basia Posted January 20, 2003 Share Posted January 20, 2003 Moją okolicę terroryzuje mieszaniec doga z nowofunlandem. Prawie cały czas jest puszczony wolno. Jego właścicielka (natabene moja sąsiadka i przyjaciółka mojej matki) uważa, że pies może sobie chodzić gdzie chce, bo "nikomu nic jeszcze nie zrobił i nie ma się go co bać". Z tym, że nikomu nic nie zrobił niezgodziłabym się, gdyż warczy na każdego, moją siostrę złapał za rękę (ma dość kościstą, więc zęby się ześliznęły i nie zrobił jej krzywdy), pogryzł moją małą suczkę (i to w czasie, kiedy miała cieczke!) a Ceika już też raz poturbował. Nasze prośby nie dają efektu, rozmowa kończy się kłótnią. Kilkukrotna wizyta Policji i SM też nie dała efektu, mimo nałożenia mandatu na właścicielkę. Czy musi wreszcie się coś stać, żeby sytuacja się zmieniła? Już nie mam pomysłu na tego psa i na jego właścicielke. Ostatnio widziałam go ponad 3km od domu. Boję się wychodzic z Ceikiem, a kiedy wczoraj zadzwoniłam do sąsiadki żeby zamknęła psa, ona miała do mnie pretensje i przyszła poskarżyć się moim rodzicom, że ją wystraszyłam telefonem. Pies ma 8 lat i zawsze był z nim kłopot, ale nigdy nie był agresywny. Teraz, z wiekiem robi się coraz gorszy. Jak był mały wiele razy bawiłam się z nim, karmiłam i głaskałam. Teraz warczy na mnie nawet kiedy siedzę w samochodzie. Macie jakiś pomysł co można zrobić? Czy TOZ interesują takie sprawy? Czy schronisko może zabrać go do siebie, kiedy chodzi gdzieś poza domem? Proszę doradźcie coś, bo boimy się coraz bardziej :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szybszy_od_dylizansu Posted January 20, 2003 Share Posted January 20, 2003 To nie byłem ja . Powaga . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted January 20, 2003 Author Share Posted January 20, 2003 TAJRAGA, kłopot w tym, że ten pies "wychodzi" bez opieki. Mieszkam na uboczu i na spacerach czy podczas biegania niespotykam zbyt wielu ludzi, którzy mogliby mi wrazie czego pomóc. Ja sama odgrażałam się sąsiadce, że 'kiedyś go rozjadę", ale to wywołuje tylko jej śmiech. :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted January 20, 2003 Author Share Posted January 20, 2003 Patrz Szybki, a ton taki podobny, no... :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted January 20, 2003 Author Share Posted January 20, 2003 Metro, właśnie też pomyślałam o schronisku, ale nie wiem czy oni mają możliwości do zgarnięcia tegoż psa. Co do grzywny to śmieszna sprawa, bo ona (sąsiadka) już płaciła mandaty i miała nawet kolegium w tej sprawie i nic! Normalnie płakać się chce z powodu tej bezsilności :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ZEMAT Posted January 20, 2003 Share Posted January 20, 2003 miałem kiedyś takiego jamnika i jego pana ale dopiero jak moje psy dorwały jamnika to zaczeli wychodzić z pieskiem jak należy :evil: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lakers Posted January 21, 2003 Share Posted January 21, 2003 Mimo wszystko proponuję konsekwentnie dzwonić na policję i SM. Gdy w miesiącu dostanie z tysiąc złotych w mandatach rura jej zmięknie. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azir Posted January 21, 2003 Share Posted January 21, 2003 W Poznaniu jest tak, że ze schroniska przyjeżdżają po psa tylko wtedy, gdy już jest przez kogoś złapany. Nie przyjeżdżają, gdy pies się błąka, bo to często faktycznie szukaj wiatru w polu. Popieram pomysł z policją i SM i życzę wytrwałości w działaniu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ZEMAT Posted January 21, 2003 Share Posted January 21, 2003 Mimo wszystko proponuję konsekwentnie dzwonić na policję i SM. Gdy w miesiącu dostanie z tysiąc złotych w mandatach rura jej zmięknie.Pozdrawiam Jak gość poczyta to będzie się kończyć upomnieniami :cry: A może usymulować pogryzienie :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted January 21, 2003 Author Share Posted January 21, 2003 Zemat, dokładnie! Jak ostatnio powiedzieliśmy jej, że będziemy dzwonić na Policję i SM, zaśmiała się i stwierdziła, że oni już znają i ją i psa i nic jej nie robią. Coś w tym jest, bo jak ostatnio zawiadamiałam Policję gdy T. łaził o 23 wieczorem po dwupasmówce, chyba olali sprawę, bo nie zauważyłam radiowozu. Najgorsze jest to, że ona jest przyjaciółką mojej matki i z tego powodu dochodzi do spięć pomiędzy mną a mamą :( Przekonała mamę, że T. jest niczemu winien a my się czepiamy. Co do schroniska, jeżeli złapałabym T. i zadzwoniła to zabiorą go? Czy oni potem szukają właściciela? Hmmm... pewnie nie :( Znowu wczoraj był puszczony. On uważa prawie całe miasteczko za swój teren i agresywnie traktuje wszystkie psy (samce). Niedawno rozmawiałam z takim starszym małżeństwem, którzy spacerują koło nas z małą suczką. Opowiadali jakie oni mają przeboje z T. pomimo, że mają sukę. W dwójkę jakoś sobie radzą a ja wychodze z Ceikiem sama :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szybszy_od_dylizansu Posted January 24, 2003 Share Posted January 24, 2003 Wystarczy złożyć skargę do komendanta policji w Twoim mieście i skargę do burmistrza na SM za opieszałość w postępowaniu służb i ignorowanie Twoich zgłoszeń . Gwarantuję , że gdy mundurowi dostaną pół premi to szybciulko bydlaka złapią i słuch o nim zaginie . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.