Jump to content
Dogomania

***Waldemarowy obłęd w ciapki czyli - Popyrtany Pointer Gallery ***


Majkowska

Recommended Posts

Ja na Błonia mogę iść rekreacyjno-szkoleniowo chętnie, jedyna wada że Wald na błoniach nie biega a wystawia wrony/kopie, ale tak jak napisałam zawsze można wykorzystać to jako stworzenie stada i poćwiczenie piesków ;)

Możemy zrobić sobie jakieś spotkanie,tylko kiedy wam pasowałoby? Może w jakiś weekend? Mogę wtedy namówić też Nikiego (aussie) na pójście z nami.
Ja jutro raczej nie, bo wyrywam się na godzinę 14.00 z Nurasem (do cioci Amigi) na rehabilitację gdzie Wald będzie służył jako siła napędowa bieżni.
Czwartek by wypadało zrobić mojemu TŻtowi przerwę w moich wyjściach z psem, bo dziś znów polazłam z wyżełką Jagą na bieganie i łaziłyśmy jakieś 2h:oops: Kinga wprawdzie spała spokojnie odkąd wyszłam, a tż oglądał olimpiadę ale wiadomo - chłop to chłop i zawsze czuje się pokrzywdzony:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Ja na Błonia mogę iść rekreacyjno-szkoleniowo chętnie, jedyna wada że Wald na błoniach nie biega a wystawia wrony/kopie, ale tak jak napisałam zawsze można wykorzystać to jako stworzenie stada i poćwiczenie piesków ;)

Możemy zrobić sobie jakieś spotkanie,tylko kiedy wam pasowałoby? Może w jakiś weekend? Mogę wtedy namówić też Nikiego (aussie) na pójście z nami.
Ja jutro raczej nie, bo wyrywam się na godzinę 14.00 z Nurasem (do cioci Amigi) na rehabilitację gdzie Wald będzie służył jako siła napędowa bieżni.
Czwartek by wypadało zrobić mojemu TŻtowi przerwę w moich wyjściach z psem, bo dziś znów polazłam z wyżełką Jagą na bieganie i łaziłyśmy jakieś 2h:oops: Kinga wprawdzie spała spokojnie odkąd wyszłam, a tż oglądał olimpiadę ale wiadomo - chłop to chłop i zawsze czuje się pokrzywdzony:lol:[/QUOTE]
U mnie kicha z czasem, w tygodniu to bywam wolna dopiero po 18.00 a i to rzadko. W weekend lepiej.:diabloti: Ale raczej rano/do południa.
No i wyłącznie towarzysko, bez psa.:-(

Edited by Obama
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Naprawdę z tym psem aż tak źle że się go nie da wziąć? Może by nie było tak najgorzej??
A jaki to piesek?[/QUOTE]
Z moim psem nie jest wcale źle, mój pies po prostu nie akceptuje innych psów i dąży do konfrontacji. Nie mam z tym problemu, nie próbowałam tego w żaden sposób zwalczyć. W pełni akceptuję tę sferę natury mojego psa, wszakże to pies bojowy i taki właśnie ma mieć temperament. Dla mnie jego nieustępliwość, chęć dominacji- to są zalety świadczące o doskonałym i pewnym siebie charakterze. Decydując się na bulteriera wiedziałam,że dorosły samiec nie zgodzi się z innym samcem.Dla mnie to jest ok, panuję nad nim co pozwala nam koegzystować z innymi psami w mieście. Jakbym chciała pieska do puszczania na spacerach,kupiłabym setera :cool3:
UWażam też,że nie nad wszystkim da i powinno się pracować. JEstem zdania,że jest tak wiele ras,że jeśli charakter i cechy osobnicze konkretnej rasy nam nie pasują, to możemy znaleźć pupila w innej rasie. Dla mnie, bulteriery samce, które są niepewne siebie i akceptują inne psy..to już nie bulteriery:-( Ludzie kultywują pewne psie predyspozycje u psów niegdyś przeznaczonych do polowań, psy pracujące itd...a cechą składową mojego psa jest bojowe nastawienie do innych czworonogów. I dla mnie to jest ok.
Nie jestem osobą z niskich kręgów społecznych, niedowartościowaną czy lubującą się w psiej agresji, ja po prostu kocham rasę bulterier i ubolewam,że coraz więcej bulli ma miękki charakter i staje się ugrzecznioną wersją samej siebie. Coraz mniej "psich gladiatorów" wśród bulterierów, a to właśnie ten niezłomny charakter z książek Jendrasiaka.Oczywiście, rozumiem dlaczego tak się dzieje. Ale czy to akceptuje? Nie.

Zatem, na spacer piszę się samotnie i towarzysko!

Edited by Obama
Link to comment
Share on other sites

Kiedys mialam tu galerię, ale poprosiłam o usunięcie :)
Moj dziad ma juz prawie 5 lat. Cudowny charakter, kocham tego psa całym sercem. Niczego bym w nim nie zmieniła w kwestii temperamentu i zachowań.
Zdjęcie publikuję w sumie jedynie na instagramie :)

Link to comment
Share on other sites

A szkoda, bo by się moje oko poradowało ;)

Jak narazie Waldek wśród swoich przyjaciół ma tylko jedną bullkę (Ledę) i jakoś dziwnie ich nie spotykam już. Za czasów Amorka bulli było więcej tylko niestety z mało którym Am się dogadywał...

Jaki dziad :mad:5 lat to wiek całkiem młody ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Obama']Z moim psem nie jest wcale źle, mój pies po prostu nie akceptuje innych psów i dąży do konfrontacji. Nie mam z tym problemu, nie próbowałam tego w żaden sposób zwalczyć. W pełni akceptuję tę sferę natury mojego psa, wszakże to pies bojowy i taki właśnie ma mieć temperament. Dla mnie jego nieustępliwość, chęć dominacji- to są zalety świadczące o doskonałym i pewnym siebie charakterze. Decydując się na bulteriera wiedziałam,że dorosły samiec nie zgodzi się z innym samcem.Dla mnie to jest ok, panuję nad nim co pozwala nam koegzystować z innymi psami w mieście. Jakbym chciała pieska do puszczania na spacerach,kupiłabym setera :cool3:
UWażam też,że nie nad wszystkim da i powinno się pracować. JEstem zdania,że jest tak wiele ras,że jeśli charakter i cechy osobnicze konkretnej rasy nam nie pasują, to możemy znaleźć pupila w innej rasie. Dla mnie, bulteriery samce, które są niepewne siebie i akceptują inne psy..to już nie bulteriery:-( Ludzie kultywują pewne psie predyspozycje u psów niegdyś przeznaczonych do polowań, psy pracujące itd...a cechą składową mojego psa jest bojowe nastawienie do innych czworonogów. I dla mnie to jest ok.
Nie jestem osobą z niskich kręgów społecznych, niedowartościowaną czy lubującą się w psiej agresji, ja po prostu kocham rasę bulterier i ubolewam,że coraz więcej bulli ma miękki charakter i staje się ugrzecznioną wersją samej siebie. Coraz mniej "psich gladiatorów" wśród bulterierów, a to właśnie ten niezłomny charakter z książek Jendrasiaka.Oczywiście, rozumiem dlaczego tak się dzieje. Ale czy to akceptuje? Nie.

Zatem, na spacer piszę się samotnie i towarzysko![/QUOTE]


jako posiadacz bulka zgodzę się z teorią że bulki robią się strasznie miękkie i tak naprawdę zrezygnowane , łatwo ustępliwe ale zbyt zdecydowane i nietolerujące innych psów stają się też bardzo uciążliwe :shake: Sama mam wredną sukę i bardzo mi zależy aby relacje między psie się poprawiły ;) wydaje mi się że jeżeli twój piesio jako tako potrafi grzecznie przejść obok innego psa mogłabyś się wybrać w ramach socjalizacji na takie spotkanie ;) kagan na ryj i koniec tematu :p Majkowska może potwierdzić że nawet najbardziej nieustępliwy pies nadaje się na takie spotkanie ;)

Link to comment
Share on other sites

na Błoniach zdarzają się suki bulka:razz: Sporo widywałam swego czasu,ale my raczej chodzimy na Kopiec do lasu,żeby uniknąć luzem biegających piesków. Zresztą, okolica wydaje mi się przyjemniejsza, mieszkam przy samych Błoniach więc juz mi się nieco "przejadły" :eviltong:
Jeśli chodzi o bulle, kocham rasę,ale nie wiem czu następny pies to będzie także bulek. Niestety, zdrowotnie to bardzo delikatne psy, sporo kłopotów właśnie natury zdrowotnej. I charakter tez już nie taki.
Zresztą, jakiś czas temu rozpętała się dyskusja na forum bulli i okazało się,że większość ludzi woli łagodne i łatwe o obsłudze bulle, co dla mnie jest mega bulwersujące bo stoi w sprzeczności do natury tych psów.
Niestety,zle sie dzieje z rasa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agutka']jako posiadacz bulka zgodzę się z teorią że bulki robią się strasznie miękkie i tak naprawdę zrezygnowane , łatwo ustępliwe ale zbyt zdecydowane i nietolerujące innych psów stają się też bardzo uciążliwe :shake: Sama mam wredną sukę i bardzo mi zależy aby relacje między psie się poprawiły ;) wydaje mi się że jeżeli twój piesio jako tako potrafi grzecznie przejść obok innego psa mogłabyś się wybrać w ramach socjalizacji na takie spotkanie ;) kagan na ryj i koniec tematu :p Majkowska może potwierdzić że nawet najbardziej nieustępliwy pies nadaje się na takie spotkanie ;)[/QUOTE]
ale ja nie chcę go socjalizować
jak był młody to biegał na Błoniach z innymi, teraz tego nie potrzebuję.
I bywamy w miejscach gdzie są inne psy, z sukami go nawet puszczałam (jeśli teren mozliwy do kontroli).
Mając dorosłego samca, doskonale wiem co znaczą trudności w mieście, ale ja tego w ten sposób nie postrzegam.
Dla mnie jest etraz idealnie i nie mam potrzeby tego zmieniać ;)
Ludzie niepotrzebnie namawiają mnie do pracy z jego socjalizacją, bo postrzegają psy przez pryzmat swich oczekiwań. Dla mnie jest dobrze jak jest. Gbybym chciała łagodnego pieska- nie kupiłabym bulla i próbowała go ułagodzić wedle własnych kaprysów.:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się że nie tyle chodzi tu o namawianie do zmieniania psa, a komfort, bo tak naprawdę to nie jest istotne dla otoczenia na zewnątrz jak i gdzie psa realizujesz (choć ludzie np lubią wypowiadać się na temat tego stwierdzając że pies musi robić to co pasuje właścicielowi a nie jemu - tak jak np po mnie jeżdzą że bez sensu jest że biegam z psem w pola jak mogłabym męczyć go zabawą piłeczką...) ale żeby ten pies nie był dla innych uciążliwy i szkodliwy. Jeśli tylko nad psem panujesz to jest ok dla otoczenia, nikt nikogo nie zmusza zeby wchodził z nietolerancyjnym psem w stado...

To Twoja sprawa co cenisz w swoim psie, ale mnie trochę zadziwia radość z posiadania psa z mocną nietolerancją innych zwierząt. Miałam 13 lat psa - Amora- który nie tolerował nic wkoło, był terytorialny jak cholera, nieustępliwy, twardy, dominujący... Bynajmniej jego charakteru nie postrzegałam jako zaletę a jako charakter słabego pieniacza i furiata. Zreesztą biorąc psa do miasta jest się bombardowanym wszystkim po kolei , a spotkaniami z pieskami szczególnie. Spacer z Amorkiem był uciążliwy jak cholera, puścić go mogłam w szczerym polu gdzie nigdzie nie wypatrzył na końcu wsi psa z którym mógłby się zmierzyć na śmierć i życie, a na osiedlu cały czas uwaga skupiona nad nim, smycz oplątana i zaciśnięta w ręce żeby czasem nie skoczył z atakiem do jakiegoś psa... Kagańcowanie zakończyło się kilkoma poważnymi pogryzieniami , bo zawsze wpadliśmy do pyska jakiemuś psu bez smyczy którego Amor sprowokował swoją zaciętością:roll:Też spotykałam się z psiarzami na spacerki bez psa, choćby po to żeby w spokoju nacieszyć się widokiem zgodnie bawiącego sie stada...

Odkąd mam Waldka odkryłam radośc spacerów - puszczam go ze smyczy i wiem że nic złego nie narobi, bo nawet jeśli spotka na swojej drodze psa który sie na niego rzuci to nie będzie prowokował tylko oddali się. Tak chociażby zrobił z Patem - Pat wczepiał się mu z furią w dupę, na co Wald w tył zwrot bez reakcji i aranżował pogoń dla rozluźnienia wszelkich spin. Chyba mogę Waldka śmiało nazwać terapeutą Pata :evil_lol:
Swojego czasu Wald nawet rozluźniał spiny pomiędzy psami - raz na błoniach wszedł pomiędzy mierzące się dwa potężne samce - terrier ros/sznaucer olbrzym a cane corso (Co lepsze tamte były z gołymi mordami, a Wald oczywiście zapakowany w kaganiec):roll:
już myślałam że po nim, a on tak im kładł się pod pyskami że psy odstąpiły od krwiożerczych ataków i rozeszły się nieśmiało nawet podskakując ;)

I szczerze to kochałam Amora całym sercem i wspominam go jak najpiękniej, ale... nie chciałabym mieć już drugiego takiego psa.

Przyjmuję to do wiadomości że bullowate są charakterne, ale czy w środku miasta posiadane "gladiatora" jest takie super?
Dla mnie super jest widok bulla radośnie goniącego z psami . Co nie znaczy że ten bullek musi być skończoną ciotą na innych płaszczyznach ;)

Link to comment
Share on other sites

A ile znasz bulterierów samców biegających z innymi psami radośnie?
Ja panuję nad swoim psem i jest to wyłącznie moją sprawą jak go wychowuję.Szczególnie,że nie jest to dla mnie uciążliwe ani mało komfortowe. Mój gladiator i ja doskonale żyjemy sobie w mieście, ofiar w psach i ludziach nie ma więc zupełnie nie rozumiem skąd chęć oceniania jakości naszego życia.
To nie jest mój pierwszy pies, to nie jest równiez mój pierwszy charakterny pies.

Nie rozumiem zdziwienia, skoro ludzi raduje chęć pracy BC albo popędy psów myśliwskich (zgodnie z ich przeznaczeniem) to dla mnie świadectwem dobrego charakteru psa mojej rasy jest m.in pewność siebie, odwaga, zaciętość, ciekawość świata i niechęć do innych psów (wszakże to pies bojowy). Zupełnie nie rozumiem skąd te rozbieżności dotyczące przyzwolenia dla pierwotnych instynktów pewnych ras i braku tego samego przyzwolenia dla ras innych.
Powtarzam ostatni raz, mój pies jest przeze mnie kontrolowany, więc tego rodzaju posty uważam raczej za próbę wartościowania psich zachowań w społeczeństwie. Zgodnie z Waszymi poglądami.Wyłącznie.

Link to comment
Share on other sites

W tej chwili jak pisałam, bulli ogólnie znam mało , ale za czasów Amorka spotykałam całkiem przyzwoitą ilość bulli ( w tym i samców) astów, pitów, które normalnie się bawiły ze wszystkimi psami mimo bojowego pochodzenia. I chyba większość ludzi patrzy jednak na takie "sciotowiałe" pieski pozytywnie choćby to nie leżało w ich naturze.

Ja nie oceniam jakośći waszego życia, bo nie o to mi chodzi, pies może nie tolerować psów, ale być super kompanem. Tyle że wspominając moje życie z poprzednim psem a obecnym zastanowił mnie fakt wygody życia z psem który nie akceptuje wszelkiego stworzenia ;)
Nie chcę Cię atakować, to zwykłe rozważania. Tymbardziej że wyglądasz na osobę mającą głowę na karku, a tak jak napisałam - kontrola psa i panowanie nad nim jest najważniejsza.

Choć tak czy siak żałować będę że nie poznam kolejnego bulla ;)
A jeszcze w jego temacie - jaka maść?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...