Jump to content
Dogomania

Problem ze znajdą!! Proszę o rady!:(


pomóżpomagać

Recommended Posts

Puszek to około 6-7 letni kundelek, nie jest duży. Sięga ledwo do kolana. I jest jednym z tych "niepotrzebnych i wyrzuconych problemów".
Puszek (bo takie dostał imię od swojego nowego właściciela) został wyrzucony w Moderówce pod sklepem. Nie ruszał się z miejsca, ciągle siedział i czekał z nadzieją, że Pan po niego wróci. Sasiedzi go dokarmiali jednak żal im było psiaka i zgłosii się do mnie. Wczęsniej sprawa została zgłoszona do gminy jednak ta nic nie zrobiła. Poszłam zobaczyłam i wiedziałam że biedzie trzeba pomóc. Szczęśliwie lub może niezbyt szczęśliwie się złożyło że sasiad (pan ma 88 lat) właśnie uśpił swojego Puszka który był z nim przez 16 lat. Zproponowałam że może by go zabrał a ja załatwie wszystkie sprawy z wetem i wyprawkę zrobię. Pan miał się zastanowić, omówić sprawę z synem i zona. Wszyscy się zgodzili! Wielka ulga i radosc że piesek ma dom nie trwała jednak długo:-( Pan dogadzał psince jak tylko mógł, kupował mięsko, gotował jajka... Ale Pusiu ma coś nie tak z psychiką. To że miał ciężkie przeżycia widać było na pierwszy rzut oka - lekliwy bardzo, jak wyszłam z nim od weta na smyczy zaplatał się ze strachu przed samochodami i jak próbowalam go rozplatać to dziabnął mnie zębiskami:shake: nie było śladu bo ma ząbki w strasznym stanie, ale był przerażony. Podejrzewam że nigdy na smyczy nie chodził. Jednak włożyć do auta czy wyciagnąć a nawet wykąpać i powydzierać kleszcze dał sobie spokojnie! To jest mądra psina! Po kilku dniach przebywania w nowym domku (domek z ogrodem, ogrodzony, duzo miejsca do biegania, budka, dom do dyspozycji ) piesek zaczął zajadle bronic swojego teytorium. Obszczekuje wszystkich strasznie, nikt ich nie chce odwiedzać bo każdy sie boi. A to strasi Panstwo, lubia odwiedziny. Jednak, ja, moja ciotka co mieszka po sasiedzku, jej mąż mój mąż wchodzimy bez problemu, Puszek wscieka się ale nie zwracamy na niego uwagi i wkońcu tylko powarkuje a nawet podchodzi i tak jakby czekał na głaski. Da sie pogłaskać ale z powarkiwaniem. Ja sie go nie boję i głaskam, głaskam aż warczeć przestanie. Najgorzej jest z ich synem:shake: ja przyjeżdża to Puszek rzuca się wściekły, gryzie... okropne rzeczy się dzieją:-( syn powedział albo pies albo ani on ani jego żona i jego córka nie będą ich odwiedzać. Pan ma wielkie serce dla zwierząt, nie chce psa oddać do schronu, nie chce uspić, nie chce wyrzucić. Miał wielka nadzieje że piesek się przyzwyczai i "znormalnieje" ale tak sie nie stało, pieskowi nie przechodzi...
Są dwa wyjścia, albo pieska oddać do jakiegoś dt i szukac domu, znaleźć ds tylko z osobą ktora sobie z pieskiem poradzi
ma jakies doświadczenie
Albo może jakby Pan i syn się zgodzili to postarać się znaleźć jakiegos behawiorystę w okolicy ale tutaj w gre wchodza koszty a zkasą cienko, oni sami nie opłacą...
Sama nie wiem, może ktoś ma jakis pomysł? moze jakaś rada, albo przynajmniej ogloszenia?:shake:
Ja musze lecieć do pracy, na ta chwile wiem tylko tyle że psiak może kilka dni jeszcze zostać, ale co potem??
Aha a poniżej zdjęcia, narazie takie słabe, może jutro będą lepsze bo u nas pada a Puszek boi sie zmoczyć:lol:

Link to comment
Share on other sites

Ciężko jest doradzić cokolwiek bo w gre wchodzi agresja, z tego co piszesz. Wina niestety chyba leży po stronie ludzi a nie psa. Za bardzo mu dogadzali na początku ... "bo szkoda psa". Trzeba poszukać jakiegoś pasjonata bo raczej dobry behawiorysta nie zrobi nic "za dziękuję". Skąd w ogóle jest psiak ?

Link to comment
Share on other sites

"To że miał ciężkie przeżycia widać było na pierwszy rzut oka - lekliwy bardzo, jak wyszłam z nim od weta na smyczy zaplatał się ze strachu przed samochodami i jak próbowalam go rozplatać to dziabnął mnie zębiskami nie było śladu bo ma ząbki w strasznym stanie, ale był przerażony."


Niech jego właściciel spróbuje go oswoić z samochodami. Może chodzić z nim na ruchliwe ulice i karmić smaczkami, puszczać w domu nagrania z ulicznymi dźwiękami, zabrać na spacer spokojnego psa, który jest przyzwyczajony do takich dźwięków czy stopniowo ćwiczyć kontakt wzrokowy lub posłuszeństwo. Ważne jest, żeby nie litować się nad psem, a w sytuacji, gdy nie wie on, co robić, kręci się, chowa za nogami dać mu jakieś zadanie do wykonania. Może by najprostsze, np. dotknięcie nosem ręki albo przytrzymanie zabawki. Niech jego właściciel zwróci uwagę na swoje emocje i postawę ciała. Powinien być spokojne, opanowany, wesoły, pewny siebie.


"Podejrzewam że nigdy na smyczy nie chodził."

To uczcie go :). Jeśli boi się jej możecie zacząć od skojarzeń i fajnych interakcji. Czyli wiadomo, smycz jest fajna, bo kiedy ją widzę pan mnie głaszcze, daje mi smakołyki, poświęca swój czas. Możecie położyć smycz na podłodze, a na niej porozrzucać psie przysmaki, aby je sprzątną, a przy okazji poznał swoją smyczkę, możecie zakładać ją podczas ciekawych rzeczy i zdejmować, gdy się skończą. Pies może się nią przeciągać, skakać nad nią na komendę i robić z nią wszystkie swoje ulubione rzeczy. A potem wiadomo – standardowa nauka chodzenia na niej :).

"Jednak włożyć do auta czy wyciagnąć a nawet wykąpać i powydzierać kleszcze dał sobie spokojnie! To jest mądra psina! Po kilku dniach przebywania w nowym domku (domek z ogrodem, ogrodzony, duzo miejsca do biegania, budka, dom do dyspozycji ) piesek zaczął zajadle bronic swojego teytorium. Obszczekuje wszystkich strasznie, nikt ich nie chce odwiedzać bo każdy sie boi. A to strasi Panstwo, lubia odwiedziny. Jednak, ja, moja ciotka co mieszka po sasiedzku, jej mąż mój mąż wchodzimy bez problemu, Puszek wscieka się ale nie zwracamy na niego uwagi i wkońcu tylko powarkuje a nawet podchodzi i tak jakby czekał na głaski. Da sie pogłaskać ale z powarkiwaniem. Ja sie go nie boję i głaskam, głaskam aż warczeć przestanie. Najgorzej jest z ich synem ja przyjeżdża to Puszek rzuca się wściekły, gryzie... okropne rzeczy się dzieją. Syn powedział albo pies albo ani on ani jego żona i jego córka nie będą ich odwiedzać. Pan ma wielkie serce dla zwierząt, nie chce psa oddać do schronu, nie chce uspić, nie chce wyrzucić. Miał wielka nadzieje że piesek się przyzwyczai i "znormalnieje" ale tak sie nie stało, pieskowi nie przechodzi... "

Czas przyjścia gości kojarzy się psu z tym, że jego właściciele zaczynają się nimi zajmować. Dajcie gościom przy wejściu smakołyki i polećcie, aby nie zwracali uwagi na psa. Jeśli jedna osoba ich podejmuje, niech druga zajmie się psem i ćwiczy z nim komendy. Na czas wizyt możecie ustalić konkretne zachowanie, które musi wykonać pies. Może to być wejście do domu, na swoje legowisko czy miejsce.

[COLOR=#3E3E3E]"A jak w ogóle szukac tego pasjonata?"

Myślę, że są tu wątki dotyczące behawiorystów/pasjonatów, zapewne "doczepione" do podforum, a jeśli nie - załóż sama. A jak myślisz, czy psia szkoła da radę? [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziekuję za tak wyczerpujaca odpowiedz i pomoc. Skorzystam napewno z Twoich rad.
Jednak sytuacja z chodzeniem na smyczy nie jest tak pilna jak to że nie toleruje syna i obcych. To jest glówny problem ktory decyduje o dalszym losie psa. Nie wiem, ja poradzilam dziadkowi zeby jak ma syn przyjechac czy ktos przyjsc zeby ubral psu kaganiec i go puścił. Przez kaganiec nie ugryzie a i szczekal nie bedzie. Moze kiedys w koncu by sie przyzwyczail do tego syna. Jakby on go poglaskal to moze zobaczylby ze on nie zrobi mu krzywdy. Tylko nie wiem czy to dobry pomysl?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pomóżpomagać']Bardzo dziekuję za tak wyczerpujaca odpowiedz i pomoc. Skorzystam napewno z Twoich rad.
Jednak sytuacja z chodzeniem na smyczy nie jest tak pilna jak to że nie toleruje syna i obcych. To jest glówny problem ktory decyduje o dalszym losie psa. Nie wiem, ja poradzilam dziadkowi zeby jak ma syn przyjechac czy ktos przyjsc zeby ubral psu kaganiec i go puścił. Przez kaganiec nie ugryzie a i szczekal nie bedzie. Moze kiedys w koncu by sie przyzwyczail do tego syna. Jakby on go poglaskal to moze zobaczylby ze on nie zrobi mu krzywdy. Tylko nie wiem czy to dobry pomysl?[/QUOTE]

znalazłam, przeczytaj, bardzo fajne - [URL]http://www.coape.pl/art_agresywny_fidel.html[/URL]
P.S. tak mi teraz przyszło do głowy, a może darmowa, jednorazowa konsultacja behawiorystyczna?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...