edyseja Posted March 7, 2013 Author Posted March 7, 2013 Jak pomyślę o jej ucieczkach mam mieszane uczucia czy robić ogłoszenia. Teraz przynajmniej pilnuje się miejsca. Jakby trafiła do nowego domu nie znałaby terenu, gdyby nie daj Boże zwiała dopiero byłby problem... Quote
edyseja Posted March 7, 2013 Author Posted March 7, 2013 Nie, jak jakiś okaz wpadnie w oko to potem tylko przykro, że nie można go nabyć. A Ty byłaś? Quote
wiosenka Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 Tak w tym roku była fajna, dopiero w niedziele dotarliśmy i nabyliśmy [url]http://www.orchidspecies.com/cirrhopetalummedusae.htm[/url] Quote
edyseja Posted March 7, 2013 Author Posted March 7, 2013 [quote name='wiosenka']Chyba potrzebujemy bazarku na szkolenie :(.[/QUOTE] Znalazłam nawet psią szkołę na Bemowie: [url]http://www.szkoleniepsow.waw.pl/dojazd.html[/url] Koszt szkolenia to 400 zł. Chodzić z Kamą musiałaby p. Jadzia, ciekawe czy ona się na to pisze... Quote
wiosenka Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 A czy młoda Pani nie będzie lepsza o ile chciałaby pracować z psem. [url]http://www.baritus.com.pl/pti.php[/url] Quote
wiosenka Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 Nie wiem ile ma lat, ale dzieci czasem są lepszymi przewodnikami niż rodzice, ja sama układałam swojego psa a zaczynałam od lat 9. Quote
edyseja Posted March 7, 2013 Author Posted March 7, 2013 Mała ma jeszcze pstro w główce: zdarza się jej ganiać po piętrach wraz z koleżankami, dla zabawy jeżdżą windą, ścigają się po podwórku z psami na smyczach. Czy ona będzie w stanie skupić się na szkoleniu? Quote
wiosenka Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 To zależy od dziecka, ale Pani z chorym kręgosłupem, też nie bardzo :(. Quote
edyseja Posted March 8, 2013 Author Posted March 8, 2013 P. Jadzia wróciła od marca do pracy. Dzwoniłam z zapytaniem jak uciekinierka - raczyła przyjść nad ranem (poprzedniego dnia była kąpana, dobrze że się w niczym nie wytarzała). Rodzina zajmująca się Kamą poszła już wczoraj ok. 21.00 do domu bo wymarźli się ale złapać suki im się nie udało. Ja po wczorajszym wieczornym spacerze z Kamą do towarzystwa jestem przeziębiona, gardło mnie boli. Pytałam czy ewentualnie są gotowi chodzić na szkolenie, p. Jadzia powiedziała, że jak najbardziej - albo ona albo córka (ewentualnie razem). Powiedziała, że boi się, że gdzieś wyjadą i wtedy czmychnie. Na wsi pilnowała się ich bardzo... Wczorajsza ucieczka to była 4 albo 5-ta, wychodzi z szelek albo obroży, a potem nie sposób ją dowołać - jest b. niesforna. Quote
wiosenka Posted March 8, 2013 Posted March 8, 2013 No to niech zastosują metodę podwójnego zabezpieczenia. Po drugie jako doświadczony psiarz udziel im kilku lekcji postępowania z psem, na razie pieniędzy takich nie wytrzaśniemy, a pracować trzeba od dziś :). Paczka jak nie zmieniłaś zdania może być wspólna wpłać tylko za jajka, a kosztami podzielimy się później, jest szansa na spotkanie ;). Wtedy może ja coś podpowiem. Quote
edyseja Posted March 8, 2013 Author Posted March 8, 2013 Już dawno wpłaciłam i za jajka i za przesyłkę i jeszcze zrobiłam niewielką nadpłatę. :) WiosnaA będzie niebawem robić bazarek. Fanty są moje ale nie wiem czy uda się zebrać 400 zł bo część "utargu" chciałam przeznaczyć dla Leonka i Lolusia. Quote
wiosenka Posted February 9, 2014 Posted February 9, 2014 Widziałam Kame :), ma się dobrze i na smyczy, wydoroślała. Quote
edyseja Posted November 5, 2014 Author Posted November 5, 2014 Wiadomość z ostatniej chwili (wczorajsze późnowieczorne ustalenia): Kama uciekła najmłodszej córce p. Jadwigi - wysunęła głowę z obroży i pomknęła przed siebie. Miało to miejsce 12 września b.r. przy ul. Powstańców Śląskich, odcinek pomiędzy skrzyżowaniami z ulicami Radiową i Wrocławską, vis a vis domków i dwupiętrowych bloków na osiedlu strzeżonym przy ul. Zeusa, są to b. bliskie okolice stacji Statoil znajdującej się u zbiegu ulic Wrocławskiej, Hery i Powstańców Śląskich. Dlaczego mnie o tym nie poinformowano nie wiem. Sama się zorientowałam, że psa nie ma. Początkowo myślałam, że suczka czasowo jest u rodziny na wsi albo u starszych córek, które mieszkają osobno. Moje podejrzenia wzbudził fakt, że ostatnio rodzina p. Jadwigi na mój widok przyspieszała i zmykała do klatki (co wydało mi się podejrzane), p. Jadzia nie odbierała telefonu - włączała się poczta głosowa a po chwili było słychać, że rozmawiają (czyli nie podnosiła celowo słuchawki). Gdy przycisnęłam p. Jadzię do muru (po wcześniejszych unikach przypadkowo spotkałyśmy się w końcu na schodach) potwierdziła, że Kamy faktycznie nie ma. Podobno opiekunowie rozejrzeli się po okolicy po której suczka zwykle się kręciła i dali za wygraną. Prawda jest taka, że Bemowo od kilku miesięcy całe rozkopane, pies nie ma szans wrócić po śladach bo codziennie pojawiają się nowe doły, wyboje, nawet przejścia dla pieszych w ciągu dnia kilkakrotnie są przenoszone. Suczka mogła się wystraszyć walca lub koparki, non stop jeżdżą tu też wywrotki zwożące piach i żwir. Quote
edyseja Posted November 5, 2014 Author Posted November 5, 2014 Przejrzałam kwarantannę na Paluchu http://www.psyzpalucha.pl/index.php/kwarantanna-14-dni-po-przyjeciu ogłoszenia na Gumtree i Olx - Kamy nie widzę (zresztą i tak nie ma starszych ogłoszeń jak sprzed miesiąca). Dzwoniłam do Celestynowa http://www.celestynow.toz.pl/ ale i tam Kamy nie ma (mam im wysłać @ - odezwą się jakby się pojawiła), sprawdzę jeszcze w Józefowie http://jozefow.eadopcje.org/psy/aktywne/do_adopcji/wszystkie/wszystkie i w Nowym Dworze Mazowieckim http://www.fundacjapsom.pl/pl/zasady-adopcji/psy-do-adopcji?start=10 Po tak długim okresie czasu suczka może być praktycznie wszędzie... Quote
mama_Alfika Posted November 30, 2014 Posted November 30, 2014 Tyle czasu i nie poprosili o pomoc ? Quote
edyseja Posted November 30, 2014 Author Posted November 30, 2014 Ano niestety. :( Jak im zginęła ze zsypu taczka ogłoszenie pojawiło się natychmiast i to takie, że dawało nieźle po oczach. Pozostawię to bez komentarza. Kilka tygodni wcześniej, w lipcu, w związku z "wykopkami' na naszej dzielnicy zaginęła jeszcze inna, 12-letnia suczka, mix amstaffa z labem (mieszkała dwie klatki dalej, przestraszyła się koparki). Wczoraj ją spotkałam z nowym właścicielem i od razu poznałam. Poprzedni właściciele poinformowani. :) Może i Kamę spotkam któregoś dnia w asyście nowej rodziny... Quote
Nutusia Posted December 4, 2014 Posted December 4, 2014 Oby! I wtedy tych poprzednich właścicieli raczej nie powiadamiaj... Quote
edyseja Posted October 17, 2015 Author Posted October 17, 2015 Właśnie zdałam sobie sprawę, że Kamy nie ma już ponad rok... :( Ale ten czas goni... Quote
edyseja Posted October 17, 2015 Author Posted October 17, 2015 Niestety ślad zaginął. Mam nadzieję, że żyje i że ktoś się nią zaopiekował. I że nie trafiła znowu na wieś, na łańcuch... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.