Chanelle Posted April 9, 2007 Share Posted April 9, 2007 [COLOR="DimGray"]Witam! Od ponad 4 miesięcy jestem właścicielką półocznej suni w typie rasy Yorkshire (piesek nierodowodowy). Przejdę do sedna sprawy. Odkąd mała do mnie trafiła szkolę ją. Potrafimy siadać, podawać łapę, leżeć, prosić, aportować i znamy magiczą komendę na natychmiastowe zaprzestanie gryzienia aktualnej "ofiary", którą najczęściej pada smycz ;D. Ale nie chodzi o to co moja mała umie, chodzi o to co umiała, a nie umie. Mowa tutaj o przychodzeniu na zawołanie. Dla Cornelki - tak się wabi, jasnym sygnałem było, że na dźwięk swojego imienia trzeba było zwrócić uwagę na wypowiadającego, a na słowo "chodź" trzeba było podejść. Niestety, moja mama bawiąc się nieświadomie uczy psa pewnych złych rzeczy. W tym przypadku uodporniła Cori na te dwie, wspomniane wyżej komendy. Tarmosząc się z Cornelią mówiła "Cori, cori, chodź", gdy pies nie zwracał na nią uwagi, nie wymagała wykonania komend, co pies odebrał następująco: "Jeśli ktoś woła nie zawsze muszę przyjść. Można olać sprawę". W związku z tym sama nie wiem co robić, nie ma mowy o spuszceniu jej ze smyczy, kiedyś bez wachania odwoływałam ją od każdego psa, czy człowieka. Nie wiem, czy naprawiać tą komendę, czy wprowadzić nową. Zamiast imienia, do zwrócenia uwagi użyć gwizdka, czy czegokolwiek, a zamiast "chodź" użyć "do mnie", czy "do nogi". Jednak, jak wiadomo, łatwiej byłoby mi zwracać uwagę psa imieniem, nie przedmiotem, którego nie zawsze mogę mieć przy sobie. Pomóżcie mi, sama nie wiem co robić. Ach, i doradźcie, w miarę możliwości, oczywiście, jak się do tego zabrać. Niestety, u mnie w rodzinie się wymaga, szuka dziur, nie pomaga, czy chwali...[/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
domi_nique Posted April 9, 2007 Share Posted April 9, 2007 hmm... najprostsza rzecz, ktora mi przychodzi do glowy, to po prostu zaczac od nowa nauke przychodzenia na zawolanie (na inne haslo). mozesz zmienic haslo przywolania na slowo, ktorego raczej normalnie sie nie uzywa w zabawie czy kontaktach z psem. dla psa znaczenie tego slowa bedzie bez znaczenia- skojarzy tylko jego brzmienie z dana czynnoscia. mozesz wymagac od suni przychodzenia na haslo "żyrafa" i pies ani troche sie nie zdziwi (zdziwic sie moga za to przypadkowi obserwatorzy :) ) jesli rodzina jest niereformowalna i nie da sie ich oduczyc "psucia" komendy, wybierz slowo, ktore trudno by bylo uzyc rodzinie w zwyklych kontaktach z psem. najlepiej chyba tez, zeby jego brzmienie nie bylo podobne do brzmienia zadnej innej komendy, zeby suni sie nie mylilo i na tyle normalne, zeby nie szokowalo ludzi ;) ale moze ktos ma pomysl jak obyc sie bez wprowadzania nowej komendy? bo ja fachowcem nie jestem. pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotbe Posted April 10, 2007 Share Posted April 10, 2007 [quote name='domi_nique']hmm... najprostsza rzecz, ktora mi przychodzi do glowy, to po prostu zaczac od nowa nauke przychodzenia na zawolanie (na inne haslo). mozesz zmienic haslo przywolania na slowo, ktorego raczej normalnie sie nie uzywa w zabawie czy kontaktach z psem. dla psa znaczenie tego slowa bedzie bez znaczenia- skojarzy tylko jego brzmienie z dana czynnoscia. [/quote] [COLOR=navy]Też o tym pomyślałam w dodatku sunia szybko się uczy. Nie da się ukryć mama popełniła błąd. :roll: [/COLOR] [COLOR=navy]Jeśli mama chętnie bawi się z małą, to razem współpracujcie nad wychowaniem Cori.[/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dog_master Posted April 10, 2007 Share Posted April 10, 2007 Znam to, oj, znam... Jednak moje psisko jest mądre :P i wie, że komendy rodzinki może sobie olewać, moje nie :) Zmieniłabym komendy na np. angielskie, bo z tą żyrafą to bym się potem zastanawiała... Zyrafa=siad, a słoń=waruj czy odwrotnie? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted April 10, 2007 Share Posted April 10, 2007 Waruj - padalec czołgaj - żmija siad - świstak Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chanelle Posted April 18, 2007 Author Share Posted April 18, 2007 [COLOR="DimGray"]Solidna praca z małą popłaciła. Znów ja jestem górą, nie psy, czy osoby biegające wokół. Wystarczy jedno zawołanie "Corina", charakterysytyczny gwizd + komenda "do mnie". Już się o nią nie martwię, przy spuszczaniu ze smyczy. Dziękuję za okazaną pomoc :*[/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nurr Posted April 21, 2007 Share Posted April 21, 2007 Ja miałam trochę podobny problem. Otóż uczyłam Zakiego "zostań". Ale rodzice mówią do niego "zostań" kiedy wychodzą z domu. W efekcie podczas ćwiczeń komendy "zostań" Zaki zostawał przez chwilę, a potem zwyczajnie sobie odchodził...Zmieniła "zostań" na angielskie "stay" i juz jest w porządku. Nawet dość łatwo przestawił się na nową komendę ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dog_master Posted April 21, 2007 Share Posted April 21, 2007 Ja dzis zmienilam, a wlasciwie dodalam nowa komende na siad z lezenia, bo mu to zawsze problem sprawialo. Kubuś przestawil sie blyskawicznie i jest okej :) Ja tylko musze rozrozniac, kiedy siad, a kiedy sitz ;] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nurr Posted April 22, 2007 Share Posted April 22, 2007 Dobry pomysł ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.