Jump to content
Dogomania

Hexa moje kochane słoneczko, Shina paskuda i inni :)


Recommended Posts

Posted

No to 1/3 Hexoliny z niego :evil_lol:.
Mnie już aż tak nie brzydzą podroby, ale jak pani w mięsnym zaproponowała nam móżdżki to mi odebrało mowę i apetyt :roll:.
Nie zapraszaj bo jeszcze skorzystam :diabloti:.
Hexi Brit Large służył, ale ostatni worek jakiś trefny był, po nim kudły gubiła na potęgę i do tego schudła. Teraz mamy Brita Care z rybą i kup dużo, ale sierść ładna. Najlepiej to gotowane trawi i wydala po tym jak yoreczek, do tego 1-2 razy dziennie. Jak jest u mnie to je gotowane 2 razy dziennie plus papki warzywno-podrobowe co drugi dzień, czasem kostka jakaś zamiast gotowanego posiłku. Moim zdaniem przy takim żywieniu jest super i cisnę rodziców żeby zmienili sposób żywienia, ale są uparci inie da rady im przemówić do rozumu :mad:. Nawet maxymalnie zasrane podwórko ich nie przekonuje...

A dzisiaj młoda mnie zdradziła w autobusie - poszła do jakieś pani (na długość smyczy), weszła jej pod nogi i się położyła, dała się również jej spokojnie głaskać :crazyeye:. Musiałam iść do niej, bo za dużo miejsca zajmowałyśmy i sobie z panią o psach pogadałyśmy. Shinulec całą drogę była grzeczna i nawet się nie wierciła. Dziwna ona jest jak na szczeniaka :roll:.
Teraz się bawiłyśmy w chowanie i szukanie sznurka i w środku mojej super zabawy postanowiła iść spać bo jej się zaczęło nudzić :flaming: . Chyba tylko ja się dobrze przy tym bawiłam....

Posted

[quote name='*Monia*']No to 1/3 Hexoliny z niego :evil_lol:.
Mnie już aż tak nie brzydzą podroby, ale jak pani w mięsnym zaproponowała nam móżdżki to mi odebrało mowę i apetyt :roll:.
Nie zapraszaj bo jeszcze skorzystam :diabloti:.
Hexi Brit Large służył, ale ostatni worek jakiś trefny był, po nim kudły gubiła na potęgę i do tego schudła. Teraz mamy Brita Care z rybą i kup dużo, ale sierść ładna. Najlepiej to gotowane trawi i wydala po tym jak yoreczek, do tego 1-2 razy dziennie. Jak jest u mnie to je gotowane 2 razy dziennie plus papki warzywno-podrobowe co drugi dzień, czasem kostka jakaś zamiast gotowanego posiłku. Moim zdaniem przy takim żywieniu jest super i cisnę rodziców żeby zmienili sposób żywienia, ale są uparci inie da rady im przemówić do rozumu :mad:. Nawet maxymalnie zasrane podwórko ich nie przekonuje...

A dzisiaj młoda mnie zdradziła w autobusie - poszła do jakieś pani (na długość smyczy), weszła jej pod nogi i się położyła, dała się również jej spokojnie głaskać :crazyeye:. Musiałam iść do niej, bo za dużo miejsca zajmowałyśmy i sobie z panią o psach pogadałyśmy. Shinulec całą drogę była grzeczna i nawet się nie wierciła. Dziwna ona jest jak na szczeniaka :roll:.
Teraz się bawiłyśmy w chowanie i szukanie sznurka i w środku mojej super zabawy postanowiła iść spać bo jej się zaczęło nudzić :flaming: . Chyba tylko ja się dobrze przy tym bawiłam....[/QUOTE]
nie pomyślałabym że siedzi w nim czarna, duża sssuka :diabloti:
zapraszam :diabloti: a i z ostrołeki to wcale nie tak daleko ;)
ja na szczęście sama karmię psa :evil_lol: no i nie wiem czy oni by go chcieli na przechowanie, pewnie po 3 dniach byłoby "zabierz stąd tego psa" :evil_lol:
gram nie był na porządnym spacerze już 2 dni, moja mama w którymś momencie przyszła do mnie z wyrzutem, czego ten pies od niej chce i czemu za nią łazi i się PATRZY, a jak Gram się spojrzy to strach się bać :evil_lol:

Zawsze mówiłam że ona jest dziwna : P zobaczysz, jeszcze się rozkręci :diabloti:

Posted

A w Hexolinie siedzą 3 Gramy :evil_lol:.
Do Ostrołęki się nie wybieram w najbliższym czasie. Może do Białegostoku będziemy jechać, bo tam babcię mam ;).
Moi rodzice nawet z Shiną wytrzymują i zabierać jej nie każą :razz:. Mama psów nie dokarmia, bo już 6 lat temu zastrzegła że psu jeść nie da (no da, ale tylko jak innego wyjścia nie będzie) i się tego trzyma. Tata przez to że je podkarmia musi się zamykać w pokoju jak ma coś dobrego. Ubaw mam z niego niezły jak przemyka po cichu z kuchni, a na drodze spotyka wygłodniałą Hexolinę i musi się biedny bronić :evil_lol:.
Shina nie potrzebuje długich biegających spacerów i może nawet 3 dni wychodzić tylko 'fizjologicznie' i powąchać ślady zostawione przez pobratymców. Tylko po tych 3 dniach jak zobaczy że idziemy na długi spacer to ciągnie jak mały parowóz...
Co do patrzenia to moja mama się boi Shiny, a ta to wykorzystuje. Jak z mamą się przekomarzamy i mama się za blisko do mnie przysunie to Shinulec siada i patrzy. I tak sobie siedzi i hipnotyzuje. Mama momentalnie się spokojna robi i Shinulec odpuszcza. Mała terrorystka :mad:. Gdybym jej nie znała to bym podejrzewała gotowość do ataku (tak to trochę wygląda), ale ona się po prostu zawiesza :evil_lol:. Babcia dzisiaj stwierdziła, że Shina jest psychicznie chora i jak by była człowiekiem to by w zakładzie zamkniętym siedziała :evil_lol::evil_lol:.

Ona się już dawno rozkręcić powinna, a jest coraz gorzej - takie dziecko autystyczne z niej :shake:. Ten pies całe dnie i czasem noce siedzi na parapecie i gapi się w okno. Ma niby przerwy na jedzenie i spacery, ale zaraz i tak idzie na swoją strategiczną pozycję. Niedługo się cieplej zrobi to spróbujemy poagilitować z nią. Na piłkę jako tako już się nakręciła i jak macham piłką to do mnie przybiega :razz:.
A dzisiaj mi udowodniła, że jak się zagapi na coś to traci kontakt z rzeczywistością :roll:. Stała sobie i patrzyła, ja do niej mówiłam kilka razy i zero reakcji. Po którymś z kolei powtórzeniu "Shinulcu chodź" podskoczyła tak jak by ją ktoś wyrwał ze snu i zaczęła radośnie iść w moim kierunku. Załamała mnie tym swoim 'przebudzeniem' :roll:. A może ona po prostu myśli i wyrwałam ją z myślenia o czymś ważnym :cool3:.

Posted

Czytałam, bo lubię być na bieżąco :eviltong:.

Żeby tylko nie wpadła na sposób żeby mnie przechytrzyć albo coś równie niemiłego :mad:. Na pewno niedługo rozpracuje jak się okna otwiera i nie wiadomo co jej do główki 'mądrego' przyjdzie.. Lodówka jej nie interesuje, szafki również, do klamek nie doskoczy (bo po co się wysilać), więc pozostają jej ukochane okna. U rodziców też parapet okupuje i próbuje wyjść przez zamknięte okno jak ja z domu wychodzę :stupid:.

Posted

Frotek usiłował kiedyś wyskoczyć za mną przez okno na poddaszu. Było otwarte :roll: Ale nie doskoczył na szczęście :evil_lol: mama szybko je zamknęła.

Shina podobnie jak Chibi takie zawiechy łapie. Nie wiem, czy to przerwa w funkcjonowaniu mózgu czy co :roll: Możesz skakać, krzyczeć, piszczeć, biegać, podnieść psa tak, żeby stał na tylnych łapach i puścić (!) a ona nadal wpatrzona w jeden punkt jak zahipnotyzowana. Tyle że u niej to lękowe raczej ;) Ciekawy psiak z tego Twojego Shinulca :cool3:

Posted

My pilnujemy zamykania okien, bo ona za mną to by wyskoczyła :roll:. Ona nawet przez szybę usiłuje wyjść...

U Shiny też może być lękowe. Ja ją nawet pukam w główkę, ale tam pusto i tylko echo słychać :evil_lol:. Ja myślałam, że Hexa jest ciężka ale Shinulec bije ją na głowę :shake:.
Dzisiaj ciąg dalszy odmawiania załatwiania się na spacerze. Chyba się Shinulec niedługo oflaguje i będzie protestować przeciw psim kupom na trawnikach :evil_lol:. Od wczorajszego wieczornego spaceru nic nie było... I to wszystko przez syf na trawnikach :shake:. Wczoraj się jacyś kolesie ze mnie śmiali jak sprzątałam po młodej i wymijałam po drodze przeszkody - skakałam jak głupek między goownami :cool1:.
A z przyjemniejszych rzeczy - widziałam dzisiaj motylka :loveu::loveu:. Na spacerach z Shiną mam dużo czasu na obserwacje i mogłam popatrzeć na to kolorowe latające stworzonko :loveu:. Wiosna już :multi:.

Posted

[quote name='*Monia*']Czytałam, bo lubię być na bieżąco :eviltong:.

Żeby tylko nie wpadła na sposób żeby mnie przechytrzyć albo coś równie niemiłego :mad:. Na pewno niedługo rozpracuje jak się okna otwiera i nie wiadomo co jej do główki 'mądrego' przyjdzie.. Lodówka jej nie interesuje, szafki również, do klamek nie doskoczy (bo po co się wysilać), więc pozostają jej ukochane okna. U rodziców też parapet okupuje i próbuje wyjść przez zamknięte okno jak ja z domu wychodzę :stupid:.[/QUOTE]
trochę mi w moich planach rodzice przeszkadzają :diabloti: ale mam nadzieję, że damy radę ;)

trzeba przekierunkować pomysły durnego móżdżka na coś bardziej inteligentnego : P mój gram co prawda od początku bardzo szybko, łatwo i przyjemnie się uczył(dopiero później go zepsułam) ale też wpadał na dziwne, głupie pomysły ;) typu gryzienie wszystkiego co mu pod zęby weszło, skakanie po stołach, meblach... jak zaczęliśmy klikać problem zniknął i mam teraz słodziutkiego, najczęściej śpiącego w domu pieska :loveu:

na kupowy problem nie mam pomysłu... nie macie tam gdzieś zupełnie "odkupionego" miejsca? jakieś brzegi trawników przy ścianach?

Posted

Rodzice lubią przeszkadzać :mad:.

Hexa bardzo szybko łapie i jej wyklikać cokolwiek to nie jest wielki problem. A Shina jak nie wie o co chodzi to albo siedzi i się gapi albo się kładzie i zaczyna przysypiać :roll:. U niej muszę stosować naprowadzanie bardzo dokładne, bo inaczej nici z jakiejkolwiek współpracy. Dobrze też działa papugowanie po Hexolinie i dzięki temu wiele komend utrwalamy czy nawet wprowadzamy :razz:.

Kupy są wszędzie - na trawnikach, pod ogrodzeniami, na chodnikach i nawet na ulicy się zdarzają :shake:. Pod blokiem jest mało, mamy ogrodzony parking z ładnymi trawnikami, ale nas pogonią jak zobaczą że psa tam wyprowadzam (nawet jak sprzątam; kiedyś przy poprzedniej małej już mi ochroniarz zwrócił uwagę, żebym nie chodziła tam bo tam z psami nie wolno i ktoś tam się może przyczepić). Będziemy za wał w krzaki najwyżej chodzić, bo tam tylko sarenki wędrują i ludzie z psami się nie zapuszczają w takie trudno dostępne miejsca ;).
A może Shina robi protest że jej śnieg zniknął :lol:.

Posted

[quote name='*Monia*']Rodzice lubią przeszkadzać :mad:.

Hexa bardzo szybko łapie i jej wyklikać cokolwiek to nie jest wielki problem. A Shina jak nie wie o co chodzi to albo siedzi i się gapi albo się kładzie i zaczyna przysypiać :roll:. U niej muszę stosować naprowadzanie bardzo dokładne, bo inaczej nici z jakiejkolwiek współpracy. Dobrze też działa papugowanie po Hexolinie i dzięki temu wiele komend utrwalamy czy nawet wprowadzamy :razz:.

Kupy są wszędzie - na trawnikach, pod ogrodzeniami, na chodnikach i nawet na ulicy się zdarzają :shake:. Pod blokiem jest mało, mamy ogrodzony parking z ładnymi trawnikami, ale nas pogonią jak zobaczą że psa tam wyprowadzam (nawet jak sprzątam; kiedyś przy poprzedniej małej już mi ochroniarz zwrócił uwagę, żebym nie chodziła tam bo tam z psami nie wolno i ktoś tam się może przyczepić). Będziemy za wał w krzaki najwyżej chodzić, bo tam tylko sarenki wędrują i ludzie z psami się nie zapuszczają w takie trudno dostępne miejsca ;).
A może Shina robi protest że jej śnieg zniknął :lol:.[/QUOTE]
oj lubią, lubią ;)

a próbowałaś klikać takie prozaiczne rzeczy typu siad/ waruj? albo mocno nakręcające obroty (tylko to z naprowadzaniem)? wydaje mi się że to powinno ją rozruszać ;) no i super hiper nagrody, bez nich to i Gramowi się nie chce :evil_lol:

współczuję... u mnie prawie nie chodzą psy, bo to za daleko od bloków(ok. 200-300m...) i nie ma chodnika ;) albo między blokami też nie zauważyłam jakiegoś natłoku kup....
a że śnieg zniknął to też możliwe :diabloti: masochistka :evil_lol:

Posted

Ja już przestałam słuchać gadania rodziców, tylko przytakuję a i tak swoje robię ;).

Klikałam jej wszystko. Jedyne co jej wychodzi to targetowanie papierka przyklejanego w różne miejsca. W ten sposób nauczyła się zamykać szafkę :cool3:. A z nagrodami to u niej trudno trafić, ale sucha karma jej zawsze jej smakuje i najczęściej na nią pracujemy.

U nas dużo psów (ludzie mają po 2, nawet i 3 się zdarzają) i wszyscy chodzą na te najbliższe trawniki. Niektórych nawet nie widuję dalej niż na tych właśnie trawnikach - czyli psy mają spacer po trawniku i do domu :shake:. U rodziców to mam luzik z tym, ale tam za to Shina nie chce załatwiać się poza podwórkiem :mdleje:.
Nie dziwię się że nikt nie chciał tego szczeniucha idealnego :diabloti:.
Znalazłam śnieg, ale za to obok śniegu chciała się małpa wytarzać w czymś i za karę do domu wróciłyśmy :mad:. Nie wiem dlaczego tak się zachowuje, bo do tej pory od razu sikała i kupkała a teraz coś się spsuło... Ale fakt - częściej niż co 6-7 godzin nie mogłam liczyć na wysikanie się.

Posted

Zrobiłam kilka zdjęć dzisiaj, tylko Krzysiek coś poprzestawiał w aparacie i mi się porozmazywały :roll:.
Zamazany Shinul z kawałkiem westa
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29047&photoID=1534427[/img]

zamazany Neruś
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29047&photoID=1534429[/img]

Shinul kombinuje komu podokuczać
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29047&photoID=1534425[/img]

najlepsza jest woda z kałuży :mad: (w misce woda stoi nie ruszona)
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29047&photoID=1534426[/img]

Posted

nie ma to jak komuś podokuczać :evil_lol:
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29047&photoID=1534428[/img]

biedny Neruś pilnuje kradzionej piłeczki :loveu:
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29047&photoID=1534430[/img]

Shina bawi się kasztanem, a Jazz czuje się odrzucony (to jemu pani kasztana rzuciła)
[img]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29047&photoID=1534431[/img]


Reszta zdjęć to rozmazane plamy nawet do psów niepodobne :roll:. Shinula po spacerze padła i śpi :cool3:.

Posted

[URL]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29047&photoID=1534426[/URL]

Fro to samo :diabloti: Woli zjeść śnieg, wypić najbardziej ohydną wodę z kałuży niż ruszyć coś z miski z wodą :evil_lol:

[URL]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29047&photoID=1534428[/URL]
Poślizg? :cool3:

[URL]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=29047&photoID=1534425[/URL]
Z czego ma Shina adresówkę? Z laminatu? Trwała w miarę? Ostatnio Fro i Chibi swoje jakimś cudem zgubili (może dlatego że podczas zabawy łapali się za nie :hmmmm:) :diabloti:

Posted

[quote name='zmierzchnica']Fro to samo :diabloti: Woli zjeść śnieg, wypić najbardziej ohydną wodę z kałuży niż ruszyć coś z miski z wodą :evil_lol:[/QUOTE]
Shina zwykle wody nie używa (to tak zbędne jak sikanie), ale ten spacer był dla niej tak wyczerpujący że się złamała. Ogólnie ma zakaz ruszania czegokolwiek z ziemi, ale jak wiadomo zakazy są po to żeby je łamać :mad:.

[QUOTE]Poślizg? [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/cool3.gif[/IMG][/QUOTE]
Chyba raczej próba popisania się :evil_lol:. Biedny Neruś chował się po krzakach żeby piłki mu nikt nie ukradł, a taka mała paskuda co chwilę mu na grzbiet/głowę wskakiwała. Widać jaki był nieszczęśliwy :lol:.
A westik do tego spaceru nie lubił Shiny - warczał na nią, unikał kontaktu, odganiał od siebie, a na tym spacerze coś się stało i się razem ganiali, tarmosili, przewracali i mieli świetną zabawę :-o. To chyba znaczy, że szczeniucha staje się kobietą (żeby nie pisać dorosłą suką :diabloti:). A obwąchiwali ją na początku jak by jakaś dziwna była - może śmierdzi :hmmmm:.

[QUOTE]Z czego ma Shina adresówkę? Z laminatu? Trwała w miarę? Ostatnio Fro i Chibi swoje jakimś cudem zgubili (może dlatego że podczas zabawy łapali się za nie [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/gruebel.gif[/IMG]) [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/diablotin.gif[/IMG][/QUOTE]
Z pleksi. Ta łapka ma taki cieniutki ten plastik przy kółku i jest moim zdaniem mniej trwała niż np. kostka. Na razie się trzyma, zęby staffika przetrwała (on zawsze Shinę zagryza na przywitanie), ale dosyć rzadko używamy obroży z tą adresówką i nie wiem jak będzie na dłuższą metę. Kostka z pleksi jest super i wytrzymuje u obydwu kundlic, tylko jedna ryska jest na Shinulca kostce a po krzakach biega regularnie. Jak będę zamawiać adresówki to albo pleksi albo mocny metal. Mam quick tag (chyba to w Kakadu sprzedają?) i mimo że nie używałam dużo (jedną tylko na kilka spacerów po mieście) to to złote się z napisów starło i mało widoczne są.

Posted

Jedyna która do niej podobna ;). Tylko mamuśka, mimo że na łańcuchu, jest bardziej ludziolubna.

Dzisiaj rano się wkurzyłam. Wyszłam jak zwykle na spacer, robiłam naszą rundkę wokół obsranego do granic możliwości trawnika, Shina siku zrobiła i na nic więcej się nie zapowiadało i przyczepiła się do nas jakaś pani ochroniarz. Zapytała czy nie widziałam karteczki (jakiej do cholery karteczki?!). Powiedziałam zgodnie z prawdą że nie. A ta do mnie że nie mam prawa chodzić po trawniku, bo jest zakaz wyprowadzania psów. Powiesili to dzisiaj chyba, a ja wchodziłam od innej strony, więc jak miałam widzieć? Nie byłam w nastroju do sprzeczek, więc postałam dopóki Shina się nie nawąchała (baba cały czas wpatrzona w to co pies robi) i poszłam dalej omijając goowna. Jak się następnym razem przyczepi to jej pokażę do czego służą woreczki. Chociaż nie, nie pokażę bo Shina tam kupy nie zrobi :roll:. Ciekawie chcą rozwiązać problem kup - zamiast postawić chociaż jeden śmietnik i powiesić tabliczkę "sprzątajmy po psach" (o woreczkach nawet nie marzę) to wieszają karteczki z zakazem (nie wiem dokładnie co tam nabazgrane było, bo tamtędy nie chodzę) i to w tak mało widocznym miejscu. Będąc na trawniku nie ma szans dostrzeżenia napisu na kartce, bo wisi z drugiej strony siatki :cool1:. Chyba pójdę, powieszę obok te papierowe kupowe torebki i dopiszę [I]"jak psu zdarzy się gówienko nie posprzątasz chyba ręką?"[/I] czy coś równie interesującego :evil_lol: (ma ktoś jeszcze pomysł na jakiś przykuwający uwagę tekst, jestem otwarta na propozycje :razz:). Torebek mam kilkadziesiąt, bo ich nie używam i mogę je poświęcić dla dobra społeczeństwa :diabloti:.


[B]deer_1987[/B] - wróciłaś :multi:. Idę zdjęcia oglądać :)

Posted

[quote name='deer_1987']Tutaj tez czesto jest ze nie wolno wyprowadzac psa a kurna sie zbiera po psie wiec nie rozumiem czego sie czepiaja.. [/QUOTE]
U nas akurat nikt nie sprząta i zamiast promować sprzątanie to zakazują wprowadzać psy na trawniki. Teraz co, na chodniki srać będą? :angryy: Chodniki i tak obsrane, przed klatką przy podjeździe na wózki też nasrał jakiś pies (nie mój, ale pewnie i tak na nas będzie :cool1:). Śmietniki znikają w tajemniczych okolicznościach, zakaz wprowadzania psów na trawniki i jak tu się nie wkurzać.. U Was to przynajmniej pewnie śmietników dużo.

[quote name='Unbelievable']kupcia sama nie zniknie [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/diablotin.gif[/IMG][/QUOTE]
No nie zniknie :evil_lol:. Ale może być argument że się rozłoży :roll:
Albo coś o smrodzie i butach? Tylko mi rymowanka do głowy żadna nie przychodzi...
Trochę niemiłe [I]"nie bądź burakiem, sprzątaj jak wychodzisz z psiakiem"[/I]
[I]"Sprzątaj po psie, dzieci tu też chcą pobawić się"[/I] - głupie, ale może do jakichś rodziców trafi
I zastój twórczy mam.....

Posted

Nie mają prawa zabraniać wyprowadzania psów na trawniki, żaden przepis o tym nie mówi, wyjęli go sobie... sama wiesz skąd :evil_lol:

Ale pomysłu na twórcze hasełko nie mam :hmmmm:

Posted

"Uwaga, pole minowe! Zbieraj po pupilu, a nie będzie potrzeby, by wynająć sapera" :evil_lol: A tak serio, to nic nie da... U mnie wisiało wiele tego, wszystko pozrywane, wywalone :roll:

Zakaz wyprowadzania psów jest niezgodny z przepisami. Tabliczkę może postawić sobie każdy gdzie chce i to nic nie znaczy :cool3: Ale mogłaś pani pokazać, że masz woreczki, w sumie trudno się ludziom nie dziwić, że nie wierzą, że się zbiera... Ja poza mną i moją koleżanką też nikogo nie znam kto zbiera :roll:

Posted

[quote name='Bzikowa']Nie mają prawa zabraniać wyprowadzania psów na trawniki, żaden przepis o tym nie mówi, wyjęli go sobie... sama wiesz skąd [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/evil_lol.gif[/IMG][/QUOTE]
No to mnie uspokoiłaś. Ale... Doczytałam karteczkę, że to teren prywatny :-o. Musiałam się dobrze przyjrzeć z bliska, żeby w ogóle coś odczytać bo jest na czarno-czerwono wydrukowane.. Ze strony z której wchodzę na trawnik karteczki nie ma, więc i napis nie obowiązuje :razz:.

[quote name='zmierzchnica']"Uwaga, pole minowe! Zbieraj po pupilu, a nie będzie potrzeby, by wynająć sapera" [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/evil_lol.gif[/IMG] A tak serio, to nic nie da... U mnie wisiało wiele tego, wszystko pozrywane, wywalone [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG]
[/QUOTE]Dobre :lol:. U nas nic nie wisiało o psach, więc by się przydało doedukować ludzi. Nawet na klatkach wywiesić coś o sprzątaniu i (marzenie) torebki do pobrania. Nawet jak by jednej czy dwum osobom dało do myślenia to już coś. Ja się dzisiaj prawie czołgałam w krzaki za Shiną żeby z siebie cokolwiek wydaliła, a tak w ogóle to puszczam ją przy wale i sobie lezie w krzaczory sama - jak mus to mus, może jakoś się nam uda egzystować bo się coraz cieplej robi i się dalej na spacery zapuszczamy ;).

[QUOTE]Zakaz wyprowadzania psów jest niezgodny z przepisami. Tabliczkę może postawić sobie każdy gdzie chce i to nic nie znaczy :cool3: Ale mogłaś pani pokazać, że masz woreczki, w sumie trudno się ludziom nie dziwić, że nie wierzą, że się zbiera... Ja poza mną i moją koleżanką też nikogo nie znam kto zbiera [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG][/QUOTE]Pod oknami i tak zabraniam jej chodzić (chleb wyrzucają), ale ludzie nawet jak były tabliczki psy tam odsrywali :angryy:. O tych woreczkach mi się przypomniało później, bo jak pani do mnie mówiła to ja jeszcze spałam (zawsze rano wychodzę nieprzytomna).
Ja znam sporo osób sprzątających, ale tu akurat nie widziałam nikogo (a osiedle wielkie). I tak pies zrobi nawet 2 kupy dziennie, razy kilkadziesiąt psów i wychodzi całkiem pokaźna liczba :shake:. A pieski zwykle nie takie małe. Narobi w lesie (nie na ścieżce) - ok, przy wale w krzakach - ok, w jakichś krzakach dalej od bloku - ok, ale na trawnikach przyblokowych czy osiedlowych to już nie jest ok :shake:.

A tak w ogóle to amortyzatory nam dzisiaj przyszły :multi:. Są super. W końcu nie podlatuję kilku kroków jak Shina się z psem wita, nie czuję tak pociągnięć czy nagłych szarpnięć. Jedyny minus to to że ciężko ją przyciągnąć, bo najpierw się smycz rozciąga a później dopiero psa przyciąga.
Mamy jakieś aktywne dni ostatnio - przedwczoraj rower, wczoraj zabawa z westikiem i staffikiem, dzisiaj zabawa patyczkami (ona mi przynosiła pod nogi :crazyeye: :-o), na następnym spacerze spotkałyśmy panią z ogromnym kudłaczem i czarną sunią i się socjalizowałyśmy (Shinul się bała giganta), podczas socjalizacji z sunią tak się rozszalały że puściłam smycz żeby nas Shinula nie splątała. Na ten spacer wyszłam na moment na siku, a nam się trafiło bieganie ;). Sunia niby potrafi być niemiła, ale z Shinuliną sobie przypadły do gustu i było szaleństwo na całego. Po spacerze kolacja i pies śpi jak zabity :cool3:. A ja wygłaskałam misia, który prawie do pasa mi sięga, słodziak :loveu:. Tylko biedulek schorowany (tarczyca) i cały w strupach, najgorzej pysio wygląda :-(.

Posted

No Co do kupek ciekawa rozmowa dlugo mnie tu nie bylo a jak przyszlam to "gowniany temat"
Ale prawda jest ze ludzie narzekają ze obsrane a sami nie sprzataja;/ Ja i przyjaciolka sprzatamy a dzis miala taka przygode: Idzie ze swoim i przed nia facet z owczarkiem i co robi zaczyna srac na srodek chodnika....
To ona mowi czy to posprzata a on co..."ze ona jest chyba nienormalna ze niby poco on ma sprzatac po swoim psie...a kupsko niemale..;p" On jej potem ze ciekawe czy ona po swoim sprzata... to ona ze tak i jak chc ona mu woreczek da jeden;p to sie speszyl i poszedl sobie...a co ...kupa zostala;(
Powinny byc kary za to poprostu wykonywane ;(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...