Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

za to moj dysplastyk rencista źabowski ,moze pol dnia ganiac po trawie ,truchtac po glebie i jest ok , a wystarczy 1 km marszu po asfalcie czy chodniku (marszu podkreslam nie biegania i zabawy) i staw daje znac o sobie .

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

nasz koziolek:

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images34.fotosik.pl/102/faecf0a2a7e387d3.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images29.fotosik.pl/137/4cbcdb78c87aee2a.jpg[/IMG][/URL]

dlugo nie wytrwa.. pies nakreca sie na koziolka tak samo jak na pilke.. jesli pilki nie ma.. bo on nakreca sie na wszystko jak pilki nie ma;/ biegal z koziolkiem, zalapal jak nosic.. bo probowal pare razy za boki.. trzymal chwile-na zdjeciu widac.. przy nodze ale bez duzego kontaktu lazil z koziolkiem w gebie;p itp... ale koziolek pare prob tylko wytrzyma.. bo juz jest starsznie dziurawy;p aaa na koziolka tez peiknei cwiczyl w ogole.. ale nie wytrzymalam i pilke wyjelam zeby psa wybiegac;p

Posted

asher-ja nie popadam w paranoje-mam nadizeje ze zostane odbrze zorzumiana:otoz chce podreslac ze to olewam.tak bardzo mnie ot wsyzstko nie dotyczy ze az nie chce mi sie pisac.:diabloti:.ja nie jestem urazona ,"zraniona",ani dotknieta-ja jestem przepelniona litoscia do zalosnej postawy.:diabloti:.
opis filmow rudej.
film pierwszy-cokolwiek to znaczy:evil_lol:
ruda po pierwsze nie ruszaj ta pilka i po co tak ja trzymasz?zeby nakrecac psa?a po co?nakrecasz drive'a[film jak to robic wrzucalam na dogo ale juz neistety nei pamietam gdzie-za duzo tu pisalam po prostu,nie ma to jak kretynskie zaangazowanie :evil_lol:].za dlugi i nudny marsz do przodu,nei dotykaj psa w ten sposob w trakcie pracy bo pies i tak jest lekko chaotyczny malo cappingu lupu tutaj widze,wiecej pracy pt:o zobacz mam fajna pilke,pies idzie daj,daaaj ale potem spada z drivea bo i tak widzi ze nic z tego.nakrec,pilka schowana np pod lewa pache,idziesz krotko,smycz do korekty,jakies dwa zroty,pare krokow zmian tempa,trasa nie dluzsza niz 10 krokow[ze zwrotami]pilka wypada i konczysz na sekwencji lupowej zaleznej od drive'a psa.
marmara-jedna uwaga-koziolek do aportowania to nie jest zabawka.:cool1:.to jest przedmiot ktory trzeba szybko przyniesc bo za to jest nagroda.ten przedmiot sam w sobie jest zwykly,nic niesamowitego;).za to to co sie odstaje w nagrode jest superasne.
ps.ruda-jak pies skacze bo nauczyliscie go goopiej zabawy to t\raz trzeba przerobic cala sekwencje lupowa z psem.to ma byc wspolne zagryzanie lupu.zawsze.i wyciszenei po zagryzieniu.

Posted

Ayshe.. ale on wiedzac, z emam pilke, zarcie nie wemzide koziolka;p a nakrecony bedzie sie nim nagradzal przy nastepnym wybiegu po niego;p

p.s. ja tez wrzucilam filmik pod tymi Rudej i zcekam na op...ol ;p

Posted

Dzięki Ayshe:loveu:.I tak se teraz pomyslałam,że to leniwe do mnie moze byc spowodowane ta piłka na wierzchu.Ona widzi,że ta piłka jest i wie,że zostanie rzucona(obojetie czy w dół czy dalej)i juz jest uszykowana-po co bede podbiegac jak piłka sama sie kulnie do mnie.Tak to rozumiem:roll:.No nic bedziemy próbowac dalej.jakos w koncu dojdziem do porozumienia(za 3 lata:evil_lol:).

EDIT;czy to ten film Ayshe?
[url]http://youtube.com/watch?v=rG0h4qLc_MU[/url]

Posted

[quote name='ayshe']asher-ja nie popadam w paranoje-mam nadizeje ze zostane odbrze zorzumiana:otoz chce podreslac ze to olewam.tak bardzo mnie ot wsyzstko nie dotyczy ze az nie chce mi sie pisac.:diabloti:.ja nie jestem urazona ,"zraniona",ani dotknieta-ja jestem przepelniona litoscia do zalosnej postawy.:diabloti:.[/quote]
A, to ok. Źle zrozumiałam to, że wolisz komentowac na priw
filmy rudej ;)
Chodziło mi też o to, żebyś odniosła się do moich uwag. Ja wcale nie jestem przekonana o własnej słuszności i fajnie by było, gdyby ktoś wytknął mi ewentualne błędy w rozumowaniu ;)

[quote name='ayshe']za dlugi i nudny marsz do przodu,nei dotykaj psa w ten sposob w trakcie pracy bo pies i tak jest lekko chaotyczny malo cappingu lupu tutaj widze,wiecej pracy pt:o zobacz mam fajna pilke,pies idzie daj,daaaj ale potem spada z drivea bo i tak widzi ze nic z tego.nakrec,pilka schowana np pod lewa pache,idziesz krotko,smycz do korekty,jakies dwa zroty,pare krokow zmian tempa,trasa nie dluzsza niz 10 krokow[ze zwrotami]pilka wypada i konczysz na sekwencji lupowej zaleznej od drive'a psa.[/quote]
Z tym, że marsz za długi i za nudny oczywiście się zgadzam.
Ale ja bym na początek nie robiła nawet 10-ciu kroków. Aicha wydaje mi się zbyt rozkojarzona na te 10 kroków, nawet ze zwrotami i zakrętami, to, wbrew pozorom spory odcinek (zależy zresztą kto jakie kroki daje :evil_lol:).
Nie wprowadzałabym też od razu zmian tempa w jednym cyklu marszu. Po prostu raz robiłabym te kilka kroków wolniutko, kolejny raz szybciej itp. żeby psa nie zauczyc schematu. Nagradzałbym (a więc i kończyła ćwiczenie!) od razu, jak pies złapie kontakt idąc równo przy nodze. Chwila zabawy z psem i abarot od nowa.
Same zwroty i zmiany kierunku też robiłabym na początku nie w marszu, a w "statyce", tzn. nie idąc, a okręcając się w miejscu - z psem przy nodze.

Aicha najpierw musi w ogóle załapać o co biega - a biega o kontakt i trzymanie się nogi przewodnika. Wydaje mi się, że na krótkim, prostym odcinku marszu łatwiej sobie z tym poradzić, bez ryzyka, że nam pies spadnie z kontaktu. Wprowadzenie zmian tempa i zmian kierunku z jednej strony, owszem, może nam psa bardziej nakręcić na robotę, ale może też spowodować, że pies się zdezorientuje. Dlatego ja te "urozmaicenia" najpierw przećwiczyłabym "na sucho", a dopiero po pewnym czasie, jak już pies zakuma - powoli połączyła w jedną sekwencję.
Trzeba tylko wyczuc moment, kiedy pies jest gotowy na wprowadzenie urozmaiceń i dłuzszy marsz. Dobrze jest sobie na bieżąco po treningach zanotować jak pies sobie radzi z poszczególnymi ćwiczeniami, z czym mamy problem itp. To pomoże w zaplanowaniu kolejnego treningu (sklerotycy, tacy, jak ja powinni to sobie rozpisać na kartce :evil_lol:), będziemy dzięki temu wiedzieć na czym trzeba się skupić, co dopracować, a w czym posunąć się już o krok dalej. Naprawdę, szczegółowo zaplanowany trening daje o wiele lepsze wyniki, niż pójście na żywioł :lol:

[quote name='ayshe']ps.ruda-jak pies skacze bo nauczyliscie go goopiej zabawy to t\raz trzeba przerobic cala sekwencje lupowa z psem.to ma byc wspolne zagryzanie lupu.zawsze.i wyciszenei po zagryzieniu.[/quote]
To może ja napiszę, jak to rozumiem, bo dla takich laików, ja my, Twoje wyjasnienie może się wydać niewystarczające :lol:
Ja, dopóki nie opanuję kicania, nie nagradzałabym psa wyrzutem piłki. Tylko wspólne szarpanie piłki, którą trzymam w ręku za sznurek.
Jak już się niechcący zdarzy, że pies się rozkica - totalnie bym psa olała. Widac na filmie, że jakikolwiek przejaw uwagi przewodnika wzmaga kicanie :evil_lol:
Na pewno wprowadziłabym linkę, bo może się zdarzyć, że pies tak się rozkręci w samodzielnej zabawie, że będzie chciał się jeszcze bardziej od przewodnika odkicać :evil_lol: Linki nie trzymałabym w ręku, nie szarpałabym nią psa - ot, przydepnęłabym butem, żeby w razie chęci odkicania na jeszcze większą odległość po prostu to psu uniemożliwić.
Stanęłabym/usiadła sobie w pewnym oddaleniu od psa (z linką pod butem) i zaczęłabym się bawić drugą piłką. Sama ze sobą :evil_lol: Styl zabawy uzalezniłabym od reakcji psa - starałabym się robić tak, żeby go sbą zainteresować i skłonić do podejścia, ale nie rozkicac jeszcze bardziej. Jak tylko podejdzie - żywiołowa zabawa razem z psem :multi: Na koniec zabawy (czyli, jak odbiorę i schowam piłkę) od razu zmieniłabym ton głosu, którym tiutam do psa (w trakcie zabawy tiutałabym wysokim głosem, radośnie) na spokojniejszy, normalny. Spokojne głaskanko mizianko. Podałabym też kilka smakołyków (pod warunkiem, że nie nakręcają psa bardziej, niż piłka!) np. prosto z ust, jak się kto nie brzydzi, dzięki czemu robiłabym trzy w jednym: wyciszała psa, przekonywała, że oddawanie mi piłki się opłaca i uczyła szukania kontaktu wzrokowego ;)

[quote name='ayshe']marmara-jedna uwaga-koziolek do aportowania to nie jest zabawka.:cool1:.to jest przedmiot ktory trzeba szybko przyniesc bo za to jest nagroda.ten przedmiot sam w sobie jest zwykly,nic niesamowitego;).za to to co sie odstaje w nagrode jest superasne.[/quote]
No ale na koziołek też przecież się psa trochę nakręca? Z Twoich zajęć to przekonanie wyniosłam: targetowaliśmy psa koziołkiem, przeciągaliśmy się z psem koziołkiem itp.? Jasne, że to nie jest taka "zwykła" zabawa, ale jednak takie postępowanie ma w sobie elementy zabawy?

Uffff, to teraz czekam na uwagi :oops:;)

Posted

AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!Tyle sie nazaznaczałam cytatów,i sie skasowało:angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::mad:

Nie chce mi sie od nowa.
Asher:loveu:Bardzo dziekuje za przetłumaczenie łopatologiczne!:loveu:

Chodenie przy nodze-raz jest lepiej raz okropnie.Dzis bedziem cwiczyc statycznie(tradycyjnie z kotletem TZa:evil_lol:)

Co do chodzenia-bedom krótkie sesje-za kontakt przy nodze-piłka/gryzak smakol


Kicanie.Aicha od jakiegos czasu chodzi z linką.Nie trzymam jej ani nie chwytam,bo to nie działa.Własnie przydeptałam butem na filmiku i tak bede robic.
Jak sie pies rozkica-olewam,bo zauważyłam,że tylko to pomaga.Chciałam Wam pokazac na filmie jak to wyglada kiedy zwracam n nia uwage i próbuje zachecac.Kiedy sie odwracam idzie za mna.Normalnie finał jest taki,ze tak chodze i ona po chwili dołącza do nogi.Ale patyk czy co tam dzierży w paszczy zostawia.

Posted

tak.robilismy tak bo jakby tu powiedizec....no nie bardzo te psy nakrecone byly na cokolwiek a i mi chodizlo o was aczkolwiek mowilam o uczeniu tzw.klikerowym ..ze bez tego ani rusz.
jak psy sie nakrecily i teraz sa o wiele mocniejsze lupowo ,przewodnicy bardizje doswiadczeni i juz kumaja oc o chodzi to moge proponiowac cos o wiele skutecnziejszego i lepszego.glownie chodizlo o to zeby nikt,ale ot nikt nei mzuszal psow do branai czegos na sile i potem problem plucia aportami by byl.no i grupa powstala zeby zachecic do pracy z psami a nie od razu z grubej rury;).nie co to teraz coraz trudniej dla twardzieli.co zostali.inne wymagania wraz ze wzrostem wiedzy i doswiadczenia przewodnikow.bo to nigdy nei miala byc tresura dla psow;).
ja shado uczylam tak samo.tjinteresowalam go aportem bo on jest wybitnei lupowy no i wiek jakby tu troche tez przeszkadzal w nauce[zaczal jak mial ponad 9 lat].wiec oczywiscie jak mu pokazywalam pilke to mial gdzies koziolek.jak mu ruzcilam koziolek to przytaszczyl ochoczo i ...koncowka doopna.bo siadal oczywiscie itd ale z aus to od razu byl problem.wiec probowalam roznych patentow.dziade kniestety nei kuma ze za koziolek dostanei pilke czy gryzak.on taki z tych ciezej myslacych jest.;).musialam to robic bez motywatora wiec motywatorem byl koziolek.:roll:.
z chita natomiast nei mialam tych problemow bo od razu zrobilam to normalnie bez okreznych drog a mianowicie na motywator+obojetny koziolek/przedmiot.dzieki temu nie musialam odkrecac podgryzania,memlania itd.mialam problem z predkoscia powrotu z aportem i oczywiscien auka nie zakonczona,lepiej idzie,po treningu w jabinie i spaleniu miski na 2 tyg otworzyla sie bardizje .ale oczywiscie na super poziomie to nigdy nei bedzie.
wiekszosc z grupy wogole nie umiala praocwac z lupami a mysmy tylko robili capping lupu.zadnego ja=motywator a nagroda kiedys.czyli najprostrze warunkowanie.
a ja bym nei kasowala skakania.niech skacze ale niech bedize precyzyjna na komendzie. inaczje straci sie duzo z dynamiki.ja podkrecam skakanie ile ise da ale piesm usi stale tryzmac pozycje przy nodze,podnosi sie i opada tak samo w pozycji fuss.chodiz mi o podkreslenie dynamizmu psa.
pisalam 10 krokow jako max,wiadomo ze waznbe jest wykonanie cwiczneia a nie ilosc krokow.
ja daje nagrode wtedy kiedy pies idzie na dynamicznym jak najbardizej i nigdy za malo dynamicznym kontakcie+precyzja i po to musi byc smycz na korekty.
jak to przestaje skakac to dostaje pilke?znaczy sie odstaje pilke za spadek drive'a?co ma precyzja do skakania?:crazyeye::p.nie kumam.piszemy o pracy poza szkoleniowcem prowadzacym psa co chce podkreslic-bo w innym wypadku o treningu oczywiscie decyduje szkoleniowie.czasem musi isc nieco na okolo zeby przewodnicy zakumali o co chodzi.chociaz z tym i tak jest baardzo ciezko.nam wsyzstkim zreszta.
10 krokow to nei jest duzy dystans.3,zwrot,3 zwrot,stop, i4.np.bez przesady.to bardoz krotkie odcinki .
ruda-smak z buzi.pamietaj o korektach.nie warunkuj braku precyzji.lup zspod lewej prawej spod szyi-roznie.najlepiej dwa lupy .
marmara-tak to ten film.obejrze te filmiki slowo daje ale mam teraz koope roboty i troche ttak z dobiegu tu wpadam.

Posted

[quote name='14ruda']Kicanie.Aicha od jakiegos czasu chodzi z linką.Nie trzymam jej ani nie chwytam,bo to nie działa.Własnie przydeptałam butem na filmiku i tak bede robic.[/quote]
Własnie miałam pisac, ze zauwazyłam linkę :lol: Za pierwszym razme jej nie dostrzegłam, ale jestem usprawiedliwoiona, mam - 4,5 w kazdym oku :evil_lol:

[quote name='14ruda']Normalnie finał jest taki,ze tak chodze i ona po chwili dołącza do nogi.Ale patyk czy co tam dzierży w paszczy zostawia.[/quote]A niech zostawia! W koncu o to chodzi, żeby pies zakumał, że patyk/piłka są atrakcyjne TYLKO w połączeniu z Tobą :cool3: ;)
Nie wymagaj na razie, żeby ci je przynosiła. Jak już Aicha przekona się, że najfajniejsza (i jedyna możliwa :diabloti:) zabawa jest z Tobą, to sama z siebie powinna zacząć ci je przynosić. Przynoszenie przewodnikowi zabawki powinno być zachiowaniem spontanicznym, a nie wyuczonym na komendę. Bo co to by była za zabawa? ;)

Posted

[quote name='ayshe']tak.robilismy tak bo jakby tu powiedizec....no nie bardzo te psy nakrecone byly na cokolwiek a i mi chodizlo o was aczkolwiek mowilam o uczeniu tzw.klikerowym ..ze bez tego ani rusz.[/quote]
Twoim zdaniem Bugajski nie był nakręcony na piłkę? :-o Bo przypominam, że to z Bugajskim ćwiczyłam u Ciebie aport, Słoninie dałam już wtedy spokój ;)
Ja bym raczej typowała, że Bugajski miał podobne problemy, jak Shado. Klusek to też dość mocno łupowy pies (czy wybitnie to nie wiem, nie mam za bardzo porównania), na dodatek z wrodzonym chyba aportem - nigdy nie miałam problemu ze skłonieniem go do przyniesienia mi czegokolwiek (no, aportowania żarcia nie uczyłam, muszę spróbować :cool3:), na dodatek "aportowanie" (piszę w cudzysłowie, bo chodzi mi o takie nieformalne) zawsze było dla niego radochą samą w sobie.

I jak zaczęłam naukę aportowania, to "formalny" koziołek przegrywał z "nieformalną" piłką. Aportował (albo i nie :diabloti:) na odwal się, na zasadzie "no dobra, robię, co mam zrobić, ale daj już kurdę tę piłkę :mad:" :evil_lol:

Dlatego twoje wskazówki, żeby nakręcić psa na sam koziołek, zrobić z koziołka coś na kształt fajnej zabawki nam akurat bardzo pomogły :) I psu, bo się do koziołka trochę przekonał, i mnie - bo przestałam postrzegać aportowanie, jako trudne i mocno formalne ćwiczenie i nie wycinam juz psa swoim własnym stresem, spowodwanym, że to takie trudne i formalne ;)

[quote name='ayshe']a ja bym nei kasowala skakania.niech skacze ale niech bedize precyzyjna na komendzie. inaczje straci sie duzo z dynamiki.ja podkrecam skakanie ile ise da ale piesm usi stale tryzmac pozycje przy nodze,podnosi sie i opada tak samo w pozycji fuss.chodiz mi o podkreslenie dynamizmu psa.
pisalam 10 krokow jako max,wiadomo ze waznbe jest wykonanie cwiczneia a nie ilosc krokow.
ja daje nagrode wtedy kiedy pies idzie na dynamicznym jak najbardizej i nigdy za malo dynamicznym kontakcie+precyzja i po to musi byc smycz na korekty.
jak to przestaje skakac to dostaje pilke?znaczy sie odstaje pilke za spadek drive'a?co ma precyzja do skakania?:crazyeye::p.nie kumam.[/quote]
A ja nie bardzo rozumiem, jak to się ma do mojej wypowiedzi? Chodzi ci o "kicanie"? Przecież ja nie pisałam o tym w kontekście chodzenia przy nodze. Chodziło mi tylko o to odbieganie Aichy od Rudej z łupem. To dwie różne sprawy chyba? :hmmmm:

Posted

[quote name='asher']

A ja nie bardzo rozumiem, jak to się ma do mojej wypowiedzi? Chodzi ci o "kicanie"? Przecież ja nie pisałam o tym w kontekście chodzenia przy nodze. Chodziło mi tylko o to odbieganie Aichy od Rudej z łupem. To dwie różne sprawy chyba? :hmmmm:[/QUOTE]

Ja tyz nie wiem o co kaman:oops:

Posted

znaczy ze mi sie cos pomerdolilo.:oops::roll:.myslalam ze chodzi ci o skakanie przy nodze.ze dajesz pilke w nagrode jak pies przestaje podskakiwac przy nodze.:evil_lol:
asher-bugajski jest sredni lupowo.;).baardzo lupowego to my mamy balto i shado.bardoz sie ciesze ze pomoglo.ale za to placi sie frycowe:podgryzanei aportu,miedlenie itp.

Posted

Byliśmy na spacerze i wzięłam smakole(kotlet TZa:evil_lol:) i piłkie.Cały spacer polegał na luźnym bieganiu sobie psa z linką przypietą:diabloti:.Jak odbiegała gdzieś dalej coś wąchać wołałam do mnie,ona przybiegała i ładnie siadała na tego kotleta:crazyeye:!W szoku jestem.I tak cały spacer była nagradzana za ładne do mnie i ogólnie za trzymanie sie i bawienie blisko mnieWszystko na kotleta:razz:.4 razy wyciagnełam piłke(z kieszeni,zza pleców i spod pachy).Do tego patyczki.Kicała z jednym wiec przydepnęłam linke i tak przydeptywałam coraz bliżej stojac w miejscu(ona robi kółka to tak sie da:cool3:).W reku wywijałam drugim patyczkiem:cool1:.I raz podbiegła i od razu wypuściła pierwszy i złapała drugi,wiec sie przeciągałysmy.Potem przybiegła znowu i wypluła patyk pierwszy i polowała na drugi.I patyczków wiecej nie ruszałysmy zeby nie rozbudzac kicania.
To tyle.Nie chciałam jej katowac codziennie tym samym.A równanie dzis nie było możliwe.Nie mogłam jej skupic,nie było kontaktu:shake:.Bo raz smakol wyleciał z gęby to ciagle węszyła:mad:.A na piłke nie bardzo dzis.Troche tylko porównała do mnie w miejscu.

Posted

uwazaj na te patysie i ich wypuszczanie zanim nei da ci do reki.bo zaucyzsz ja plucia pod nogi .i znowu bedizesz odkrecac zle uwarunkowanie.:evil_lol:

Posted

patysie tylko chwile były:cool3:.Bo wzięła w paszcze sama.Wiec chciałam jej pokazac ze patysiem tez mozemy sie bawic wspólnie:cool1:.Za długo wbijałam jej do głowy ze patysie to nie cały świat,ze są tez piłki i gryzaki i inne sznury i węzełki:evil_lol:
A aport sobie daruje narazie:roll:.Jak wypracujemy do mnie i oddawanie zabawek wtedy przystąpimy do nauki aportu z koziołkiem:razz:-od końca rzecz jasna.Teraz boje sie ze potraktuje koziołek jak patyczek i popsuje jej komende.Nic na siłe.Mamy czas.Musze sie jeszcze duuuuuzo nauczyć.

Posted

a moj to biegal w kagancu w lasku,.... zeby wlasnie nie bylo linki i uciekania z badylami;p.. na poczatku byl strasznie rozbrykany.. tj wracal ale go roznosilo;p ehh w polwoie spaceru moglam zdjac ten kaganiec zbey sobie z patykami pobrykal.. ale po co?bawilismy sie i tak ok;p i nawet psy byly obojetne.. 2 kroki od miniecia sie zlduziem i psem pies byl puszczany i jjamwoal sie soba/nami... a rok temu by gonil minietego psa zeby mu wpie.. no;p

Posted

ruda-ok.koziolek jest koziolek.tylko mysl o tym zeby pies dostawal nagrode za wyrazne NIE olanie:cool3:;) oddania ci tego czegos nr1.to ty jestes skarbnica;) wszelakiego dobra.i od razu staraj sie pilnowac zeby pies zalapal ze trzeba oddac to cos co sie ma zeby dostac cos wzamian co jest jeszcze fajniejsze;).inaczej bedziesz miala atrakcje zwiazane z uwarunkowaniem plucia pod nogi.i z koziolkiem tez bedzie trudno-potme pies zobaczy motywator [nagrode]i zrobi to czego go nauczylas:tfu pod nogi.:evil_lol:

Posted

No właśnie.Aicha tak ma z szyszuniami.Kula se kula,podbiega i sru pod nogi-kopnij mi szyszunie.A TZ czy znajomi kopali:mad:.Zabroniłam im.musze na nich krzyczec:diabloti:Na zawody sie nie wybieram wiec sobie powolutku moze przyswoimy co nieco.Na PT jakos nas dziwnie uczyli.I prawde mówiac zajec z aportu nie było prawie wcale.

Posted

Wiadomo, każdy pies jest inny. Ja u Bugajskiego nie zauwazyłam takiego zgeneralizowania. Zabawa to zabawa, aport, to aport. Dwie sytuacje, które pies doskonale odróżnia. Zabawkami może sobie pluć do woli i nie przełozyło się to na plucie koziołkiem. W chwili, kiedy to piszę Bugajski memla sobie właśnie zabawkę - gumową kaczkę. I takie memlanie też nie przeklada się na podgryzanie aportu.
Myślę, że próby sformalizowania zabawy raczej namieszałyby Bugajskiemu w głowie, niż pomogły ;)
No, ale, jak pisałam, aport to on ma wrodzony chyba, zawsze przychodził i oddawał sam z siebie (plując, a jakże), nie musiałam go do tego nakłaniać, nigdy nie miałam problemu z takim "kicaniem", jak u Aichy.

Posted

moim zdaniem kopanie roznych rzecyz to podstawa problemu ktory mam z shado przy wyciagnieciu rak do aportu/pilki/czegokolwiek..ciezko to naprawic ale da sie.tzn.u mnei ciagle wraca i musze tego pilnowac i pilnowac siebie czyt.swojego lenistwa w wymaganiu dokladnosci ale jak sie uwzielam przed egzaminami shado to jakos poszlo.teraz zaniedbalam i wraca.nei z taka sila jak kiedys ale jednak.no coz...za wczesnei odpuscilam.:oops:
asher-o ilep amietam nbugajskiego to jest tkai pies ktory w przypadku napierania na formal wszystkiego zaczal by odpuszczac.podobny ale torche inny problem mialam z shado.tj.jam oge cwiczyc z nim aport...hmmm...cwiczyc to za duzo powiedizane...po prostu wydawac komende w zabawie ale glownei pozwalam mu na [o iwele za duzo]radosna golpaffke.tyle ze czesto wydaje mu polecenie na przyniesienie zeby nie zglupial za bardzo.;).
on znowu kiepsko przenosi sytuacje.jest jednotorowy.co ma sowje zalety np.jak raz zakumal komendy marszowe to mu wsio ryba czy w biegu czy w marszu i czy ostatnio robil to dawno czy nei.znacyz sie mam wrazenie ze jak cos mu warunkowalam to wlailam glowa w mur a potem ciach i mur przestawal istniec.raz zakuma ot juz nie spada z formy[poza konfliktem o lup co juz opisywalam i krzywulcowatym lazeniem przy nodze:D].te dwie ostatnie rzeczy sa do pilnowania przez mnie-reka na pulsie;).
tj.podobienstwo shado i bugajskiego polegana tym ze niem ozna z nimi robic formalnego przynoszenia wsyzstkiego[prawie formalnego dokladniej mowiac].a roznic w tym ze shado MUSI to robic bo jest zero jedynkowy.przestane wymagac =zacznie popelniac bledy wynikajace z konfliktu o lup ze wszystkim.przeniesie to na koziolek.

Posted

[quote name='ayshe']moim zdaniem kopanie roznych rzecyz to podstawa problemu ktory mam z shado przy wyciagnieciu rak do aportu/pilki/czegokolwiek..[/quote]
Ja też mam ten problem. Ale mnie się wydaje, że u nas to nie kopanie zabawek się pryczyniło do tego, a to, że dla Bugajskiego nagroda (piłka/żarcie) za formalny aport jest o wiele bardziej atrakcyjna, niż sam aport. I on chce ją jak najszybciej dostać - stąd było wypluwanie koziołka na najdrobniejszy ruch moich rąk.
Pisałam o tym niedawno. Z pluciem sobie poradziłam, ale się nam zrobił inny problem - podgryzanie. I to podgryzanie to też, moim zdaniem, oznaka zniecierpliwienia.
Musze kiedys wreszcie porządnie się za to wziąć, a na początek policzyć stoperem, jak długo Burek wytrzymuje z koziołkiem w pysku bez podgryzania...
W ogóle aportu już strasznie dawno z nim nie ćwiczyłam i aż się boję do tego wrócić :oops:

Posted

Ja tam sie nie łamie:cool1:.jesli naucze sama Tinuche oddawac zabawki to bedzie dla mnie wielgasny sukces:p.A niech to trwa nawet 5 lat:razz:.Mi sie nie spieszy a jej sie podoba,że coś robi oprócz nudnego biegania.to nic,że nie wie o co mi chodzi,a ja nie wiem o co jej.Wazne,że nam sie podoba:evil_lol:

Posted

ruda-bo zasada jest to zeby nie prezyc sie do pospiechu.ale rowniez zeby pilnowac tego co dokladnie warunkujesz u psa.bo czesto nam sie ywadje co innego a psu co innego.
asher-aport jest taki sam jak inne cwiczenia-cwiczenie czyni miszcza:cool3::evil_lol:
podgryzaniepojawia sie wtedy kiedy ...dopuszczamy do jego pojawienia sie przez przedluzanie czasu o jeden krok za daleko.:evil_lol:

Posted

[quote name='ayshe']bo czesto nam sie ywadje co innego a psu co innego.
[/QUOTE]

:evil_lol:Nic dodać nic ująć.(chociażto trza płakać a nie sie smiać;))

Posted

[quote name='ayshe']asher-aport jest taki sam jak inne cwiczenia-cwiczenie czyni miszcza:cool3::evil_lol:[/quote]
:eviltong:

[quote name='ayshe']podgryzaniepojawia sie wtedy kiedy ...dopuszczamy do jego pojawienia sie przez przedluzanie czasu o jeden krok za daleko.:evil_lol:[/quote]
No właśnie. Ja miałam ambicję nauczyc Bugajskiego siedzenia z aportem w pysku... w nieskończoność :evil_lol: Całe szczęście, że Burek niosąc go do mnie - nie podgryza. Bo to już by była masakra, kompletnie nie wiedziałabym, jak sobie z tym poradzić. Tfu, tfu, odpukać, bo przecież dawno już z nim aportu nie przerabiałam, więc kto wie, jak to będzie :mdleje:
Mam też problem z szybkością powrotu do mnie z aportem i ogólnie szybkością powrotu. Ale, o ile przy komendzie "do mnie" mniej więcej wiem, jak Bugajskiego przyspieszyć, tak nie mam pojęcia, jak go przyspieszyć z aportem, nie powodując przy tym plucia koziołkiem, czy podgryzania go... :niewiem:

Ech, tak sobie piszę, piszę, a w praktyce nic teraz nie ćwiczę.
I w najbliższym czasie raczej na pewno nie będę. Za bardzo jestem zestresowana (Sabina :( ), Bugajski to doskonale wyczuwa. Wytnie mi się, jak amen w pacierzu, ja się jeszcze bardziej zdenerwuję i d...a z tego będzie. Dlatego na razie wolę nie ćwiczyć w ogóle... :shake:

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...