Masza4 Posted February 2, 2007 Author Share Posted February 2, 2007 Tak, Gospella ma rację-ta pani to weterynarz. Widcocznie miała styczność z takimi psami, ale kt, że suńka pewnie tylko kłapała ząbkami... Ja stanę na głowie, żeby ją wyciagnąć, sama nie dam rady, oni mnie nie znoszą, ale może znajdę jeszcze kogoś. Na razie deficyt ludzi niestety ale muszę jej pomóc, bo umrze na naszych oczach! :placz::placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Norbitka Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Tak.......... Miska tez jest agresywna jak nie ma dokąd uciec a boi sie tyle ze my to rozumiemy i wiemy ze to jej minie . Nie mam słów... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza4 Posted February 2, 2007 Author Share Posted February 2, 2007 Dlatego ja wierzę, że ta suka nie jest z natury zła i agresywna! Ona się panicznie boi! Mam nadzieję, że jeszcze ktoś nam pomoże...:-( tej suce! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bella11 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 W naszym Schronisku też była bardzo agresywna maleńka suńka ratlerkowata , wielu było chętnych ale widząc jej zachowanie rezygnowali aż do dzisiaj , przyszło małżeństwo w średnim wieku mała jak zwykle pokazała się z najgorszej strony była w klatce ale każde zbliżenie ręki do klatki to atak suni , państwo jednak nie dali za wygraną siedzieli dość długo czule mówiąc i uwierzycie po jakimś czasie sunia już była na rączkach u pana przytulona. pani ją glaskała zero agresji nie ten pies poczuła się bezpiecznie , państwo bardzo szczęśliwi adoptowali maluszkę , więc może też trzeba dać suni szansę przecież one często pokazują ząbki ze strachu a tu widać że sunia jest przerażona , wyciągnijcie ją jak najszybciej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gospella Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 wiecie dziewczyny gdybym wiedziala ze takie beda reakcje to bym nie angazowała wetki, nie kupowała srodkow odpchlających, itp brak mi słow rowniez, ja nie winie psa, szkoda mi jej, ale jak wy sobie wyobrazacie wziecie warczącego psa na smycz? byłam w schronisku nie raz i oczywiście rozne sa psy ale sa i takie zachowujące sie w miarę spokojnie Masza sama wiesz, ze jak brałam Spinke tez nie była aniołkiem, ale nie było warczenia ani na serio gryzienia zanim ocenicie czyjes zachowanie zastanówcie sie czy kogos nie oceniacie pochopnie ja dzis poswięciałam calej akcji czas, benzyne, czas wetki, kase. i gdyby to było mozliwe pies byłby poza schroniskiem a tak po prostu wiem, że zastanowie sie nad jakąkolwiek pomoca, bo jesli za moja dobra wole, mam być tak oceniana to naprawde dziekuje zeby było jasne ja doceniam działanośc adopcyjną ale nie popadajmy w skrajności i nie opluwajmy osob przychylnych bo to do niczego nie prowadzi wiem jedno mogłyście miec zwolenniczke kolejna a jest po prostu głebokie rozczarowanie ja rozumiem - pies jest dalej w schronisku jest to fakt smutny, ale wybaczcie ani ja ani wetka nie jestesmy temu winne, i to tyle Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bella11 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Ależ nikt nie ma do Ciebie pretensji , chciałaś jak najlepiej trudno nie udało się i chyba nikt nie obwinia Cię za to a wręcz przeciwnie jestem pełna podziwu że tak szybko pośpieszyłaś z pomocą . Niemniej jednak suni trzeba pomóc i to jest najważniejsze w tej chwili nie można jej skreślić być może znajdzie się ktoś komu sunia , może nie odrazu ale jednak zaufa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
weszka Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Podejmijcie jeszcze jedną próbę :( Ta sunia jest przerażona i dlatego tak się zachowuje biedactwo. Wierzę że właśnie dlatego tak jest. Musi po nia iść kto ma większe doświadczenie z psami schroniskowymi. Trzeba jej pomóc bo teraz jej szanse przeżycia w schronie spadły...:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gamoń Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Nie czytałam watku ale mój Rambo z Palucha nie miał obroży i był łapany na pętlę bedąc w schronie w boksie..Pogryzł pracownice mimo ,ze jest wielkosci ratlerka. Do tej pory jak się boi np.cos przeskrobie i ma miec kare -wejsc pod stół rzuca sie do ręki i gryzie.Ja wiem ,ze to ze strachu. Tak jest na 100000000000000000000000000% z sunią. Ona w ten sposob okazuje strach. Równiez proponuje ponowna próbę.Ponadto dodam ,ze weci sa inaczej nastawieni emocjonalnie do psiaków -psy i inne zwierzaki to ich zawód i rutyna. Podnosze;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bella11 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Zastanawia mnie czy te jej łapki oglądał wet. bo skoro nawet pielęgniarz w Schronisku nie jest w stanie poradzić sobie z tak małą psinką , przeciez to on ma obowiązek zaprowadzić psa do schroniskowego weta jak coś jest nie tak z pieskiem , może się mylę ale w naszym schronie tak jest Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza4 Posted February 2, 2007 Author Share Posted February 2, 2007 Gospello ale ja nikogo nie oceniam. Napisałam jak było. Serio nie było psa, którego nie przekonałabym do siebie, miałam podobne sytuacje, takie jak czytałam w poście poprzednim. Doceniam każde zaangażowanie ludzi a sprawy adopcyjne, i dziękuję za chęć pomocy. Ale przyznam, że nie sądziłam, że wetka przestraszy się takiego małego psa. Wiem jak jest z psami warczącymi-trudno je nawet zapiąć na smycz, ale wszystko pomalutku. Wetka powiedziała, że nie narażałaby kogoś na takiego psa. Nawet jeśli ugryzłaby kiedyś kogoś to ok, zdarza się, ale to element przyzwyczajania, socjalizowania psa. Może opisałam zbyt ostro całą sprawę, ale ten wątek jest dość pilny, dt czeka na suńkę, transport też byłby na przyszły tydzień. Sądziłam, że Twoja znajoma nie zniechęci się warczeniem czy kłapaniam starymi ząbkami... Przepraszam, jeśli uraziłam Cię czymś, może źle to wszystko zabrzmiało, naprawdę doceniam wszystko co robisz! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza4 Posted February 2, 2007 Author Share Posted February 2, 2007 [quote name='Bella11']Zastanawia mnie czy te jej łapki oglądał wet. bo skoro nawet pielęgniarz w Schronisku nie jest w stanie poradzić sobie z tak małą psinką , przeciez to on ma obowiązek zaprowadzić psa do schroniskowego weta jak coś jest nie tak z pieskiem , może się mylę ale w naszym schronie tak jest[/quote] W schronie jest wet, ale po to by szczepić na wściekliznę i przy adopcjach badać czy suka nie jest wydana w ciąży (boi się ostatniego dymu, gdy nagłośniłyśmy sprawę ciężarnych suk opuszczających schron). I tyle. Ponadto wet nawet nie obetnie pazurków!!! A co mówić o leczeniu ran? Na takie rany-kiedys był taki przypadek-zasypuje zasypką. Suka miała ranę-wyrwaną skóre, średnicy ok. 10 cm-wet zasypał po prostu. Ten jeden przypadek pamiętam, tylko jeden...Siedzi w biurze po prostu i bezsensownie przeklada papiery z miejsca na miejsce. Wet zza biurka-gratulacje!!!:angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bella11 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 W schronisku we Wrocławiu jest trzech wetów mają pełne ręce roboty , każdy pies przy przyjęciu jest zaszczepiony , odrobaczony i odpchlony , po adopcji psa można leczyć u nas w schronie 14 dni za darmo nowi właściciele czworonogów często z tego korzystają więc pracy weci mają sporo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edi100 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Ja także jestem przekonana że to ze strachu. Psince jest źle i jest zdezorientowana. Nie wie przecież że człowiek chce dobrze. Nie poddawajcie się! Oj Ciociu ulv, bardzo byś się przydała! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edi100 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Podnoszę Niunię Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kara. Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 O kurczaki, ale się porobiło.Ona to robi ze strachu:-( Mój potforek strasznie nie lubi pijaków.Boi się ich.Ale ma pecha bo akurat wszyscy próbują go głaskać.Żebyście wtedy widzieli jaki tygrys się z niego robi.Jednego udziabał aż się krew polała.I zaznaczam, że on nawet nie ma pojęcia co to jest schronisko.To jak ma się zachować mała drobinka w obcym strasznym miejscu,jak jej się wydaje,że ją wszyscy atakują i się boi:roll: Masza w Lublinie jest teraz u swojej Mamy Vella od Niteczki.Może się zgodzi wyciągnąć psinkę.Strasznie się o malutką boję:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edi100 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Każdy dzień to dla Niuni kilo stresu.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza4 Posted February 3, 2007 Author Share Posted February 3, 2007 [quote name='Kara.']O kurczaki, ale się porobiło.Ona to robi ze strachu:-( Mój potforek strasznie nie lubi pijaków.Boi się ich.Ale ma pecha bo akurat wszyscy próbują go głaskać.Żebyście wtedy widzieli jaki tygrys się z niego robi.Jednego udziabał aż się krew polała.I zaznaczam, że on nawet nie ma pojęcia co to jest schronisko.To jak ma się zachować mała drobinka w obcym strasznym miejscu,jak jej się wydaje,że ją wszyscy atakują i się boi:roll: Masza w Lublinie jest teraz u swojej Mamy Vella od Niteczki.Może się zgodzi wyciągnąć psinkę.Strasznie się o malutką boję:placz:[/quote] Kara a możesz mi podać jakieś namiary na Vellę? I może zarysować jej z grubsza całą sprawę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kara. Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 Napisałam.I trzymam kciuki za malutką. Jakby co to jest wątek Niteczki: [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=36190[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza4 Posted February 3, 2007 Author Share Posted February 3, 2007 dziękuję! proszę prześlij jakiś nr telefonu do Velli, może uda mi się z nią skontaktować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza4 Posted February 3, 2007 Author Share Posted February 3, 2007 Kara czy Vella się odzywała??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza4 Posted February 3, 2007 Author Share Posted February 3, 2007 Wysłałam do Velli pw... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Masza4 Posted February 3, 2007 Author Share Posted February 3, 2007 Niestety nic z tego. Przede wszystkim Vella jest w Lublinie do niedzieli, a w niedzielę schron zamknięty. Poza tym jest chora i nie może wychodzić prawie z domu. Szukamy dalej! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kara. Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 Nigdy nie zrozumiem dlaczego schrony są zamknięte w niedzielę:roll:To byłby chyba najlepszy dzień na adopcje. No to już nie mam pomysłu.Na Mapie nikogo już nie ma a w liście użytkowników nie ma miasta:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwonamaj Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 Biedactwo małe :-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edi100 Posted February 3, 2007 Share Posted February 3, 2007 Och, jaka szkoda:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.