paula91 Posted April 9, 2013 Author Share Posted April 9, 2013 [quote name='Yorija']Jak mam zrobić fotki kiedy ona się nie dość, że nie nadaje z wygladu do ogłoszeń to jeszcze nadal jest chora. Nadal ma katar i nadal się wylizuje i wydrapuje. Opadają mi ręce i nie wiem co robić. Moi weci lokalnie nie dają rady. Ostatnio po posiwie bakterii z nosa wyszło, że ma bakterię wrażliwą na gentamycynę. Dostawała w zastrzykach przez 5 dni i krople do nosa - jedyny efekt to taki, że z zielonego gluta zrobiła się woda - ale Mela nadal kicha. Od jakiegoś czasu jest na karmie dla trzustkowców i/d hillsa - je ją chętnie a żeby nie podjadała innej karmy pozostała piątka kotów jest również na nią skazana. Ale to nie zmieniło tego, że Mela się wylizuje i wydrapuje. W jednym miejscu sierść odrasta w innym są placji. Teraz są też na łapkach, na karku, pod brodą, na bokach. Jedyne co się zmieniło - na lepsze to jej potrzeba kontaktu z człowiekiem. Po okresie gdy leżała głownie w najmniejszym pokoju - teraz śpi i głownie przebywa na kanapie w salooonie. Kontakty z psem nadal kiepskie - jak się ignorują jest ok - ale zdarzy się, że pies przejdzie zbyt blisko - wtedy ona syczy, pies się denerwuje i rzuca się w jej stronę. Ona wówczas wieje. Próbuje nawet wejść w nocy do sypialni i spać na łóżku ale do sypialni to nie ma wstępu. Psica się rzuca ze szczekaniem i ją wywala. Masakra gdy to się dzieje między 2 a 7 rano. Ostatnio tłumaczyłam sąsiadom, że Taco jest ze schroniska i musiała przeżyć jakąś traumę bo czasem nagle zrywa się we śnie ze szczekaniem. Nie wiem czy uwierzyli. Więc Mela tylko co jakiś czas sprawdza czy może wejść. Innych kotów włażących do sypialni Taco nie goni. Kurcze co do zdrowia to ja już nie mam pomysłów. Na to kichanie to już kilka antybiotyków próbowaliśmy a teraz gentamycyna nie dała rady. Na to wydrapywanie się to już sama nie wiem: - wysterylizowana - więc hormony raczej nie - badania trzustki potwierdziły, że ma chorą ale przejście na karmę niewiele zmieniło - stres - ma obróżkę, ma faliwaya i calma dostaje - nie wiem czy to coś dało - tarczycza badana - wykluczona - FELV/FIV- ujemne - grzyb nie wyszedł w hodowli - mimo to stosowałam przez jakiś czas Fungiderm - bez zmian a ona jak to polizała to się mega śliniła - alergia - przez jakiś czas dostawala antyalergiczną karmę - ale może za krótko - może to to? tylko jak to zdiagnozowac przy trzustce chorej? jak zmienię karmę to co z trzustką? pojawiły się już glajdowate, śmierdzące kupy macie może pomysł co robić?[/QUOTE] :( Myślałam, że jednak jest poprawa jak w poprzednim poście pisałaś, że odrasta i chyba nie ma nowych wyłysień. Dlatego myślałam o fotkach... Zastanawia mnie to, że jak sobie chodziła po dworze to nie miała takich problemów ze skórą/sierścią, nie wylizywała się. Ale dlaczego? Zachodzę w głowę i nie wiem. Zadzwonię do Ciebie to pogadamy, będzie łatwiej niż na forum. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 Mela na najbardziel wylizanym boku odrasta za to wylizała teraz łapy na wysokości pach i trochę drugi bok ale odrasta szybciej za to zmieniła się pod względem zachowania, na lepsze dużo więcej przemieszcza się po mieszkaniu co raz częściej w sypialni sypia kicha znowu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted April 20, 2013 Share Posted April 20, 2013 dziś znów u veta - na trzy dni antybiotyk ponownie vet składnia się ku temu, że to jest dermatoza na tle nerwowym stres obniża odporności i stąd problemy z katarem mówi coś o czym już z paula91 rozmawiałyśmy trzeba jej znaleźć dom - vet mówi, że choćby na miesiąć - i to taki dom - idealnie bez żadnego zwierza - albo przynajmniej bez psa może to właśnie jest przyczyna problemu Mela i odrasta i znów się wylizuje czy nawer rozdrapuje HELP! HELP! Wiem, że to będzie trudne - ona powinna być na karmie weterynaryjnej ze względu na trzustkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted April 28, 2013 Share Posted April 28, 2013 Mam dziczkę w domu, która też ma takie same wyłysienia spowodowane wylizywaniem i wydrapywaniem się. Niby lepiej, a tu kolejne pojawiają się. Żyła sobie 1,5 roku na strychu piękna i owłosiona. Niestety, zimą rozchorowała się, więc z zapaleniem płuc dała się złapać i zabralam ją do domu. W domu psy i inne koty. Skóra zdrowa, dla mnie to ewidentnie na tle nerwowym. Niestety, z płucami nie jest najlepiej, jeszcze trzeba ją zbadać, ale jesli tylko będzie możliwość, to ją wypuszczę z powrotem na strych. Myślę, że Mela ma tak samo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted April 28, 2013 Share Posted April 28, 2013 Jak napiszę to się boję, że zapeszę. Ale napiszę a co tam. Od jakiegoś czasu jest lepiej. Z wylizywaniem. Nie pojawia sie nic nowego i tak trzymać. Tylko kicha wciąż ale dużo mniej. Miałam taki plan żeby ją w ten weekend zawieźć do Krakowa do przyjaciól do domu z kotami bez psa. Ale narazie się wstrzymam. Muszę to poobserwować. Może nastąpi przełom. W razie czego mogę ją tam zawieźć nawet za miesiąc czy półtora. Mela chyba w przeciwieństwie do Twojej dziczki Jaago nie czuła sie najlepiej na wolności. W jej przypadku wypuszczenie chyba nie wchodzi w rachubę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted April 28, 2013 Share Posted April 28, 2013 Mela w najgorszym momencie wyglądała tak: [IMG]http://img33.imageshack.us/img33/3392/zdjcie0596g.jpg[/IMG] a tera tak: [IMG]http://img838.imageshack.us/img838/4606/zdjcie0618e.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted May 11, 2013 Share Posted May 11, 2013 Mela ma nawrót tego czegoś w pysku. To co było wycięte odrosło. Trzeba ponownie wycinać. Katar nie ustąpił. Dostała pierwszą wersję zyleksisu. We wtorek znów zabieg. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted May 13, 2013 Share Posted May 13, 2013 No to jutro ten zabieg Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted May 13, 2013 Share Posted May 13, 2013 [quote name='Yorija']No to jutro ten zabieg[/QUOTE] Trzymamy kciuki! Nie rozumiem dlaczego Mela to taki pechowy kot! :( Biedna... Zdjęcie Meli w najgorszym momencie - przerażające, wyobrażałam sobie to jakoś ale nie aż tak :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paula91 Posted May 14, 2013 Author Share Posted May 14, 2013 Mam nadzieję, że to w pyszczku więcej nie odrośnie. Nie wiem co z tym katarem :( Mela to jakieś niepowtarzalne zjawisko :( Trzymam kciuki!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paula91 Posted May 16, 2013 Author Share Posted May 16, 2013 Jak po zabiegu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted May 16, 2013 Share Posted May 16, 2013 dogo mi cos nie działało :-( Mela po zabiegu rewelacyjnie niestety spędziła dzień cały w klinice ale w swoim własnym legowisku zastałam ją leżącą całkiem spokojnie stresu, którego się obawiałam jak by zupełnie nie było do tego świetnie zniosła narkozę - jak wróciłysmy do domu nie było w jej zachowaniu śladu - rzeźka i żwawa rzuciła się od razu na jedzenie - suche - i wygląda, że jej w środku nic nie boli ma wycięty węzel chłonny - wygolona szyja i szwy założone - zupełnie się tym nie interesuje za to zmieniło się jej zachowanie, jest dużo bardziej aktywna, łazi za mną niemal jak pies teraz się pcha na laptopa z kotami innymi nie jest źle, paca łapą jak coś przełazi ale sama też idzie na balkon śpi w łóżku, z psicą jak by konfliktów prawie nie było Mela ma fajną "przypadłość" - łapką zaczepia a łapy to ma długaśne dziś była na kontroli - wszystko poprawnie - nawet nie ma opuchlizny dostała antybiotyk i drugi zyleksis żeby nie zapeszyć to nawet z katarem lepiej troszkę jej z nosa się sączy ale nie ma tego gluta co wcześniej w sobotę kolejny antybiotyk i kontrola a teraz w ramach zaklinania rzeczywistości koniec tymczasowania czas na dom! będziem niedługo go szukać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paula91 Posted May 17, 2013 Author Share Posted May 17, 2013 czyli z psiakiem już lepiej? A jak wylizywanie? Jakieś zmiany? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted May 17, 2013 Share Posted May 17, 2013 Z Taco już lepsze stosunki. Mela chodzi obok i jest ok. Sporadycznie bywa jeszcze, że pies się w jej kierunku rzuca że Szczekanie. Mela musiala jej przywalic, bo Taco odwraca od niej łeb gdy stoi obok. Nie wylizuje się już od długiego czasu. Ośrodka sierść. Jest czarna i lsniaca. Na tle tej starej, zbrązowiałej daje efekt jak by byla szylkretką. Nie ma jeszcze podszerstka w tych miejscach. Katar ustępuje. Są duze szansę, że juz będzie tylko lepiej. A Meluna leży sobie teraz obok i czasem zerka na balkon. Balkonisko duże, zupełnie zabezpieczone, otwarte całą dobę przy takich upalach. Rano Mela na słońcu się grzeje. Muszę to pstryknąć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted June 5, 2013 Share Posted June 5, 2013 jak mi się marzy stały dom dla niej a tu ciągle coś po wycięciu tego z paszczy Mela dostawała antybiotyk i krótko było z kichaniem lepiej - ale nadal jest w końcu się dziś zgadałam z inną wetką - nareszcie wróciła do gabinetu i byliśmy dziś na wizycie Mela miała zrobione zaglądanie do paszczy - endoskopem chyba i kamerką w nos jej zaglądano - i widać jakieś zmiany - ale mogą być raczej wtórne niestety to w paszczy nie goi się jak powinno Mela ma zapisany teraz nowy lek, antybiotyk na minimum miesiąc i balsam szostakiewicza do smarowania tego w paszczy wetka mówi, że leczenie tego może potrwać nawet i trzy miesiące za tydzień wizyta kontrolna czy coś te leki pomogły i ewentualnie RTG żeby sprawdzić jak się mają kości czaszki i nos i te okolice. I zrobię badania pod kątem nerek. Ta to ma pecha a ja mam pewien "problem" w związku z tym przeciągającym się leczeniem :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted June 5, 2013 Share Posted June 5, 2013 [quote name='Yorija']jak mi się marzy stały dom dla niej a tu ciągle coś po wycięciu tego z paszczy Mela dostawała antybiotyk i krótko było z kichaniem lepiej - ale nadal jest w końcu się dziś zgadałam z inną wetką - nareszcie wróciła do gabinetu i byliśmy dziś na wizycie Mela miała zrobione zaglądanie do paszczy - endoskopem chyba i kamerką w nos jej zaglądano - i widać jakieś zmiany - ale mogą być raczej wtórne niestety to w paszczy nie goi się jak powinno Mela ma zapisany teraz nowy lek, antybiotyk na minimum miesiąc i balsam szostakiewicza do smarowania tego w paszczy wetka mówi, że leczenie tego może potrwać nawet i trzy miesiące za tydzień wizyta kontrolna czy coś te leki pomogły i ewentualnie RTG żeby sprawdzić jak się mają kości czaszki i nos i te okolice. I zrobię badania pod kątem nerek. Ta to ma pecha a ja mam pewien "problem" w związku z tym przeciągającym się leczeniem :-([/QUOTE] Teraz do tego jest sezon na kocięta, dom dla dorosłego kota to prawdziwy cud :-( Mela trafiłaś na cudowny DT! Nie szalej! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paula91 Posted June 5, 2013 Author Share Posted June 5, 2013 Ja powiem szczerze, że jestem załamana, ale pewnie nie bardziej niż Yorija, bo u niej jest Mela. Sama mam tymczasa, który mi już siedzi 8 miesięcy (chociaż mu nic nie dolega). Nie wiem co jest z tą Melą, ciągle coś i przez to stoimy w miejscu z szukaniem domu :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted June 5, 2013 Share Posted June 5, 2013 Jak już się skończy sezon maluchowy mam nadzieję, że Mela będzie gotowa do adopcji i ruszymy z kopyta. Szkoda mi jej bo to moje stado powoduje, że mam za mało czasu do każdego. A jak jeszcze moja 20 letnia babcia odkryła, że też lubi spać na kolanach to już zupełnie brak rąk, kolan i miejsca. Wielka sucz też się pcha. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted June 9, 2013 Share Posted June 9, 2013 Meli pomagają leki, które jej teraz aplikuję. I nie ma większego problemu z podawaniem. Byle ją za kark złapać i podnieść do góry. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted June 22, 2013 Share Posted June 22, 2013 Większego problemu nie było bo ona była chyba przez pierwsze dni zaskoczona. Teraz w nią diabeł tasmański włazi. Wcześniej podawałam piguły specjalnym aplikatorem z gumową końcówką teraz je rozpuszczam i płyn do pysia strzykawką daję. Okropne, bleeeeeee. Byliśmy na wizycie kontrolnej. Jest lepiej. Wetka mówi, że za jakieś dwa tygodnie - cały czas na tej kuracji - trzeba będzie usunąć jeszcze zęby z tego miejsca z tyłu bo to one mogą powodować tworzenie się tej narośli. Zabieg po moim powrocie z urlopu. Na ten czas mam opiekunkę, która będzie temu diabłowi musiała aplikować piguły. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted August 2, 2013 Share Posted August 2, 2013 Mam nadzieję, że z Melą to już teraz będzie bardzo, bardzo ok. Ma usunięte zęby w okolicy miejsca gdzie była narośl. Genialnie znosi wszelkie zabiegi - jak by nie była poddawana narkozie. Kontrolnie zrobiliśmy badania krwi - wątroba i nerki ok - widać tylko stan zapalny. Za chwilę znów powtórzymy badania. Jest wielka, piękna i pieszczochowata. Śpi w łóżku - ale nie nachalnie na głowie tylko tuż obok. Co na nią patrzę to myślę, że to już czas robić zdjęcia i ogłoszenia. Tylko zebrać się muszę a tu upał, urlopy i innego rodzaju lenie. Dziś kontrola Meli i weekend przede mną. Może się teraz uda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted September 22, 2013 Share Posted September 22, 2013 Se pierdu, pierdu pomarzyłam. Znowu ma katar od... sama już nie wiem od jak dawna. Ale znów na antybiotyku. Do tego pierdoła się robi duża i gruba. Jakie kurcze zdjęcia i ogłoszenia. Kurde no. Wetka wymyśliła, żeby jej zrobić tomograf głowy i operacyjne oczyszczanie zatok. Nie widzę tego przy niej. Do tego wyniki krwi ma dziwne. za dużo plytek. Dostała już żelazo dwa razy i czekamy na reakcję. Zbliża się zima :-) czyżby rok ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted September 22, 2013 Share Posted September 22, 2013 [quote name='Yorija']Se pierdu, pierdu pomarzyłam. Znowu ma katar od... sama już nie wiem od jak dawna. Ale znów na antybiotyku. Do tego pierdoła się robi duża i gruba. Jakie kurcze zdjęcia i ogłoszenia. Kurde no. Wetka wymyśliła, żeby jej zrobić tomograf głowy i operacyjne oczyszczanie zatok. Nie widzę tego przy niej. Do tego wyniki krwi ma dziwne. za dużo plytek. Dostała już żelazo dwa razy i czekamy na reakcję. Zbliża się zima :-) czyżby rok ?[/QUOTE] Rok... ale tak to czasem bywa z tymczasowaniem. A wysyp kociaków sie nie kończy. Jaka ta Mela jest pechowa... czy operacja oczyszczania zatok jest konieczna? Biedaczka :( Gdybyście mieszkały w Poznaniu na pewno wpadłabym i porobiłybyśmy Meli fotki... bo zdjęcia to połowa sukcesu... Biedna kicia. Trzymam cały czas za Was kciuki i Mela ma szczęście że trafiła do takiego DT. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted September 23, 2013 Share Posted September 23, 2013 Samo zrobienie fotek to nie problem. Tylko jak tu ją wyadoptować gdy ona przychodzi się przytula, opiera łapki na ramieniu i jak z nienacka nie kichnie to całą twarz ma się oplutą :-). Bleeee. Żeby to jej przeszło i żeby się w końcu ta morfologia uspokoiła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paula91 Posted September 25, 2013 Author Share Posted September 25, 2013 W listopadzie minie rok jak ja mam swojego tymczasa, zasiedziały się kociaki. A my mamy nadal problem z Matyldą, o której Ci pisałam, prawie wszystkie place jej się zgoiły, ale jest jedna rana, którą tak czy owak wciąż rozdrapuje... :/ Czemu ta Mela tak kicha :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.