Jump to content
Dogomania

Nielegalne schronisko w Wólce Kozłowskiej. Zdjęcia strona nr.1


Recommended Posts

  • Replies 722
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Lamia-faktycznie raz było ostro przeterminowane,8mies ale to szczegół i z resztą zostało zwrócone....

Moja mama stanowczo zaprzecza takiej wersji wydarzeń. Otórz " Faktycznie byłyśmy tam razem, P.D zapytana o husky powiedziała, że ma już dla nich dom, dlatego nie warto im robic zdjeć.. Stwierdziłam, że różnie bywa z ludźmi, moze ta znajoma osoba ich nie weźmie wiec zdjęcia mogą się przydać... Ale absolutnie nie było żadnego zagadywania w tym celu!!! Swoja drogą, co by dało zagadywanie-po co? Gdyby nie chciała ich wydać i tak by nie wydała....
Nie zgadzam sie też z tym, że P.D nie jest zainteresowana inną współpracą-jak wiesz sama ma do mnie pełne zaufanie."

Zaufanie straciła przede wszystkim, gdy zaczęła Pani rozgłaśniać gdzie sie da, robić nagonki... Przede wszystkim to forum też przypieczętowało.....

Lamia-jak wiesz nie czyta w internecie bo nawet nie ma dostępu, ale jej adwokat i siostrzenica regularnie drukują powyższe posty jako materiał na rozprawę.....

Link to comment
Share on other sites

Jak byłem w kwietniu w Wólce to też usłyszałem , że suczki już mają dom i za tydzień ich nie będzie. Drugim razem gdy przyjechałem suczki ciągle były a gdy poprosiłem o możliwość zrobienia im zdjęć aby umieścić zdjęcia w necie aby odszukać ich właścicieli to usłyszałem , że adwokat Pani D. już zakłada mi sprawę za nachodzenie. Na teren oczywiście nie zostałem wpuszczony...

Minęło 8 miesięcy od mojej wizyty a zmieniło się tyle , że zamiast jednej suczki w klatce siedzą dwie... Czy tak obajwia się miłość do psów?

Link to comment
Share on other sites

Tamta osoba się rozmyśliła...Nie znaleźliśmy innej której można byłoby powierzyć te psy... Ponieważ druga była w potzrbie została przygarnięta... Przecież P.Liliana nie wzięła ich sobie z ogłoszenia... Gdyby to nie były husky i tak znalazłyby tam schronienie...

Szybszy, a nie mógłbyś wziać do siebie tego Arktika? Jeśli on jest nieufny, to nikt go nie weźmie... Masz doswiadczenie więc moze umiałbyś go zsocializować na tyle by nadawał się do ludzi... Sądząc po zdjęciach jest w bardzo złych warunkach.... :-(

Link to comment
Share on other sites

Pod opieką mam obecnie 5 samców w 2 kenelach.W sobotę wrócił pies z adopcji a 2 dni temu oddano mi młodego samca. Po wprowadzeniu kolejnego spowodowałby pewnie , że pomówienia które rozpowszechniasz o zagryzaniu się u mnie psów stałyby się faktem.
Gdy uda mi się pozbyć przynajmniej 3 to wezmę Arktika do siebie.

Link to comment
Share on other sites

Lamia- Pani Ela sama była zaskoczona faktem skąd wzięłaś tę karmę przeterminowaną, jak tylko sie dowiedziała o niej....

Szybszy- no taki sposób myślenia, faktycznie jest rozsądny... Dla mnie to racjonalny argument... :)
Z tego co wiem, to właśnie ta osoba sie rozmyśliła, a wcześniej faktycznie długo zwodziła...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tosia2']
Wspomniana Pani sama zarabia na utrzmanie rodziny, jest osobą pracującą, wieć nie wiem czy czasowo podołałaby dwum psom, szczególnie tak wymagającej rasy... Do tego to jednak dwie dorosłe suczki,szalenie energiczne, a wspomniana osoba nigdy nie miała husky... Do tego jest osobą (w moim odczuciu) bardzo delikatną, a uważam że tu dobrze by było gdyby był ktoś doświadczony,zdecydowany... [/quote]
I znowu sugerujesz, ze ludzie z Bezdomnych Szpicow nie znaja sie na tym, co robia...

[quote name='Tosia2']Faktycznie Pani bardzo podkreślała jak dużo zarabia, choc nikt jej o to nie pytał i bynajmniej nie jest to żadną informacją określającą ją jako osobę odpowiednią dla psa... [/quote]
Przed chwila rozmawialam z nia przez telefon i dopytywalam o szczegoly. Zapytano ja, czy bedzie ja stac na wysterylizowanie suk. Odpowiedziala, ze tak, na co Twoja mama zapytala skad wezmie na to pieniadze. Wyjasnila, ze zarabia dosc dobrze, na co uslyszala, ze Twoja mama jej nie wierzy, bo niemozliwe jest, zeby samotna matka dobrze zarabiala jednoczesnie pracujac duzo w domu. Nastepnie padlo wrecz pytanie, co to za praca... :crazyeye:

[quote name='Tosia2']Pani też nie zgodziła się na wizytę przedadopcyjną w celu sprawdzenia chocby wysokości ogrodzenia jej ogródka... Generalnie to bardzo miła osoba, ale za dużo miałyśmy wątpliwosci by oddać jej suczki....[/quote]

Kolejne klamstwo. Zgodzila sie, nie chciala tylko od reki podac dokladnego adresu, gdyz nie miala pewnosci z przebiegu rozmowy, czy wizyta w ogole dojdzie do skutku. Zreszta wizyte przedadopcyjna juz miala od ludzi z Bezdomnych Szpicow. Niemniej jednak zobowiazala sie podac go w dniu spotkania. Twoja mama powiedziala jej, ze zadzwoni w tym tygodniu i umowia sie na termin wizyty. Do tej pory telefon milczy.

Link to comment
Share on other sites

"I znowu sugerujesz, ze ludzie z Bezdomnych Szpicow nie znaja sie na tym, co robia..."
Tylko dlatego, ze ta osoba jest polecona przez BS mam nie mieć własnych uwag?!

Jej rozmowę z mamą słyszałam i nie dokładnie tak brzmiała, ale nieważne... Faktycznie mama zapytała o to czy stać ją na sterylizację (bo jeśli miałyby juz właściciela i nie były wysterylizowane to najlepiej byłoby gdyby ktoś zrobił to sam...) Na temat tego, jak dużo zarabia zczęła sama mówić, podkreślajac, ze przy tym ma dużo wolnego czasu... Faktycznie mama skomentowała to, że rzadko idzie to w parze....

Na wizytę przedadopcyjną zgodziła sie dopiero jak przyjada suczki... Jak sobie wyobrażasz zabieranie ich z Wólki do Warszawy,a potem stając przed faktem dokonanym, z psami w samochodzie, zastanawiać sie czy wszystko gra? I co? Odwozić je znowu? Myślę, że znacznie bardziej logiczny był przyjazd wcześniej, bez psów...

Moja mama z grzecznosci powiedziała jej, że jeśli zdecydujemy sie przekazać jej psy to do końca tyg zadzwoni, ale by najmniej się nie umawiała się na pewny telefon ....

Link to comment
Share on other sites

Tosia2, czy sadzisz, ze z jej strony rozmowy nikt nie slyszal? Jesli tak, to bardzo sie mylisz. Po prostu klamiecie a ja caly czas zastanawiam sie w jakim celu.

Wizyta miala sie odbyc w tym tygodniu i wcale nie w momencie przywiezienia suczek. Skoro twierdzisz, ze stalas obok mamy, to dlaczego kazalas dzwonic do niej 10 minut pozniej po rozmowie telefonicznej z Toba? Powiedzialas, ze musisz najpierw sama do mamy zadzwonic i ja uprzedzic, bo jak stwierdzilas - nie ma sensu kolejny raz jej maglowac.

Link to comment
Share on other sites

Rzeczywiscie tak powiedziałam, ale jednak moja mama miała jeszcze pytania których ja nie zadałam... Dzwoniąc do mamy przekazałam informacje których mi ta osoba o sobie udzieliła, a mama zapytała jeszcze o to, co poza tym chciała wiedzieć... Chyba nie w tym nic dziwnego?
Mama weszła do mojego domu z tel przy uchu, bo juz ta Pani zadzwoniła...Większa częśc rozmowy miała miejsce u mnie...
Nie zarzucaj mi kłamstwa, bo nie masz do tego żadnego prawa... Paza tym ja staram sie Ci odpowiadać wyczerpująco i kulturalnie-Ty natomiast wciąż mnie atakujesz, obrażasz.... Co Ci to da?!
Chyba tak samo zależy nam przede wszystkim na losie tych psów... To że mnie nie lubisz już wiemy, ale ten wątek nie służy chyba wzbudzaniu wzajemnych uczuć, a ma na celu pomóc psom... chyba, że sie mylę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tosia2']
dunia77- wierz mi, że gdybym szukała psa określonej rasy-to wybrałabym tego najbarzdziej potzrebujacego by jak najszybciej mu pomóc... (tak też zrobiłam gdy szukałam suni...wziełam z Palucha sunie w typie rasy bo akurat taka potrzebowała domu... ).Ale to moze moje błędne myślenie, bez kalkulacji....
[/quote]
Takie myślenie prowadzi bardzo często na manowce. Ludzie biorą psa z litości, a potem się okazuje "że nie o to chodziło". Litość bywa często złym doradcą.

Link to comment
Share on other sites

dunia77-zgadzam się z Tobą, że decyzja adopcji psa powinna być przemyślana i potraktowana poważnie jako deklaracja na wiele lat... Jednak ja miałam na myśli sytuacje, w której osoba decyduje się na psa danej rasy, wie że takiego właśnie chce, a skoro z jednego ogłoszenia jej się nie udało, mogłaby pomóc takiemu z innego ogłoszenia... O tych suczkach też nic nie wiedziała... Zapytała mnie tylko czy ciągną na smyczy...
Dlatego uznałam, ze to bez różnicy nad którym się zlituje skoro jest przekonana jakiego psa chce mieć...

Link to comment
Share on other sites

Oj, tu w dalszym ciągu dyskusja, która do niczego nie prowadzi. Kto i jak , i dlaczego, jedna Pani drugiej Pani......A może tak spotkać się gdzieś na kawie, zaprosić też panią D. na neutralnym gruncie i spróbowć z nią porozmawiać? W końcu to chyba jej i jej psiaków(jak by tego nie nazywać) dotyczy najbardziej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tosia2']Zapytała mnie tylko czy ciągną na smyczy...
[/quote]A ciągną? Czy ktoś miał przyjemność spacerować z nimi ?
Kto był tym szczęściażem?
Pani D. dużo wie o potrzebach tej rasy to pewnie dowiemy się jak pracują suczki w zaprzęgu, jak były dopinane, która lepiej czuje się po prawej a która po lewej, jak reagują na komendy , czy wolą biagać po otwarym terenie czy po lesie, jeśli po lesie czy nie boją się szumu liści pod kołami rower lub wózka. Jak często mają możliwość spełnienia czynności do których mają predyspozycje czyli praca?

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Czy nie ma innych husky w potrzebie???
Muszą byc akurat te dwie????

Opiekunka nie ma zaufania, nie chce wydac - ja tez nie wydalabym dwoch husky komus, kto nie mial zadnego, nie uprawia sportow, chyba ze alternatywą bylby wyrok smierci.
Ale tak nie jest.
Pani chetna na psy jest swietnie sytuowana, to stac ja na wyjazd do dowolnego schroniska w Polsce, na pewno inne husky sie znajda. I to takie, ktorych zycie jest zagrozone, znowu byla sprawa o przerabianie psow na smalec, mordowanie siekierą. Takie schrony w Polsce nie sa wcale rzadkoscia. Tam naprawde psy sa zagrozone.

Albo niech chetna na suczki Pani zasponsoruje, jako gest dobrej woli, sterylke zwierzat w schronie, skoro i tak to miala zrobic. Potem bedzie jej latwiej pozyskac zaufanie opiekunki.

A co do prawidlowego ocenienia komus, komu sie daje psa - nigdy nie ma absolutnej pewnosci, ze wszystko bedzie dobrze. Znawcy rasy i problemu tez popelniaja bledy.

Propnowalabym przespać sie nad tą sprawą, jesli pani chetna na husky nie znajdzie innych przez pare miesiecy - wrocic do problemu.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Pani Zofio. W rozmowie z osobą która przetrzymuje suczki husky zostałem poinformowany , że nie otrzymam suczek bo męczyłyby się pracując w zaprzęgu . Miały trafić do Otwocka gdzie czekał na nie domek w któym leżałyby tylko na kanapie. To miał być idealny dom dla psów pracujących....
Suczki nie miały wykonanej sterylki przez rok i nie bedą miały jej wykonanej bo nie opuszczą terenu w którym siedzą. Są ulubienicami Pani D. i boi się , że nie wrócą już do niej. Sama Pani Ewa G. szukała domu na forum gdy udało się wyprowadzić psa na sterylke. Linki do tego tamatu są kilka stron wcześniej.
Dlaczego mam szukać innych psów po schroniskach a nie konkretnie tych???

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...