Sonka95 Posted July 28, 2013 Posted July 28, 2013 Śliczne zdjęcia :-) Ja to w Krakowie nie byłam od jakiś 5 lat ... może wpadniemy tam przejazdem za rok ;) Quote
Majkowska Posted July 28, 2013 Author Posted July 28, 2013 [quote name='(:Buńka:)']Już lecę do bidy . . . teraz tak na przemian będziemy wynajdywać jakieś psiaki potrzebujące pomocy . ..:D obyśmy im szczęście przynosiły;)[/QUOTE] Dziękuję! Zaglądajcie do bidaków, one tego bardziej niż Waldemar potrzebują. Skończymy tak że każda się jeszcze o psa wzbogaci. Ja znowu zaczynam... ciiiiiiii..... Ale wiecie co... ostatnio się śmiałam z mojej mamuśki bo Waldzior jest w niej zakochany. Kurcze co on wyprawia jak mama nas odwiedza, taniec radości, nas tak nie wita jak ją. Więc śmiałam się że jej Waldka oddamy a my se jakiegoś kundla burego weźmiemy. Moja mama całkiem na poważnie o warunkach, ze to pies duży, ze koty... Kiedyś znowu idziemy i moja mama prowadzi Waldziora więc jej mówię że jej do twarzy z takim pointerem i że będzie miot po jej ulubionej pointerce że sobie może takiego pieska sprawi. Na to moja mama zaczęła się mi wręcz tłumaczyć ze pointer to nie ale kundelka to by chciała jakiegoś ze schroniska, ale że tata, ze koty, ze to , ze siamto, ze jeszcze nie teraz... Okropna ta moja mama, zawsze mi wtyka do głowy taką jakąś głupią iskrę nadziei... Ale jakbym im przyniosła i rzuciła na wycieraczkę i uciekła to by już nie wyrzucili :diabloti: Quote
Majkowska Posted July 28, 2013 Author Posted July 28, 2013 [quote name='Sonka95']Śliczne zdjęcia :-) Ja to w Krakowie nie byłam od jakiś 5 lat ... może wpadniemy tam przejazdem za rok ;)[/QUOTE] ZApraszam ;) Zawsze dobra okazja do spotkania. Tylko uprzedźcie wcześniej to trochę Waldka podpasę i ucywilizuję :diabloti::eviltong: [SIZE=1]jeszcze jak z tym podpasieniem nie jest najgorzej tak z tą cywilizacją jest kiepsko. Normalnie tira mu kupię, bo ma chłopak potencjał do ciągnięcia... Co to się porobiło pod moją "nieobecność"[/SIZE] Quote
Majkowska Posted July 29, 2013 Author Posted July 29, 2013 Cześć cioteczki :loveu: Co tam u was? U nas prócz upału to jedna wielka kicha. Znów przeżyliśmy z tż kolejną upojną noc. Mała wyła ze zdwojoną siłą. A tak pięknie się zapowiadało, wieczorkiem jak się ochłodziło poszlismy na spacer ( Waldek znalazł kolejną piłeczkę - tym razem niebieską) , potem mała się wypluskała w wanience i do łóżeczka. I ryk... Co gorsze zaczynam się zastanawiać czy ten ryk to nie jakiś mini terror żeby nie zostawiać jej "samej". Jak tylko ją biorę na ręce to słodko zasypia, jest grzeczna jak aniołek. Jak tylko odkładam do łózeczka to się zaczyna. Wczoraj walczyliśmy z tżtem całą noc, dopiero o 3 wzięłam ją ze sobą do łóżka i tak zasnęła sobie błogo uśmiechnięta... A tż o 4 wstawał do pracy... Jest masakra... Ja dziś cały dzień sprzątam bo już patrzeć nie mogę na stan naszego mieszkania. Wypolerowałam Waldkowi miejsce , przesunęłam i wyczyściłam klatkę, zabrałam legowiska do prana bo podśmierdywały. Strasznie go tym zdenerwowałam, jak odsunęłam klatkę żeby pod nią odkurzyć to na siłę chciał się wepchać bylebym mu tylko nie zabrała domku,no i bez przerwy stoi nad wanna i z żalem spogląda na wrzucone tam jego ukochane kocyki. Jak je odsmrodzę to dopiero będzie trauma:evil_lol: Quote
Onomato-Peja Posted July 29, 2013 Posted July 29, 2013 Też mam dzisiaj parcie na porządki, to chyba u bab naturalne. :lol: Powiedz mi, gdzie on te piłki tak znajduję to też się przejdę, bo nam wiecznie brak... :) Quote
Buńka Posted July 29, 2013 Posted July 29, 2013 Cześć Majeczko... u nas słabo jak nie ból pleców to nogi . . . jak nie urok to sracz**:D Ale przybył tatuś podbudował mnie psychicznie i ja się żadnym chorobą nie dam!!!! . . . no bo kto będzie do bezdomniaków zaglądał... i kto będzie nad spółką czuwał:evil_lol::D Heh he poza tym gorąco u nas jak w piekle... po wczorajszej nawałnicy jaka przeszła to rzeka (strumyk) u nas wylała i wody tyle że w końcu i Rokulec może popływać...:) Na łące woda po kolana... a ja się zmobilizowałam i napompowałam duży basen i teraz i Karina ma radochę i ja ulgę bo też wlazłam a co:D:eviltong: Quote
Majkowska Posted July 29, 2013 Author Posted July 29, 2013 [quote name='Onomato-Peja']Też mam dzisiaj parcie na porządki, to chyba u bab naturalne. :lol: Powiedz mi, gdzie on te piłki tak znajduję to też się przejdę, bo nam wiecznie brak... :)[/QUOTE] Mnie jakiś taki szalony instynkt wicia gniazda trafił i mam w planach odnowić tą ruderę. Niestety dużo tu roboty bo od lat nikt nic nie wkładał w to mieszkanie, bo właścicielka takie ma rozległe plany że nasz pobyt tutaj ( a właściwie tżta i jego mamy, bo mnie oficjalnie tu nie ma:roll:) wisi na włosku. Ale już mnie to tak wkurza że nie mogę patrzeć... W sumie to muszę napisać że to ja znajduję te piłki :lol:I tylko Waldkowi pokazuję a on je sobie radośnie chwyta w pyszczek i zasuwa z nimi dalej. Gdybym mu nie pokazała to by zapewne przeleciał obok, bo on przeciez nie ma czasu zatrzymywać się na spacerku... Quote
Kaaasia Posted July 29, 2013 Posted July 29, 2013 Bo znaleźne piłki są najlepsze ;) Ja się miałam na wiosnę brać za odnawianie pokoju ale jakoś się zebrać nie mogę. Quote
Majkowska Posted July 29, 2013 Author Posted July 29, 2013 Za czasów Amorka też znajdowałam dużo zabawek. Nawet mi się kilka obróżek trafiło, szczególnie często kocich. Ale Amor się nie bawił piłkami więc zanosiłam je psiakom do schroniska. Raz tylko pokwapił się po piłkę i to w dziwnych okolicznościach - byłam z nim nad stawem nowohuckim i Amor ( który od wody stronił jak tylko się dało) nagle hop do wody i płynie... Patrzę a tu przed nim w wodzie taka fajna żółta piłeczka- jeżyk. Już się ucieszyłąm ze mojego psa olśniło, ale okazało się że za piłeczką unosiła się równie fascynująca zdechła ryba... Ale piłkę sobie wyłowiłam i wzięłam ;) Quote
Kaaasia Posted July 29, 2013 Posted July 29, 2013 Piłka z bonusem :cool3: Mój poprzeni pies Max też często piłki przynosił ale on takie do nogi lub koszykówki ;) Quote
Majkowska Posted July 29, 2013 Author Posted July 29, 2013 [quote name='Kaaasia']Piłka z bonusem :cool3: Mój poprzeni pies Max też często piłki przynosił ale on takie do nogi lub koszykówki ;)[/QUOTE] Pamiętam że długo tą piłkę myłam żeby się pozbyć jej zapachu... Ciekawe gdzie się teraz podziewa ... Zaczynamy imprezę... całonocną. Będzie śpiew z najwyższej półki... Jest Kiniusia jest impreza... Quote
groszek83 Posted July 30, 2013 Posted July 30, 2013 O kurcze, niewesoło z tymi kolkami:shake: Współczówam i łączę się w bólu;) A pręży się, nóżki podgina jak tak płacze, i to taki nagły przeraźliwy krzyk? bo jak tak to niestety żaden terror a brzuszek. Antek też tylko na rękach się uspokajał, ile ja nocy przewędrowałam po domu z nim na rękach to już nie policzę:lol: Nam pomógł espumisan, pierdział po nim jak stary,odpowietrzał się, nie wiedziałam, że się z tego cieszyć można:evil_lol: Mogę jedynie życzyć wytrwałości i cierpliwości, to minie:lol: [url]https://lh3.googleusercontent.com/-CDmT_xVe2xU/UfQsa3sLEAI/AAAAAAAALw8/7Q8A-nmLn2U/s512/25-27.07%20137.jpg[/url] piękny Waldzior:loveu: Opis Amorka przeczytałam, łza się w oku zakręciła, ja też w maju musiałam się pożegnać z przyjacielem i przypomniało mi się wszystko na świeżo ech:-( Quote
Majkowska Posted July 30, 2013 Author Posted July 30, 2013 Dzieńdobri :) nooo nie chce chwalić dnia przed zachodem słońca (bo mi się mała właśnie uruchomiła...) ale noc w miarę przespaliśmy. W każdym razie nie wyła boleśnie całej nocy. Ok 22 zaczęła popłakiwać ale nawet ją wyciszyłam i uśpiłam. Nad ranem trochę sobie kwiliła, ale to naprawdę było kwilenie, niestety ale kolkowy płacz łatwo odróżnić ... Z tym terrorem to trochę półżartem, choć powiem że uważam na to bo widzę że wiele mam nadtroskliwie nosi non stop dzieci i leci na każdy jeden pisk, a potem nawet do ubikacji bez dziecka wyjść nie mogą. Wprowadziłam sobie też zasadę ze godz 21 to jest zamknięcie dnia, wtedy się kąpiemy, karmimy i lulu. Staram się jej nawet zbyt nie dotykać, nie pozwalam jej już nosić ( tym chyba ostatecznie obraziłam moją teściową, która zawsze nadmiernych sił witalnych nabiera po 22 i przypomina sobie że ma wnusię...), otulam ją kołderką i usypiam. Wczoraj poszło nam super , zobaczymy jak dziś. My też mamy espumisan, delicoll ,Viburcol i jeszcze na karteczkach zapisane " plany b" jeśli to nie podziała. Może jakoś wyjdziemy z tej krytycznej sytuacji. Jestem zła strasznie o to ze nie mogę sama wyjść na spacerek, małej to pomaga. Położna nawet całkiem serio mówiła że jakby nam w nocy koncertowała to można ją spokojnie ubrać, do wóżeczka i spacerek. Tu się okazało ze świetne są nasze łączki, bo dość teren wertepowaty no i dojazd żwirowany, jak ją tam przetrzepie to wszystkie gaziki w brzuszku się zaraz rozbijają. Pogoda się wprawdzie nam dziś popsuła, ale nawet bym poszła, tyle ze sama nie dam rady z tym wózkiem. No i Waldka rzecz jasna też bym chciała zabrać, a to juz graniczy z cudem. Na nosidełko pisałabym się w ostateczności gdyby Waldek mi np znów zasygnalizował że musi prędko na polko. Na szczęście Waldek sobie słodko śpi:loveu: Wczoraj pogodnił na łąkach solidnie. Ma dobry tydzień bo pancio ma na rano i o 14 już jest w domu :) A ja dziś jakaś skapcaniała jestem. Coś bym zrobiła, ale nie wiem co. A roboty w domu mnóstwo... Quote
Majkowska Posted July 30, 2013 Author Posted July 30, 2013 [quote name='Kaaasia']Robota nie zając, nie ucieknie ;)[/QUOTE] Przyjdzie teściowa to zrobi :diabloti: [SIZE=1](a tak w sumie to powinnam jeden dzień nie ruszyć w domu nic, bo chyba ich rozpieeściłam i wydaje im się że jak jestemw domu to wszystko się samo zrobi. Tak być nie może! [/SIZE]:mad:[SIZE=1]Czasu na dogo mi nawet brak [/SIZE]:diabloti:) Quote
Kaaasia Posted July 30, 2013 Posted July 30, 2013 No tak to na pewno być nie może aby czasu na dogo brakło :diabloti: Quote
Majkowska Posted July 30, 2013 Author Posted July 30, 2013 No ! Wczoraj już mnie nawet tż skrytykował że foteczek Waldkowi na wątek nie robię :diabloti: Że jak to że idę z dzieckiem na spacer, psa biorę i nie cyknę mu ani pół słodzinkowej fotki. Cieszę się że mój tż jest tak głęboko w Waldka wątek zaangażowany.] Boo...To nie była ironia, prawda? :evil_lol: Quote
Majkowska Posted July 30, 2013 Author Posted July 30, 2013 [quote name='groszek83']Szczyt szczytów brak czasu na dogo:shake:[/QUOTE] Muszę chyba zaniedbać trochę rodzinę, docenią mnie, a ja za ten czas nadrobie sobie zaległości na wątkach :diabloti: Albo zawsze mogę nie spać.... Nie nie nie... spać muszę, źle to wymyśliłam. Bez spania nie ma życia. Właśnie sobie kimnęłam :loveu: i teraz wstałam. Jestem ledwo żywa. A tu trzeba szybciutko przewinąć, nakarmić, szybko brać draństwo na spacerek, wyspacerować i wybiegać, potem szybcuiutko do domku, przebierać, kąpać, karmić i lulu :) Z takim repertuarem wieczornym to nie szybko się podoguję... Quote
natija Posted July 30, 2013 Posted July 30, 2013 oj wspolczuje,nie wesolo,ale moge Cie pocieszyc,ze mialam tez tak tylko podwojnie:roll:dobrze,ze moje dziewczyny juz podrosly:evil_lol: Quote
Majkowska Posted July 30, 2013 Author Posted July 30, 2013 no cóż, trzeba sobie przetłumaczyć do głowy że dogo to nie priorytet. Zresztą..i tak mało ciotek do Waldka zagląda:diabloti: Quote
Majkowska Posted July 30, 2013 Author Posted July 30, 2013 Uwaga mam ogłoszenie : Poszukuję młodej energicznej silnej psychicznie i fizycznie kobiety , która podejmie się za marne grosze wyprowadzania oszalałego pointera nadwyrężając tym swoje zdrowie i życie. Odpłacę się hojnie wdzięcznością. Ewentualnie poszukuję wyżej wspomnianemu pointerowi nowego kochającego domku, gdzie będzie rozpieszczany do granic możliwości. Za jedyną cenę psa +poniesione dotychczas koszty jego utrzymania + odszkodowanie za poniesione uszczerbki psychiczno-zdrowotne. Są jacyś chętni? ... Bilans dzisiejszego spacerku : Prawa ręka - dłuższa od lewej o kolejne 30 cm. Lewa ręka - brak. Pies zadowolony. Dobrze choć że chłodno, może dlatego tak odżył. Niech go... Ale fajnie było. Odetchnęłam, ponad godzinę biegaliśmy :) Ledwie wyszłam a przed naszą kamienicą stoi para - ona jakaś sfrustrowana, a on prawie że klęczy i przemawia do niej czułym głosem "... naprawdę, nie myśl sobie że cię nie doceniam i że mi na tobie nie zależy , kocham cię nad zycie!" Ona na to wpatrzona w dal zawiesiła wzrok na Waldku i nagle " popatrz jaki śliczny" :evil_lol:To było boskie. Ze spacerkowych historii to mogę jeszcze napisać że Waldzior został 3 razy zaatakowany... Najpierw rzucił się na niego york, który sobie chodził po placyku zabaw i obsikiwał piaskownice. Shock, myślałam że go kobita nie opanuje i nie dołapie. Waldek jakoś był poza całą sytuacją bo się śpieszył dalej i nie miał czasu. Kawałek dalej strasza pani z jakimś ratlero-jamnikiem karmi gołębie. Pies już zaczął chojraczyć ale na szczęście pani wyciągnęła smyczkę i oplotła mu na szyi. Ku mojemu zdziwieniu puścila ją na ziemie i pieseczek i tak doskoczył poszczekując ochrypłym głosem, ale go ominęliśmy jakby nigdy nic... Potem idę na łąkę i idzie babka z wielkim czarnym psem znanym jako killer osiedlowy. Podobno jest to amstaff ale jest o jakieś 2 metry za duży... Oceniam że tył ma z koślawego labradora, ogon z owczarka, głowę z cane corso i ciutkę gdzieś tam może z asta. Pies w kagańcu i na smyczy ściągnięty na krótko. Babeczka widzę że na mój widok chce skręcić a nie ma gdzie więc wlazłam między garaże i zeszłam w łąki. Nagle pojawia się ten czarny już bez kagańca i na Waldka. Całe szczęscie że Waldka chwilę wcześniej pusciłam, bo wziął tamtego w obroty i nawiewał mu , aż tamten wymiękł i się wrócił do pani która się nie pojawiła nawet... Ludzie są świetni... Dlatego ja noszę kantar w ręce. :diabloti: Ogólnie dzisiaj całe osiedle sie zapełniło szczekającymi szczurami i wszystkie z furią atakowały Waldka, na szczęście tylko pieniąc się na smyczach. Jeden się tylko trafił fajny corgi - cudna sunia, i młodziutki cockerek którego Waldek chwilę potratował. Wróciliśmy i od razu wypił całą michę wody i padł :) A teraz ... Zaraz trzeba obudzić bobinę na karmienie i uświadomić że całonocna impreza się bez niej nie zacznie...:roll: Quote
Buńka Posted July 30, 2013 Posted July 30, 2013 [quote name='Majkowska']Uwaga mam ogłoszenie : Poszukuję młodej energicznej silnej psychicznie i fizycznie kobiety , która podejmie się za marne grosze wyprowadzania oszalałego pointera nadwyrężając tym swoje zdrowie i życie. Odpłacę się hojnie wdzięcznością. Ewentualnie poszukuję wyżej wspomnianemu pointerowi nowego kochającego domku, gdzie będzie rozpieszczany do granic możliwości. Za jedyną cenę psa +poniesione dotychczas koszty jego utrzymania + odszkodowanie za poniesione uszczerbki psychiczno-zdrowotne. Są jacyś chętni? ... Bilans dzisiejszego spacerku : Prawa ręka - dłuższa od lewej o kolejne 30 cm. [B]Lewa ręka - brak.[/B] Pies zadowolony. Dobrze choć że chłodno, może dlatego tak odżył. Niech go... Ale fajnie było. Odetchnęłam, ponad godzinę biegaliśmy :) Ledwie wyszłam a przed naszą kamienicą stoi para - ona jakaś sfrustrowana, a on prawie że klęczy i przemawia do niej czułym głosem "... naprawdę, nie myśl sobie że cię nie doceniam i że mi na tobie nie zależy , kocham cię nad zycie!" Ona na to wpatrzona w dal zawiesiła wzrok na Waldku i nagle " popatrz jaki śliczny" :evil_lol:To było boskie. Ze spacerkowych historii to mogę jeszcze napisać że Waldzior został 3 razy zaatakowany... Najpierw rzucił się na niego york, który sobie chodził po placyku zabaw i obsikiwał piaskownice. Shock, myślałam że go kobita nie opanuje i nie dołapie. Waldek jakoś był poza całą sytuacją bo się śpieszył dalej i nie miał czasu. Kawałek dalej strasza pani z jakimś ratlero-jamnikiem karmi gołębie. Pies już zaczął chojraczyć ale na szczęście pani wyciągnęła smyczkę i oplotła mu na szyi. Ku mojemu zdziwieniu puścila ją na ziemie i pieseczek i tak doskoczył poszczekując ochrypłym głosem, ale go ominęliśmy jakby nigdy nic... Potem idę na łąkę i idzie babka z wielkim czarnym psem znanym jako killer osiedlowy. Podobno jest to amstaff ale jest o jakieś 2 metry za duży... Oceniam że tył ma z koślawego labradora, ogon z owczarka, głowę z cane corso i ciutkę gdzieś tam może z asta. Pies w kagańcu i na smyczy ściągnięty na krótko. Babeczka widzę że na mój widok chce skręcić a nie ma gdzie więc wlazłam między garaże i zeszłam w łąki. Nagle pojawia się ten czarny już bez kagańca i na Waldka. Całe szczęscie że Waldka chwilę wcześniej pusciłam, bo wziął tamtego w obroty i nawiewał mu , aż tamten wymiękł i się wrócił do pani która się nie pojawiła nawet... Ludzie są świetni... Dlatego ja noszę kantar w ręce. :diabloti: Ogólnie dzisiaj całe osiedle sie zapełniło szczekającymi szczurami i wszystkie z furią atakowały Waldka, na szczęście tylko pieniąc się na smyczach. Jeden się tylko trafił fajny corgi - cudna sunia, i młodziutki cockerek którego Waldek chwilę potratował. Wróciliśmy i od razu wypił całą michę wody i padł :) A teraz ... Zaraz trzeba obudzić bobinę na karmienie i uświadomić że całonocna impreza się bez niej nie zacznie...:roll:[/QUOTE] [B]ha ha ha to mnie rozwaliło[/B]:D:D A Waldzior niech się cieszy że ma spacery z przygodami... monotonność dobra nie jest i cały czas cacy być nie może:D I ja do Walduni i Kiniuni zaglądam [B]CODZIENNIE [/B]ale nie zawsze się ujawniam:diabloti: Quote
natija Posted July 30, 2013 Posted July 30, 2013 no to fajne masz spacerki,nie masz nudno,zawsze sie cos dzieje:evil_lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.