Jump to content
Dogomania

Czy ma prawo zadania uspienia psa


Usia

Recommended Posts

Wczoraj mój pies (alaskan malamut) pogryzł spanielke mojej kolezanki.
Zdarzenie miało miejsce u mnie w domu.Pies dotkliwie pogryzł psa kolezanki(uszkodzenie oka-wypadło z oczodołu, nie wiadomo czy bedzie widzieć oraz pekniecie kosci czaszki, trzeba było operowac aby wydobyc uszkodzony fragment) Mój pies ma juz kilka pogryzien na kacie ale nic powaznego, zdecydowanie jest agresywny i pracuje nad tym aby zapanowac nad jego zachowaniem .Jest juz po kastracji oraz chodzi na spotkania z behawiorystka, oraz szkolenie.Kolezanka oraz jej rodzina wyraznie zasugerowała mi ze chca aby mojego psa uspić, nie wiem tylko czy maja takie prawo ?
Po za tym w dniu 5.03 br wygasło mu szczepienie na wscieklizne, które teraz miałam powtórzyc, ale ze wzgledu na zabieg musiałam je przełozyc na ten tydzien.Niestety nie zdazyłam tego zrobic, mój pies był pierwszy.
Czy z całej sytuacji oprócz niecheci kolezanki do mojego psa (i mnie jak podejrzewam) moge mieć jakies nie przyjemnosci i czy ma ona prawo zadania odemnie uspienia mojego psa ??

Link to comment
Share on other sites

Powinnas zglosic sie z psem na obserwacje w kierunku wscieklizny i nie szczepic go! do zakonczenia tej obserwacji. Kolezanka nie moze rzadac od ciebie uspienia psa, moze ci oczywiscie roowac narobic troche syfu (i szczerze mowiac nie zdziwie sie jej), ale jesli poddasz psa obserwacji to nie powinni nic wielkiego ci zrobic.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście koleżanka może domagać się zwrotu kosztów leczenia. Wystarczy, że wytoczy powództwo cywilne z art. 431 KC:

[I]Art. 431. § 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
[/I][I];)
[/I]

Link to comment
Share on other sites

Guest Msand

uśmiercenie psa jest możliwe, wówczas, gdy stwarza on bezpośrednie zagrożenie życia człowiekowi.

Co do twojego psa ... No cóz zastanowiłabym się nad brakiem wyobrazni i zaostrzeniem wszelkich środków zabezpieczających. Skoro ataki psa sa "normą" mogłas przewidzieć, bądż dopuścić do siebie myśl, że taka sytuacja będzie mieć miejsce w domu, tzn. na jego terenie.

Na pewno zostaniesz pociągnięta do odpowiedzialności za spowodowanie szkody. Stąd tez na twoim miejscu skontaktowałabym się z koleżanką, (spisała umowę cywilno - prawną) bądż udała się razem z nią do weterynarza i przekazała weterynarzowi, że wszelkie koszty leczenie i dalszej terapii związanej z pogryzieniem ponosisz ty. Bo oprócz kosztów związanych z leczniem i terapią pogryzionego psa pokryjesz koszty powództwa i procesu sądowego - a te nie są takie małe.

Link to comment
Share on other sites

:hmmmm: ale sytuacja miała miejsce w domu u Ciebie więc ? tu chyba troszke inaczej będzie sprawa wyglądała. - tak mi się wydaje.
Pies był u siebie na właśnym terenie .. sąd będzie ew wnikał dlaczego pies koleżanki był u Ciebie w jakim celu etc ... (bo ja w sumie też się nad tym zastanawiam.Skoro pies jest agresywny to po co przychodziła z psem)chyba że byłą nieświadoma tej agresji .... mimo wszystko dla mnie również jest winna .

Też mam psa który reaguje agresywnie na obce psy i nie wyobrażam sobie by ktoś miał mnie odwiedzić ze swoim psem.No chyba że by się uparł i na właśną odpowiedzialność.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']Kwestia, czy zostala wpuszczoa do tego domu z psem, czy sama weszla.[/quote]
no tu masz racje ....... ale można polemizować ;)
niemniej sytuacja nieprzyjemna dla obu stron :shake:
najrozsadniej by bez sądów i kłótni to poprostu zadeklarować sfinansowanie leczenia psa .. wkońcu to koleżanka :p

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Zdarzenie miało miejsce u mnie w domu[/QUOTE]

NO wlasnie tego nie rozumiem tzn jak bys mogla opisz sytuacje - jak znalazla sie u Ciebie kolezanka z psem, czy wiedziala ze twoj pies jest agresywny itp
Sądze ze ma to spore znaczenie w calej sprawie...

Powtorze to co bylo pisane wczesniej: zglos psa do weta na obserwacje (z tego co wiem nie musisz psa oddawac moze poprostu z nim przychodzic cocdzinnie - ale to juz zalezy od sytuacji i lekarza) a z kolezanka sprobuj zalatwic sprawe polubownie - zwrot kosztow leczenia
Troche niodpowiedzilne jest pojawienie si eobcego zwierzaka na terenie agresywnego psa, z drugiej strony pracujesz nad swoim psem....

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=darkslateblue]Zdarzenie miało miejsce w domu i pies poczuł sie pewnie na swoim terenie.[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]Czytałam, że najtrudniejszym przypadkiem jest twz. agresywność dziedziczna, kastracja powinna byc wykonana w wieku szczenięcym, choć zwykle też nie pomaga. Wtedy pozostaje tylko jedno wyjście...:shake: Wiem, że to trudna decyzja. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]W jakim wieku jest pies?[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Mój pies obecnie ma 2-a lata, kastrowany był w srode.
[U]Spanielka była juz u nas kilka razy zreszta spotykałysmy sie na spacerach i NIGDY nie było ze strony moje psa zadnej agresji wobec spanielki[/U]
opis sytuacji:
umówiłam sie z kolezanka na spacer.Ona przyszła do mnie jak poszłam otworzyc jej drzwi na klatke, zostawiłam drzwi otwarte od domu.Jej pies wleciał do mieszkania (był na smyczy rozciaganej)
Mój malamut stał w przedpokoju.Mała wleciała do pokoju i kolezanka zawołała ja zeby wziać ja na rece aby uniknac sytuacji jaka miała miejsce.w tym momecie kiedy spanielka mineła moje psa on sie rzucił.Ja stałam za nim,odrazu go złapałam i pociagnełam do góry ale on chyba dostał szczekoscisku i dopiero jak mój chłopak podszedł to mój malamut wypuscił ja z pyska.Od razu wsiedlismy do samochodu i zawiezlismy ja do weta. No i tyle.
Nie mówie ze to nie jest moja wina i nie wypieram sie tego wcale
Co do pokrycia kosztów wydaje mi sie to również oczywiste.
Moim zdaniem jak mala wleciała do domu to mogła nie chcacy urazic mojego psa smycza, w rane która ma po zabiegu kastracji (dzisiaj okazało sie ze ma zapalenie) i dla tego on sie rzucił.Wydaje mi sie to poprostu nieszczesliwym wypadkiem a nie checia zagryzienia jej, ale to sa tylko psy a ja jestem włascicielką i ponosze pełna odpowiedzialnosć.
U weterynarza jesli chodzi o wscieklizne p.doktór powiedziała ze za 15 mam przyjsc na szczepienia, a poniewaz nie jest to przypadek pogryzienia człowieka nie musi byc na obserwaci.Po za tym szczepionka na która dostał działa przez 3-y lata a u nas sa poprostu takie wymagania zeby szczepic psa co rok.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=darkslateblue]Nieszczęsliwy wypadek.[/COLOR]

[COLOR=#483d8b]Miałam kiedyś ON nie było z nim praktycznie żadnych problemów.[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]Ale, pewnego dnia wróciłam do domu po 24 godz, dyżurze..[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]O niczym innym nie myślałam, jak tylko o tym by położyć się spać, po prostu leciałam z nóg.[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]Zawsze zamykałam drzwi na zamek.[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]Niestety, wtedy tego nie zrobiłam. Nagle zostałam obudzona krzykiem na korytarzu.Wybiegłam z mieszkania a tam we krwi leżała starsza pani, która przyszła do mnie na zastrzyk. Zapukała do drzwi i pies sam jej otworzył, wyskoczył na korytarz i porządnie ugryzł ja w rękę. Rana została zaopatrzona szwem itd...[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]Boże jak ja to przeżyłam .Tego nie da się opisać..[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[B]Usia [/B] szczerze Ci współczuję

Jak dla mnie nie jestes winna(a przynajmniej nie mniej niz twoja kolezanka), choc prawnikeim nie jestem. Masz agresywnego psa, ale pracujesz z nim, unikasz konfliktowych sytuacji (sądze tak na podstawie twoich innych wypowiedzi na dogo). Według mnie kolezanka nie ma prawa (przynajmnej ze strony moralnej) zadac uspienia psa - wiedziala ze twoj pies jest agresywny mimi to pozwalala na kontakt ze swoim psem, a do tego dopuscila (wierze ze to nieszczesliwy przypadek) zeby jej pies wszedl na teren agresora - ona tez nie dopilnowala swojego psa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Usia']
U weterynarza jesli chodzi o wscieklizne p.doktór powiedziała ze za 15 mam przyjsc na szczepienia, a poniewaz nie jest to przypadek pogryzienia człowieka nie musi byc na obserwaci.Po za tym szczepionka na która dostał działa przez 3-y lata a u nas sa poprostu takie wymagania zeby szczepic psa co rok.[/quote]

Ale jesli kolezanka bedzie sie upierala, to dojda, ze pies byl nieszczepiony w momencie gdy doszlo do pogryzienia, wiec mogl byc chory, a po szczepieniu juz sie tego nie sprawdzi. Ja wiem, ze nasze prawo nie wymaga obserwacji w przypadku pogryzienia psa, ale ja mimo wszystko bym to zrobila, zeby nikt nie mogl sie przyczepic. To niewiele kosztuje, z psem musisz sie pojawic trzy razy w lecznicy, wet wypisze ci papierek, ze byla obserwacja, zaszczepisz go i nikt nie bedzie mogl sie przyczepic do Twojego psa.

Link to comment
Share on other sites

Usia. powinnaś we własnym interesie pójść na ugodę z koleżanką, ponieważ w sądzie sprawę przegrasz. Dla sądu liczą się tylko fakty a nie pobozne zyczenia.
To Ty umówiłaś się z koleżanką w domu, wiedziałas, że przyjdzie z psem, ona nie wkroczyła do Ciebie bez uprzedzenia - to byłby główny dla sądu argument.
Wiesz, jakiego masz psa, a mimo to nie zamknęłaś go np. w pokoju na czas wejścia do domu koleżanki czyli nie dopełniłas zabezpieczenia.
Poza tym przedstawione przez ciebie fakty wydają się nieco dziwne.
Jakim cudem spaniel koleżanki spod drzwi wyjściowych wszedł na smyczy do mieszkania, ba do pokoju? Nie ma takiej mozliwosci - sa schody, zakręty...czy smycz miała 30 m długości albo i więcej?
Ktoś tu napisał o współwinie koleżanki - absurd!

Link to comment
Share on other sites

to ja napisalam. Dlaczego absurd to ze pies jest na smyczy nie znaczy ze moze robic co chce. A smycz wcale nie musi miec 30 metrow. gdybym stanela u siebie w drzwiach wejscowych (tak jak kolezanka Usi) to pies bedac na 5 mitrowej smyczy moglby wejsc do przedpokoju kuchni i dwoch pokoi - taki ma rozklad mieszkania, spokojnie mogly tez podejsc do miski mojego psa stojacej w kuchni a ja nadal stala bym w progu i trzymalabym smycz

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=darkslateblue][B]Usia [/B]wysłałam na priv. adres forum prawnego / bezpłatne porady prawne/ [/COLOR]
[COLOR=darkslateblue]możesz się dowiedzieć czegoś więcej w swojej sprawie. [/COLOR]
[COLOR=darkslateblue]Poruszają tam sprawy dotyczące też psów.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']Powinnas zglosic sie z psem na obserwacje w kierunku wscieklizny i nie szczepic go! do zakonczenia tej obserwacji.[/quote]

Obserwacja jest wymagana tylko w przypadku pokąsania człowieka. W przeciwnym wypadku na obserwację by szło większośc norujących psów myśliwskich po każdym polowaniu, oraz każdy burek ktory się na spacerze pochamra z drugim.

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam juz z wetem wczoraj i powiedział ze zadnej obserwacji mam nie robic.Tylko za 15 dni powtórzyc szczepienie.Nic wiecej
Jotbe dziekuje, juz ci odpowiedziałam na PW.
Caruso smycz nie musi byc taka długa aby pies mógł wejsc do mieszkania, przekonałam sie o tym w czwartek.A jesli chodzi o wine no cóz faktem jest nie dopilnowanie z mojej strony psa który jest agresywny, tylko tyle.Najwazniejsze jest ze niewinny pies został poszkodowany i cierpi wiec teraz trzeba skupić sie na tym zeby z nim było lepiej no i na tym zeby mój pies sie ogarnoł i nie robił wiecej krzywdy :roll:
Mysle ze juz napisaliscie to co chciałam wiedziec, za co szczerze dziekuje
Mam nadzieje ze wiecej takich sytuacji nie bedzie.
Tyle z mojej strony.

DZIEKUJE

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...