Jump to content
Dogomania

Piękny Chart Borzoi Ma Już Dom !!


lavinia

Recommended Posts

  • Replies 817
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nikki wczoraj sobie zadałem trud i przeczytałem cały topik :razz: Gratuluje :evil_lol:
Jestem jednym z tych którzy się starają pomagać , ale niestety Dogo mnie wyrażnie zniechęca do dalszych dzialań , więc jestem tu rzadko , mam pewien klopot z Lavinią i przez to tu trafiłem:lol: Bardzo się cieszę że Chart jest u ciebie i pozdrawiam serdecznie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

"znalazłam chyba sposób, by przekleić Borusiowy pamiętnik z charciego :smile:
pytanie tylko, czy macie ochotę poczytać te nasze bzdurki ;-)" Tak,tak!!!ja właśnie na te charcie "bzdurki"czekam:lol: PS:jejku wszystko się pomerdało!nie umiem przytaczać cytatów:oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ziele77']"znalazłam chyba sposób, by przekleić Borusiowy pamiętnik z charciego :smile:
pytanie tylko, czy macie ochotę poczytać te nasze bzdurki ;-)" Tak,tak!!!ja właśnie na te charcie "bzdurki"czekam:lol: PS:jejku wszystko się pomerdało!nie umiem przytaczać cytatów:oops:[/quote]

wciśnij "quote" w prawym dolnym rogu cytowanej wiadomości i nie kasuj tego co w kwadratowych nawiasach ;)

oki, wieczorkiem poprzeklejam to i owo :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikki - charciara']wciśnij "quote" w prawym dolnym rogu cytowanej wiadomości i nie kasuj tego co w kwadratowych nawiasach ;)

oki, wieczorkiem poprzeklejam to i owo :)[/quote]
Dzięki!ale ze mnie gapa :cool1: no to czekam na wieczorne opowieści w takim razie:p

Link to comment
Share on other sites

no to zaczynam przeklejać "Borusiowy Pamiętnik" :p

trochę bez ładu i składu, ale mam nadzieję, połapiecie się o co gdzie chodzi i jak mniej więcej dni mijały :p


no.. pieso wykąpany, odbiegany, nakarmiony, wyczesany, wygłaskany, śpi właśnie koło mojego krzesła, więc już NASZ i mogę go oficjalnie powitać i przedstawić..

witamy BORIASZA, znanego wielu z Was dotąd jako Normana [takie jest jego rodowodowe imię]

Boriaszek jest psem... duuużym :p przy nim Sathien wygląda jak przecinek :p zebrał już sporo słów uznania na spacerach i mimo, że jest u nas dopiero od kilku godzin, pewne rzeczy się już poujawniały :razz:


jest niesamowicie spokojny, niepokorny i ma swój charrrrakter, chociaż rzuca sie w oczy, że jest to charakter "złamany" :angryy: na początku reagował tylko na krótkie komendy wydawane stanowczym głosem, teraz, po kilku godzinach bezustannej nawijki, daje sobie też conieco powiedzieć spokojnie i z czułością.

największą jego fascynacją w domu okazały się.. myszoskoczki stoi przed klatką zafascynowany tymi małymi zadziorami próbującymi złapać go za nos małymi łapkami :lol:


oczywiście w pierwszej kolejności wylądował w wannie.. zniósł to cierpliwie i z godnością choć z miną conajmniej męczennika ;)

po potraktowaniu szamponem wybarwiającym zmienił nieco umaszczenie, wypiękniał, a po wyszczotkowaniu [ani nie pisnął mimo, że "aż mnie bolało", ale myszoskoczki widać stanowiły tak ciekawy obiekt, że co tam jakieś szarpanie szczotką ;)] okazało się, że "szczecina" prawie stała sie przepieknym borzoiskim, miękkim włosem :loveu:

jeszcze kilka zabiegów pielegnacyjnych i będzie najpiękniejszym rosyjkiem w okolicy :cool3:


pobiegał też z Sath i jeszcze jednym napotkanym psiakiem wolno po pobliskim jarze budząc powszechną sensację a ja żałowałam, że mam rozładowany aparat, bo bieganie to dla niego czynność jakby.. niezwykła :shake:


Sathien zazdrosna niesamowicie na przemian przymila się i "strzela fochy".. i to jakie fochy :evil_lol: bunt niemal nastolatkowy :evil_lol: mimo, ze okazujemy jej maximum czułości, to wydanie polecenia Boriaszowi, pogłaskanie go czy cokolwiek spotyka się z ostentacyjnym domaganiem się tego samego albo wręcz przeciwnie, zawinięciem czteroliterowej do sypialni :lol:


TZ mówi, że kiedy wyszłam z samym Boriaszem [zgubiłam przy wcześniejszym spacerze komórkę, więc wzięłam "olbrzyma" dla robienia groźnego efektu na jar] Sath strzeliła mega focha, a kiedy wyszłam później z samą Sath coby nie poczuła się pokrzywdzona, Boriasz skwitował to cieżkim westchnieniem [a wcześniej uciekł z mieszkania i nie dawał sie zagonić spowrotem pokazując, ze idzie z nami i kropka] i nie dawał sie nawet pogłaskać..

mi daje sie głaskać, tulić, czochrać, czesać, polegiwać na jego legowisku, i zasypia rozkosznie kiedy drapie sie go po czole :loveu:

coraz częściej jednak macha ogonem, podnosi głowę i.. przytula się :multi:

słodki olbrzym :loveu:

ps.: przywiozła go przemiła dziewczyna, M., która przez czas, kiedy Boriasz był u niej, tak się do niego przyzwyczaiła, że popłakała sie kiedy wychodziła.. włożyła w niego sporo serca, co widać.. a co jeszcze widać po nim, w jakim jest stanie.. opiszę już w następnych notkach.. teraz powiem jedno tylko.. do wystawowego to mu jeszcze duuuuużo brakuje :shake:

Link to comment
Share on other sites

pierwsze scięcie psów..

dwie osobne miski z karmą w odległości około metra.. psy jedzą, my sobie spokojnie fajeczkujemy aż nagle cos zakotłowało się..
Sath wydała z siebie ostre szczeknięcie, Boriasz zareagował wyciągnięciem zębów na nią..
szczęściem krótko ostro i w porę sytuacja opanowana.
teraz psiury miski mają w znacznie większej odległosci, ale jedząc łypią na siebie spod byka..

Boriasz budzi w ludziach strach.. w zwierzętach też.. nie dziwię się.. sama jeszcze walczę z pierwszym wrażeniem jakie miałam, kiedy go zobaczyłam i przekonuję się z każdym dotykiem, że pod tą powłoką jest piękny, zraniony pies łasy miłości..
jest duży, mroczny o jasnych oczach. chodzi charakterystycznie dla ras groźnych, przesuwając barki z wciśniętą miedzy nie głową. patrzy spod pochylonego łba i kiedy stoi wygląda na przyczajonego.
kiedy chce doskoczyć do innego zwierzęcia robi to z niezwykłą jak na tak wychudzonego psa siłą. umięśniona sprężyna, bezgłośnie wyrywająca nagle do przodu.
kiedy patrzy sie na to z boku zaskoczeniem jest, że finałem takiego ruchu jest nie powalenie przeciwnika a tylko uderzenie go ciałem zachęcajace do zabawy.
kiedy uprze sie, że chce gdzieś iść, zostać czy coś sprawdzić, nie ma mocnych, stałam już wczoraj wieczorem na mocno zapartych nogach mając "zawieszonego" na smyczy kolosa stojącego na tylnych łapach niemal przewyższającego mnie w ten sposób wzrostem.
nie zaryzykowałam pozwolenia na zabawę z psiakiem do którego tak uparcie chciał iść. to był "amant" i przyjaciel Sath.. dość zaczepny kundelek.. za bardzo go lubię :evil_lol:

jednocześnie jest w zastraszająco złym stanie.. M i tak go podtuczyła, poprzeganiała, dzięki czemu czuć pod skórą niedawno zawiązane węzły mięśni, ale mimo, że ma 35 kilo wagi, jest podfutrem chodzącym oświęcimiem..
pamietacie jak wyglądał Pirat?? coś w tym stylu, tylko ofutrzone..
ja myślałam, ze Sath jest przeraźliwie chuda, ale Ona to przy Nim pulpet..
pozapadane żebra, wystające na parę centymetrów kości łopatkowe i biodrowe, skóra i futro "do wyprowadzenia", zero kondycji..
jedynie łapy i kark ma w miarę mięsisty..
zapach ma ostry i trudny do pozbycia się.. nad tym wciąż pracujemy..

a ogólnie to załuję, że nie zrobiłam mu zdjęcia zaraz jak do nas przyjechał, bo i tak już widać trochę różnicę :shake:


będzie piękny kiedy dojdzie do formy fizycznej i psychicznej, będzie zabójczo piękny.. :loveu:
mam nadzieję, ze już niedługo.. :loveu:

Link to comment
Share on other sites

jaaaki upał, aż nawet Sati nie biegała za bardzo a Boriasz to już kompletnie, szukał tylko miejsca do klapnięcia się i ani rusz dalej..
wody pić nie chciały, wiec zostały nią bezczelnie oblane dla odświeżenia.. nie pomogło.. ale się nie dziwię, sama nie grzeszyłam energią :p

nałapałyśmy niestety kleszczy mimo obu psów zakropionych :shake:

a relacje..

narazie się "siłują" :diabloti: który bardziej do przodu wysunie łeb podczas spaceru, któremu ujdzie płazem złamanie zasad hierarhii, podkradają sobie legowiska i gryzaki, gdzie jeden tam obowiązkowo drugi a Sath korzysta ze swojego wyszkolenia i kiedy ćwiczę cokolwiek z Boriaszem bezbłednie i szybko wykonuje polecenia żebrząc o dodatkową porcję smakoszek :lol:
Sath pilnuje Boriasza nieziemsko, kiedy Bori robi cokolwiek zakazanego w domu, to mimo, ze sama tak wczoraj robiła, obszczekuje go [delikatnie, jakby szczeknięcia informujące :evil_lol:

Boriasz tak poza tym zlewa pannę z góry na dół i w poprzek :diabloti:
czasem puści przodem, czasem nie puści, kiedy Sati go zachęca do zabawy patrzy na nią jak na kosmitkę :lol:
już nawet bez problemu chodzą po jednej stronie na smyczach :multi:
o spowodowanie porannego incydentu zaczynamy poważnie podejrzewać Sathien, ponieważ to raczej ona zaczepia, prowokuje, przepycha się, a on nawet jak mu Sath zajmie legowisko to ze stoickim spokojem powala się na drugie :evil_lol:

na spacerze Bori też nie wykazuje zbytniego zaineresowania ganianiem się, choć moze teraz to była kwestia pory dnia, mi też się ganiać nie chciało :shake:

w każdym razie, Boriasz, kiedy nie jest pewien o co biega i czego sie od niego chce, patrzy na Sath i trzyma się blisko niej, co wręcz utrudnia nieco sprawę kiedy wymaga sie od nich różnych rzeczy :shake:
jak choćby teraz u weta, bo oba psy, mimo zabezpieczenia kroplami przytargały po kleszczu i trudno było rodzielić polecenia ;) reagowała na wszystkie, a Bori olewał wszystkie za to sytuację cąłosciowo chciał mieć pod kontrolą :lol:

Link to comment
Share on other sites

wczoraj wieczorkiem miałyśmy chwile strachu o Boriasza.
od popołudniowego spaceru dyszał bardzo szybko i nie miał ochoty się ruszać, tylko spał albo udawał, że śpi. nie reagoował na Satiowe zaczepki i szaleństwa kiedy niemal mu po głowie skakała, zabierała z pyska "kości" zachęcała jak mogła do zabawy.
na wieczornym spacerze nawet przebiegł trochę, łącznie moze ze 100 metrów w kawałkach truchtem, a po powrocie oddychał już bardzo szybko i głośno.
sapał tak głośniej lub ciszej cały wieczór [Sathien, która jak zwykle śmigała jak szalona i miała zadyszkę dawno już sie uspokoiła], ale im później sie robiło, tym sapał szybciej i głośniej.. i tak praktycznie całą noc.
nie wiem, może mu duszno było.. teraz jest znacznie lepiej, ale wpisane na listę "do sprawdzenia" u weta.
a propo's weta. "przegląd techniczny" umówiony na wtorek, kiedy sie już Boriasz u nas trochę zaaklimatyzuje, do tego czasu obserwujemy wszystko. tak samo we wtorek uzupełnienie szczepień [parę dni temu się zdezaktualizowały]

Boriaszkowi dopisuje apetyt :multi: chociaż bardziej mu smakuje karma Sathien a Sati karma Boriasza :lol: ale pilnujemy, bo Sath jest obecnie na ścisłej diecie hypoalergicznej.

na dniach spodziewamy się "ustawiania się" psów, ponieważ Sath robi sie coraz zaczepniejsza, próbuje swoich sił i zdominowywać Boriego, a Bori raz sobie daje na głowę wchodzić a raz nie ;)
coraz częściej zdażają się pokazania zębów, przepychanki na barki czy uderzenia "z główki" z obu stron.

myszoskoczki dalej na topie :lol:
Bori załapał dziś niesamowite zdziwko kiedy podszedł do klatki a ich.. nie było!! [zakopały się :evil_lol:] kręcił głową w każdą stronę zagladając nawet pod miskę zeby je znaleźć :lol: odpuścił dopiero jak sie poruszyły :lol:

coraz lepiej przyjmuje zabiegi pielęgnacyjne :multi:
dopracowujemy system prania przednich wiecznie osikanych łap po spacerach [podnosi nogę ale i tak sie olewa], przerobiliśmy już pół psa w wannie, talk i miskę. ma ktoś jeszcze jakieś pomysły??
na szczęście pospacerowe pranie łap za każdym razem szamponem wybielającym zaczyna skutkować tym, że powoli włosy z żółtych stają sie coraz bielsze.
suszarkę też zaczyna traktować z olewatorem ;) za to Sati o suszarkę zazdrosna okropnie :shake: w końcu to jej wielka miłość ;)

aaa... chodzimy już całkiem na jednej stronie i psy zaczynają łapać o co biega kiedy mówię "ustaw się". jeszcze trochę sobie pomagamy oczywiście [choć przestawić kloca jak Briasza nie jst łatwo :lol: ale jak już się poustawiamy i ruszamy to nawet fajnie jest :multi: heh, poza faktem, że Sati mi czasami rękę wyrywa, zeby być chociaż o pół pyska "przed nowym"..

Link to comment
Share on other sites

aaa.. zapomniałabym..

poza faktem, że minimum dodatkowe pół godziny muszę doliczać na zaczepiajacych nas ludzi, zaczęł... znaczy zaczeliśmy ;) kolekcjonować nową serię "tekstów" [no wiecie, Sath prawie rok tutaj to juz się ludziska przywyczaili i nei gadali a teraz znów maja temat :lol:

no więc..

- łomatko, a toto duzo je?? chociaż nie, chyba, bo chude takie.. [70% rozmówców]

- Sati urodziła?? zaraz, ale Sati to to małe przecież!! [nosz jakoś dziwne by było jakby urosła nagle, owłosiła sie i wybarwiła na kasztanowo :lol:

- [B]patrz, Przecinek ma ochroniarza[/B] !! [na Sati łebki podblokowe wołają "przecinek"] - to mój faworyt ;)

- chłopak: patrz, ten z lewej to chart.
dziewczyna: nie! ten z prawej to chart!
chłopak: nie znasz się!! ten z lewej!!
dziewczyna: głupiś, z prawej!! przepraszam, czy ten z prawej to chart??
ja: oba to charty rosyjskie
dziewczyna: a widzisz?? to z prawej to chart, więc miałam rację!! i nie kłóć sie ze mną więcej!!
[ eh te baby :shake: :evil_lol: ]

- rodzeństo?? małżeństwo?? nie gryzą się??

- [sąsiadka z dołu] no coś właśnie słyszałam, że mi tupie jakoś mocniej coś po suficie..

ale jedno zauważyłam co mnei cieszy ;)
już nie ma tak jak wcześniej, ze mi wszyscy z łapami psa miętosić startują.. teraz najpierw pytają :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ziele77']Ooooo to jest to co króliczki lubią najbardziej :evil_lol: Uwielbiam takie opowiadania,więcej więcej więcej!...a gdzie znajduje się ten charci pamiętnik z którego tu kopiujesz?[/quote]

a wiesz ile pracy wymaga pousuwanie wszystkich kodów emotek żeby to wyglądało "po ludzku"?? :evil_lol:

a pamietnik znajduje się na charcim forum.

ok, wracam do przeklejania reszty :)

Link to comment
Share on other sites

Bory chyba coraz lepiej sie u nas czuje :multi:
coraz częściej "podnosi flaki" żeby poudzielać sie w życiu stada, co dla niego oznacza z reguły zgłoszenie sie przy misce :evil_lol:
czasem podchodząc i cos chcąc "przytula się", czyli "tryka" głową, po czym jak kot ociera się całym ciałem i, finalnie, niemal kładzie się na "obiekcie głaskającym" :lol:

zaczął też wodzić gałkami ocznymi za szalejącą z piłką Sath, chociaż pewnie bardziej dla upewnienia się, że nie podepcze mu łba po raz kolejny :evil_lol:
no i flegmatycznie sięgnął w końcu po leżącą mu pod nosem maskotkę i dwukrotnie!! "zwarł" na niej zęby. tempo oczywiście boriaszkowe :lol: zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem nie jest jakimś wytworem mechanicznym starej generacji i w dodatku źle naoliwionym :evil_lol:

większą aktywność wykazuje tylko w machaniu ogonem, kiedy to wytwarza całkiem miły w te upały wiatr ;) i oczywiście, goniąc wzrokiem i nosem po kratach za myszoskoczkami :lol:

o jego totalnej przeszłości nie wiemy wiele, jakieś szczątki i naszłości tylko [jak choćby kulenie głowy, kiedy stoi sie przed nim i uniesie rękę, np. żeby obroże założyć czy nawet pogłaskać.. więc istnieje prawdopodobieństwo, ze oberwał parę razy po pysku], mieszkał w małym mieszkaniu typu atelier [coś koło 30-40 metrów] i miał służyć za maskotkę do salonu fryzjerskiego.
ogólnie nie wygląda to co wiem i to co po nim widać, jakby miał wcześniej ruchu pod dostatkiem :shake:

"chowanie głowy" to nie typowe odsuwanie łba.. mróży oczy, kuli uszy, chowa pysk i cały sie cofa karkiem do tyłu, a jak na chwilę przestaję robić cokolwiek to patrzy miną winowajcy.. :shake:
ponadto kuli się na podniesiony ton glosu i za żadne skarby nie przejdzie obok kogoś, kto w jego odczuciu zbyt ostro mówi..
ma też koszmary podczas których kuli się, napina, skamle..

Boriasz nie ma najmniejszego problemu z chodzeniem na smyczy, i tak zwykle snuje się przy nodze nawet wolno puszczony, a jak chce gdzieś pójść to "po prostu idzie" a ty człeku na drugim końcu sznurka kombinuj ile wlezie :evil_lol:

czasami do biegu sie poderwie, owszem, na króciutki dystans, choć zdecydowanie woli dreptać, snuć się łapa za łapą a chyba najbardziej.. stać :lol: w domu, niezależnie od tego co robi preferuje pozycję "plackiem-poskręcaną" ;)
dzisiaj nareszcie udało nam się przydybać go w pozycji "koła do góry" więc chyba z godziny na godzinę coraz lepiej i swobodniej się u nas czuje :multi:

do nieco większej aktywności nakłania go też zachowanie Sati, która odstawia psa zaczepno-obronnego, czyli zaczepia go, prowokuje, podłapuje za kark, ale kiedy Boriasz tylko zdzieli ją lekko z barku, przybiega w te pędy i chowa sie za mna z miną "broń mnie! broń!! ja taka malutka drobniutka przecież jestem" :evil_lol:

na spacerach trzymają się w miarę razem, próbują się ustawiać przepychankami na ścieżkach :p ale Bori ma wielkiego focha kiedy Sath pędzi wolno a on na automacie..
za to puszczony potrafi odejść kilkadziesiat metrów, po czym.. robi w trawę "padnij" i trzeba po niego iść, bo ani myśli ruszać cielska dalej :diabloti:
dziś sie uparłam. stałam i wołałam do oporu no i po niespełna 10 minutach w końcu przyczłapał, oczywiście natychmiast wpychajac mi nochala w dłoń po smakoszkę.
no w końcu przypełzł to zasłużył, no nie?? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

no więc zaczęło sie ustawianie..
Sati czując juz chyba w końcu, ze Bori cosik zbyt "na włościach się panoszy" a jednocześnie [wstrętnik!] nie chce nawet się pobawić z taką fajną i towarzyską laską jak ona :diabloti: zaczęła go podgryzać, podszczypywać, robić wszelkie "dominanckie numery", jakie tylko jej do głowy przyszły, a "intruz".. zaczął być "bezczelny" :diabloti:

no więc panna go za łapę, za ucho, za zadek 'cap' raz i drugi, bieganko dookoła, wyciaganie mu z pyska gryzaków, zabawek a nawet jedzenia, i sie w końcu Borek postanowił poskarżyć.
przyłaził raz i drugi chowająć mi na kolanach pysk pod biurko, a ta biała paskuda dawaj go dręczyć jeszcze bardziej.
no to ją walnął z główki lekko i za kark delikatnie zębami chwycił.
popatrzył na mnie spłoszony, więc go.. pogłaskałam :evil_lol: a co :evil_lol: niech wie, że ma się nie dawać smarkuli :diabloti:

no i sie zaczęło..
Sath szaleństwo dookoła odstawiała, nasz biedny "czołg" nie nadążał nawet głowy obracać w stronę gdzie doskoczyła, a ta już z drugiej do szczypie..
Boriasz "wrzucił drugi bieg" :lol: przyspieszył nieco reakcje, ale dalej daleko mu było do naszej sarenki, więc.. glebnął się na środku salonu i gdzie biała doskoczyła to capał zębiskami próbując złapać za chude łapki. w końcu sie udało. :diabloti:
Sathi oczywiście podniosła alarm że ten brutal śmiał ją pochwycić tak znienacka i zabawa przestała być taka jednostronnie zabawna :evil_lol:

później w końcu Bori podniósł flaki na kończyny i zaczęło się od nowa. podskakująca Sati, Bori z niezwykłą wręcz delikatnościa i flegmą odpowiadający lekkimi stuknięciami uchyloną paszczą w kark panienki i panienka po godzince.. skapitulowała :p
a raczej udawała, ze skapitulowała, bo niby ulegle przed pyskiem mu się kładła, ale "uszczypliwości" sobie nie darowywała jeśli tylko wzrok odwrócił..
no to królewicz wyczekał jak poszłam dzieciom bajkę czytać i schwytał królewnę za łapkę nieco mocniej.. bez sladu oczywiscie, bo to gentelmen i do dam siły nie używa, ale na tyle skutecznie, ze Sathien złapała focha, położyła się na jego leżu, oddała zabawki i ostentacyjnie zaczęła go "olewać".

Boriaszek oczywiście wykorzystał chwilę spokoju, by rozłożyć się na środku pokoju i uciąć sobie drzemkę :evil_lol: na co Sathien ze złością przekopała jego legowisko w bezkształtną bryłę i poległa na swoim z wielka obrazą majestatu :lol:

ciekawi mnie, jak będzie wygladał wieczorny spacer, skoro Sati ma do mnie żal, że zamiast zasłonić ja własnym torsem, siedziałam i stwierdzałam tylko "chciałaś - masz , skoro uważasz Boriaszka za "dupę wołową" to sama mu to powiedz" :diabloti: , pewnie będę dziś charcicy "na gigancie" szukać :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ziele77']no tak,właśnie widzę z tymi kodami to nienajlepiej się czyta...ehh jak ja bym chciała być na Twoim miejscu i mieć takie koffane cudeńka![/quote]

widzisz kody?? odśwież stronę, bo każdą notkę wklejam najpierw a dopiero edycją usuwam kody, bo wcześniej ich nie widać.

teoretycznie wszystkie już powinny zniknąć.

Link to comment
Share on other sites

dzisiejsze skwitowanie TZ po dłuższym oglądaniu bawiących się psów:

- wiesz co.. Sati wygląda przy Boriaszu jak końcówka serii.. taka łysa, mała i "niedorobiona"..

:crazyeye: :evil_lol: :razz:


a właśnie, Boriasz już kompletnie swobodnie sie u nas czuje :multi: zaczął w pełni reagować na imię [czyli wołany podnosi się po chwili łaskawie i przychodzi wetknąć nam nochala w dłonie po smakołyk ;), ustawia dalej Sati "delikatnie do szeregu", pozawłaszczał sobie kilka maskotek i coraz częściej prezentuje nam swoje podwozie w pozycji "koła do góry" :multi:

jedzą oba potwory na potęgę :lol: co jest niezwykle cieszące, bo oznacza, że niebawem żeberka młodego znikną. Bori szama karmę wysokoenergetyczną i na nocnym bieganku nawet dał sie sprowokować szalejącej na pełnych obrotach Sath do pobiegnięcia za nią. można śmiało powiedzieć, ze przebiegł jakieś 40-50 metrów w całkiem przyzwoitym tempie:multi:

nakarmienie ich za to to istna "służba na posterunku" ;) ponieważ uparcie chcą zamienić się miskami a to absolutnie niedopuszczalne :mad: [Sath je niskoenergetyczną karmę hypoalergiczną a Bory wysokoenergetyczną i wysokobiałkową, po której Sath znów wylądowałaby u weta ze skrętem kiszek]

mały problem wynikł też, kiedy w sypialni zamieniłam im leża miejscami..
Boriasz nie sypia na legowisku, on na legowisku czasem tylko zadek trzyma. a że spał przy drzwiach i snem kamiennym [na stróża to on sie nie zapowiada :lol: to ulokowanie go przy drzwiach skutkowało całkowitym odcieciem od świata. czułyśmy się jak zamknięte w sejfie z otwarciem czasowym :lol: dopiero rano zyskiwał przytomnosci na tyle, by dać sobie cielsko ruszyć z miejsca ;)

Sathien na widok legowiska Boriasza przy wezgłowiu łóżka wpadła w szał.. biegała, skakała, kopała w leżach, gryzła je i próbowała poprzekładać :evil_lol:
kiedy w końcu udało nam się wejść do pokoju z wielkim klasycznym fochem rozłożyła się na swoim miejscu i przez godzinę jeszcze uskarżała się na los, podgryzała Borka, waliła łapami.. skończyła, kiedy młody odpowiedział jej siarczystym "lewym prostym" :diabloti:

a dziś czuję rękę od barku po palce, bo psy postanowiły upolować uciekajace im spod łap kuropatwy a Bori był na automacie zapięty..
ałaaa.. :cool1:


Boriasz się rozkręca..
dziś musiałam przychamować jego zapędy, bo zaczyna traktować Stado momentami jak zgraję stomatologów.. pokazuje coraz częściej cały swój piękny garnitur zębów..
byłam małpa :diabloti: pokazałam mu swój :diabloti: chwilowo poskutkowało, bo warknięcia to mam opanowane do perfekcji, ale wolałam nie ryzykować, siedząc między psami, że przypadkiem zacznę przypominać z twarzy Bruce'a Lee jak któryś w drugiego nie trafi..

Sath zaczyna powoli przypominać z zachowania.. whippeta :lol:
biega skacze jak szalona, zaczepia, podgryza i ucieka :lol:
Boriasz traci nieco cierpliwosć i swój wizerunek "gentelmenstwa" kiedy biała przeskakuje mu w biegu nad głową kłapiąc szczękami :cool1: ale najbardziej urocze jest, kiedy wymęczone kładą się na leżach i na przemian stukają drugiego "z łapy przez łeb" albo.. kiedy Sati leży i miętoli zębami uszy Boriaszka a Bori w tym czasie flegmatycznie "podgryza gardło" Satki :diabloti:

Boriaszek jest też połączeniem osła z kotem.. ;)
w zależności od kaprysu albo "odstawia posąg" i wołami nie można go zachęcić do czegokolwiek, albo chodzi się i tula. w szczególnosci do mnie.
podobnie sprawa wygląda, kiedy ma dość panny. leży twardo a później przychodzi sie skarżyć :lol:
widzieliście kiedyś wielkiego rosyja próbującego wkomponować Wam się na kolana.. pod biurkiem niższym niż on sam?? :lol:

jesli nie, to zapraszam do nas :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

brrr... jestem okropna ;)

ile razy głaskałam / czesałam Boriasza, nie dawało mi spokoju jego futro. pięękne, to fakt, ale podniszczone i kołtuniące się nieziemsko..

no i w końcu przy kolenym szczotkowaniu nie wytrzymałam, stwierdziłam "raz kozie śmierć, najwyżej będzie mu troche chłodniej jak spaprzę" i.. złapałam za nożyczki :diabloti:

Bory nie należy do zbyt cierpliwych, więc przekupstwo michą wystarczyło na.. pół psa :evil_lol: konkretnie lewe pół, bo prawym się opierał o szybę na balkonie ;)
drugą połowę cięłam "na chybcika z doskoku" :diabloti:
w każdym razie Boriasz nabrał wygladu "dobrze ułożonego" psa, a futro dzięki pozbawieniu zniszczonych końcówek aż zyskało na kolorze i blasku :loveu:

teraz kombinuję jeszcze, jak mu opytolić "podwozie" żeby ograniczyć mu chociaż trochę męki prania i i suszenia całego po każdym spacerze [osikuje się niemiłosiernie od pach do pachwin i z góry na dół..]




BIEGA!! ON BIEGA!! :multi:

coraz większa pewność siebie i lepsze adaptowanie sie do sytuacji plus karma 'sportowa' robią swoje :multi:

najpierw zaczęło się od tego, że zaczęło go trochę "nosić" po mieszkaniu, Sath oczywiście ostro stara się, by nie pozostawał za bardzo w bezruchu :diabloti:

dziś to już zaczęło iść na zębiska.. próby uwiecznienia czegokolwiek aparatem spełzły na porozmazywanych "obrazach" i poobijanych niemiłosiernie nogach przy których "walczyły". nie obyło się również bez paru drobnych otarć i skaleczeń, ale z typu "przypadkowe", psy nawet szczęk nie zaciskały..
tak go biała podnerwiała cały dzień aż na spacerze łaciaty postanowił dać jej nauczkę.. :diabloti:

pogonił ją ze 200 metrów, aż struchlałam, że będę psów musiała szukać :shake:
całe szczęście, jak zagonił Sati w jakieś chaszcze, to tylko "z byka" jej przyłożył, poskładał sunię do parteru, i jakby nigdy nic przybiegły zgodnie do mnie :evil_lol:

oczywiscie później niemal ducha wyzionął [a był już wieczór, chłodno, bo po deszczu i przyjemnie], ale jestem z naszego Boriaszka taaaka dumna :loveu:

ogólnie niesamowicie mi się podoba, że sie w miarę razem trzymają na spacerach, zwłaszcza, jak trzeba innego psa obskoczyć radośnie ;) [znaczy Sathien obskakuje, a Boriasz udaje, że mu radośnie, ale jak to nie wiem :evil_lol:]

Link to comment
Share on other sites

"tuning" Boriasza przynosi coraz lepsze efekty :loveu:

dziś poszło pod nozyczki "podwozie" :evil_lol: prawie godzina koronkowej roboty i skrócenie kudłów miejscami nawet o 20 cm przyniosły efekty :multi: chociaż facio zbytnio zadowolony nie był, że mu baby między nogami majstrują i to w dodatku ostrym narzędziem :evil_lol:
miejscami trzeba było wyciąć mu kołtuny do samej skóry, ale wycieniowane wszystko wygląda bardzo naturalnie :p już nam nawet pieso nie przypomina aż tak bardzo zbója przy "ugłaskanej" Sath, która, trzeba przyznać, ma futro skromne, ale puszyste, wymuskane i lśniące jak perełka.

oficjalnie możnaby ująć, że 2/3 psa mamy już "z głowy" :diabloti: został jeszcze tylko łeb, przednie łapy i okolice ;) oraz pozbycie się ostrego zapachu, który niestety "wietrzeje" dosć opornie, chociaż o dziwo po pozbawieniu włosa martwych, zniszczonych końcówek, już nawet zapachowo jest jakby deka lepiej.. a może to tylko złudzenie??
no i oczywiście wciaż próbujemy wybielić boriaszkowe przednie łapy, które obsikuje sobie za każdym razem..
śmiejemy się czasem, ze nauczy się prawidłowo sikać tylko po to, by uniknąć prania i suszenia łap z podwoziem po KAŻDYM spacerze..

Sati oczywiscie, typowa baba i miłośniczka wszelkich zabiegów pielęgnacyjnych, chodzi zazdrosnie dookoła i robi wszystko, by uniemożliwić pracę nad boriaszkowym okryciem, a kiedy w ruch idzie suszarka to dobija się do łazienki i wsadza łeb w strumień powietrza.
trzeba ją "wysuszyć" i kropka :lol:

dobra, uciekam posprzątać te kłęby futra walające się po balkonie, bo z miny Borka wynika, że lepiej nawet nie podchodzić już do niego dzisiaj ze szczotkami i resztą ustrojstwa





Boriasz dzisiaj na spacerze pokazał "drugą stronę borzoia"..
rzucił się do jednego psa i dosłownie modliłam się by linka nie pękła.. :shake:

wiecie co, uwielbiam swoją intuicję, która chwilę wcześniej, mimo pytań znajomych czemu go nie puszczam [bo często już daję mu wolność w miejcach których jestem pewna], przecież sie tak fajnie psy bawią, postanowiłam pozostawić go na automacie..
no bo bawiły się cudnie, póki na horyzoncie nie pojawił sie ten jeden jedyny co mu już z daleka nie podpasował.. Bori ustawił sie do ataku i głuchy na komendy.. pies podbiegł, coś mu nie pasowało, warknął na Boriego a ja ostro wbiłam sie nogami w ziemię, bo w Boriasza jakby diabeł wstąpił.. :-o

znajomy, który chwilę wcześniej sprzeczał sie ze swoja dziewczyną, że to niemożliwe, aby te psy mogły polować kiedyś na wilki skończył szybko temat i wyewakuował delikatnie do domu :evil_lol:

Boriasz, fakt, wyglądał imponująco w całości tej sceny, ale szczerze mówiąc, oczami duszy widziałam już tamtego psa w kawałkach.

zastanawia mnie tylko, dlaczego spomiędzy prawie tuzina psów, które przewineły się przez łąkę w tym czasie, w tym kilku z którymi się ślicznie bawił, wytypował od samego jego wejścia właśnie tego jedynego..

Link to comment
Share on other sites

Boriasz dziś odwiedził weta by się zaszczepić na zaległą wściekliznę i zrobić przegląd generalny :)

[FONT=&quot]Bori kłucie zniósł bohatersko :multi: [/FONT]wtulił mi się w kolana i zero jakiejkolwiek reakcji.. aż sie zastanawiałam, czy nasza pani wet wkłuła sie pod skórę, czy tylko pod futro ;) gorzej było z "przeglądem" a konkretniej ze sprawdzaniem stanu "przyrodzenia" [ ponieważ niepokoiła nas dość duża ilość żółtozielonkawej wydzieliny z "siusiaka" ]

wetka niesamowicie zadowolona z porównania "Bori zaraz po przyjeździe" i "Bori dziś" :multi: , a to przecież dopiero 5 dni [łomatko, dopiero?? :crazyeye::razz:]
w każdym razie: żeberka zanikają, futro "po generalnym remoncie" wyglada lepiej, pieso spokojniutki i ciekawski wszystkiego :loveu:

za dwa tygodnie znów kontrola, bo trzeba jeszcze uzupełnić mocno przeterminowane szczepienia na zakaźne.
dostaliśmy też witaminki, których Boryś nie chce jeść i płyn do wstrzykiwania pod "napletek", ponieważ jest mały stan zapalny [błagam, powiedzcie, ze to nic trudnego i nie dam sobie radę :nerwy:

dziś też po raz pierwszy upewniłam się, że Boriaszek sie coraz mocniej przywiązuje do mojej osoby :loveu: kiedy wyszłam z Sath "na siku" [Bori był chwilę wcześniej, jak wracaliśmy od weta], nie pobiegałyśmy długo, ponieważ zaraz zadzwonił telefon..
- słucham..
- a słuchaj słuchaj! posłuchaj jak Boriasz szczeka i wyje pod drzwiami odkąd wyszłaś! wracajcie szybko, bo nie można go od drzwi odciagnąć i lamentuje jak opętany!

co prawda forma tęsknoty, czy też protestu, jaką obrał nie jest najlepsza dla sąsiadów, ale lepsze to niż nic :evil_lol:

a na wieczornym bieganiu nareszcie już nawet z daleka nie można było mieć wątpliwości, że to dwa piękne charty :loveu: słychać tylko było dudnienie jak nadbiegały :lol:
i choć nie trwało to długo i skończyło się dość niebezpiecznie dla Sath, wpadła łapą w dziurę, aż przekoziołkowała :-(, to Bori wyglądał na zadowolonego :)

Sath na szczęście po paru minutach masażu dała radę dojść do domu, gdzie na sam widok butelki z wodą utlenioną próbowała udawać, że łapy zostawiła na łące ;)
skończyło się na bolesnym biodrze, kolanie i barku, poobdzieranych i zielonych niemal wszystkich wystajacych miejscach [wczoraj pańcia wykąpała, wychuchała, to trzeba było doprowadzić sie przecież do stanu "używanego" ;) oraz paru małych rankach..

heh, uroki biegania w wysokiej trawie.. :angryy:


a póki co, wszyscy na spacerach pytają czy bardzo mniejszyło nam sie miejsce w mieszkaniu :lol:
no cóż, w mieszkaniu to moze nie bardzo, ale mi moje osobiste wokół wręcz znacznie ;) bo zeby teraz wstać z miejsca, gdzie siade na trochę, muszę przedostać sie przez plataninę łap, ogonów, głów i cielsk :lol:

fajnie tak :loveu: polecam :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...