Jump to content
Dogomania

A mnie to maminka bardzo kocha i Ewa mnie kocha,no i ta...no...Hana chyba też!


Recommended Posts

  • 1 month later...
Posted

Jesteśmy po długiej przerwie i pięknie się witamy:) Wnusio rośnie w świetnej komitywie z Miśkami:)aż miło usiąść i popatrzeć,aleale,no właśnie tego siedzenia nie mam za dużo.,ciagła galopada;)mam nadzieję,że teraz będzie spokojniej,mniej pracy...:) Ali nam się zestarzał,jakiś bardziej niecierpliwy się zrobił,czasami nawet nie zasygnalizuje,że może... zrobi siku,czasami coś jeszcze;)ale wtedy o nagrodę nie woła:)podkład na wszelki rozścielony zawsze,ale czasami wstanie i siurnie gdzie stoi;) ot przywilej starości:) Hanka jest na etapie objawowego leczenia alergii,znowu cieszy się życiem i wchodzi na trawę,więc wychodzimy na prostą:) Adaś chodzi do żłobeczka odkąd tylko skończtył roczek:) Pozdrawiamy:)

  • 1 month later...
Posted

 

próba wstawienia zdjęcia;)

 
Ja też nie bardzo radzę sobie z obsługą tego dogo po nowemu.....moja panienka też śmiga w żłobeczku, rośnie jak paczek, a druga to już mała panienka...Grubas i psinki ok....
  • 1 month later...
Posted

Przepraszam za offa ale w dobrej wierze :)

Drogie Cioteczki mające facebooka  zrobicie mi tą przyjemność i "zalajkujecie" moje zdjęcie biorące udział w konkursie?

Możemy wygrać karmę dla Naszych podopiecznych   :) Z góry dziękuję i będę wdzięczna za puszczenie wieści dalej i zachęcania znajomych do "lajkowania"    :)

 

Oto ono:

https://www.facebook.com/208542519170600/photos/pb.208542519170600.-2207520000.1418805360./912607698764075/?type=3&theater

  • 3 months later...
Guest Olimpijka
Posted

Piękne psiaki, jakie bieluśkie :D No i małe diabełki, moje też się zaczepiają, a Azylowa Abi zawsze wylizuje miskę po Sayi :)

Posted

Jesteśmy:)

Hana w formie;)nie licząc alergii.

2ag6kc3.jpg

 

Aleś:(

358w774.jpg

Najgorsze już za nami!mamy nadzieję,czekamy na badania kardiologiczne i opinię tegoż.

Czekamy bo stan Alesiowego serduszka nie pozwalał,na przewiezienie do Zabrza.

Zaczęło się zeszłej niedzieli,z samego rana Aleś miał atak,po nim nie odzyskał przytomności do czasu,a właściwie tylko po to,żeby nastąpił kolejny,Aleś nieprzytomny.Po konsultacji z wetem pojechaliśmy w tę ostatnią drogę:(

pogoda była słoneczna,więc wózeczkiem w koło osiedla,powolutku,dojechaliśmy do weta,czekamy.Po jakimś czasie tel. weet już był,ale się na nas nie doczekał.

Na szczęście i szczęśliwej drogi wecie!!!

Patrzymy a Aleś podnosi główkę,jakoś nieporadnie chce siadać,więc do naszego weta!

Aleś walczy!nie poddajemy się.

U weta kolejny atak,to nie padaczka,to serduszko tak zwalnia.

Leki i do domu.W domu jeszcze 3 ataki,ale nie tak straszne jak pierwszy,drugi.

Unormował się powoli,powoli,wet mówi,że to nie jego czas:)

Ale to nie koniec:(

W poniedziałek okazało się,że Aleś ma ropnia oczodołu.Skąd kiedy?Jak mogłam nie zauważyć?

Leczymy antybiotykami ogólnie,do oczodołu,jest lepiej.

Okazało się (sama na to wpadłam)że to od jedynego ząbka w górnej szczęce.

Nie ma niestety możliwości usunięcia,bo znieczulenia serduszko niestety  nie wytrzyma.

Zaczęły się też obrzęki,krążenie niestety,ale pod ręką miałam Furosemid,zażywa wg wskazań weta 3 x dz 20 mg

Obecnie stan zadowalający.

Ali chodzi,nie za dużo,nie pozwalam,ale na oko ;)stan taki jak przed nasileniem,bo na serduszko Aleś choruje od dawna.

Posted

Oj nie takich wieści się spodziewałam...

Ogromnie współczuję Alesiowi i Tobie, Bgra...

Oby serduszko Alesia nie wariowało już...i ten ropień jeszcze się musiał objawić...koszmar jakiś.

Biedny Aleś, tyle ataków. 

Dzielny psiaczku zdrowia Ci zyczę, żebyś jeszcze dzielnie tuptał wiele lat.

 

Dobrze, że choć Hanusia w formie.

Posted

Dużo zdrowia!

dziękujemy,nawet szepnąć na uszko Alesiowi nie mogę,bo głuchy jak pień.Ale kochany tak,że już nie można bardziej:)

 

w wolnej chwili pozwolisz,to zajrzę to Waszej galerii:)

Posted

Mamy piękny banerek,ale to nie wszystko,bo mamy jeszcze jeden:)równie piękny:)

można pobierać bez pytania :)

 

plaskate.png

 

Kto rozpozna to cudo na banerku temu ufunduję specjalną nagrodę ;)wykąpanie Hanki ;)

Posted

Zaglądam tu po raz drugi i może w końcu się zbiorę żeby coś napisać... Choć chyba nic mądrego nie wyprodukuje...

Straszne to co Aleś musi przechodzić a Wy z nim... Widziałam go też na FB...

 

Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie na prostą i Aleś znów będzie mógł spokojnie cieszyć się życiem :)

Trzymajcie się ! :)

Posted

Zaglądam tu po raz drugi i może w końcu się zbiorę żeby coś napisać... Choć chyba nic mądrego nie wyprodukuje...

Straszne to co Aleś musi przechodzić a Wy z nim... Widziałam go też na FB...

 

Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie na prostą i Aleś znów będzie mógł spokojnie cieszyć się życiem :)

Trzymajcie się ! :)

 

 

Agnieszko nie wiem,nie wiem co mam napisać,Aleś jednego dnia jakby prawie wrócił do sił,następnego chodzi,przystaje,siada.

Dzisiaj cały czas mam łzy w oczach,w nocy musiał mieć atak bo rano posłanie i jego brzuszek było wilgotne( w trakcie ataku oddaje mocz,czasami i kał )jakiś bardziej nieporadny,na rączkach taki bez sił,jakby tracił orientację,bo kręcił się w kółko,przysiadał,nie wiem czy go coś boli,bo mi przecież nie powie,siedzę teraz i znowu ryczę.Trochę zjadł,dużo pije,najlepiej czuje się w moim łóżku,zabezpieczyłam je trochę przed ewentualnym zsikaniem,a niech sobie kto co chce myśli,Ali mi milszy niż łóżko!to się akurat wymieni.

Antybiotyki skończył,weci już nie mają pomysłu co dalej :(w sumie do zagojenia powieki,idzie to opornie,pozwolili mi samej leczyć,więc stosuję rodzinie Octenilinu, solcosreryl gel,za parę dni mam sie pokazać.

Nie chciałabym doczekać się czasu,żeby się dowiedzieć,że to jednak nie od ząbka :(

mam doła!!!może miałam jednak iść na umówioną godzinę w stronę TM :(:( :(

cholera nie wiem!!!

mam ogromne poczucie winy,że przedłużyłam mu cierpienie,które i tak zaprowadzi go Tam :(

nie pocieszajcie mnie,proszę.Może jutro jednak będzie lepiej.

 

 

Zaglądam i o zdrówko Alesia pytam...oby było tylko już dobrze...

 

Hanulka taka śliczna, czy zarośnięta, czy ostrzyżona - cudeńko... :)

 

Figuniu oby było dobrze,kocham go jak wariatka,nie chcę,żeby cierpiał .

mam przygotowanych parę zdjęć,ale wybaczcie mi dzisiaj.

Posted

Najgorsze jest to, że nie wiadomo jaką decyzję podjąć... To wszystko zależy od tego czy weci dają nadzieję, że będzie lepiej

i Aleś wróci do swojej sprawności... 

 

Odciągając Twoje myśli ja ostatnio musiałam podjąć decyzje czy skrócić psu cierpienie czy ciągnąć to dalej... 

Co prawda nie mojemu ale Naszemu podopiecznemu... 

Okazało się że na 90% ma nowotwór nosa, miał krwotoki, jak go wiozłyśmy do lecznicy miałam całą bluzę we krwi... 

Wiozłyśmy go na kastrację a przy prześwietelniu czaszki wyszedł taki numer - my ciągle miałyśmy nadzieję, że

to jakaś błahostka, drobiaz a tu masz..... No i zaledwie godzina na zastanowienie się co zrobić... 

Na dodatek miał chore serce i w jego przypadku zabiegi były niemożliwe... Tak więc po kilku telefonach i morzu wylanych łez

uciekł za TM z Naszą pomocą :( ... 

 

Wszystko się łatwo mówi kiedy sami nie stoimy przed wyborem... Ale też wiem jedno, że nie można patrzeć egoistycznie na swoje uczucia

ale przede wszystkim na stan psa i szanse jakie ma...

 

Ja mocno kciukam za Alesia, z całych sił! Musi być dobrze! 

Posted

Agniesiu nie miałam siły już wczoraj nic napisać,przepraszam.Rano Ali jeszcze splątany,taki nieporadny :(biedniutki :(jednak na podkład z siku trafiał,mój słodziak bardzo mnie rozczula!

 

Po południu stan w zasadzie taki sam,podkład znowu mokry,więc trafiał bezbłędnie.

Pojechaliśmy do weta,musieliśmy poczekać z 15 minut,Ali jakby się ogarnął,znacznie,wet podał jeszcze Furosemid domięśniowo,ocenił stan na ciężki,ale nie beznadziejny,Aleś słaby bo niedotleniony,pewnie i meteoropata jak maminka.Zdenerwował się po iniekcji i już wiedziałam,kolejny atak,szeptałam na uszko,jak chcesz to zaśnij synku,idź do Stefanki :(ale Alesiowe serduszko zaczęło bić mocniej,więc masowałam i płakałam.

w drodze powrotnej szybko po parówki,zjadł dwie,teraz śpi spokojnie na swoim posłaniu.Nocami sypia ze mną,wróć, ja wczorajszej nocy nie przespałam.

Weci są wspaniali,tak empatycznych ludzi ze świecą szukać,wiedzą,że jestem przygotowana.

Oczodół wygląda dobrze.

Guest Olimpijka
Posted

Strasznie Ci współczuję i Alesiowi. Wiem jak go kochasz, uwierz, że rozumiem to w 100%, ale zapytam - nie myślisz, by jednak mu cierpień oszczędzić? Może źle rozumiem, ale jak czytam to mam wrażenie, że malutki tylko cierpi :(

Przepraszam jesli Cie uraziłam. Z całych sił życzę maluszkowi zdrowia! Jesteś dzielna, ja nie dałabym rady :(

Posted

Wet mówi,że nie,nie ma duszności,może te dwa ostatnie dni to przez pogodę,to słowa weta.Weci wiedzą od samego początku, jeżeli powiedzą,że to TEN dzień to ja nie jestem z tym pogodzona,ale dla dobra Alesia zrobię wszystko!!!zaprowadzę go TAM 

ja już dzisiaj...

 

5d0k7.jpg

 

33kydkj.jpg

 

11qsuip.jpg

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...