Jump to content
Dogomania

Diabel, pies demolka,niszczyciel. Ratujcie!!!


kalczan

Recommended Posts

Pomozcie mi, nie radze sobie..
Pies Olo, mam go od poczatku.. Gdy mieszkalam w domu prywatnym myslalam ze jest wszystko w porzadku, ale gdy sie przeprawadzilam do nowiuskiego mieszkania, przezylam szok.!!
Poszlam do pracy, Olo byl zamkniety w moim pokoju, gdy otworzylam drzwi, kopara mi opadla. Wiecie co zrobil.? Zrobil dziure w scianie, tynk lezal na podlodze, powyrywl mi profile ze sciany, zeskrobal drzwi, otworzyl szafe wszystkie ubrania na ziemi, okna cale brudne od jego nosa, no armagedon normalnie.. Sasiedzi mi powiedzieli ze wyl caly dzien, z krotkimi przerwami na odpoczynek.. Dostal po dupie to byl pierwszy raz kiedy dostal odemnie.. Zrobilam remont,zamontowalam profile, pomalowalam scine, ogolny romont, zostawilam go drugi raz, zrobil identycznie, ze zdwojona sila. Non stop jak wychodze do pracy wyje, slysze go az na dole pod klatka.. Nie wiem co mam zrobic, od tygodnia (teraz mnie zlinczujecie) jest na smyczy, pod moja nieobecnosc.. Niestety musialam sie do takich czynow posunac, bo nie wiem co mam zrobic... To jest maly pies, a takie szkody wyrzadza, a ja nie bede co tydzien robic remontow...

Co ja mam w tej sytucji zrobic.? Pomozcie!!

Link to comment
Share on other sites

Wg psa dostal za to ,że Pańcia wrocila...Niestety ale skarcić mozna tylko gdy sie przyłapie na uczynku.
Wiem nerwy puszczają .
W jakim wieku jest psiątko ? czy przed Twoim wyjściem jest wymeczony spacerem ? Jak sie zachowuje jak jesteście razem w domu ?
Czasami pomaga /ale to ryzykowne !/ zostawic otwarte całe mieszkanie,wyjdz na chwilkę zobacz co będzie i wtedy pochwała albo gadka "umoralniająca",obraza na psa !!!/tojest bardzo dotkliwe ukaranie/
Następne rozwiązanie klatka -oczywiście najpierw musi być przywyczajany !!!! to niema być kara ale jego schronienie,bezpieczny azyl.
Pamiętaj ,że tylko zmęczony fizycznie i psychicznie będzie przesypial czas do Twojego powrotu.

Link to comment
Share on other sites

Olo ma 2 lata, mam go od maluszka. Jestem strasznie do niego przywiazana.
Gdy jestemy razem w domku, nie opuszcza mnie na krok, caly czas za mna chodzi, lezy przytulony do mnie, badz siedzi.. Ide do lazienki idzie ze mna, bo gdy go nie wpuszcze skrobie po drzwiach.. spi ze mna, przytulony do mnie, badz na poduszce obok. Jest to czasami meczace, bo gdy ktos przychodzi do mnie, to skacze szczeka, nie pozwoli sie nikomu do mnie zblizyc.. Niestety, nie jest wymeczony spacerem.. Rano wychodze z nim tylko na 15 minut..

Zaryzykuje i go zostawie samego, zobaczymy, ale pewnie jak drzwi sie zamkna bedzie jeden wielki ryk! Przytrzymam go chwile, i wejde z zaskoczenia i z nim porozmawiam.
A co do spacerow, to faktycznie moze za malo czasu na to poswiecam, a on ma za duzo energii w sobie..

Link to comment
Share on other sites

Wychowałaś go na swojego bliźniaka syjamskiego, nawet do łazienki z Tobą chodzi, więc raczej zrozumiałe jest, że jak wychodzisz pies wpada w panikę.
A wcześniej co się działo jak wychodziłaś? Przed przeprowadzką?
Myślę ze najskuteczniejszy byłby trening klatkowy i zostawianie go w klatce na czas nieobecności.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Nie dziwie sie psu... Wprowadzil sie do obcego i nieznanego mieszkania, zamknieto go w obcym pomieszczeniu i zostawiono samemu....

Pies nie rozumie, ze to jego nowy dom, moze nawet nie mial mozliwosci oswoic sie w nim, poznac wszystkie katy i poczuc jak u siebie. Pewnie dom pachnie inaczej co wywoluje kolejny stres....

Najgorsze co moze byc to skarcenie psa po przyjsciu.... Nie karcimy, nie witamy. Wchodzac olewamy. Tak jakbys poszla wywalic smieci. Po prostu. Pies ksarcony nie rozumie ze chodzi o zniszczenia. Dla niego to nie sa zniszczenia. On podczas Twojej nieobecnosci przezyl wielki stres, z ktorym nie byl w stanie sobie poradzic.... A przywiazywanie go jest po prostu czystym znecaniem sie nad psem. I zdaj sobie sprawe, ze przywiazujac go mozesz poglebic jego problemy bycia samym w obcym dla niego domu.....

Moze warto pomyslec o klatce kennelowej? Ale nie wystarczy psa w niej zamknac. Klatka jest pomoca do nauki pozostawania samemu bez stresu. Zostaw psu wlaczone radio czy tv. Jak lubi jesc to kup kongo lub tego typu zabawki i napychaj je smakolykami. Zostaw mu swoja stara znoszona i przesiaknieta Twoim zapachem koszulke. Mozesz tez nagrac na plytke wasz normalny dzien jak jestescie w domu i mu wlaczac tak by slyszal Twoj glos. Zacznij nauke zostawania psa samemu. Najpierw kilkanascie sekund sam zamkniety w pokoju. Ale Wy nie siedzicie cicho tylko nrmalnie sie zachowujecie. Niech sie oswoi, ze jest zamykany sam. W ciagu dnia odsylajcie go na poslanie w pomieszczeniu gdzie bedzie zamykany. On musi poznac to miejsce, odglosy jakie sa (dla niego one sa obce). Przede wszystkim musi lubiec to pomieszczenie, ono musi byc dla niego azylem a nie stresem. W tym pomieszczenu niech ma wode i jedzenie. Niech tylko w nim dostaje jakies kosci czy inne smaczki jakie zawsze dostawal. Nie pozwalaj mu by ciagle za wami chodzil.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

[quote name='kalczan']Olo ma 2 lata, mam go od maluszka. Jestem strasznie do niego przywiazana.
Gdy jestemy razem w domku, nie opuszcza mnie na krok, caly czas za mna chodzi, lezy przytulony do mnie, badz siedzi.. Ide do lazienki idzie ze mna, bo gdy go nie wpuszcze skrobie po drzwiach.. spi ze mna, przytulony do mnie, badz na poduszce obok. Jest to czasami meczace, bo gdy ktos przychodzi do mnie, to skacze szczeka, nie pozwoli sie nikomu do mnie zblizyc.. Niestety, nie jest wymeczony spacerem.. Rano wychodze z nim tylko na 15 minut..

Zaryzykuje i go zostawie samego, zobaczymy, ale pewnie jak drzwi sie zamkna bedzie jeden wielki ryk! Przytrzymam go chwile, i wejde z zaskoczenia i z nim porozmawiam.
A co do spacerow, to faktycznie moze za malo czasu na to poswiecam, a on ma za duzo energii w sobie..[/QUOTE]

Nie rozmawiaj z nim. To ciężkie, ale trzeba go olewać. Musi sie po prostu przyzwyczaić. Ty z resztą też.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

[quote name='kalczan']Pomozcie mi, nie radze sobie..
Pies Olo, mam go od poczatku.. Gdy mieszkalam w domu prywatnym myslalam ze jest wszystko w porzadku, ale gdy sie przeprawadzilam do nowiuskiego mieszkania, przezylam szok.!!
Poszlam do pracy, Olo byl zamkniety w moim pokoju, gdy otworzylam drzwi, kopara mi opadla. Wiecie co zrobil.? Zrobil dziure w scianie, tynk lezal na podlodze, powyrywl mi profile ze sciany, zeskrobal drzwi, otworzyl szafe wszystkie ubrania na ziemi, okna cale brudne od jego nosa, no armagedon normalnie.. Sasiedzi mi powiedzieli ze wyl caly dzien, z krotkimi przerwami na odpoczynek.. Dostal po dupie to byl pierwszy raz kiedy dostal odemnie.. Zrobilam remont,zamontowalam profile, pomalowalam scine, ogolny romont, zostawilam go drugi raz, zrobil identycznie, ze zdwojona sila. Non stop jak wychodze do pracy wyje, slysze go az na dole pod klatka.. Nie wiem co mam zrobic, od tygodnia (teraz mnie zlinczujecie) jest na smyczy, pod moja nieobecnosc.. Niestety musialam sie do takich czynow posunac, bo nie wiem co mam zrobic... To jest maly pies, a takie szkody wyrzadza, a ja nie bede co tydzien robic remontow...

Co ja mam w tej sytucji zrobic.? Pomozcie!![/QUOTE]
Witaj,
Sama walczę z silnym lękiem separacyjnym u psiaka. Mam schroniskowca 7 miesięcznego od około tygodnia. Pies w schronisku był 2 tyg.
Postępuję tak:
Rano mój partner idzie z psem na spacer, a potem psiak dostaje jedzenie i się bawimy. Przed moim wyjściem z domu (czyli ok. godziny po pierwszym spacerze) idziemy znów na spacer (tym razem ja i psiak). Biegamy, wygłupiamy się - staram się go fizycznie zmęczyć. Jeszcze przed naszym spacerowaniem ustawiam w domu nagrywanie na laptopie (będe wiedzieć jakie robi postepy i co eliminować jak mnie nie ma). Od rana mam włączone radio z rockową muzyką i to radio psu zostawiam też włączone jak wychodzę. Poza tym, w przedpokoju na wprost drzwi wejściowych układam mu moją bluzkę i jakiś ciuch mojego partnera. Ciuchy oczywiście "przechodzone". Nie wiolno psiakowi wchodzić na kanapę, więc nasz zapach zostawiamy mu na podłodze. Po spacerze odwieszam smycz i jakby nigdy nic wyciągam specjalną gumową piłeczkę z rowkami, w których jest upchnięta w kawałeczkach parówka (parówka to przysmak specjalny - dostaje tylko jak wychodzimy). To jest piłeczka "specjalna" - daję ją psu tylko jak wychodzę, a po powrocie od razu zabieram. Chwilkę pobawię się tą piłką, żeby go zainteresować (ok. minutki) i wychodzą, dając krótką komendę "zostań". Nie żegnam się z nim, nie mówię do niego itp.
Zaczęliśmy też trenować ubieranie się. Chodzi mi o to aby pies nie kojarzył zakładania odzieży wierzchniej z naszym wyjściem. Podczas gdy jesteśmy w domu, zakładamy czasem kurtkę i tak sobie chodzimy po domu chwilkę, po czym ją zdejmujemy i odwieszamy jakby nigdy nic;)
Na razie na efekty czekamy. Dziś pierwszy raz został 9h sam. (Oczywiście cały tydzień ćwiczyliśmy z nim zostawanie, sukcesywnie zwiększając czas).
[B]Co do niszczenia:[/B] mój wcześniejszy pies - owczarek niemiecki, był totalnym destruktorem! Zjadł wszystko co mógł: meble, odzież, wyrwał kable ze ścian, obgryzł betonowe ściany itd. Pomógł Kong i kula smakula ze smakołykami w środku. Po prostu pies swój stres i frustracje przez pierwsze minuty rozłąki rozładowywał na zabawkach. Specjalnie tak wkładałam w nie smakołyki, aby musiał się namęczyć. Zniszczeń więcej nie było:multi: Oczywiście obie zabawki były dawane tylko jak wychodziłam z domu i po powrocie chowane.
POWODZENIA:p

Link to comment
Share on other sites

Niestety psy mogą różnie reagować na zmiany. Czasami są osowiałe, nie jedzą i są spokojne (aż nadto), a czasem wstepuje w nie diabeł. Wg mnie to ich reakcja na zaistniałe zmiany w Twoim życiu. Niestety nie są na to obojętne i wszystko to co się dzieje w naszym życiu ma wpływ na nasze zwierzęta...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Wazna sprawa. Pies przed zostawieniem musi byc wymeczony. Nie tylko fizycznie! Wazne jest bardzo zmeczenie psychiczne! Pies zmeczony fizycznie moze nadal niszczyc a po zmeczeniu psychicznym szanse na demolke maleja. Bo problem pozostawania psa w domu zwykle nie wynika z energii (czyli stan fizyczny) a ze stresu (stan psychiczny). Najlatwiej wymeczyc psa psychicznie poprzez zabawy wechowe. Ukrywac smaczki w domu i na dworze. Te zabawy powinien kazdy wlasciciel psa stosowac. Po pierwsze pies poprzez szukanie uczy sie skupienia i sie wycisza. Po drugie taka zabawa zaciesnia wiez pomiedzy wlascicielem a psem. Jedyne na co nalezy zwrocic uwage to komende "szukaj" dac raz a nie co chwila biadolic szukaj, szukaj, szukaj. Bo to nakreca psa i przeszkadza mu w skupieniu. Mam psa z bardzo duzymi problemami z osychika. Odrzucilysmy wszelkie zabawy z wiazane z pilkami, bieganiem, szarpaniem a stosujemy jedynie zabawy wechowe. I pies jest o eiele spokojniejszy. Nawet jak zostaje sam.

Kolejna sprawa. Pies ktory sie stresuje i zostaje sam musi miec cos do gryzienia i zucia! Bo pies nie demoluje bo tak mu sie podoba. Pies poprzez gryzienie czy zucie stara sie pozbyc stesu. Stad demolki. Dlatego nie wolno psa karcic za to ze staral sie odstresowac. To my musimy psa nauczyc jak walczyc ze stresem.

Jeszcze powroce do sprawy wybiegania przed zostawieniem psa. Najgorsze co mozna psu "zrobic" to wybawic go na dworze, wrocic do domu i zostawic. Dlaczego? Bo pies wraca do domu podekscytowany zabawa, pelen energii psychicznej, pobudzony. W takim stanie pies znacznie szybciej zacznie sie stresowac i szukac mozliwosci wyladowania stresu (zwykle na tym na czym nie powinien). Po kazdym spacerze przed zostawieniem psa samego nalezy odczekac az pies sie odpowiednio wyciszy. Az mu spadna emocje podniecenia, biegania i ekscytacji po zabawie.

To troche tak jak z dziecmi malymi. Nie da sie wymagac od 4latka by po szalonej zabawie grzecznie od razu polozyl sie do lozka. Nie da sie bo energia dzieciaka rozpiera, jest pobudzony i podekscytowany szalona zabawa. Stad widac ze dzieci zmeczone fizycznie ale nie psychicznie wieczorem maja napady glupawki, staja sie marudne itd. Ale da sie grzecznie polozyc 4latka jak zamiast szalonej zabawy czyta mu sie bajke. Bajka dziala troche jak zabawa psychiczna. Dziecko sie wycisza, skupia na sluchaniu (pies skupia sie na szukaniu smaczka), analizuje to co uslyszy i wyobraza sobie ta opowiesc w glowie (pies analizuje skad dociera ten pyszny zapach i idzie w jego kierunku). Dziecko zasypia (pies sie wycisza).

U psow ktore maja problemy lekowe moga pomoc specjalne naturalne psie feromony. Dostepne w atomizerze do psikania, w obrozy i takie do kontaktu.

Link to comment
Share on other sites

Hm.. tak troszkę podniosę ten wątek :)

Nie mam wielkiego problemu z Cezarem, jak zostaje sam w domu - tylko chwilkę piszczy, potem milknie i jeszcze nie zdarzyło się, abym znalazła cokolwiek poniszczone.

Moje pytanie brzmi: czy mogę zostawić psa samego w domu po spacerze, jeszcze naładowanego energią, gdy ten (za moją zachętą) zajmie się swoja ulubioną zabawką do gryzienia i "znęcania się" nad nią?

Bombarduję Was postami o moim kundelku co chwilę, wybaczcie :D po prostu jestem bardzo ciekawska :)

Link to comment
Share on other sites

To ze pies nie niszczy nie musi oznaczac ze nie ma leku separacyjnego czy ze sie nie stresuje.. Gryzienie to jedna z psich metod rozladowania stresu. Sa psy, ktore nie niszcza ale np zamiast spokojnie spac to biegaja caly czas nasluchujac czy wlasciciel nie wraca, wyja, skomla, siedza w oknach lub leza pod drzwiami co chwila podnoszac glowe i nasluchujac. Inne wyciagaja rzeczy wlasciciela i na nich sie klada.

Pelococta
Moim zdaniem nie powinno sie zostawiac psa "nabuzowanego" nawet jak od razu daje mu sie zajecie.Tym bardziej ze piszesz ze za Twoja zacheta. Jak wyjdziesz to zacheta moze zmalec. A gryzienie i "znecanie" sie nad zabawka moze byc typowym pozbywaniem sie stresow. Stresow, ktorych my nie zauwazamy. Kazdy pies inaczej reaguje. Twoj moze zajac sie zabawka i poprzez gryzienie wyciszyc. Moj natomiast wywalilby zabawke z pyska i pelen energi zaczalby okazywac na rozne sposoby stres.

Fajna zabawa by wyciszyc psa jest zabawa wechowa. Wspominalam juz o niej. Mozna ja zastosowac rowniez jak wychodzimy. Rzucic na podloge jakies stare szmaty czy przescieradla i powrzucac w zaglebienia smaczki. Najlepiej by kolor szmat byl koloru smaczkow (ja daje gotowanego kurczaka i mam w identycznym kolorze stare przescieradlo). Psu trudniej dojrzec smaczka bo sie tak nie wyroznia wiec nie pozostaje mu nic innego jak uzyc nosa. Ale psa mozna zostawic bez nadzoru jak ma sie pewnosc, ze pies nie zacznie szarpac materialu i ze nie polknie jego kawalka. Po drugie nalezy psu pokazac co powinien robic - czyli zaczac sie bawic w szukanie. Po calym mieszkaniu mozna porozrzucac smaczki.

By byc pewnym czy pies sie stresuje najlepiej go nagrac na kamere. Wtedy widac czy pies ma stres, jak sobie z nim radzi i ile potrzebuje czasu by sie wyciszyc. I dobrac dla psa odpowiednia metode, ktora go znacznie wczesniej wyciszy. I kazde kolejne wyjscie bedzie coraz mniej stresujace az w koncu bedzie bezstresowa codziennoscia.Bo samotnosc dla psa wymeczonego psychicznie i fizycznie, najedzonego i wyproznionego powinna byc chwila totalnego wyciszenia i relaksu.

Czytalam i takie stwierdzenia, ze pierwsze 30 min po wyjsciu sa dla psa najgorsze. W naszym przypadku to sie nie sprawdzalo. Ale u nas sa inne problemy, ktore maja najwiekszy wplyw na stres u psa zostawionego samego.

Link to comment
Share on other sites

Hm. Spróbuję więc wdrożyć jakąś podobną wyciszającą zabawę. Tylko, kurczę, prześcieradło/szmatki nie zdadzą egzaminu... Cezar ma wybitną zdolność i chęci do gryzienia i niszczenia takich materiałów. Co do przeżywanego przez niego stresu - jak wchodzę na mieszkanie, pies leży spokojnie na posłaniu, czasem nawet sennie się przeciąga, jakbym go obudziła swoim wejściem. Więc to chyba oznacza, że aż tak źle nie jest w tej kwestii, prawda? :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pelococta']Hm. Spróbuję więc wdrożyć jakąś podobną wyciszającą zabawę. Tylko, kurczę, prześcieradło/szmatki nie zdadzą egzaminu... Cezar ma wybitną zdolność i chęci do gryzienia i niszczenia takich materiałów. Co do przeżywanego przez niego stresu - jak wchodzę na mieszkanie, pies leży spokojnie na posłaniu, czasem nawet sennie się przeciąga, jakbym go obudziła swoim wejściem. Więc to chyba oznacza, że aż tak źle nie jest w tej kwestii, prawda? :)[/QUOTE]
Powitanie przez waszego psa jak wracacie z tego co piszesz wyglada prawidlowo. Przeciaga sie a mina jaby "co, tak szybko wrociliscie?". Jezeli jest to leniwe przeciagniecie. Bo pies prostujac przednie lapy (przeciagajac sie) daje takze sygnaly uspokajajace. Wiec bardziej nerwowe czy energiczne przeciaganie moze byc (ale nie musi) oznaka, ze pies stara uspokoic siebie albo Ciebie. Podobnie pies zachowuje sie wobec innego psa. Przez to chce jakby powiedziec - ej kolego ja jestem pozytywny wiec luz. Nie denerwuj sie. ;)

Co do szukania w materiale. Moja tez lubila sobie rozerwac zabawke czy kocyk z legowiska. Dlatego najpierw ukrywalam smaczki w zakamarkach domu czy na dworze. Jak skumala calkowicie o co chodzi w tej zabawie to nie w glowie jej rozrywanie materialu. Nawet w zeby go nie wezmie aczkolwiek moja nie ma duzych zapedow do materialow - po prostu na tym wyladowywala stres. Ale dlaczego nie polecam od razu zostawiac psa sam na sam z materialem? Bo jak pies bedac sam jednak sie zestresuje to moze starac sie wyladowac wlasnie na materiale. Warto tez sprawdzic co pies zrobi jak juz wynajdzie wszelkie smaczki spod materialu. Jak zacznie go mietosic to pomysl z zostawianiem go samego z materialem lepiej odlozyc na polke.

Normalnie pies nauczony szukania nie powinien starac sie jakiejkolwiek rzeczy niszczyc. Pies jest skupiony na szukaniu co blokuje stres. Moja jak sie skupi (a mozna powiedziec ze z nas amatorki w szukaniu) to olewa dzwieki, ktore w innych przypadkach wywolalyby u niej nasluchiwanie i ewentualny stres.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Wiem o czym piszesz, u nas też już grube pieniądze poszły na naprawę zniszzceń i jeszcze sporo dojdzie jak się będziemy wyprowadzać - wynajmujemy, więc nie ma sensu na razie reperować podłogi, skoro i tak ją zje. Zrobimy nową tuż przed wyprowadzką. Nagrywanie na laptopie tez znamy ;) całe szczęście problemu szczekania nie ma, ale zżera jak szalona. Spróbujemy z tą klatką na smakołyki i z treningiem klatkowym może, bo to chyba jakaś odmiana lęku separacyjnego - niby nas olewa totalnie jak wychodzimy, w ogóle się nie odzywa, ale demolka tylko pod naszą nieobecność - przy nas anioł.

Zapraszam też do nowej społeczności miłośników zwietząt [url]www.myzoo.pl[/url]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...