Jump to content
Dogomania

Hexa moje kochane słoneczko, Shina paskuda i inni :)


Recommended Posts

Posted

[quote name='zerduszko']Fajnie, że takich am szefów [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG]
Mój brat miał taka szefową, że nakazał im obowiązkowa przerwę na lunch, podczas której nie wolno im było wyjść poza budynek, no siedzenie przez godz. nie wchodziło w grę... czyli pracowali 9, a płaciła za 8 :roll: Także u nas odwrotnie :shake:[/QUOTE]
Wcześniej też nie miała źle, nawet ja sobie przychodziłam czasem na pogaduszki i nie było problemów ;) (szkołę miałam bardzo blisko, więc nawet na długiej przerwie przychodziłam czasami). U mamy w pracy nawet znaleziony pies na 'tymczasie' siedzi/siedział do czasu znalezienia domu. Do schronu mają niedaleko, ale go nie oddali.
Przerwa na lunch godzinna i nie mogli wyjść :crazyeye:. Porąbana szefowa :shake:.

[quote name='zerduszko']Gdzie Ty mieszkasz?? U nas deszcz i ziąb, muszę się prosić żeby jaśnie księżniczką poszła na spacer [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_mad.gif[/IMG][/QUOTE]
W Wawie sobie mieszkam, nad samą Wisłą ;). Hexę też ostatnio skrzywdziłam strasznie spacerem w deszcz. Aż się zaczęłam w połowie spaceru zastanawiać czy jej coś nie dolega, bo szła jak by ją ktoś przetrącił i nawet ani razu mnie nie pociągnęła. A Shinulec to nawet nie zauważa że chodzi po kałużach czy wpada w bagno :cool1:. Jak była malutka to do rzeki wpadła z rozpędu i więcej strachu się najadłyśmy my z Hexą niż głupiutki szczeniak :roll:.

Posted

Jak mi kiedyś kolejka nie odjechała jak miałam na okienku Hexę wypuścić to musiałam jechać na około i do tego gnałam 5 kilometrów, żeby na 5 minut wpaść do domu i biec z powrotem na zajęcia. Nie było fajnie, bo wtedy jeszcze padało a ja bez parasolki :shake:.

Posted

[quote name='*Monia*']Jak mi kiedyś kolejka nie odjechała jak miałam na okienku Hexę wypuścić to musiałam jechać na około i do tego gnałam 5 kilometrów, żeby na 5 minut wpaść do domu i biec z powrotem na zajęcia. Nie było fajnie, bo wtedy jeszcze padało a ja bez parasolki :shake:.[/QUOTE]
To nie zazdroszczę...
Też kiedyś musiałam zapierniczać do domu żeby psa wyprowadzić.

Posted

Ja zawsze na okienkach jeździłam, a kolejka w tych godzinach co jeździłam co pół godziny więc z zajęć pęd na dworzec (nie mogłam zostać nawet 5 minut po zajęciach) i do domu na 25 minut - wypuścić Hexę i zjeść cokolwiek. Jak coś się działo z kolejką WKD czy się spóźniłam to nie miałam szans żeby się wyrobić :shake:. Teraz zajęcia mam 2 razy w tygodniu, niedługo, nie pracuję więc nie ma problemu z bieganiem do psów czy spieszeniem się gdziekolwiek ;). Tylko czasem we wtorki do rodziców muszę jeździć, bo Hexa by siedziała około 9 godzin sama i tata takiej możliwości nie uznaje (według niego max. 8 godzin wchodzi w grę i tak Hexę przyzwyczaił; przyzwyczaił ją też do wstawania rano i długo musiałam pracować z nią żeby dała mi się wyspać :mad:).

Posted

kurczę, to ja chyba mam dziwnego psa :hmmmm: szczur spokojnie wytrzyma i 10, i 12h w klatce, jeszcze nigdy mi się w takiej sytuacji nie zlał... spacery też mamy dwa razy dziennie, rano i po południu, bo wiecej nie trzeba- dzisiaj rano po wczorajszym spacerze to nawet mu się sikać nie chciało za bardzo ;)

Posted

Hexa jest przyzwyczajona wytrzymywać krócej - tata czasem ją co 4 godziny wypuszcza i ona za każdym razem jakieś siku robi i pęcherz tak się ustawił. Dłużej niż 9 godzin też wytrzyma, ale widać po niej że najchętniej by wyszła. Shina bez problemu 12 godzin wytrzyma, bo ona jest psem nie sikającym - raz a porządnie i koniec. U niej częstsze spacery są bezproduktywne, bo jej się po prostu nie chce a Hexolina potrafi i 10 razy siknąć żeby swoją obecność zaznaczyć :lol:. W domu zlała się raz odkąd przestała już w nim sikać (około 1,5 roku miała) - jak została chyba 9 godzin i po prostu nie wytrzymała. Z kupkaniem u niej gorzej, bo ona się skręci a w domu nie nabrudzi. Raz ją prawie niosłam tak się męczyła :roll: (po szyi indyczej, a ja byłam w pracy i nie było komu z nią wyjść w ciągu dnia), a jak się darła na klatce na mnie żebym się pospieszyła :roll:.


I kilka zdjęć Shinulca (cd. fot z patykiem)
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29367&photoID=1548986[/img]

no i co się gapisz?
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29367&photoID=1548987[/img]

pańcia ma kijka
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29367&photoID=1548988[/img]

maam go
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29367&photoID=1548989[/img]

wypłoch :evil_lol:
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29367&photoID=1548990[/img]

Posted

[quote name='Unbelievable']kurczę, to ja chyba mam dziwnego psa :hmmmm: szczur spokojnie wytrzyma i 10, i 12h w klatce, jeszcze nigdy mi się w takiej sytuacji nie zlał... spacery też mamy dwa razy dziennie, rano i po południu, bo wiecej nie trzeba- dzisiaj rano po wczorajszym spacerze to nawet mu się sikać nie chciało za bardzo ;)[/QUOTE]
Ciekawe od czego to zależy, pewnie faceci mają większy pęcherze ;)

Moje tez wytrzymują ile trzeba. Wychodzę z założenia, że jak księżniczki prześpią w nocy 10 h, to i w ciągu dnia 8 wytrzymają. Raz Lizke nafutrowałam żwaczami, rano oczywiście ona ma ważniejsze rzeczy niż załatwianie się i jak wróciłam zastałam wielką, śmierdzącą qpę :lol: Saduch to nawet ma biegunkę i nie zrobi, czyścioszek :razz:

Jaki sie z niej klocek zrobił :loveu: A kiedy rachu-ciachu??

Posted

Chyba rzeczywiście faceci mają większe pęcherze, bo TZ potrafi nie chodzić do kibelka pół dnia, a ja w tym czasie biegam 3-4 razy :evil_lol:. Tylko ja piję herbatę litrami, a on jak wypije pół szklanki to dobrze ;).

Hexa też będzie trzymała, a Shina jak jej by się zachciało to pewnie by nawaliła w łazience. U rodziców ostatnio przez kilka dni po każdym moim wyjściu srała w piwnicy :mad::mad:.


Jestem nienormalna i zamówiłam szelki, żeby panienki miały ten sam kolor :mdleje:. Smycze już mają jednakowe (czarne), amortyzatory też, a szelki miały różne i zaczęło mnie to razić, więc postanowiłam sprawić Shinuli takie jak ma Hexa - fioletowe :cool3:. Tym sposobem mamy 5 par szelek (w tym jedne się nie podobały Shinie więc rozgryzła zapięcie i jedne brudne nie nadające się do wyjścia do ludzi :evil_lol:). Obróżek nie będę liczyć żeby się nie załamywać :oops:. Muszę wystawić na bazarku, ale każda jest związana z jakimś wydarzeniem i mi ciężko (np. Saba ['] w dwóch chodziła, Hexa z jakiejś okazji dostała, mi było źle i kupiłam na poprawę humoru, itp.). Sentymentalna jestem :roll:.

Posted

My mamy fajne zestawy podobne: Liz zielone, a Saduch czerwone. Te co ci sie podobały, z racji ukradzionego lapa nie mam innych zdjęć. Tu Ci odpowiem, bo i tak tylko Ty do Liz zagladasz, hihihi

Mam upatrzoną ofiarę :D

Posted

[quote name='zerduszko']Jaki sie z niej klocek zrobił [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/love.gif[/IMG] A kiedy rachu-ciachu?? [/QUOTE]
Albo ja ślepnę albo dopisałaś później :evil_lol:.
Klocek? Ona schudła strasznie i ma żebra na wierzchu :-o.
Dopiero się cieczka skończyła, więc najwcześniej za 2 miesiące ;). W tym czasie muszę się zastanowić gdzie będzie najlepiej, pochodzić, popytać, pomarudzić i zdecydować się na weta. Dużo roboty mnie czeka z tym, a ile stresów... :roll:

[quote name='zerduszko']My mamy fajne zestawy podobne: Liz zielone, a Saduch czerwone. Te co ci sie podobały, z racji ukradzionego lapa nie mam innych zdjęć. Tu Ci odpowiem, bo i tak tylko Ty do Liz zagladasz, hihihi
[/QUOTE]
Szkoda... To taksowe? Jak porobisz zdjęcia w komplecikach to jestem chętna do obejrzenia :cool3:.
Ja jestem wszędzie, tylko nie zawsze się ujawniam ;).

[quote name='zerduszko']Mam upatrzoną ofiarę [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_biggrin.gif[/IMG][/QUOTE]
Gdzie ta ofiara? :razz:

Posted

Oczywiście, ze dopisałam, stara sklerotyca jestem ;)

Tak, taksowe :) No, jak będziesz grzeczna, to może zrobie ;)

Masz [url]http://www.dogomania.pl/threads/183513-Licz%C4%99-na-cud-Gabry%C5%9B.-Sparali%C5%BCowana-%C5%82apka-wyrok-PILNIE-DEKLARACJE-[/url]!!!

Posted

Starość nie radość :evil_lol:

Ja zawsze jestem grzeczna, miła i nigdy się nie denerwuję :p

Fajny psiak, nawet czarny :loveu:.
Mówiłam, że długo nie wytrzymasz i Ci serce do jakiegoś biedaka mocniej zabije :eviltong:.
Mi może serce nawet wyskoczyć, a rodzinka i TZ będą nieugięci :shake:. Jak będziemy mieli własne mieszkanie (pomarzyć można ;)) to na pewno coś jeszcze przybędzie (raczej czterołape ;)). Tylko ja na DT się nie nadaję nawet na bardzo krótko :shake:.

Posted

[quote name='*Monia*']Mi może serce nawet wyskoczyć, a rodzinka i TZ będą nieugięci :shake:[/QUOTE]
Wesz kiedy moja rodzinka zmiękła? Jak uspiłam Supła. Teraz tylko starczy "a co, miał tam zdechnać?" i cisza.
[quote name='*Monia*']Jak będziemy mieli własne mieszkanie (pomarzyć można ;)) to na pewno coś jeszcze przybędzie (raczej czterołape ;)). [/QUOTE]
W Wawie, to się nie dziwię, ceny z kosmosu. A co??
[quote name='*Monia*']Tylko ja na DT się nie nadaję nawet na bardzo krótko :shake:.[/QUOTE]
Spoko, ja do czasu aż zostawiłam sobie tymczas tez się nie nadawałam, ale potem zmądrzałam ;)

Posted

[quote name='zerduszko']Wesz kiedy moja rodzinka zmiękła? Jak uspiłam Supła. Teraz tylko starczy "a co, miał tam zdechnać?" i cisza. [/QUOTE]
No tak... Moją rodzinkę zawsze stawiałam przed faktem dokonanym, ale teraz już nie jest z nimi tak łatwo :shake:.

[QUOTE]W Wawie, to się nie dziwię, ceny z kosmosu. A co??[/QUOTE]
Gorzej niż z kosmosu :shake:.
Co się nawinie :evil_lol:. Tym razem chcę czarne i będę dotąd szukać dopóki nie znajdę odpowiedniego. Rasa żadna konkretna mnie na chwilę obecną nie przyciąga, więc wybór czy poszukiwanie hodowli odpada ;).
Ostatnio zastanawiałam się skąd wzięło się moje umiłowanie do czarnych zwierząt i nie jestem do końca pewna. Są dwie wersje. Pierwsza to że od czarnej, cudownej półpersicy cioci. A druga że od czarnego psiaka osiedlowego o imieniu Cygan (sama wymyśliłam ;)), mądrego, wiernego i kochanego. Zginął tragicznie 13 lat temu, a ja do tej pory go wspominam z łezką w oku :-(. Wiele się od niego nauczyłam, dawał ze sobą zrobić wszystko, był posłuszny i do samego końca oddany. Obwiniam się trochę o jego śmierć z paru względów (o jednym się dowiedziałam po fakcie jak ledwo przytomna piłam coś na uspokojenie), ale czasu się cofnąć nie da :-(. Jak się dowiedziałam o tragedii psiaka to akurat jadłam spaghetti - do tej pory długiego makaronu z sosem nie jestem w stanie ruszyć :roll:.

[QUOTE]Spoko, ja do czasu aż zostawiłam sobie tymczas tez się nie nadawałam, ale potem zmądrzałam [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG][/QUOTE]
Czyli jak już zostawiłam Shinę powinno mi być łatwiej pogodzić się z adopcją tymczasowicza? Wątpię, żeby to było możliwe i by było pewnie to samo co z pierwszą małą - chciałam następnego dnia jechać i ją zabrać :oops:.

Posted

[quote name='deer_1987']Co jak co ale 10-12h to wg mnie troche za dlugo zeby pies nie wychodzil..[/QUOTE]
Zmuś moje suki do wychodzenia tak często. Na ranny spacer wołami wywlekam ;) Księżniczek przed 10 budzić nie należy.

Posted

Shina też wstaje późno. Nasz rekord to 13 :crazyeye: i ten gamoń mnie nie obudził tylko sama wstałam i ją na spacer wyciągnęłam. Ale ostatni spacer był o 2 w nocy ;). To zależy od konkretnego osobnika, wieku, przyzwyczajeń, itp. Hexa w Shiny wieku po 11-12-godzinnej nocy otwierała tylko oko jak wstawałam i się ubierałam i wcale jej się na spacer nie spieszyło. Shina wstaje, bo przecież pańcia oczy otworzyła i trzeba się radośnie witać. Ona ostatnio zgłupiała z tą radością.. Wstaję - radość, siedzę - radość, ruszę się - radość, idę do kuchni - radość (zeskakuje z parapetu i pędzi do mnie), idziemy na spacer - radość, jesteśmy na spacerze - radość, wracamy - radość, mówię do TZa - radość, mówię do niej - ogromna radość, układam puzzle - radość i puzzle zlatują ze stolika :roll:. Na krótką metę to jest fajne i miłe, ale po kilku dniach to ja nawet nie mam ochoty wstawać bo ona zaraz jest, ociera się, macha ogonem, podskakuje i mruczy (pomieszana z kotem jest?), patrząc przy tym słodkim uchachanym wzrokiem (tylko to mnie powstrzymuje przed ukręceniem łebka jak siedzę na kiblu i wpada mi taki radosny kundel :roll:). Czas wywieźć do rodziców na parę dni, żeby się ogarnęła? Bo już mam dosyć tego ciągłego cieszenia się ze wszystkiego co robię, to już zaczyna się robić męczące...

Posted

Bezik spokojnie może nie wychodzić 10-12 h i nie jest nieszczęśliwy :) Często jak mamy wolne to wstajemy np. o 11 a Beziczek sobie śpi w najlepsze ;)
Z tym, że na słowo 'spacer' albo 'wychodzimy' nagle zaczyna udawać, że przecież co to ma być, jemu tu już pęcherz pęka i musi NATYCHMIAST wyjść :evil_lol:
A na treningi nie raz wychodzimy z domu o godzinie 5 i nie mam problemów z obudzeniem go bo on doskonale wie, że wstajemy tak wcześnie żeby jechać pobiegać i łazi za mną wszędzie jak tylko wstanę z łóżka ;)

To się nazywa pies dostosowujący się do właściciela i to w swoim psie kocham :)

Posted

Shina od początku nie miała większych problemów z przystosowaniem się - jedziemy gdzieś to trzeba spać, zostajemy w domu to trzeba spać, idziemy na spacer to łaskawie idzie, biegamy za zabawką to z łaską ale biegamy, bawimy się z psem to się bawimy (w niektórych przypadkach bawi się w zjadanie; dzisiaj psa tak wkurzyła że ganiał ją dosyć długo i dorwał dopiero jak wpadła na krzaki :evil_lol:, lańsko dostała bo ten pies nie lubi jak ona go bezczelnie łapie za pysk, jest od niej dokładnie 2 razy większy).


A teraz Wam coś pokażę - aż zwątpiłam :crazyeye: :-o
[img]http://img697.imageshack.us/img697/8069/s6300099.jpg[/img]

[img]http://img214.imageshack.us/img214/7766/s6300098i.jpg[/img]

[img]http://img100.imageshack.us/img100/3384/s6300096p.jpg[/img]

[img]http://img411.imageshack.us/img411/2307/s6300094r.jpg[/img]

i nawet doopka w górze tak samo :-o
[url]http://img535.imageshack.us/img535/6139/s6300082.jpg[/url]


To jest sunia ze schronu. Na tym pierwszym zdjęciu to jak bym Shinulinę widziała. Ona nie może zostać w schronie, a ja nic nie mogę z tym zrobić :placz::placz:.
Tu wątek i reszta zdjęć [url]http://www.dogomania.pl/threads/175645-MILKA-szczeni%C4%99-pi%C4%99kne-i-urocze?p=14505190#post14505190[/url]
Ona ma nawet taki głupiutki wyraz pyska jak Shinulec :-(

Posted

No właśnie - widać podobieństwo :evil_lol:.
Ale ona mnie też dzisiaj zaskoczyła - znajoma pani wyszła z całą rodzinką na spacer z psem i Shinie spodobała się jedna dziewczynka tak, że pół spaceru wędrowała jej przy nodze :crazyeye:. Ale wyjaśniło się jak dziewczynka powiedziała że ma pasztet dla psa w kieszeni :evil_lol:. Co nie zmienia faktu że i tak postęp. Później dała się pogłaskać jednej pani (raczej jej nie pamięta, bo ostatnio widziałyśmy ją w październiku jakoś) i wracałam do domu bardzo dumna z kundlicy :loveu:.
Ale żeby nie było tak kolorowo to jeden facet, widząc że psa usadzam dalej od ścieżki, skupiam na sobie, daję smaki, powiedział mi "dzień dobry", podszedł i psu poluzował smycz żeby ten podszedł do Shiny :angryy: (faceta nie znam). Psu się dostało po pysku, bo młoda nie lubi jak jej ktoś przeszkadza, a facet nawet trochę się nie odsunął :angryy:. Później szła na luźnej smyczy, mijałyśmy buldoga, nareszcie się udało żeby w ogóle nie zwróciła na psa uwagi, a buldog postanowił wykorzystać flexi i doskoczył do Shiny (w zabawie, ale ona mi wpadła na nogi bo się przestraszyła). Później sytuacja podobna z kundelkiem, tylko kunelek bez smyczy . I jak ona ma olewać psy jak one same się pchają na nią przez bezmyślnych właścicieli :mad:.

Posted

A przyjmiesz nas w razie czego? :razz:
Myślisz że bym nie chciała? Ale wiadomo - siła wyższa nade mną panuje :shake::shake: (nawet 3 siły wyższe, plus 2 niższe ale też wyższe niż ja :shake:).

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...