Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ale pamietajmy,że mozebyc rozmaicie. Gromit moze byc zazdrosny o drugiego psa. W boksie dogadywał się,ale nie było człowieka-konkurencji. No,albo sie dogadywał albo był ofiarą...

Sułek bardzo sie otworzył przy Gromicie,zachowuje się jak prawie normalny pies.Przychodzi sie witać,jakby nie był Sułkiem.

  • Replies 624
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Dam znać. Kochane jestescie dziewczyny.

Wczoraj było chipowanie,myslałam,ze da popalic,jak przy kastracji trzy lata temu,gdy zakładanie kołnierza okupywałam nerwicą. Jak zwykle go nie doceniłam. Kaganiec (chyba pierwszy raz w zyciu,hehhe) bez problemu,bez dzikich skoków.A potem jak zawsze nie miał żalu.

Posted

to miało byc dzisiaj,ale przesuneło się.Ale chyba tak miało być.

Gromit wizyte u weta zaliczył na 6.Nowe stazystki,które go nie znały,były zachwycone i nic a nic nie zauwazyły,ze to wypłoch z wypłochów. Byłam dumna jak paw.

  • 3 weeks later...
  • 3 weeks later...
Posted

[quote name='szuwar']Brązowa i jak mu poszło? Dzielny był w podróży? Grzeczny? Daj jakieś info, błagam...[/QUOTE]

Nie doceniałam go.Przeciez Gromit resocjalizował się przez ponad 4 lata. Co prawda był po kilku latach zamkniecia na tylnim kojcu,bez dotyku ludzkiej ręki i ja ciagle miałam w głowie Gromita-czuba,zresztą wszyscy tak mieli. A przecież on w ciagu tych lat zapomniał o lęku przed śmietnikami,chodził po ulicach,poznał samochody,jego napady paniki nie zdarzyły się od dawna. Od lata uczyłam go podnoszenia,brania na ręce (z myslą o klatce transportowej),właziłam do pomieszczen w schronisku ,których nie znał. Wiedziałam,że będzie efekt,bo zawsze jest, ale nie sądziłam,że TAKI.

Jestem wdzieczna Punkowi,ze po raz kolejny pomógł psu,którego nawet nie znał :) Pomógł mojemu Gromitowi,tego się nie zapomina :)

Pies wspaniale wskoczył do samochodu,po prostu wszedł za mną,bez żadnych parypetii. W czasie drogi nie puscił pawia,troche dyszał,a potem rozłozył sie na miekkim posłaniu i widac było,ze jest w błogostanie. Połozył mi głowę na kolanach i drzemał. Zrelaksowany,na boczku,z łapami wyciagnietymi.

Na miejscu przekazania psa,w czasie podpisywania papierów był super. Otoczali go obcy faceci,Gromit kazdemu dał sie pogłaskać,zachowywał sie spokojnie,po prostu perfekt.Kazałam niemalże przysiegac ludziom z fundacji,ze będę czuwac nad nim jak nad okiem w głowie,cud,że mnie nie wywalili,hhehhehe. Lapy mi sie trzęsły,Gromitł był zdecydowanie bardziej spokojny niz ja. Dziękuję Ilonie za cierpliwośc do mnie i do całej adopcji Gromita. Mało kto by to zniósł,gdyby mi ktoś robił takie brewerie,to bym powiedziała,ze ma sobie domu szukac sam!!!

Było bardzo smutno,gdy go włozyłam do klatki, szybko odeszłam,to był ten moment,gdy Gromit musiał sobie zacząc radzic sam, bez wsparcia. Jakos tam sobie wytłumaczyc w psiej głowie,że tak ma być.

Na miejscu Gromit był podobno tak szczęśliwy,że opuścił klatkę,ze witał sie radośnie ze swoja rodziną,merdał do nich ogonem.

PIerwsze info po dwóch dniach od adopcji:
[SIZE=2]Gromit jest absolutnie kochanym psem, nie ma z nim ZADNYCH problemow (takze z naszymi kotami). Wchodzi juz sam z wlasnej woli do auta i uwielbia dlugie spacery. Dzisiaj po poludniu spotka sie pierwszy raz z trzema owczarkami naszej corki "[/SIZE]
[SIZE=2][/SIZE]
[SIZE=2]Czekam na fotki,mam kontakt do ludzi mailowy,mam ich stronkę z owczarkami córki,mam nadzieję,ze równie ładne zrobia Gromitowi.[/SIZE]
[SIZE=2][/SIZE]
[SIZE=2]Rozmawiałam z Millarcą o tym,co może myslec Gromit (chodziło o uczucie porzucenia) i jej wersja bardzo mnie przekonuje. Przeciez nie było mnie codziennie przy Gromicie,pies pewnie mysli,że pewnie pewnego dnia się pojawię,żeby wyjśc na spacer,stan oczekiwania jest dla niego normalny. No i ma tyle naokoło rzeczy,zyczliwych ludzi,jego pan jest na emeryturze,siedzi z psem w domu.

[/SIZE]

Posted

Kurde, brązowa, nakapało mi do pierogów. W dodatku w pracy siedzę, więc znów patrzą na mnie jak na niezwrównoważoną.

A jak już przeczytałam o uczuciu porzucenia - to jest właśnie to, co mi przeszkadzało być DT. Albo co czułam, karmiąc psa lub kota na ulicy i idąc dalej.

Jesteś wspaniała.

Posted

Aaaa kocham Was:oops::oops::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu: Myslałam że tlyko ja się poryczałam jak popierdzielona i skrywam łzy...no ale jak sobie chlipnęłysmy zbiorowo to jedwabiście!!!:)

Posted

jestem wdzięczna Gromitowi,że mi nie utrudniał rozstania. Wszycy będa długo pamiętać,jak Oleńka _f w Starogardzie musiała od siebie odrywac Violcię,która jak dziecko trzymała ja łapkami za szyję.Violcia płakała,Ola,ale co zrobić...Ola ma juz dwanascie psów u siebie...

Posted

w zeszła sobotę nagrałam trzy filmiki,jeszcze w schronie.Na pamiatkę.

tutaj Gromit wyczekujący,gdy wchodziłam do schronu. Wiedział,ze go sledzę,zazwyczaj skakał i wył. On nie szczekał nigdy,tylko wył,troche mi tego wycia brak.

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=whPRLQiuvhU[/URL]

tutaj kojec,wyjście.
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=y1NZnPyvLJo[/URL]

no i na sekundę,przed ostatecznym przekroczeniem bramy schroniska.Ładnie wygląda,prawda? Pytali sie mnie,czy go kąpałam,bo taka ładna sierść.

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=BYHODd_9V7A[/URL]

  • 4 weeks later...
Posted

Ja tak,bo byl MÓJ. Mam nadzieję,ze on nie.

Gdy o nim piszą,mam takie irracjonalne :a co wy o nim wiecie....jak uczył sie chodzic na smyczy,jak przestał sie bac smietnikow,jak pierwszy raz wyszedł poza schronisko,jak pierwszy raz pogłaskał go obcy człowiek,jak pierwszy raz od lat wet mógł go zobaczyć,bez lassa. Jak z Wypłocha stał sie Gromitem.

Głupie to,nie?

Brakuje mi jego wycia,gdy wchodziłam do schronu,on jedyny z wszystkich psów nigdy nie szczekal,tylko wył.

Posted

Brazowa, a niech Cie przy tych Swietach...Weszlam cholera wie czego na ten watek i rycze jak bobr, myslalam, ze juz sie uodpornilam, ale nie, chyba sie nie da.
Szacunek kolezanko, nieustajacy szacunek.
Zasmarkana po pachy Alaa

Posted

[quote name='brazowa1']Ja tak,bo byl MÓJ. Mam nadzieję,ze on nie.

Gdy o nim piszą,mam takie irracjonalne :a co wy o nim wiecie....jak uczył sie chodzic na smyczy,jak przestał sie bac smietnikow,jak pierwszy raz wyszedł poza schronisko,jak pierwszy raz pogłaskał go obcy człowiek,jak pierwszy raz od lat wet mógł go zobaczyć,bez lassa. Jak z Wypłocha stał sie Gromitem.

[B]Głupie to,nie?[/B]

Brakuje mi jego wycia,gdy wchodziłam do schronu,on jedyny z wszystkich psów nigdy nie szczekal,tylko wył.[/QUOTE]

NIE. To jest piękne.
Wielkie uściski za to. I nie tylko za to...

Opowiedz nam o tym, co o nim piszą.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...