety ze koncowka ogona jest zlamana . Powiem Ci tak : niektorzy sedziowie na to beda zwracac uwage i albo dadza nizsza ocene albo dyskwalifikacje albo popatrza sie na calosc psa i nie beda zwracac uwagi na ten koniuszek. Gdyby to byl amstaff to wtedy automatycznie idzie pies z takim ogonem do dyskwalifikacji. Lamiace sie ogonki to tez wada genetyczna bo niektore rasy rodza sie juz ze zlamanymi ogonami. Co do sznaucerow - zawsze ogony byly obcinane i nie wiem :)

Link to comment
Share on other sites

No właśnie i w tym problem ogony zawsze u sznaucerów były kopiowane i w hodowli się nie liczyły. We wzorcu nie ma wzmianki o tym jak powinien wyglądać naturalny i co jest wadą. U goldenów np. jest wzmianka o złamanym jako wadzie. A ogon nie złamał się mu przy porodzie ale w wyniku wypadku.
Zobaczymy jak sędzia zareaguje na koniuszek. Wystawa za miesiąc. Na pewno napiszę jak wyszło.
Dzięki za pomoc ;)

Link to comment
Share on other sites

A czy kupowałaś psa jako "wystawowego"? Jeśli tak, to coś tu nie gra...:cool1:
Ja proponuję pokazać psa jakiemuś znawcy/ sędziemu - choćby w związku ale rzeczywiście wada jest bardzo widoczna i niestety możesz zejść z oceną db/ przy dobrych chęciach sędziego/ lub dyskw.
U ras długowłosych / tzn. włos długi na ogonie/ mogłoby to przejść bo sędzia nie zawsze dotyka ogona.

Link to comment
Share on other sites

Kupowałam psa jako wystawowego oczywiście. Jednak dopiero po przekroczeniu roku został ostrzyżony i zauważylam jak mocno to widać. W związku kynologicznym byłam po tym kilkakrotnie, ale nie pytałam o ogon ani nikt nic nie zauważył. Strasznie mi ciężko, to jest mój wymarzony wystawowy pies (co było kilkakrotnie zaznaczone przy kupnie) a nagle hodowca mówi "amputować ogon" :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Elitesse']mirra jak nikogo nie znajdziesz to pomoge ci w sopocie przy wistawianiu choc do tej pory wystawialam sredniaki i miniatury
ale to naprawde nic trudnego ! a pies lepiej prezentuje sie z wlascicielem ![/quote]

Dzięki bardzo za propozycję :lol: . Jeszcze nie wiem jak wyjdzie w Gdyni. Na razie trenujemy ;) . W Sopocie pewnie łatwo mnie znajdziesz - nieszczęsny ogonek. A my będziemy prawdopodobnie wszystkie sznaucery ogłądać od miniatur po olbrzymy. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dorota_Fiszer']A nie jest tak,ze pies ma załomek ? Jest to wada genetyczna,ktora czesto idzie w parze z wadami kregoslupa.[/quote]

[quote name='Nitencja']Zdarza sie ze ogonki sa tak dlugie ze lamia sie w czasie narodzin tak jak u AT czy welshy[/quote]
[B]Nitencjo, :crazyeye: [/B]łamią w trakcie narodzin:crazyeye: To piekne wytłumaczenie czegoś jest po prostu załomkiem:shake: Nie moge sobie wyobrazic jakim cudem miekki ogonek miałby sie uszkodzic podczas porodu. A jezeli nawet cos by sie stalo podczas/około porodu :hmmmm: to prawdopodobne jest, ze uszkodzona koncówka by obumarła i z czasem odpadła.
Załomek- jak słusznie napisała Dorota jest wada - pal licho wystawy, ale jezeli rzeczywiscie ta cecha idzie w parze z wada kregosłupa to chodzi o cos wiecej - o hodowle...
Faktem jest, ze jak sama napisalas
[quote name='Nitencja'] Doroto wiem ze moze tak byc u Astow i bullterierow natomiast w rasach gdzie ogony byly ciete nie wiem !
[/quote] Tego nie wie nikt, wszystko zalezalo od uczciwosci i skrupulatnosci hodowcy, ktory widzial ogony przed obcieciem. Dopiero teraz kiedy sie zostawia naturalne ogony - krol jest nagi. Załomka niczym sie nie wyprostuje, nie naprawi... mozna tylko obciac ogon. I tu moze czasem zastanawiac obciety w dzisiejszych czasach ogon, szczegolnie jesli jest obciety krotko. Sama znam taki przypadek - pies z bardzo krotko obcietym ogonem, wyhodowany przez kogos kto na pewno wiedzial, ze tak krotko sie nie tnie... No i potomstwo tegoz psa pokazało prawdopodobna przyczyne nietypowego ciecia - urodzil sie po nim piesek ze skroconym, pozaginanym (załomkowym) ogonem:p
[quote name='Elitesse'][na pewno w trakcie przegladow sprawdza sie czy ogony maja jakies zlamania, zgrubienia itp i wszytko to odnotowywane jest w protokole :roll: [/QUOTE]
:crazyeye: Gratuluje optymizmu i wiary w człowieka i osoby przeprowadzajace odbiory miotów. Na pewno sa tacy, to robia, ale na pewno sa tez tacy, którzy :niewiem: czy z braku wiedzy, czy z nierzetelnosci, ale w ogladanie ogonow na pewno sie nie bawią.. Powyższy pies na pewno nie mial wpisanego wadliwego ogona do protokołu i na pweno nikt tego nie zauwazył podczas przegladu.

A wracajac do tematu zasadniczego - ja bym była ciekawa czy rzeczywiscie ogon został uszkodzony podczas wypadku, czy tez jest to takie gadanie hodowcy.. Warto zwrocic sie do sensownego weterynarza, moze da sie to jakos rozwikłac. Ale pewnie prawdy sie nie dojdzie, co najwyzej sprawa sie wyjasni w nastepnym pokoleniu, albo nastepnych.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Gratuluje optymizmu i wiary w człowieka i osoby przeprowadzajace odbiory miotów. Na pewno sa tacy, to robia, ale na pewno sa tez tacy, którzy :niewiem: czy z braku wiedzy, czy z nierzetelnosci, ale w ogladanie ogonow na pewno sie nie bawią.. Powyższy pies na pewno nie mial wpisanego wadliwego ogona do protokołu i na pweno nikt tego nie zauwazył podczas przegladu.
[/QUOTE]

tak bylam uczona i tak we wroclawiu przeprowadza sie przegladu u sznaucow, w opolu jest podobnie ...

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial]Ja wśród moich szczenią mam dwa przypadku złamanych ogonków – jeden przypadek – złamany podczas wysiadania z samochodu. Moja koleżanka za wcześnie zamknęła drzwi i niestety ogonek nie zdążył się cały wydostać z auta – efekt, nocne wizyty u wetów, składanie, zszywanie, ogonek w gipsie – tak, ogonek w gipsie. Na drugi dzień po zdarzeniu wystawa – poszłam do sędziego, opowiedziałam o wypadku – suka miała gustowny opatrunek na ogonie, sędzia pozwolił nam wystąpić. Wynik – suka CWC, NSWR, BOB’a niestety nie dostała bo sędzia stwierdził, że raczej nie będę mogła z małą wyjść na ring główny, ale czeka na nas po wygojeniu się kontuzji i następnym razem BOB jest nasz bo suka jest piękna. Drugi przypadek – suczce przytrzaśnięto ogon drzwiami w domku – niestety dozie ogonki są długie i wszędobylskie i dosyć często ulegają tego typu uszkodzeniom. Nie wspomnę już o częstym zjawisku jakim jest martwica w ogonkach wynikająca z częstego obtłukiwania podczas machania.[/FONT]
[FONT=Arial]Ja wiem już jedno – wszystko zależy od sędziego, od jego podejścia, od widzenia psa. Ja akurat trafiałam do tej porty na sędziów, którzy wychodzili z założenia, że wypadki się zdarzają i to nie może przekreślić kariery pięknego psa. Akurat końcówka ogona nie jest tym co wpływa na ogólny wygląd psa, na jego anatomię, ruch i charakter:loveu: [/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fuka']
:crazyeye: Gratuluje optymizmu i wiary w człowieka i osoby przeprowadzajace odbiory miotów. Na pewno sa tacy, to robia, ale na pewno sa tez tacy, którzy :niewiem: czy z braku wiedzy, czy z nierzetelnosci, ale w ogladanie ogonow na pewno sie nie bawią.. Powyższy pies na pewno nie mial wpisanego wadliwego ogona do protokołu i na pweno nikt tego nie zauwazył podczas przegladu.
[/quote]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Dokładnie. Fura optymizmu albo dwie.:multi: [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Zwłaszcza tę rzetelność widać w przypadku kiedy przeglądający trafi na obcięte ogony.:mad: [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Wiedzę ma historyczną, a wzorzec zna ze słyszenia. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Poza tym często jest na czczo, a żarcie na stole czeka. Kawa, ciacha...:eviltong: [/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

musicie zrozumiec jedno: złamany ogon może być na skutek zdarzenia (jak opisane powyżej zatrzasnięcie drzwi) i wtedy madry sędzia uwzględni to, ale powinno byc zaświadczenie weterynarza, który leczyl pieska. Może być tez (i obawiam sie, że to jest ten przypadek) wrodzone. Wtedy jest to wada genetyczna dyskwalifikująca psa. jest to ewidentne oszustwo hodowcy, który nie powinien sprzedawać takiego pieska jako rodowodowego a jedynie "do kochania" za dużo mniejsza cenę. takiej samej dyskwalifikacji spodziewać sie powinien właściciel psa bez jądra w worku mosznowym lub bez pełnego uzębienia (w niektórych tylko rasach nie jest ono wymagane). radziłbym poczekac na pierwszy werdykt sędziego a w wypadku dyskwalifikacji zażądać zwroty pieniędzy (lub ich części.
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Mi się wydaje, że nie ma, co gdybać, czy ogonek został złamany (cecha nabyta), czy z takim ogonkiem pies się urodził (cecha wrodzona).
Najlepiej, jeśli zrobisz psu prześwietlenie - może się bowiem okazać, że to nic innego, jak źle wykształcone kręgi i wtedy złamaniem trudno się tłumaczyć.
Sama "siedzę" w Husky, więc cecha nie jest zbyt powszechna, ale spotkałam się w tzrema takimi przypadkami w "mojej" rasie (o których wiem).
Pierwszy to szczenię urodzone u uczciwego hodowcy- nie dało się tego ogonka nie zauważyć, szczególnie u malutkiego szczeniaczka.
Z wiekiem, ogonek pokrył się włosem, więc wady nie było widać, co nie zmienia faktu, że piesek został sprzedany z rodowodem, ale "do kochania", z zaznaczeniem, że nie będzie wystawowy, ani hodowlany.
Drugi przypadek, to pies kupiony od hodowcy, ktory zarzekał się, że zwierzę będzie super wystawowe. Sęk w tym, że miał załamanie na ogonie, mniej więcej w 1/3 długości, licząc od nasady.
Tę informację, hodowca skomentował przyznając, co prawda, że to musiało się stać u niego, ale twierdząc jednocześnie, że to efekt wypadku, ale nie wiedział kiedy miałby on mieć miejsce (pies był faktycznie bardzo temperamentny- z czasem okazało się, że chory na padaczkę).
Dodam, że wadę zauważyłam od razu, więc musiała być widoczna.
Po zrobieniu prześwietlenia, lekarz wykluczył możliwość złamania- okazało się, że pies miał jeden kręg źle rozwinięty i na dodatek zrośnięty z kręgiem sąsiednim.
Diagnoza była jedna- wada wrodzona.
Dodam, że prześwietlenie było zrobione po to, żeby potwierdzić, że złamanie jest wadą nabytą i nie będzie dziedziczone przez szczenięta- tu niestety, porażka.
Dlatego, według mnie, warto zrobić prześwietlenie, bo to może pomóc przede wszystkim stwierdzić, czy hodowca jest uczciwy, czy nie.
A od tego powinno zależeć Twoje dalsze postępowanie.
Niemniej jednak, życzę powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NigdyNigdy']Mi się wydaje, że nie ma, co gdybać, czy ogonek został złamany (cecha nabyta), czy z takim ogonkiem pies się urodził (cecha wrodzona).
Najlepiej, jeśli zrobisz psu prześwietlenie - może się bowiem okazać, że to nic innego, jak źle wykształcone kręgi i wtedy złamaniem trudno się tłumaczyć.
Sama "siedzę" w Husky, więc cecha nie jest zbyt powszechna, ale spotkałam się w tzrema takimi przypadkami w "mojej" rasie (o których wiem).
Pierwszy to szczenię urodzone u uczciwego hodowcy- nie dało się tego ogonka nie zauważyć, szczególnie u malutkiego szczeniaczka.
Z wiekiem, ogonek pokrył się włosem, więc wady nie było widać, co nie zmienia faktu, że piesek został sprzedany z rodowodem, ale "do kochania", z zaznaczeniem, że nie będzie wystawowy, ani hodowlany.
Drugi przypadek, to pies kupiony od hodowcy, ktory zarzekał się, że zwierzę będzie super wystawowe. Sęk w tym, że miał załamanie na ogonie, mniej więcej w 1/3 długości, licząc od nasady.
Tę informację, hodowca skomentował przyznając, co prawda, że to musiała się stać u niego, ale twierdząc jednocześnie, że to efekt wypadku, ale nie wiedział kiedy (pies był faktycznie bardzo temepramentny- z czasem okazało się, że chory na padaczkę).
Dodam, że wadę zauważyłam od razu, więc musiała być widoczna.
Po zrobieniu prześwietlenia, lekarz wykluczył możliwość złamania- okazało się, że pies miał jeden krąg źle rozwinięty i na dodatek zrośnięty z kręgiem sąsiednim.
Diagnoza była jedna- wada wrodzona.
Dodam, że prześwietlenie było zrobione po to, żeby potwierdzić, że złamanie jest wadą nabytą i nie będzie dziedziczone przez szczenięta- tu niestety, porażka.
Dlatego, według mnie, warto zrobić prześwietlenie, bo to może pomóc przede wszystkim stwierdzić, czy hodowca jest uczciwy, czy nie.
A od tego powinno zależeć Twoje dalsze postępowanie.
Niemniej jednak, życzę powodzenia.[/quote]

Masz rację pojedziemy do weta i zobaczymy co i jak. Oczywiście zarządam opisu do zdjęcia. Mam nadzieję że to nie wada genetyczna. :-( Najgorsze jest to, że dopiero teraz dowiedziałam się o tym,że to może być problem na wystawie. Pech. Tyle lat czekania na wymarzonego rodowodowca i tu taki klaps. :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NigdyNigdy']Mi się wydaje, że nie ma, co gdybać, czy ogonek został złamany (cecha nabyta), czy z takim ogonkiem pies się urodził (cecha wrodzona).
Najlepiej, jeśli zrobisz psu prześwietlenie - może się bowiem okazać, że to nic innego, jak źle wykształcone kręgi i wtedy złamaniem trudno się tłumaczyć.
[/quote]
Genialnie proste, a ja blondynka na to nie wpadlam... Inna rzecz, ze byłam totalnie padnieta :roll:
Eh - rzecz sie sprowadza do uczciwosci i rzetelnosci hodowcy, bo jakos trudno mi sobie wyobrazic, ze mozna nie zauwazyc kontuzji ogona. To bardzo boli... Wiem cos o tym, bo moja lakelandka tez sobie cos zrobila w ogon. Mnie akurat nie było w domu, bylam na wystawie zagranica kiedy dostalam wiadomosc z domu, ze musze szybko wracac, bo Kawa strasznie nieszczesliwa, nawet nie podnosi ogona. Przyjechała, Kawa ogona nie podniosla, a scislej opuszczony on tez nie był całkiem, tylko dziwnie wygiety do tyłu. Przeswietlenie nie wykazalo złamania, ale zwichniecie - dostała sztywny opatrunek na dwa tygodnie (nie wiem jak to sie nazywa - taki "gips"; nowej generacji, bo tradycyjny byłby dla niej za ciezki, to w koncu nie duzy pies). Ogonek sie zagoił, ale po dzis dzien slad pozostał - nie ma zgrubien, ale jest mniej gietki, taki jakis sztywniejszy i nie potrafi go podniesc tak wysoko jak kiedys i wyglada to tak jakby miala go mnizej osadzony niz kiedys..
Eh - teraz ostatnio skonczyłam interra z inna lakelandka, ktora miala podobna kontuzje i podobny skutek. I zal doope sciskal, bo wiem, ze gdyby nie zakaz ciecia - mialaby pewnie dozywotnio wysoko noszony i osadzony ogon, ale mowi sie trudno - nie bede przeciez jak glupia latac za sedzia, ze ona ogon kiedys nosila lepiej... Ekolodzy gora, a teraz kolejne psy przechodza traume bolesnych kontuzji, ktore jak juz ktos napisal - moga sie skonczyc nawet obumarciem i odpadnieciem czesci ogona...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...