agutka Posted January 26, 2014 Author Posted January 26, 2014 Leda nie kojarzy słów z jedzeniem :/ mówię chodź będzie jedzonko a ona się patrzy jak głupek na mnie ,Sagat z innego pomieszczenia już wyje i wie że szamka się szykuje ;) Całkiem możliwe że Padon i Lodziara mają podobne zachowania:shake: tylko moja jeszcze strasznie ciągnie i czasem wyje do ludzi... Quote
Pani Profesor Posted January 26, 2014 Posted January 26, 2014 do ludzi to mu się nie zdarza, raz tylko oszczekał śmieciarza który przekrzykiwał śmieciarkę i wymachiwał rękami, bo coś tam ode mnie chciał, ale to bardziej ze strachu, no i kiedyś naszczekał na menela :cool3: ale to było nocą, a wyłonił się znikąd i był jedynym obiektem na horyzoncie, więc wiesz. dzieci za to cholernie nie lubi :angryy:i nie wiem jak to będzie, w razie mi przyjdzie do łba sobie takowe spłodzić :cool3: chrześnica TŻ-ta dostała zębami, ale leciutko i się wcale nie przejęła, bo objęła Patryka zachodząc od tyłu, a dzieciak sąsiada wydawał dziwne odgłosy na klatce, jak przechodziłam z Patrykiem i też go chwycił za rękaw :angryy: na szczęście wybitnie lekko i ostrzegawczo, ale jednak... ...teraz jak widzi tego dzieciaka, to zaczyna warczeć jak na psa i strasznie mnie to niepokoi, bo kiedyś olewał dzieci, traktował jak podludzi :cool3:, czyli przywita się, ale zlewa i nie reaguje na komendy/wołanie (ewentualnie wyrywał fanty z ręki, jeśli dziecko coś trzymało:D) a Ledzinie mów przy każdym smaczku to samo i przy misce, ja tak go uczę słów, że tłukę i tłukę i czekam aż chwyci. rozróżnia już psy - serio :D jak mówię Neska to świruje,bo ją kocha, jak Waldek - rozgląda się i ciągnie w stronę miejsca, gdzie się zawsze z Majką spotykamy, a na hasło Bleki (lab TŻ-ta) rozgląda się niespokojnie i nastawia uszy, bo go średnio lubi. Quote
agutka Posted January 26, 2014 Author Posted January 26, 2014 o właśnie Leda rozróżnia pieska sąsiada, to jest jedyny pies do którego się nie sadzi ;) Jak go widzi w oddali mówię Leda to Misiu i natychmiast odpuszcza... może dlatego że do Sagata podobny tylko duuużo mniejszy nie wiem ;) no i uwielbia jak do niej gadam czułe słówka zaraz mruczy i syczy jak wąż , uszy się robią takie nietoperze i małe oczka zamieniają się w kreseczki ;) mój Sagat bardzo nie przepada za dziećmi boi się bo dzieciaki głośne i nieprzewidywalne mój Dawid wcale się nim nie interesował więc z dziećmi dużo niema do czynienia, mojej siory małego wyćwiczyłam żeby od psów trzymał się z dala a jak chce nawalać czy oczy wydłubać to ma od tego misia pluszaka ;) Quote
Pani Profesor Posted January 26, 2014 Posted January 26, 2014 to dziwne właśnie, że Sagat nie lubi dzieci, jak sam ma w domu małego pańcia :D a Leda rokuje cywilizowanie, skoro ma jednego psa, na którego nie drze ryja, no i przede wszystkim Sagata - ja na swoim durniu próbowałam przeprowadzić fortel, że na nadchodzącego psa, z którym nie chciał się polubić mimo usilnych psów, nakręcałam go hasłem IDZIE NESKA i parę razy się nabrał :D ale w momencie powąchania doopiny łapał, że to podstęp i CAP... :shake: Quote
agutka Posted January 26, 2014 Author Posted January 26, 2014 ty go tam nie oszukuj ;) Sagat nie lubi dzieci ... pisałam kilka stron wcześniej ale się powtórzę ;) u mnie jest alejka gdzie dzieciarnia idzie do szkoły i czasem jakieś super dziecko wpadnie na pomysł a właściwie grupka dzieci żeby wkur... psa :/ to kopną w płot ,oplują i zrobią buu. Sagat jest miły ale ma krótkie nerwy na swoim wybiegu ;) kiedyś gówniarstwo ok 8-9 lat przybiegło zaczęli dupki wypinać głupie miny darły się , Sagat to prawie z siatką wyszedł - ja obserwuję i w pewnym momencie wydarłam ryja że go spuszczę :) gówniarstwo odskoczyło jakby ducha zobaczyło :evil_lol: no i miałam spokój na jakiś czas ;) Quote
Majkowska Posted January 26, 2014 Posted January 26, 2014 Ja zauważyłam że nabrany pies często się przelicza i wyraża to tymbardziej ujadaniem " ej ty nie jesteś moim kumplem a miałeś być!". Mi jak kiedyś dzieciaki na wsi nad rzeką rzucały w Amora i we mnie błotem i kamieniami, powiedziałam tylko raz "rzuć tylko gnoju a puszczam psa i cię rozerwie na strzępy". A dzieciak się zaśmiał ze taki wypierd mu nic nie zrobi i trafił mnie prosto w twarz błockiem... Na to odpięłam smycz i szepnęłam Amowi do ucha magiczne słówko " gdzie jest tataaaa?" , Amor na to wyczeszczył oczy, nadstawił uszu i gdy był już najbardziej nakręcony to wypuściłam go jak charta na gonitwie... Dzieciaki wiały z piskiem,a prawie się posrały jak Amor dobiegł do nich , wyminął je i poleciał w obłędzie dalej :diabloti: Quote
agutka Posted January 26, 2014 Author Posted January 26, 2014 ha, ha cwaniaki :diabloti: kiedyś jeden chłopaczek kiedyś przyburknął zaa płota do wilka , Sagat zaraz z zębami - ja po co drażnisz ma ugryść. Chłopaczek poszedł dalej , kilka dni później idzie gówniarz z matką i za jej kolana że on się boi, matka spanikowana kazała mi psa skrócić a ja na teraz mam skracać a zaa płota to gówniarz się rzuca i zaczepia o nie proszę o skrócenie dziecka. Baba coś tam posapała że straż wezwie a ja z uśmiechem do niej to proszę synalek zna adres ;) Quote
Majkowska Posted January 26, 2014 Posted January 26, 2014 Dzieci bywają nieobliczalne do psów, co gorsze nie liczą się z niczym i to jeszcze pod czujnym okiem matek. Mnie też kiedyś jedna mamusia zaatakowała, bo idę ulicą, a idzie matka, a za nią taka mikrosunia, którą dzieciak okłada patykiem. Jak nie hukłam na dzieciaka czy mu zaraz ja mam tym patykiem huknąć, tak matka mnie prawie zeżarła, bo przecież to dziecko jest...:angryy: Quote
Pani Profesor Posted January 26, 2014 Posted January 26, 2014 ale bym pogoniła takie bachory... ja w ogóle wyznaję zasadę, że dzieciaki trzeba przytępić zawczasu, jak kradłam czereśnie od sąsiada z działki za małolata i dostałam opierdziel, tak mi się odechciało :diabloti: rok temu ulepiliśmy z TŻ-tem zajebistego bałwana, takiego dwumetrowego, miał CYCKI i zęby a także hitlerowski wąsik, dzieciaki robiły sobie z nim zdjęcia, no kosmos - wieczorem słyszę odgłosy walki, a to dwóch szczyli w wieku okołogimnazjalnym rozwala naszą Grażynkę (tak się bałwan zwał). TŻ nawarczał przez okno po dresiarsku na zasadzie "won bo zejdę" i ku mojemu zdziwieniu - chłopaczki wysyczały "przepraszamy proszę pana" :diabloti: hahaha Quote
Majkowska Posted January 26, 2014 Posted January 26, 2014 To jakaś historia nie z tej ziemi, bo teraz dzieciaki nie mają ani za grosz pokory... Zresztą, dorośli też - chociażby zwróć uwagę komuś kto głaszcze Twojego psa, a Ty sobie nie życzysz to zaraz zostajesz zrównania z ziemią. Quote
agutka Posted January 26, 2014 Author Posted January 26, 2014 ludzie teraz to w ogóle jacyś chorzy w głowę :( ale ja z mordą też zaraz jadę jak chodzi o moje psie dzieciaki ;) Quote
Pani Profesor Posted January 26, 2014 Posted January 26, 2014 ja nie jestem w stanie pełnić roli edukatora społeczeństwa - znudziło mi się, a próbowałam! jestem wybuchowa jak diabli i jak po raz n-ty słyszę to samo, to się gotuję, mimo że w oczach osoby 'obdarowanej' wiąchą wychodzę na furiatkę:D takie tam np. "on się tylko przywita", a ja dostaję ku**icy, bo to dzisiaj TRZECI pies na którego Pat wyrywa jak nienormalny (bo jak ma lepszy humor,to czasem sama mu pozwalam na takie próby, czasem się udają) a dzieciaki są straszne, ale z drugiej strony - nasze matki jęczały, że MY jesteśmy straszne i dla mnie powiedzenie "młodzież z roku na rok coraz gorsza" nie ma pokrycia w rzeczywistości :cool3: ja bym powiedziała "wciąż taka sama", przecież my za małolata też byliśmy czyimś wrzodem na dupie (np. u sąsiada, któremu buchnęłam z drzewa czereśnie :diabloti:) Quote
agutka Posted January 27, 2014 Author Posted January 27, 2014 Profesorka kiedyś zza uchylonego okna ktoś wydarł japę że powie matce a ty srałaś po gaciach przez tydzień ;) a teraz huknij to dzieciarnia ci ze zdwojoną siłą odpowie albo drzwi obrzuci zylami i jajkami ;) niedaleko mnie są dwa bloki czysto krwistej patologii i tam jak nie wezwiesz policji na gówniarstwo to nikt uwagi nie zwróci ;) a teraz opowieści z domu ;) Leda gdy wychodzimy jest zawsze zamykana w kennelce , wczoraj mieliśmy spontaniczny wypad na piwko ze znajomymi i stwierdziłam że w nocy niema sensu jej zamykać. Kazałam małej wejść do klatki dałam smaczka zostawiłam otwarte drzwiczki, gdy wróciliśmy śnieżynka dalej grzecznie spała w klateczce i ledwo patrząc przyszła się przywitać. Tak mi się jej szkoda zrobiło bo miała przecież do wyboru wielkie łóżko lub kojec, następny dowód jaki jest mój piesek grzeczny i kochany :loveu: w nagrodę zaprosiłam szybko pod kołderkę ;) Quote
Majkowska Posted January 27, 2014 Posted January 27, 2014 Pies pod kołdrą, co za rozpusta :evil_lol: Quote
agutka Posted January 27, 2014 Author Posted January 27, 2014 no co? zawsze tak śpi ;) a jak moj w pracy to Ledzina kładzie łepek na poduszce pleckami do mnie a ja się przytulam jak do dzieciaczka ;) Quote
Pani Profesor Posted January 27, 2014 Posted January 27, 2014 ja też tak Patryka rozpuszczam :loveu: ale nie zawsze, musi być wykąpany i nie może być TŻ-ta w chacie :D :D :D a odnośnie spania grzecznie na miejscu, to nam się też tak zdarza - wychodzimy to grzecznie leży, wracamy - też grzeczniutko śpi u siebie, tyle że jakimś cudem po podłodze wala się wypatroszony śmietnik :diabloti: Quote
agutka Posted January 27, 2014 Author Posted January 27, 2014 oj tam śmietnik stał Patrykowi na drodze ;) Sagat to rozpusta jak mnie niema ;) na łóżku pełno kłaków na stole obrus zwinięty bo sobie wchodzi i szczeka co w oknie widzi także on sobie pozwala i w takim wypadku siedzi na wyrandzie ;) Quote
Oscar Patric Posted January 27, 2014 Posted January 27, 2014 Jak mnie nie ma to Oscar zawsze śpi na moim łóżku albo z jakąś moją rzeczą albo kapciem albo Miśkiem Quote
Pani Profesor Posted January 27, 2014 Posted January 27, 2014 śmietnik jest już tak zatarasowany, że nawet JA się do niego nie dostanę bez celu :diabloti: a na 'większe wyjścia' i dłuższą nudę dodatkowo czasem spinaliśmy zapinką rowerową, rączka od szafki do kranu... :D i nie rozbraja. w ogóle to zauważyłam, że na niego dobrze działa olewka małych grzeszków - on ma w sobie coś takiego, że ZAWSZE zrobi na opak. kiedy zatarasowaliśmy śmietnik po maratonie grzebania, to otwierał na oścież wszystko inne wokół - piekarnik, zmywarkę, szafki z garami, z żalu, że nie może się dostać do kosza. wracałam i dawałam mu ochrzan, za fraki pod otwarte drzwiczki i "co to ma być, kto to zrobił"... i następnego dnia było to-sa-mo, codziennie, w kółko, niezależnie czy zostawał na minutę, czy 3 godziny. no i pewnego dnia uznałam - wal się, oleję. weszłam, on już szedł bokiem :diabloti: bo wiedział, że dostanie ochrzan, a ja pozamykałam drzwiczki wszelakie i go pogłaskałam, przywitałam...od tego czasu ANI RAZU nie tknął ani piekarnika, ani zmywarki - NIC. śmietnik jeszcze póki co tarasujemy, żeby się nie nagrodził odpadami i nie zaczęło się od nowa. podkreślam jeszcze znowu, że na małym stoliku obok jego legowiska leży cebula, czosnek i owoce - które dostaje, zna smak i bardzo lubi - i NIGDY nie tknął NIC, bo po prostu nie dostał ochrzanu i nie zostało to 'zakazane' :D to jakaś magia :D Quote
agutka Posted January 27, 2014 Author Posted January 27, 2014 profesorka- trafił ci się pies z charakterem ;) taki arystokrata że nic mu powiedziec nie mozna :) ale to i rozwiązanie będzie może na przyszłość ;) unikatowy- musi być bardzo przywiązany do ciebie skoro bierze twoje rzeczy :) Quote
Pani Profesor Posted January 27, 2014 Posted January 27, 2014 [quote name='unikatowydiament']Jak mnie nie ma to Oscar zawsze śpi na moim łóżku albo z jakąś moją rzeczą albo kapciem albo Miśkiem[/QUOTE] o, to mój pies też mnie kocha, bo śpi z moimi resztkami jedzenia albo z papierem, w który wcześniej smarkałam, w razie wlezie do łazienki :diabloti: [quote name='agutka']profesorka- trafił ci się pies z charakterem ;) taki arystokrata że nic mu powiedziec nie mozna :) ale to i rozwiązanie będzie może na przyszłość ;) unikatowy- musi być bardzo przywiązany do ciebie skoro bierze twoje rzeczy :)[/QUOTE] z charakterem... to może śmieszne, ale czasem widzę ludzi z psem typu "jestem durnowaty, macham ogonem, kocham cię, daj buzi" i mimo tego, że właściciele często jęczą, że "taki on głupi, nic nie umie, cieszy się na każdego", to trochę im zazdroszczę :oops: oddałabym trochę tego sprytu patrysiowego za więcej ciepła wobec MNIE :D (bo tak naprawdę jego największą miłością jest moja koleżanka, właścicielka Neski, a drugą z kolei - TŻ, ja jestem efektem ubocznym karmienia :D :D ) Quote
agutka Posted January 28, 2014 Author Posted January 28, 2014 oj tak nie gadaj ;) pewnie gdyby była sytuacja niekomfortowa wleciałby za tobą w ogień :) Quote
Majkowska Posted January 28, 2014 Posted January 28, 2014 [quote name='Pani Profesor'] z charakterem... to może śmieszne, ale czasem widzę ludzi z psem typu "[B]jestem durnowaty, macham ogonem, kocham cię, daj buzi[/B]" i mimo tego, że właściciele często jęczą, że "taki on głupi, nic nie umie, cieszy się na każdego", to trochę im zazdroszczę :oops: oddałabym trochę tego sprytu patrysiowego za więcej ciepła wobec MNIE :D (bo tak naprawdę jego największą miłością jest moja koleżanka, właścicielka Neski, a drugą z kolei - TŻ, ja jestem efektem ubocznym karmienia :D :D )[/QUOTE] Chcesz Wartkunię? Dużo radości, nic poza tym :evil_lol: Quote
agutka Posted January 28, 2014 Author Posted January 28, 2014 u nas piękna pogoda :) w końcu śnieg daje czadu , zawiewa , dyma i sypie po gałach ;) a ja psy w auto i jechana na wybieg ;) Rzecz jasna Sagat to się z podniety aż trząsł a Leda.... po 30 minutowym spacerze pierwszy raz uciekła mi do auta:diabloti: chyba pierwszy raz doceniła ciepły kącik w domku:razz: [IMG]http://oi43.tinypic.com/2lmthdg.jpg[/IMG] [IMG]http://oi41.tinypic.com/2ekkkuw.jpg[/IMG] [IMG]http://oi41.tinypic.com/2145xdu.jpg[/IMG] [IMG]http://oi41.tinypic.com/2cxdzl1.jpg[/IMG] Quote
Pani Profesor Posted January 28, 2014 Posted January 28, 2014 Sagat wygląda jak wilczysko, a Ledziara jak prosiaczek :diabloti: taka różowiutka :loveu: mój pies za to zdaje się nie rozumieć idei "przemarzłem", bo nawet jeśli, to tylko się trzęsie, ale nie ciągnie w stronę domu - piłka ważniejsza :diabloti: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.