Tumulus Posted November 29, 2012 Share Posted November 29, 2012 Witajcie, wybaczcie chaos w moim poście, ale naprawdę się boję. Mam dużą suczkę, ma 10 lat. Ostatnia jej cieczka była bardzo nie fajna - miała brzydkie upławy. Oczywiście czym prędzej pojechaliśmy do weterynarza, który bez badań podawał jej zastrzyki - prawdopodobnie było to ropomacicze. Cieczka się skończyła. 4 dni temu, wieczorem sunia znowu zaczęła mieć brzydkie upławy i następnego ranka pojechaliśmy do weterynarza. Weterynarz wziął jej książeczkę i jeszcze jej nie oddał - zajmuje się "leczeniem". Znowu podaje zastrzyki, a jej stan jest z każdym dniem gorszy. Wczoraj miała robione USG, na którym wyszło ropomacicze. Jutro pan doktor zaplanował badania krwii, a w sobotę sterylizację. Lekarz stwierdził, że przed operacją najpierw ją podleczy... Problem w tym, że jej stan naprawdę się tylko pogarsza z każdym dniem, a lekarz widzi ją codziennie na zastrzykach i słyszy co mówimy, ale nadal trzyma się swojego planu. Nie dostaliśmy wyników USG, nie wiemy jakie zastrzyki są podawane. Już wczoraj zjadła tyle co mały ptaszek - kilka swoich ulubionych smakołyków, ale bez entuzjazmu. Dziś już nawet nie wstaje i kompletnie nic nie je, trzeba ją wynosić na siku. Błagam, napiszcie co robić, w okolicy ten lekarz ma najlepszą opinię ze wszystkich, choć nie zawsze jest to dobra opinia... Siedzę teraz i płaczę bo czuję się bezsilna. Dzwoniłam do dr[COLOR=#000000] Niżańskiego, ale przeprosił mnie, żebym zadzwoniła o 20:00 a ja naprawdę nie wiem, czy ona dotrwa do takiej godziny. [/COLOR]Proszę napiszcie co robić, do kogo mogę zadzwonić i skonsultować leczenie. Mam 70km do Wrocławia, ale nawet nie jestem pewna, czy w jej stanie to dobry pomysł żeby ją wieźć... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted November 29, 2012 Share Posted November 29, 2012 dzwon do innego weta, nie ma na co czekac Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxx52 Posted November 29, 2012 Share Posted November 29, 2012 pedz do innego weterynarza ,przeciez ona cierpi i moze umrzec Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yoana Posted November 29, 2012 Share Posted November 29, 2012 Nie czekaj, bo może się to źle skończyć. Szkoda psa. To, że nie jadła to akurat dobrze, gdyby trzeba od razu operować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tumulus Posted November 29, 2012 Author Share Posted November 29, 2012 Pytanie brzmi do kogo się zwrócić we Wrocławiu. Możemy ją zapakować w samochód nawet teraz. Nie mogę połączyć się z Uniwersytetem Przyrodniczym. Zadzwonię jeszcze raz do naszego lekarza i napiszę co powie. A inny weterynarz w naszej okolicy to nie jest dobry pomysł. Mamy mały wybór, praktycznie z każdym mamy złe doświadczenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted November 29, 2012 Share Posted November 29, 2012 ja leczylam u Niedzielskiego we wrocku...tu nie ma czasu na zastanawianie sie tylko trzeba jechac, kazda minuta jest wazna Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tumulus Posted November 29, 2012 Author Share Posted November 29, 2012 Dodzwoniłam się na Uniwersytet Przyrodniczy. Słuchajcie, pani mi powiedziała, że jeśli jej stan jest zły to nie ma sensu przyjeżdżać. Powinna dostać antybiotyki i kroplówkę. Dzwoniłam do weterynarza naszego i zrobiłam małą zadymę. Powiedział, że jeśli chcę to może ją nawet jutro operować i mamy przywieźć psa to może dołoży jeszcze leki. Przyznał całkowitą rację co do tego, co powiedziała mi pani dr. ale "kroplówkę to on jej poda przed operacją" "ale może dołożyć jej jakiś lek". Pani dr na Uniwersytecie mi powiedziała żebym jutro wzięła od niego historię leczenia po badaniach krwi i wysłała meilem a oni mi doradzą co robić - czy na stół na miejscu, czy warto przyjechać i ją podleczyć, że trzeba ocenić ryzyko. Ojciec pojechał z nią do lekarza. Ma się dowiedzieć jakie leki ona dostaje. Proszę trzymajcie kciuki. Będę pisać na bieżąco. Pani doktor mnie podtrzymała na duchu. Sunia jest zatruta tym co jest w środku i stąd jej stan. Boję się tylko, że jak on jutro zrobi badania krwi to wyniki nie będą od razu... I ciężko będzie powiedzieć cokolwiek o jej stanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tumulus Posted November 29, 2012 Author Share Posted November 29, 2012 Kochani, nowe informacje. Zadymka zadziałała i weterynarz podał jej dodatkowy antybiotyk i kroplówkę. Pobrał też krew i dał mojemu ojcu żeby pojechał z nią do laboratorium Niestety krew po drodze skrzepła i będzie musiała mieć jutro badanie od nowa... O 20:00 zadzwonię jeszcze do dr tak jak się umówiłam do Wrocławia. Powiedział, że może operować ją jutro. Najważniejszą kwestią jest jednak ocena tego, czy sunia przetrwa operację czy trzeba ją podleczyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxx52 Posted November 29, 2012 Share Posted November 29, 2012 czemu nie chca ja operowac natychmiast,na co czekaja,zeby dostala sepsis? zastanawiam sie dlaczego tak dlugo czekaliscie ,czemu ju dawno pomocy pies nie otrzymal?????????????????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tumulus Posted November 29, 2012 Author Share Posted November 29, 2012 (edited) Bo jej stan jest taki, że może nie przeżyć narkozy. A kiedy miał wcześniej otrzymać pomoc? Jednego wieczoru suczka dostała cieczkę i następnego ranka o 8:00 już była u weterynarza - 3 dni temu. Widział ją codziennie bo codziennie wozimy ją na zastrzyki. To jest lekarz weterynarii i on decydował o leczeniu. Nie skończyłam weterynarii tylko zupełnie inny kierunek żeby podważać jego decyzje. Jeśli on kazał czekać widząc codziennie psa to co miałam zrobić? Zaczęliśmy się martwić bo to są tylko 3 dni a jej stan się pogarsza i to mocno. Na Uniwersytecie Przyrodniczym też kazali najpierw poprawić jej stan i odtruć organizm jeśli jest taka możliwość. Więc jeśli pytasz czemu już dawno pies pomocy nie otrzymał to na pw mogę napisać Ci numer do tego weta i sam zadaj mu pytanie. Do cholery pisałam, że od razu zareagowaliśmy i codziennie jesteśmy u weterynarza. Człowieku pies mi ledwo żyje, ja cały dzień się kontaktuję z innymi i już mi pomysłów brakuje a ty mi piszesz, że "tak długo czekaliśmy" jakby to była moja wina. Co miałam ją w poniedziałek rozerwać i jej wyrwać macicę jak weterynarz nie chce? Edited November 29, 2012 by Tumulus Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tumulus Posted November 30, 2012 Author Share Posted November 30, 2012 Jesteśmy po morfologii i mam wyniki. Stan jej się znacznie poprawił po wczorajszej kroplówce i dodatkowym zastrzyku. Dzisiaj też byliśmy na powtórnym pobieraniu krwi. Chcemy aby weterynarz ją dzisiaj wieczorem operował... póki jest dobrze i jest silniejsza, on niby może ale woli jutro. O 16 znowu jedziemy z wynikami do weterynarza. Konsultuję wyniki z Wrocławiem. Jakby ktoś chciał zerknąć to też byłabym wdzięczna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted November 30, 2012 Share Posted November 30, 2012 jesli nie problem wklej wyniki.sterylizacja-masz racje im szybciej tym lepiej zwłaszcza że pies troche lepiej sie czuje,ważne-długa antybiotykoterapia po samym zabiegu i kroplówki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tumulus Posted November 30, 2012 Author Share Posted November 30, 2012 [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]HEMATOLOGIA[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]Morfologia + rozmaz[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]WBC 25,2 K/ul[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]%LYMPH 61,2 %[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]%MID 25,3 %[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]%GRAN 13,5 %[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]#LYMPH 15,4 K/ul[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]#MID 6,4 K/ul[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]#GRAN 3,4 K/ul[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]RBC 7,05 M/uL[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]HGB 14,4 g/dl[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]HCT 44,0 %[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]MCV 62,0 fL[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]MCH 20,4 pg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]MCHC 32,6 g/dl[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]RDW 17,1 %[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]PLT 101,0 K/ul[/FONT][/COLOR] [COLOR=#323D4F][FONT=Lucida Grande]MPV 8,5 fL[/FONT][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pysia Posted November 30, 2012 Share Posted November 30, 2012 Matko w jakim my wieku żyjemy że właściciel niesterylizowanej suczki nie wie, że jakikolwiek wypłym z dróg rodnych może byc ropomaciczem i trzeba z dopalaczem USG robić a jak sie potwierdzic to z jeszcze szybszym dopalaczem sterylizować? To ratowanie życia przecież! A do Wrocławia to ja jeździłam do najlepszego specjalisty od rozrodu wiele razy.... Mieć takie kliniki i możliwosci pod bokiem i... Szkoda suczki. Trzymam za nią kciuki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tumulus Posted November 30, 2012 Author Share Posted November 30, 2012 Powoli mam po dziurki tego forum. Ludzie, czy Wy czytacie co piszecie? Najpierw zostałam oskarżona o to, że pies nie dostał pomocy wcześniej. Co mam mieć sobie do zarzucenia? Że jak się [B]zorientowaliśmy wieczorem o 22:00 to rano na 8:00 byliśmy u weterynarza[/B]? Że wozimy ją po kilka razy dziennie? [B]Że słuchamy człowieka, który jest weterynarzem?[/B] I to ja miałam zastrzeżenia i działałam bo gdybym oddała się w ręce weterynarza to pewnie by już nie żyła. Mam wrażenie, że sami tutaj są pieniacze, którzy nie czytają tego, co piszę. Pysia, jeśli weterynarz mówi, że sterylizacja w czasie cieczki jest niebezpieczna, [B]bo macica rwie się jak stare gacie i najpierw dobrze byłoby ją podleczyć a dopiero ciąć[/B] to mam go zmusić? A jak nie wyjdzie to do końca życia czuć się winna? Suczka [B]MIAŁA ROBIONE USG[/B], wyszło ropomacicze. Do Wrocławia mam 70km i jakbyś doczytała to byś wiedziała, że [B]CHCIAŁAM JĄ ZAWIEŹĆ WŁAŚNIE TAM ALE WETERYNARZ Z UNIWERSYTETU MI ODRADZIŁ W JEJ STANIE. ZA TO POLECIŁ ABY JĄ WZMOCNIĆ BO JEST MAŁA SZANSA ŻE ONA PRZEŻYŁABY ZABIEG W TYM STANIE.[/B] A TO NIE JEST NASZA WINA - WETERYNARZ W NASZEJ MIEŚCINIE DAWAŁ JEJ LEKI I NIBY TEŻ UWAŻAŁ, ŻE "PODLECZA" A STAN POGARSZAŁ SIĘ Z KAŻDYM DNIEM. [B]DLATEGO POPROSIŁAM O POMOC.[/B] [B]Powinniście się wstydzić[/B], bo traktujemy naszego psa jak członka rodziny, wiemy, że trzeba reagować szybko i ze względu na jej wiek często kontrolujemy jej stan zdrowia. Wcześniej przy innych problemach od razu wsiadałam w samochód i jechałam do Wrocławia ale teraz [B]było to niebezpieczne[/B]. Napisałam tutaj pomimo tego, że nasz weterynarz miał ciągły kontakt z psem, uważał, że wszystko jest w porządku. I co dostałam w zamian? [B]Pisałam płacząc[/B], że lekarz nie interesuje się zwierzęciem. [B]NIKT NIE NAPISAŁ MI NIC KONKRETNEGO POZA TYM, ŻE JESTEM ZŁYM WŁAŚCICIELEM[/B]. Napiszcie mądrzy co źle zrobiłam? Co wy byście zrobili w takiej sytuacji kiedy weterynarz źle leczy? Każdy z was skończył weterynarię? To były TYLKO 3 DNI! [B]JEDNA OSOBA ZAOFEROWAŁA ŻEBYM WKLEIŁA WYNIKI MORFOLOGII[/B]. Całą noc nie spałam. Cała rodzina to wszystko strasznie przeżywa a [B]WY PASTWICIE SIĘ NAD NAMI jakby było nam mało[/B]. Na innych forach można przeczytać jakich tu można spotkać "miłośników zwierząt". Jeśli ktoś nie ma do napisania [B]KONKRETNEGO[/B] to proszę bardzo, jeśli ktoś chce potrzymać kciuki to proszę bardzo. Jeśli ktoś ma zamiar [B]OBRAŻAĆ MOJĄ RODZINĘ I DOKŁADAĆ JEJ WIĘCEJ CIERPIENIA BEZPODSTAWNIE BO NAWET NIE PRZECZYTAŁ WĄTKU TO NIECH ODPUŚCI[/B]. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krysti27 Posted November 30, 2012 Share Posted November 30, 2012 Z tego, co piszesz, operacja ma być jutro - jak jej stan zdrowia? Wiem, że martwisz się wynikiem, ale staraj się przez tych kilka godzin być spokojna, Twój niepokój udziela się psu. Niestety, nie potrafię zinterpretować przedstawionych wyników krwi :( Mój psiak miał tydzień temu operację, niby standardową, ale okazał się "jednym na ponad tysiąc przypadków psem", który ją ledwo przeżył, więc postaraj się sunię teraz wspierać, uspokajać i smerać. Nie przesadzałabym z nagonką na Użytkownika, upławy mogły być wynikiem zwykłego stanu zapalnego, a udanie się do weterynarza z samego rana pokazuje, że właścicielom na psu zależy. Nie piszę tego odnośnie tej konkretnej sytuacji, ale ogólnie - zawsze warto pokazać psa kilku niezależnym, polecanym wetom, czasem mają inną interpretację tego samego stanu rzeczy, więc lepiej się skonsultować, bo uwalniająca się do organizmu ropa może szybko doprowadzić do sepsy i śmierci zwierzaka, więc lepiej mieć pewność wyniku. Ja ze swoją suczką byłam na usg u "polecanego weta", który stwierdził ropomacicze w badaniu usg i powiedział, że chce od razu operować - a ja mu na to - proszę wskazać na obrazie macicę, bo suczka jest po sterylizacji z jej usunięciem, na co padła odpowiedź-"a przepraszam, to jelita"... a pies byłby już na stole... Trzymam ksiuki za suczkę! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted December 1, 2012 Share Posted December 1, 2012 tumulus spokojnie,twoje poddenerwowanie pewnie wynika z nie przes[panej nocy i stresu zwązanego z choroba psa.osobiscie uwazam że dobrze sie psem zajeliscie,licze na to że pies zostanie dosc szybko zoperowany. co do krwi-trochę niskie płytki.jełsi moge spytać-czy pies ma wys.temp.i czy ten rozmaz był wam przekazany,jeśli tak to jak ten obraz sie przedstawia bo to co wkleiłaś to sama morfologia z "automatu".pozdrawiam i trzymam kciuki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tumulus Posted December 1, 2012 Author Share Posted December 1, 2012 (edited) Witajcie, sunia już po. O 12 ją zawieźliśmy, była w dobrym humorze i podleczona. Byliśmy przy niej do czasu, aż była flaczkiem. Operacja trwała dwie godziny - ponoć nic weterynarza nie zaskoczyło - typowy stan. Gdy po nią przyjechaliśmy to ujrzeliśmy jej ciałko położone na materacu, bezwładne... Ale kiedy do niej zaczęłam mówić to ona zamerdała ogonem :) Dzisiaj rano o 8:00 byliśmy jeszcze na kroplówce. Jutro też jedziemy ale nie wiem na co. Dzisiaj ma nie dostawać nic jeść. Dostała ubranko, ale szczerze mówiąc jest jeszcze w takim stanie, że chyba nie ma sensu go zakładać póki co. Cały czas jesteśmy obok niej. Przełożyliśmy ją w noszach do jej posłania, a ona po chwili wstała i kombinowała żeby się na swoje miejsce na kanapie wbić. No niestety, weterynarz zabronił jej wchodzić i schodzić z wysokości, więc zabezpieczyliśmy w domu fotele. [B]Jedyne co mnie niepokoi to to, że jest strasznie zimna. Większość czasu siedzę z nią i ją przytulam, owinęliśmy ją kocem, ale też nie wiem czy mogę ją tak ogrzewać. Łapeczki ma zimne jak lód.[/B] krysti27, dziękuję za zrozumienie. Rzeczywiście zdenerwowałam się bo przyszłam tu prosić o pomoc a ludzie nawet nie czytając postów dawali mi do zrozumienia jacy jesteśmy straszni. Naprawdę robiliśmy wszystko, żeby jej pomóc, jej zdrowie jest dla nas priorytetem bo to prawdziwy członek rodziny. Nigdy na niej nie oszczędzaliśmy ani pieniędzy ani czasu. Straszne jest to jak wiedza niektórych weterynarzy jest słaba. Tak trudno o dobrego specjalistę... gryf80, przepraszam za to, że mnie poniosło, ale naprawdę czułam się jakby niektórzy dogomaniacy traktowali mnie albo jak idiotkę albo psychopatkę. Dzisiaj nie miała temperatury a wcześniej tak. Albo kroplówka albo dodatkowy antybiotyk tak poprawił jej stan. Od wczoraj już nie kapała. Niestety - na kartce pisało morfologia+rozmaz a dostałam tylko tylko te wartości i poza tym na kartce nie było nic godnego przepisania. Jednak w szpitalu te wyniki załatwialiśmy ma szybko bo normalnie byłyby do odbioru za 4 godziny a my dostaliśmy od razu. Najważniejsze jest dla mnie to, że sunia już jest po i jest przytomna. Śpi sobie pochrapując. [B]Pisząc jednak tego posta co chwilę się do niej nachylam i dostała drgawek.[/B] Jest bardzo zimna. Jak zapytałam weterynarza na co mam zwracać uwagę - co jest normalne a czym się martwić to usłyszałam, że ona jest po operacji więc jest słaba i nic się ma nie dziać a rano się widzimy... Grzać ją czy nie? Drgawki są normalne? Edited December 1, 2012 by Tumulus Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bobryna Posted December 1, 2012 Share Posted December 1, 2012 Tumulus moim zdaniem Wasza reakcja na chorobę suni i tak była szybka. To, że napisałaś na forum o sowich wątpliwościach tym bardziej świadczy, że zależy Ci na suni :) Co do drgawek - myślę, że to normalne po zabiegu, ale może ktoś mający większą wiedzę wypowie się w tej kwestii. Dogrzewaj ją (zwłaszcza, jak czujesz, że jest chłodna), przykryj kocem, nasza sunia po sterylizacji też spała pod przykryciem, mimo dość grubego futra. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted December 1, 2012 Share Posted December 1, 2012 Podczas narkozy ( efekt działania podanych leków) zwalnia metabolizm i obniża się także temperatura ciała.To zupełnie normalne, że az do momentu całkowitego oczyszczenia sie organizmu z narkozy zwłaszcza peryferyjne częsci ciała ( łapki, uszy...) będą wyraźnie chłodniejsze. Dlatego aby poprawić krążenie zalecane jest utrzymywanie psiaka w cieple, ale bez przesady - dobrze izolujące podłoże (legowisko) + ciepły kocyk w zupełności wystarczą jesli jest w ogrzewanym pomieszczeniu . "Drgawki" czyli drobne , pojedyncze skurcze mieśni zwłaszcza w kończynach to też nic niepokojącego- to przestają działać srodki zwiotczające i "mieśnie budzą się do życia" Teraz będzie juz tylko lepiej , zobaczysz:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rottaska Posted December 1, 2012 Share Posted December 1, 2012 Ogrzewać trzeba koniecznie,nagrzać pomieszczenie w którym sunia przebywa i porządnie ją nakryć kocykiem.Co do drgawek to ciężko powiedzieć, mogą niewielkie występować przy wybudzaniu,nie pisałaś o której skończyła się operacja.Lekarz powinien wydać psa już całkowicie wybudzonego-ja zawsze odbieram zwierzaka,który jest w stanie sam wyjść z gabinetu. Obserwuj suczkę i jeśli coś Cię niepokoi dzwoń do weta i się pytaj,bo tak wirtualnie ciężko ocenić jej stan. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted December 1, 2012 Share Posted December 1, 2012 [quote name='rottaska']Ogrzewać trzeba koniecznie,[B]nagrzać pomieszczenie[/B] w którym sunia przebywa i porządnie ją nakryć kocykiem.[/QUOTE] Jeszcze raz powtarzam ( i pisze to z całą odpowiedzialnością) - jesli pies przebywa w pomieszczeniu mieszkalnym ( czyli jest w nim tzw. temperatura pokojowa ok 20-22 st) to wystarczy legowisko i przykrycie psa kocem. Nie wolno przesadzić w drugą stronę - dodatkowe "nagrzewanie pomieszczenia", wszelkie termofory, piecyki, lampy , grube warstwy przykrycia moga spowodować przegrzanie psa i niepotrzebne kłopoty Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tumulus Posted December 1, 2012 Author Share Posted December 1, 2012 Operacja skończyła się o 14, trwała 2 godziny. Niestety ja mam wątpliwości co do tego weta z powodów przez które pojawił się ten wątek... Dlatego pytam o wszystko. Kiedy ją odebrałam ona nie była w stanie stać na nogach - na noszach przenieśliśmy ją do samochodu a później do mieszkania. Weterynarz polecił nam tatara wołowego z biedronki do jedzenia od jutra "bo ma dużo hemoglobiny". Kupiłam go, ale w składzie jest sól więc boję się trochę go dać. Kupiłam więc kawałek polędwicy wołowej i w razie czego ją sama posiekam i dodam hemoglobiny wołowej bo mam jako dodatek do BARFa. Sunia jest w sypialni, mi jest ciepło tu w cienkim swetrze. Przykryłam ją dwoma warstwami kocyków. I uwaga. W pewnym momencie ona wstała... na swoich krzywych nóżkach i widziałam, że chce siku. Liczyliśmy, że skusi się załatwianie w domu, ale cały czas prosiła. Powolutku poszliśmy na pole i zrobiła siku przed progiem :) Dobrze, że nie mamy schodów. Po załatwieniu się przyszła się pomiziać i poszła do legowiska. Założyłam jej ubranko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted December 1, 2012 Share Posted December 1, 2012 to super.ale czemu surowe mieso po zabiegu?pamiętaj o antybiotykoterapi na długi czas po zabiegu.sprawdzaj uszy-gdy sa ciepłe znaczy że psu jest ciepło-ewentualnie możesz zmierzyc psu temp.pozdrawiam ciepło Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted December 1, 2012 Share Posted December 1, 2012 No widzisz Tumulus, wszystko przebiega "książkowo":lol: i oby tak dalej Jutro sunia może byc jeszcze nieco"przymulona" i najprawdopodobniej będzie miała jeszcze trochę niepewny chód ale to wszystko minie. Jesli operacja trwała tak długo ( choc mysle że liczysz w te 2 godz także czas od momentu podania "głupiego jasia" a nie czas samego zabiegu) to sunia dostała sporą dawkę narkozy i teraz musi to wszystko wydalić z organizmu a to chwilę trwa niestety. Bardzo dobrze że zrezygnowałaś z tego gotowego tatara. Ja przynajmniej bała bym się podać cos takiego bo to jednak garmażerka i juz z przyprawami. Bezpieczniejsze będzie, tak jak planujesz , dać kawałek mięsa które sama rozdrobnisz - przynajmniej wiadomo co dajesz;). Spokojnej nocy życzę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.