Jump to content
Dogomania

Lęk przed wychodzeniem z domu


Saga200

Recommended Posts

Witam. Mam suczkę, która zaczęła bać się wychodzić na spacery. Na wstępie zaznaczę, że nie stać mnie na behawiorystę. I z góry przepraszam za chaotyczne pisanie.
Wszystko zaczęło się w okresie sylwestrowym, ale wtedy sunia po prostu bała się wychodzić na dłużej na dwór, a teraz już nawet boi się słów "chodź siusiu" i chowa sie pod stół... Dodatkowym problemem jest to, że ona nie chce wychodzić tylko ze mną, z resztą domowników praktycznie bez problemu idzie. Dzisiaj na przykład wcale nie była na dworze i czekam już na ten moment, aż zechce jej się tak bardzo, że nie będzie miała innego wyjścia jak po prostu pójść ze mną. Tak, to męczenie psa i jestem tego świadoma, ale no po prostu nie mam już innych pomysłów. Albo tak, albo siłą, a to drugie wcale do mnie nie przemawia.
Do tej pory było tak, że jak nie chciała ze mną to szła z rodzicami i tym sposobem została niestety przy okazji "trochę" rozpieszczona, bo wybrała sobie z kim idzie... No i przyznam, że stało się to strasznie bardzo uciążliwe. Jeżeli ją wyciągnę jakimś sposobem na dwór to tylko się wysika i ciągnie do domu. Próbowałam z nią chodzić dłużej, żeby zobaczyła, że nic się przecież nie dzieje, ale ona przez cały czas ciągnie do domu. Na niedomiar tego wszystkiego nauczyła się uciekać z obroży.
Błagam o pomoc...

Link to comment
Share on other sites

kup obrożę półzaciskową i wyreguluj tak, żeby głowy przez nią nie przełożyła, a póki jej nie masz to niech suka chodzi w komplecie szelki plus obroża (smycz przyczepiona do tego i tego).

a próbowałaś wyjść z nią i z rodzicami razem? a potem niech oni wrócą do domu, a Ty z nią biegnij? ćwiczysz z nią komendy z posłuszeństwa, bawisz się z nią, jesteś konsekwentna, słucha się Ciebie w domu? ma jakąś swoją ulubioną zabawkę, za którą dosłownie da się pokroić albo jakieś ulubione żarełko? czy wyjdzie za Tobą za drzwi bez smyczy i bez wołania "siusiu" tylko przywołanie do Ciebie jak Ty jesteś na zewnątrz a ona w domu?

Link to comment
Share on other sites

A właśnie nad półzaciskiem już się zastanawiam od jakiegoś czasu, ale tak schodzi to kupno i schodzi..
Z rodzicami próbowałam w ten sposób i rwała jak szalona gdy zaczęli iść w drugą stronę. Przy następnej takiej próbie szła przy nodze mamy jakby miała zdawać na PT... Przy następnych próbach jak widziała, że chcę wyjść z nią i z mamą to też już nie chciała wyjść i warczała (!) na mnie.
W domu wszystko jest okej, słucha się. Ogółem jest kumatym psem i dość sporo umie sztuczek i komend :) Jest raczej psem typowo niezabawkowym, ale uwielbia DentaStixy i je najczęściej zabieram na dwór, ale raczej na nie już tak nie reaguje gdy próbuję z nią wyjść. Co do wołania takiego z klatki schodowej to nie próbowałam jeszcze, zobaczę co da się zrobić :)
Przed chwilą mama chciała cichaczem wyjść z domu z Bridą, ale jej nie pozwoliłam... Ze mną dalej nie chce wyjść.

Link to comment
Share on other sites

spróbuj z wyjściem na klatkę, bo może da radę ją tak stopniowo wyprowadzić. tylko żadnej smyczy w ręce, żadnego wołania, który jej się ze spacerem kojarzy. smycz to tak na sucho możesz sobie trzymać w domu nagradzając sukę, ale bez wołania, czyli bierzesz smycz, idziesz ignorując sucz, bierzesz kawałek żarełka, wołasz suńkę, chwalisz, nagradzasz, a fakt smyczy w ręku ignorujesz.
a jakby jej ścieżkę z kawałków dentastixów ułożyć na co drugim schodku na dół?
a może problemem jest to, w jaki sposób wychodzisz? ona już się nauczyła, że rządzi w sprawie spaceru. może większa stanowczość z Twojej strony by pomogła? bez wołania, zapięcie smyczy, krótkie "idziemy" i zabierasz smycz ze sobą (a psisko przyczepione do smyczy automatycznie też jest zabierane)?
chociaż z drugiej strony, jeśli ona na Ciebie warczy, bo nie chce z Tobą wyjść to problem może być o wiele głębszy. bawicie się w szukanie zgubionych przedmiotów w domu? może jak zaczniecie bezkrwawo polować to wasza więź się wzmocni, suka nabierze do Ciebie zaufania i będzie chętnie z Tobą wychodziła?

Link to comment
Share on other sites

Właśnie wróciłam ze spaceru z nią po klatce schodowej. Wszystko szło gładko do póki nie znalazłyśmy się na ostatnich schodach prowadzących już bezpośrednio do wyjścia. Doszłam do etapu stania pod drzwiami wyjściowymi i koniec. Po ich otwarciu suka robi w tył zwrot i ucieka pod windę, więc zamknęłam i ponownie ją wołałam chociaż już nie przychodziła tak chętnie.
Co do takiej stanowczości to próbowałam, ale ona ma to głęboko gdzieś i zapiera się jakbym ją na jakąś rzeź prowadziła.
Ogółem ona jest psem wychowanym na klikerze i gdy ją nagradzałam siedząc na klatce to kombinowała różne dziwactwa na schodach, zamiast bezpośrednio przyjść do mnie :lol:
Właśnie o to chodzi, że dopóki jesteśmy w domu to wszystko jest normalnie, ale postaram się jeszcze bardziej "zabłysnąć" w jej oczach :) Jutro coś popróbujemy.

Link to comment
Share on other sites

czyli sam dwór jest straszny:eviltong: a nie macie wyjścia przez piwnicę? albo podziemny garaż? albo przejścia piwnicami pomiędzy klatkami, żeby ją wyciągnąć z innej klatki?
możesz też próbować iść z nią raz na górę, raz na dół, dojść do samego dołu i wrócić na samą górę, potem przejść trochę niżej i wrócić, dojść tuż do wyjścia i przy zamkniętych drzwiach niech zrobi serię siad/waruj/stój/daj łapę i co tam jeszcze umiecie, potem możesz dać jej siad i tylko troszeczkę otworzyć drzwi i tak stopniowo je otwierać, patrząc na sucz czy zachowuje spokój i czy normalnie siedzi. nie wolno jej wyłamać komendy, jak widzisz, ze zaczyna chcieć panikować to przymykasz drzwi i wracasz od początku. ogólnie chodzi o to, żeby siedziała (czy warowała, stała, nie wiem jaka komenda wam najlepiej wychodzi, w każdym bądź razie niech sucz będzie w miejscu) przy otwartych drzwiach na oścież. jak już to osiągniecie to wracacie na górę, schodzicie do otwartych drzwi, ale nie wychodzicie tylko sucz siada i ją nagradzasz. potem może siadać w różnych odległościach od drzwi, ale tak żebyście przez nie nie przechodzili. każdy krok rób stopniowo.

szkoda, ze ona zabawowa nie jest to za takim aporcikiem mogłaby elegancko wybiec;) albo w czasie szarpanka mogłabyś z nią wyjść kawałek i wrócić, wyjść i wrócić, a to mogłoby odciągnąć jej uwagę od faktu wychodzenia.

Link to comment
Share on other sites

Z piwnicą nie wypali, bo są różne zamki w każdej klatce schodowej. Garaży nie mamy.
Jeżeli chodzi o takie latanie po schodach to wolałabym raczej nie, bo ma dość sporą nadwagę i boję się o jej kręgosłup.
Co do tych komend to coś popróbujemy :)

Dzisiaj jak wróciłam ze szkoły to już ją wyciągnęłam, na siłę niestety, za szelki, bo nie była na dworze od ponad 28h...

Link to comment
Share on other sites

Tak właśnie...

Ostatnio spróbowałam ją wyrolować tak, że mama nagle zniknęła i stanęło na tym, że i tak chciała nagle lecieć do domu. Więc raczej problem w tym, że ona boi się ze mną ogółem być na dworze... Na razie bawimy się w posłuszeństwo na klatce schodowej i jakoś chyba idzie.

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

Hej :)

Moja sunia była histeryczką.Bała się wszystkiego ,dosłownie.
Najbardziej ludzi i wyjścia z mieszkania nawet na klatkę schodową(mieszkamy na 4.piętrze) ,że o wyjściu na dwór nie wspomnę.
Wypróbowałam wszystkie metody.Zadziałała tylko jedna: bycie pańcią komandosem i łańcuszek zaciskowy.

Zamiast żałować biednej histeryczki,zaczęłam olewać jej panikę i żądać posłuszeństwa.Kategorycznie.

Jak nie chciała wyjść i szarpała się ze mną,mówiłam ostro ale spokojnie "nie,Luna" i korygowałam przez łańcuszek,dwa szybkie szarpnięcia.Choćby włączyła ze mną kilka min i tak musiała zrobić co jej kazałam.
Po 2 razach Luna zaczęła wychodzić bez oporu.Po 7mieś ćwiczeń mam normalnego i szczęśliwego wolnego od stresu psa(czasami tylko przestraszy się roweru).:p

Co pies to metoda.U nas zadziałała akurat ta.

Link to comment
Share on other sites

Brida wyskakuje z zębami, także wolę czegoś takiego unikać ;)

Ogółem mam wrażenie, że jest lepiej, bo np przychodzi do mnie do pokoju i trąca wiszące klucze (kiedyś jej tego uczyłam, żeby pokazywała kiedy chce na dwór), ale gdy widzi, że nakładam buty to się wycofuje i chowa pod stół. Coraz częściej chce się ze mną bawić. Może to też przez ostatnią sprzeczkę, która miała miejsce u mnie w domu. Przytuliłam ją gdy przybiegła przestraszona do mnie do pokoju i od tamtego czasu jakoś tak więcej czasu spędza u mnie w pokoju.

Link to comment
Share on other sites

Mam, ale tak się złożyło, że pogoda u nas nie dopisuje jakoś :)

Jest postęp. Już nawet wybaczę jej, że mnie obudziła po 7 rano w pierwszy wolny poniedziałek. A więc damulka zechciała ze mną wyjść :razz: I to bez żadnych fochów. Szybko, zdecydowanie i jeszcze zbiegała po schodach. A wszystko dzięki biegunce, która ją dorwała... W każdym razie, czuję postęp, ale jeszcze się z niego aż tak bardzo nie cieszę. Zobaczymy jak to się potoczy dalej :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...