sheva Posted March 17, 2012 Posted March 17, 2012 Witam! Roger - mój kundelek był od zawsze wesołym i radosnym pieskiem, który nie mógł usiedzieć w jednym miejscu. Jednak od paru dni zauważyłem dziwne zmiany w jego zachowaniu. Stał się osowiały, nie chcę jeść ani pić, zaczął również wymiotować zółtą pianą. Pojechałem dziś z nim do weta, a ten nie stwierdził jednoznacznie co mu jest. Powiedział, że to parwowiroza, albo zatrucie pokarmowe, albo w żołądku mojego psiaka znalazło się jakieś ciało obce. Roger dostał 3 zastrzyki: na perystratykę jelit, przeciwwymiotny oraz antybiotyk oprócz tego wet zaaplikował mu kroplówkę. Jednak pare chwil po powrocie do domu pies znów zwymiotował. Jutro rano mam umówioną kolejną wizytę u weta w celu podania kroplówki, oprocz tego dostałem jakąś karmę dietetyczną dla pieska, którą ma jutro zjeść po kroplówce, jeżeli tak się nie stanie, to wieczorem znów mam udać się do weta na kroplówkę. Jak myślicie to parwo? Czy poprostu zwykłe zatrucie, dodam jeszcze, że piesek miał 41,6 st. gorączki i ma założony wenflon. Quote
gryf80 Posted March 18, 2012 Posted March 18, 2012 a może to babeszioza od "kleszczy",nie zbadał krwi?pies może zakończyć żywot bardzo szybko .badabnie krwi-morfologiaa+rozmaz i biochemia(nerki wątroba)konieczne.każda godzina sie liczy.jak masz masz możliwość to dawaj do innego weta skoro ten nawet nie pokwapiłsię o pobranie krwi,a sezon kleszczowy własnie się zaczął Quote
sheva Posted March 18, 2012 Author Posted March 18, 2012 Poprzedniej nocy pies 2 razy wymiotował, dziś rano przed wizytą u weta również. Wet zrobił mu USG na którym wyszło powiększenie jelit i wyrostka żółciowego, żadnego ciała obcego nie ma. Temp. ciała spadła dość drastycznie do 36,9 st. Roger dostał kolejną dawkę zastrzyków i kroplówkę. Po powrocie do domu był troszkę lepszy, chciał napić się wody po której niestety znów zwymiotował. W godzinach popołudniowych znów zrobił się żywszy, zaczął nawet spacerować po ogrodzie i obszczekał jadących drogą rowerzystów. Wieczorem dostał kolejną kroplówkę i zastrzyki. Jeść dalej nie chciał, jednak dość chętnie napił się wody i co ważne nie wymiotował. Jutro rano mam znów jechać do weta na kolejną kroplówkę i zastrzyki. Wet nie zrobił badania krwi (jutro się o to upomnę), ale stwierdził, że to parwo bądź koronowiroza. Niemniej bardzo niepokoją mnie te przerośnięte narządy u mojego psa, ale z drugiej strony dostrzegam minimalną poprawę w jego samopoczuciu. Jest dalej osowiały i nie ma sił na zabawę, ale jak już wspomniałem dziś chwilkę spacerował, szczekał, widząc z daleka znaną mu osobę zaczyna merdać ogonem i robi się żywszy, no i również jego oczy zrobiły się nieco mniej smutne. Quote
kiwiadams Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 [quote name='sheva'] Wet nie zrobił badania krwi (jutro się o to upomnę), ale stwierdził, że to parwo bądź koronowiroza. [/QUOTE] Jutro to może być tak że będziesz kopać dołek. jedz tam gdzie zrobią krew od razu i rtg z kontrastem skoro wymiotuje nawet wodą... Quote
taks Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 Przestańcie rzucac takie pomysły bo skóra cierpnie jak się czyta. Pomysł z podaniem kontrastu w takim stanie...:shake: Pies jest leczony prawidłowo i pomysły żeby zmienać weta albo robic teraz jakies inwazyjne badania to nonsens Quote
LadyS Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 U nas jedynie przy podobnych objawach wet zabronił dawać cokolwiek do jedzenia i picia, nawet wodę - szczylek dostawał wszystko w kroplówkach, bo w takim stanie wymioty tylko pogarszają sprawę. Quote
gryf80 Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 racja przy silnych wymiotach tylko kroplówki,nic doustnie,cokolwiek podane doustnie tylko podrażnia żoładek Quote
sheva Posted March 19, 2012 Author Posted March 19, 2012 Mój pies czuję się nieco lepiej, nie jest już "przymulony", dziś nawet przy podawaniu zastrzyku zaczął się wiercić i wyrywać co uważam za dobry znak. [IMG]http://www.zwierzaki.org/Smileys/default/icon_smile.gif[/IMG] Wet zrobił biochemię, wyszło, że wątroba w porządku, na nerki muszę poczekać do dzisiejszej porannej wizyty. Niestety Roger dalej nie chcę jeść, również mniej piję, ale na szczęście już nie wymiotuje. Jutro znów to samo: kroplówka i zastrzyki. Ale wydaję mi się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, choć dopóki nie zacznie jeść, dopóty będę się bardzo niepokoił. Quote
gryf80 Posted March 20, 2012 Posted March 20, 2012 jeśli dostaje glukoze dożylnie to organizm jest niejako oszukiwany-nie czuje glodu pragnienie również,wszytsko w "żyłę" Quote
Paweł T. Posted March 21, 2012 Posted March 21, 2012 Parwowirozę można łatwo zdiagnozowac , są szybkie testy z krwi ( a w zasadzie z surowicy ) , poproś swojego weta o to , robi się bardzo prosto i wynik raz dwa Quote
Bobryna Posted March 21, 2012 Posted March 21, 2012 (edited) Kilka lat temu mój jamnik miał podobne objawy - z dnia na dzień wymioty (najpierw żółtą pianą, potem po każdym napiciu się - wodą). Oczywiście od razu do weta, krew do badania (wyniki w normie), wenflon i kroplówki, zakaz podawania wody i jedzenia, zastrzyki... Bardzo baliśmy się o Czesia, słabł w oczach. Miał robiony RTG i kontrast - właściwie brak ruchów robaczkowych jelit, napięcie i bolesność brzucha, brak ciał obcych w układzie pokarmowym. Na szczęście wyszedł z tego, ale nie wiadomo, co mu do końca było. [B]sheva[/B] stosuj się do zaleceń weterynarza, wszystko będzie dobrze :) Jedzenie należy wprowadzać (po konsultacji z wetem i podaniu środka przeciwwymiotnego - przynajmniej Czesio dostawał cerenię jeszcze przez jakiś czas) stopniowo i nie na siłę, najlepiej lekkostrawne, np. gotowane mięsko i w niewielkich porcjach. A zapomniałabym, ważne jest jeszcze podawanie probiotyków - Czesio dostawał lakcid, ale są lepsze "psie". Edited March 21, 2012 by Bobryna Quote
sheva Posted March 26, 2012 Author Posted March 26, 2012 Mój Roger wyzdrowiał. [IMG]http://www.zwierzaki.org/Smileys/default/jupi2.gif[/IMG] Przepraszam, że od paru dnia nic nie pisałem, ale miałem urwanie głowy i nie mogłem na nic znaleźć czasu. A więc tak: Roger już wrócił do swojej pełnej sprawności, czyli jest rozbrykanym, radosnym pieskiem, dziś skończył antybiotyk, podaję mu jeszcze tabletki na odbudowe flory jelitowej tak jak kazał wet. Oczywiście też trzymam mu dietę - je gotowany ryż z mięsem drobiowym, ale myślę, że mogę mu już pomału wracać do jego standardowej diety, bo apetyt ma za dwóch. Już nie wymiotuję, robi normalną kupę. Wielkie dzięki za pomoc w leczeniu psa i za słowa wsparcia. :) Quote
Bobryna Posted March 26, 2012 Posted March 26, 2012 [quote name='sheva']Mój Roger wyzdrowiał[/QUOTE] To wspaniała wiadomość :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.