Jump to content
Dogomania

Poraniona, przerażona na śmierć, 5cio kg drobinka. Znalazła kochający domek! Hura!


Masza4

Recommended Posts

Tak, Gospella ma rację-ta pani to weterynarz. Widcocznie miała styczność z takimi psami, ale kt, że suńka pewnie tylko kłapała ząbkami...
Ja stanę na głowie, żeby ją wyciagnąć, sama nie dam rady, oni mnie nie znoszą, ale może znajdę jeszcze kogoś. Na razie deficyt ludzi niestety ale muszę jej pomóc, bo umrze na naszych oczach! :placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 320
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

W naszym Schronisku też była bardzo agresywna maleńka suńka ratlerkowata , wielu było chętnych ale widząc jej zachowanie rezygnowali aż do dzisiaj , przyszło małżeństwo w średnim wieku mała jak zwykle pokazała się z najgorszej strony była w klatce ale każde zbliżenie ręki do klatki to atak suni , państwo jednak nie dali za wygraną siedzieli dość długo czule mówiąc i uwierzycie po jakimś czasie sunia już była na rączkach u pana przytulona. pani ją glaskała zero agresji nie ten pies poczuła się bezpiecznie , państwo bardzo szczęśliwi adoptowali maluszkę , więc może też trzeba dać suni szansę przecież one często pokazują ząbki ze strachu a tu widać że sunia jest przerażona , wyciągnijcie ją jak najszybciej

Link to comment
Share on other sites

wiecie dziewczyny
gdybym wiedziala ze takie beda reakcje to bym nie angazowała wetki, nie kupowała srodkow odpchlających, itp
brak mi słow rowniez, ja nie winie psa, szkoda mi jej, ale jak wy sobie wyobrazacie wziecie warczącego psa na smycz? byłam w schronisku nie raz i oczywiście rozne sa psy ale sa i takie zachowujące sie w miarę spokojnie
Masza sama wiesz, ze jak brałam Spinke tez nie była aniołkiem, ale nie było warczenia ani na serio gryzienia
zanim ocenicie czyjes zachowanie zastanówcie sie czy kogos nie oceniacie pochopnie
ja dzis poswięciałam calej akcji czas, benzyne, czas wetki, kase.
i gdyby to było mozliwe pies byłby poza schroniskiem
a tak po prostu wiem, że zastanowie sie nad jakąkolwiek pomoca, bo jesli za moja dobra wole, mam być tak oceniana to naprawde dziekuje
zeby było jasne ja doceniam działanośc adopcyjną ale nie popadajmy w skrajności i nie opluwajmy osob przychylnych bo to do niczego nie prowadzi
wiem jedno mogłyście miec zwolenniczke kolejna a jest po prostu głebokie rozczarowanie
ja rozumiem - pies jest dalej w schronisku jest to fakt smutny, ale wybaczcie ani ja ani wetka nie jestesmy temu winne, i to tyle

Link to comment
Share on other sites

Ależ nikt nie ma do Ciebie pretensji , chciałaś jak najlepiej trudno nie udało się i chyba nikt nie obwinia Cię za to a wręcz przeciwnie jestem pełna podziwu że tak szybko pośpieszyłaś z pomocą . Niemniej jednak suni trzeba pomóc i to jest najważniejsze w tej chwili nie można jej skreślić być może znajdzie się ktoś komu sunia , może nie odrazu ale jednak zaufa

Link to comment
Share on other sites

Podejmijcie jeszcze jedną próbę :( Ta sunia jest przerażona i dlatego tak się zachowuje biedactwo. Wierzę że właśnie dlatego tak jest. Musi po nia iść kto ma większe doświadczenie z psami schroniskowymi. Trzeba jej pomóc bo teraz jej szanse przeżycia w schronie spadły...:(

Link to comment
Share on other sites

Nie czytałam watku ale mój Rambo z Palucha nie miał obroży i był łapany na pętlę bedąc w schronie w boksie..Pogryzł pracownice mimo ,ze jest wielkosci ratlerka.
Do tej pory jak się boi np.cos przeskrobie i ma miec kare -wejsc pod stół rzuca sie do ręki i gryzie.Ja wiem ,ze to ze strachu.
Tak jest na 100000000000000000000000000% z sunią.
Ona w ten sposob okazuje strach.
Równiez proponuje ponowna próbę.Ponadto dodam ,ze weci sa inaczej nastawieni emocjonalnie do psiaków -psy i inne zwierzaki to ich zawód i rutyna.
Podnosze;)

Link to comment
Share on other sites

Zastanawia mnie czy te jej łapki oglądał wet. bo skoro nawet pielęgniarz w Schronisku nie jest w stanie poradzić sobie z tak małą psinką , przeciez to on ma obowiązek zaprowadzić psa do schroniskowego weta jak coś jest nie tak z pieskiem , może się mylę ale w naszym schronie tak jest

Link to comment
Share on other sites

Gospello ale ja nikogo nie oceniam. Napisałam jak było. Serio nie było psa, którego nie przekonałabym do siebie, miałam podobne sytuacje, takie jak czytałam w poście poprzednim.
Doceniam każde zaangażowanie ludzi a sprawy adopcyjne, i dziękuję za chęć pomocy.
Ale przyznam, że nie sądziłam, że wetka przestraszy się takiego małego psa. Wiem jak jest z psami warczącymi-trudno je nawet zapiąć na smycz, ale wszystko pomalutku. Wetka powiedziała, że nie narażałaby kogoś na takiego psa. Nawet jeśli ugryzłaby kiedyś kogoś to ok, zdarza się, ale to element przyzwyczajania, socjalizowania psa.
Może opisałam zbyt ostro całą sprawę, ale ten wątek jest dość pilny, dt czeka na suńkę, transport też byłby na przyszły tydzień. Sądziłam, że Twoja znajoma nie zniechęci się warczeniem czy kłapaniam starymi ząbkami...
Przepraszam, jeśli uraziłam Cię czymś, może źle to wszystko zabrzmiało, naprawdę doceniam wszystko co robisz!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bella11']Zastanawia mnie czy te jej łapki oglądał wet. bo skoro nawet pielęgniarz w Schronisku nie jest w stanie poradzić sobie z tak małą psinką , przeciez to on ma obowiązek zaprowadzić psa do schroniskowego weta jak coś jest nie tak z pieskiem , może się mylę ale w naszym schronie tak jest[/quote]


W schronie jest wet, ale po to by szczepić na wściekliznę i przy adopcjach badać czy suka nie jest wydana w ciąży (boi się ostatniego dymu, gdy nagłośniłyśmy sprawę ciężarnych suk opuszczających schron). I tyle. Ponadto wet nawet nie obetnie pazurków!!! A co mówić o leczeniu ran? Na takie rany-kiedys był taki przypadek-zasypuje zasypką. Suka miała ranę-wyrwaną skóre, średnicy ok. 10 cm-wet zasypał po prostu. Ten jeden przypadek pamiętam, tylko jeden...Siedzi w biurze po prostu i bezsensownie przeklada papiery z miejsca na miejsce. Wet zza biurka-gratulacje!!!:angryy:

Link to comment
Share on other sites

W schronisku we Wrocławiu jest trzech wetów mają pełne ręce roboty , każdy pies przy przyjęciu jest zaszczepiony , odrobaczony i odpchlony , po adopcji psa można leczyć u nas w schronie 14 dni za darmo nowi właściciele czworonogów często z tego korzystają więc pracy weci mają sporo

Link to comment
Share on other sites

O kurczaki, ale się porobiło.Ona to robi ze strachu:-( Mój potforek strasznie nie lubi pijaków.Boi się ich.Ale ma pecha bo akurat wszyscy próbują go głaskać.Żebyście wtedy widzieli jaki tygrys się z niego robi.Jednego udziabał aż się krew polała.I zaznaczam, że on nawet nie ma pojęcia co to jest schronisko.To jak ma się zachować mała drobinka w obcym strasznym miejscu,jak jej się wydaje,że ją wszyscy atakują i się boi:roll:
Masza w Lublinie jest teraz u swojej Mamy Vella od Niteczki.Może się zgodzi wyciągnąć psinkę.Strasznie się o malutką boję:placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kara.']O kurczaki, ale się porobiło.Ona to robi ze strachu:-( Mój potforek strasznie nie lubi pijaków.Boi się ich.Ale ma pecha bo akurat wszyscy próbują go głaskać.Żebyście wtedy widzieli jaki tygrys się z niego robi.Jednego udziabał aż się krew polała.I zaznaczam, że on nawet nie ma pojęcia co to jest schronisko.To jak ma się zachować mała drobinka w obcym strasznym miejscu,jak jej się wydaje,że ją wszyscy atakują i się boi:roll:
Masza w Lublinie jest teraz u swojej Mamy Vella od Niteczki.Może się zgodzi wyciągnąć psinkę.Strasznie się o malutką boję:placz:[/quote]

Kara a możesz mi podać jakieś namiary na Vellę? I może zarysować jej z grubsza całą sprawę?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...