Jump to content
Dogomania

JUŻ W DOMU! Łatek adoptowany :) Proszę o przeniesienie.


zmierzchnica

Recommended Posts

  • Replies 216
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nieodpowiedzialnych ludzi jest przerażająco dużo! Ostatnio spotykam się z tym na każdym kroku. Od niedawna koleżanka mnie gnębi, żeby jej "załatwić" kociaka, kotkę. Ale mamy do wydania kocurki tylko... No i piszę jest, że mamy rudego, ale kocurka do oddania. Odpowiedź "jak rudy, to może być samiec!". Odpisałam, że skoro od dawna chcieli kotkę, to niech to przemyślą, bo wygląd to nie wszystko. Odpowiedź mnie powaliła: "Ale ja czytałam gdzieś, że siki kotki po sterylce śmierdzą i wolę samca". Ręce mi do podłogi opadły. A po mailu pani z Krapkowic to opadło mi już wszystko inne.

:roll:

Link to comment
Share on other sites

Odpisałam, ale nie niemiło, raczej wyjaśniająco. Ludzie nie mieli psa nigdy, traktują sprawę bardzo przedmiotowo, ale nie mogę na wszystkich krzyczeć czy warczeć ;) Wyjaśniłam jak się sprawy mają, że mamy takie a nie inne procedury i proszę o poważne podejście do sprawy. Zobaczymy jak się pani ustosunkuje, dotąd wydawała się naprawdę w porządku.

Co do Łatka... Rzeźnia :( Mama była z prezes TOZu, żeby Łacia wykastrować. Łatek dostał ataku histerii i agresji. Kąsał co popadnie, nie dał sobie zrobić zastrzyku, nie dał się dotknąć, wyrywał się i kłapał zębami. To nie była agresja w stylu "zagryzę" czy "ugryzę", tylko "zostawcie mnie! zostawcie mnie! puśćcie!!!". Wet stwierdził, że tak ześwirowanego psa jeszcze nie widział, a ma doświadczenie ze schroniskowymi psiakami... Więc jest niedobrze. Nie wykastrowaliśmy go w końcu, bo jakby trafił na łańcuch, to trzeba byłoby to miejsce przemywać, sprawdzać. Jego właścicielka zapowiedziała, że tego nie zrobi, a nam przestał już ufać. Potem nawet nie dawał się dotknąć. A że nie ma gdzie go przetrzymać po kastracji w czystych warunkach - to nie ma sensu :( No i jesteśmy w czarnej d...

Tosi się właśnie zrobiła taka zgorzel na ranie po sterylce :( Padał deszcz, nikt jej nie zajrzał na czas, mokre ubranko pewnie miała.. Przemywamy to jodyną, ale suni się to nie podoba oczywiście.

Ciężka sprawa, tak szczerze mówiąc :( Jeśli chodzi o te psy, nic nie wychodzi. A Łatek ze swoją histerią nie nadaje się ani do dzieci ani do kogoś niedoświadczonego..

Link to comment
Share on other sites

Pies z łańcucha...on powinien być przykładem dlaczego psów nie wolno trzymać na łańcuchu. Od szczeniaka, codziennie, bez przerwy...ześwirował, nie dziwi mnie to wcale.

Pomyślę jak to ugryźć i jak mogłabym pomóc. Zobaczę co da się zrobić. może znajdzie się ktoś doświadczony i weźmie go na wychowanie...

Link to comment
Share on other sites

Oprócz tego on jest świetny - radosny, przynosi piłeczkę, lubi się głaskać i bawić, uwielbia spacery. Ma dwie wady: mania na suki i świr u weterynarza. Na pierwsze jest lekiem kastracja, której nie zrobimy przez to drugie. Jakby był DT choćby na tydzień, to byśmy go ciachnęli, doszedłby do siebie i wrócił na łańcuch - trudno. Ale ja go do siebie nie wezmę, Fro go nie zaakceptuje, a po kastracji hormony mu od razu nie opadną, a jednak mam trzy suki w domu. Także na razie jesteśmy w kropce, ale też będziemy kombinować. Łaciu nawet nie jest ześwirowany, po prostu nie ufa ludziom, bo też nie ma ku temu powodu.. No i też jest nieodporny na ból, wpada w histerię przy najmniejszym uszczypnięciu, więc odpada przy dzieciach.

Pani z Krapkowic ma porozmawiać z teściami i dać mi odpowiedź. Nie wydam psa bez zgody wszystkich domowników, więc zobaczymy. Fajnie, że daje sobie wytłumaczyć jak się sprawy mają.

Link to comment
Share on other sites

Jasne, rozumiem to, poza tym nie możesz być ciągle zawalona psami - jeśli musisz odpocząć, masz dość czy brak Ci czasu, to przecież normalne, że na DT Łacia nie weźmiesz. Tak jak ja z moimi psami, czasem jakąś małą sukę na chwilę mam, ale są pewne granice .. Zresztą, trzeba się zastanowić, czy warto, na ile on jest adopcyjny. U właścicielki mu się krzywda nie dzieje, choć pewnie, że chciałabym go wydać w jak najlepsze ręce.

No nic, na razie zobaczymy. Wydamy Tosię, potem będziemy z Łatkiem kombinować, a ja postaram się go do bólu i weta przyzwyczaić. Ale i tak dom z dziećmi odpada.

Link to comment
Share on other sites

Nikt, cisza.. :( Woj. opolskie to dziura, jeżeli chodzi o adopcje. Nawet śliczna i mądra Zuzia od Nati nie ma wzięcia, a co dopiero "łańcuchowce" :(

Tosia miała dziś jechać do domu w Krapkowicach, wszystko było załatwione. Rano telefon, że pani ma awanturę w domu, że teściowie jednak psa nie chcą (a się niby zgodzili) i że jednak Tosi nie bierze. Biedna suczka, najbardziej mi jej żal, bo jest taka delikatna, zupełnie niełańcuchowa.. :(


No i szukamy budy, bo jedna się rozpada, a idzie zima. Pani nie ma szans kupić czy załatwić nowej.

Link to comment
Share on other sites

A ja sie zaczynam bawić w Ciebie...kolejna bida:

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/232734-%C5%81APEK-bez-%C5%82apy-ale-z-ogromnym-sercem-GROZI-MU-SCHRON%21?p=19715904#post19715904"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/232734-%C5%81APEK-bez-%C5%82apy-ale-z-ogromnym-sercem-GROZI-MU-SCHRON%21?p=19715904#post19715904[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Na razie nic. Z ogłoszeń nikt się nie zgłasza. Ostatnio moja mama była u psów, żeby zobaczyć, czy rana się goi u Tosi (zagoiła się). Biedny Łaciu wlazł jej na kolana i wtulił się w jej szyję :( Płakać się chce. Ale nie damy rady ciągle się nimi zajmować.. Zasmakowały wolności i już im nie odpowiada życie tam, Tosia zaczęła kopać dziury, czego nigdy nie robiła. Szukamy im domu, pytamy gdzie się da, ale na razie widzę to czarno.

Tosia miała na 90% dom w pobliskiej wsi (ale w domu, u starszej pani). Wszystko było załatwione, ale nagle odezwała się córka pani z Niemiec, że mamy kategorycznie nie dawać pani psa, bo ona jest starsza i sobie nie da rady. Pani niedawno straciła psa i bardzo chciała zwierzaka, no ale ugięła się pod presją córki. A też nie chcemy dać psa i potem go odbierać przez konflikty w rodzinie. Więc na razie to wygląda źle.

Szukamy też psiakom bud, bo mieszkają w starych pralkach...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dziękuję, pikola :) Miałam dwa dni temu telefon po Łatka, ale pan najpierw bardzo się zniechęcił, że Łatek sika po kątach, a potem był bardzo gorąco przeciwko kastracji. Proponowałam Tosię, ale nie chciał wysterylizowanego psa. Chyba się zniechęcił, zresztą psa bym mu już nie dała..

Mieliśmy dwa domki dla Tosi, ale nic z tego nie wyszło :( Pecha mają te psy okropnego. A zaczyna się robić tak zimno.. Bud też nie mają, tylko stare pralki :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...