Jump to content
Dogomania

galeria Vato :)


Tyna21

Recommended Posts

no to super właścicielka! ja się nie dziwie że się boją bo ja sama jakoś nie ufam dobermanom , maja takie coś w sobie że im nie ufam ;) nie boję się ale nie ufam i nie pozwoliłabym mojej się powąchać :lol: no ale i moja nie przepada za dobermanami więc nie było by nawet możliwości , chętnie bym się spotkała z kimś kto ma fajnego zrównoważonego dobermana może i ja i suka byśmy się przekonały do nich bardziej .
bo niestety u nas rzucające się same na kilometr.
a co najgłupsze kiedyś nawet myślałam czy by sobie nie kupic dobka :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='gops']no to super właścicielka! ja się nie dziwie że się boją bo ja sama jakoś nie ufam dobermanom , maja takie coś w sobie że im nie ufam ;) nie boję się ale nie ufam i nie pozwoliłabym mojej się powąchać :lol: no ale i moja nie przepada za dobermanami więc nie było by nawet możliwości , chętnie bym się spotkała z kimś kto ma fajnego zrównoważonego dobermana może i ja i suka byśmy się przekonały do nich bardziej .
bo niestety u nas rzucające się same na kilometr.
a co najgłupsze kiedyś nawet myślałam czy by sobie nie kupic dobka :lol:[/QUOTE]

Ja rozumiem, że jeżeli znasz tylko agresywne i rzucające się na wszystko dobki to jak masz im ufać. Naszego na prawdę nie trzeba się bać :) Wkurza się tylko jak pies (tylko samiec) rzuca się pierwszy.

Ja nie ufam owczarkom. U nas jest ich pełno, wszystkie niewychowane i jeden gorszy od drugiego...Oczywiście chodzą bez kagańców i rzucają się na wszystko. Nawet nasz znajomy ma owczarka w typie sukę i ona jest mega agresywna, a jej agresja wynika niestety ze strachu. Smutne to, ale prawdziwe. My nie możemy na to patrzeć, a znajomy jest z tych "co im nie przepowiesz, bo on wie lepiej". Suka po prostu od szczeniaka od 1 dnia u nich była przerażona (być może taka słaba psychika, albo szczeniaki kojcowe czy tam chlewowe) i do tego nie zadbali o socjal. Ona nigdy nie była socjalizowana. Doszło do tego, że strach przechodzi w agresję i potrafi ugryźć! Z obcych toleruje tylko mnie i Piotrka bo zna nas ze spacerów. Psów nie trawi żadnych (ani suk ani psów) oprócz Vato, ale czasami też mu się odgryzie jak już ma dosyć. Jak widzi rower to jest koniec, rzuca się. Mnie strasznie smucą takie historie.

Link to comment
Share on other sites

tak niewychowane owczarki to jakaś plaga.
miałam 11-12 lat jak rodzice wysłali mnie do cioci po coś , ciocia ma do tej pory mix podhalana suke ale znałam ją nie bałam się , stanełam pod bramką ale widzę że prócz suczki(70kg) biegnie też owczarek , nie znam go , okazało się że mieli gości z tym oczarkiem.
krzyknęłam żeby wiedzieli że ktoś czeka ale ciocia kazała wejść i się nie bać , trwało to 10 sec jak owczarek był przy mnie i złapał mnie za rękę , dobiegł właściciel młody chłopak złapał go i na komende pies puścił , przeprosił itd ale przez dobre 5 lat bałam się owczarków..
ja która zawsze kochała psy wszystkie jakiej by rasy nie było , bałam się ich , sztywniałam jak mijałam onka .
minęło mi to już , nie boję się już ale wiem że tym psom nie można ufać .
bo gdyby nie był właściel blisko ja pewnie wylądowała bym pogryziona w szpitalu a tak porwał mi tylko bluze i zrobił zadrapanie.

i przez te wszystkie lata nie spotkałam ani jednego normalnego owczarka , aż do sytuacji sprzed roku jak na spacerze byłam z moją suką która nie lubi onków , podbiega wielki samiec i zaczyna tańczyć w koło zaprasza do zabawy, moja sie rzuca, warczy a on ma to w tyłku i dalej się cieszy uskakując tylko , byłam przekonana że to szczeniak! podchodzi właścielka przeprasza że podbiegł , okazało się że to 9 letni pies! który nie ma w sobie ani kawałka agresji , do tej pory jak go spotykamy wygłaszcze go , suka już tylko warczy i ostzregawczo kłapie a on dalej się cieszy.
pies ten chodzi zawsze w kagańcu tylko dlatego że ludzie się boją .
i to się nazywa wychowany owczarek .
jeden pies przez jakies 10lat normalny ..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']tak niewychowane owczarki to jakaś plaga.
miałam 11-12 lat jak rodzice wysłali mnie do cioci po coś , ciocia ma do tej pory mix podhalana suke ale znałam ją nie bałam się , stanełam pod bramką ale widzę że prócz suczki(70kg) biegnie też owczarek , nie znam go , okazało się że mieli gości z tym oczarkiem.
krzyknęłam żeby wiedzieli że ktoś czeka ale ciocia kazała wejść i się nie bać , trwało to 10 sec jak owczarek był przy mnie i złapał mnie za rękę , dobiegł właściciel młody chłopak złapał go i na komende pies puścił , przeprosił itd ale przez dobre 5 lat bałam się owczarków..
ja która zawsze kochała psy wszystkie jakiej by rasy nie było , bałam się ich , sztywniałam jak mijałam onka .
minęło mi to już , nie boję się już ale wiem że tym psom nie można ufać .
bo gdyby nie był właściel blisko ja pewnie wylądowała bym pogryziona w szpitalu a tak porwał mi tylko bluze i zrobił zadrapanie.

i przez te wszystkie lata nie spotkałam ani jednego normalnego owczarka , aż do sytuacji sprzed roku jak na spacerze byłam z moją suką która nie lubi onków , podbiega wielki samiec i zaczyna tańczyć w koło zaprasza do zabawy, moja sie rzuca, warczy a on ma to w tyłku i dalej się cieszy uskakując tylko , byłam przekonana że to szczeniak! podchodzi właścielka przeprasza że podbiegł , okazało się że to 9 letni pies! który nie ma w sobie ani kawałka agresji , do tej pory jak go spotykamy wygłaszcze go , suka już tylko warczy i ostzregawczo kłapie a on dalej się cieszy.
pies ten chodzi zawsze w kagańcu tylko dlatego że ludzie się boją .
i to się nazywa wychowany owczarek .
jeden pies przez jakies 10lat normalny ..[/QUOTE]

Taki jeden pies na 10 lat może przywrócić wiarę w ludzi i ich podejście do własnych psów :D
Mnie pies ugryzł kilkanaście lat temu dość głęboko w rękę, na szczęście wbił się tylko górnymi kłami. Pamiętam to jak dziś ;) pies był ogromny, bo to mieszanka bernardyna z czymś jeszcze większym była. W każdym razie był wyższy od bernardyna i do tego łańcuchowy. Nie mam żadnego urazu do psów po tym zdarzeniu :) i bardzo się z tego cieszę.
Boję się psa tylko kiedy zachowuje się agresywnie, ale to chyba normalne :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tyna21']
Nawet nasz znajomy ma owczarka w typie sukę i ona jest mega agresywna, a jej agresja wynika niestety ze strachu. Smutne to, ale prawdziwe. My nie możemy na to patrzeć, a znajomy jest z tych "co im nie przepowiesz, bo on wie lepiej". Suka po prostu od szczeniaka od 1 dnia u nich była przerażona (być może taka słaba psychika, albo szczeniaki kojcowe czy tam chlewowe) i do tego nie zadbali o socjal. Ona nigdy nie była socjalizowana. Doszło do tego, że strach przechodzi w agresję i potrafi ugryźć! Z obcych toleruje tylko mnie i Piotrka bo zna nas ze spacerów. Psów nie trawi żadnych (ani suk ani psów) oprócz Vato, ale czasami też mu się odgryzie jak już ma dosyć. Jak widzi rower to jest koniec, rzuca się. Mnie strasznie smucą takie historie.[/QUOTE]

Ajj, smutne to.. Mnie w schronisku parę miesięcy temu ugryzł pies w typie amstaffa, z którym wychodziłam od pól roku. Ale jakoś nie mam urazy do tej rasy. Dalej wychodzę z psiakami w typie bull.
Kiedyś jeszcze pamiętam jak miałam może z 10 lat to koleżanki psiak rzucił się na mnie, ugryzł w nogę (kundel), ale też dalej chodziłam do niej, tylko nie wykonywałyśmy gwałtownych ruchów.

Link to comment
Share on other sites

My od paru dni wieczorami spotykamy babkę z ONkiem. Kobita rzuca psu ringo pod oknami pod blokiem, na trawniku, do którego przylega chodniczek, po drugiej stronie chodnika jest główna ulica osiedla, więc ruch spory nawet wieczorem. Najpierw musimy się zatrzymać jakieś kilkadziesiąt metrów od niej, żeby pani łaskawie ruszyła swoją mózgownicą, że ma złapać swojego psa, bo chciałybyśmy przejść, po czym następują podchody pt. jakby tu złapać własnego psa, jak pani się wreszcie udaje (bo pies nie przychodzi na zawołanie oczywiście, taki z niego Szarik :roll:) usiąść na nim okrakiem albo skoczyć szczupakiem to go trzyma za obrożę jak przechodzimy. Albo i nie trzyma. A pies warczy, warczy, warczy... A facetka go głaszcze. Chyba muszę zacząć nosić gaz na wieczorne spacery, bo nie wiem, co ja zrobię, jak piesek jednak się do nas wypruje :roll: Kobita jakaś niemyśląca totalnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']My od paru dni wieczorami spotykamy babkę z ONkiem. Kobita rzuca psu ringo pod oknami pod blokiem, na trawniku, do którego przylega chodniczek, po drugiej stronie chodnika jest główna ulica osiedla, więc ruch spory nawet wieczorem. Najpierw musimy się zatrzymać jakieś kilkadziesiąt metrów od niej, żeby pani łaskawie ruszyła swoją mózgownicą, że ma złapać swojego psa, bo chciałybyśmy przejść, po czym następują podchody pt. jakby tu złapać własnego psa, jak pani się wreszcie udaje (bo pies nie przychodzi na zawołanie oczywiście, taki z niego Szarik :roll:) usiąść na nim okrakiem albo skoczyć szczupakiem to go trzyma za obrożę jak przechodzimy. Albo i nie trzyma. A pies warczy, warczy, warczy... A facetka go głaszcze. Chyba muszę zacząć nosić gaz na wieczorne spacery, bo nie wiem, co ja zrobię, jak piesek jednak się do nas wypruje :roll: Kobita jakaś niemyśląca totalnie.[/QUOTE]

O gaz u nas też musi się pojawić niestety. Piotrek miał niedawno przygodę podczas biegania z psem. Oni biegają po kilkanaście km, zmieniają sobie dla urozmaicenia trasy :D i pewnego dnia biegnąc w stronę lasku mijali warsztat samochodowy, brama oczywiście otwarta, a na posesji kilka psów luzem. Wybiegły jakiś burki i oszczekują, ale co tam jesteśmy przyzwyczajeni do tego. Opowiada mi dalej, że mimo tych oszczekiwaczy biegną sobie dalej, pies nie reaguje. Nagle z bramy wybiega amstaf samiec, ale taki w typie bo Piotrek mówił, że był strasznie wielki i do tego kopiowany :D Wtedy się przeraził, bo pies biegł do nich. Ostatecznie amstaf zwolnił przed nimi i obserwował. Piotrek biegł z Vato dalej, a amstaf za nimi. Trzymał się kilka kroków od nich i ich śledził :evil_lol: w końcu się odczepił, ale gdyby skończyło się to inaczej...

Link to comment
Share on other sites

u nas na osiedlu z kolei jest dalmatyńczyk z niereformowalną właścicielką. Niedawno z psami (byłam z psem którym się opiekuje od ponad roku, taki kundel 25-30kg.) byliśmy na polach "na szybko" więc psy były na smyczach. Babka biegała sobie na około pól z psem, pierwszy raz jak ją zobaczyłam przestraszyłam się (na osiedlu zawsze psy na siebie szczekają), ale koleżanka mnie uspokoiła że ten pies nie podbiega, i rzeczywiście zignorował nas. Jak robiła drugie kółko wokół pola pies podszedł, oczywiście nasze psy całe wściekłe szczekały, babka nic, nawet się nie oglądnęła. Pies obsikał krzak obok nas i pobiegł za nią. Trzeci raz jak byliśmy z 30 metrów od siebie, psy już zaczęły szczekać, więc je uspokoiliśmy i zeszliśmy na bok. Pies zaczął iść w naszą stronę więc zeszliśmy jeszcze głębiej w pole, ale pies zaczął biec w naszą stronę. Złapał za łapę "mojego" psa, trwało to chwilę, przerażona kopnęłam psa w okolice klatki piersiowej, puścił. Kobieta łaskawie złapała go za obroże. Jeszcze na koniec skomentowała "chyba więcej krzyku niż...(zacięła się.)"

mój pies miał rozciętą łapę z obu stron. Na szczęście wetka powiedziała że jest w takim miejscu że powinno się szybko goić, zapisała tylko jakąś maść. Teraz są tylko strupy.

A właścicielka dalmatyńczyka nadal go puszcza bez kagańca.. Brak słów. Chcę ją zaczepić jak ją "złapie na gorącym uczynku" i powiedzieć że ma zakładać mu kaganiec,albo w ogóle nie puszczać.

Koleżanka już kupiła sobie gaz, ja też planuje..

Link to comment
Share on other sites

Czytam tu nie złe historyjki, sama dobrze znam takie sytuacje, nie wiem jak to się dzieje, że moje psy są przyjazne do wszystkich, a większość psów na osiedlu to jakaś masakra, nie da się nawet pogłaskać, a jak się odezwiesz to od razu szczekają i zęby pokazują :roll: Jak spotykam w plenerze kogoś z psem to już z daleka zapinam moje na smycz, nie dlatego, że one coś zrobią tylko dlatego, że boję się, że zostaną pogryzione bo jakiegoś pecha mam na takie agresory. A już w ogóle nie wiem jak to jest, ale nie spotkałam jeszcze onka, który by nie rzucał się na moje dalmatyńskie dziewczyny, czy te onki mają we krwi nienawiść do kropek czy jak? :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vilena']nie spotkałam jeszcze onka, który by nie rzucał się na moje dalmatyńskie dziewczyny, czy te onki mają we krwi nienawiść do kropek czy jak? :lol:[/QUOTE]

Współczesne ONki, a w większości pseudo-ONki, są tak poryte, że szkoda słów. Ale o czym mowa, gdy pies z założenia pracujący wychodzi na trzy spacerki na smyczce wokół osiedla, albo idzie na pięć minut aportowania na łączkę i koniec roboty na cały dzień.

A z innej beczki - dalmaty są chyba przez niektóre psy odbierane jako "dziwne", przez umaszczenie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Współczesne ONki, a w większości pseudo-ONki, są tak poryte, że szkoda słów. Ale o czym mowa, gdy pies z założenia pracujący wychodzi na trzy spacerki na smyczce wokół osiedla, albo idzie na pięć minut aportowania na łączkę i koniec roboty na cały dzień.

A z innej beczki - dalmaty są chyba przez niektóre psy odbierane jako "dziwne", przez umaszczenie ;)[/QUOTE]
Masz rację, a onków u nas jest pełno, gdzie nie spojrzysz to onek i każdy wg.właściciela jest oczywiście 'rasowy'!

Myślisz, że to przez umaszczenie? :D Nigdy nie patrzyłam na to z tej strony :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tyna21']Nam na szczęście przez ponad 4 lata nie uciekła ani razu (tfu tfu) :D Piotrek miał jeszcze drugiego pająka, ale sprzedał. Bardzo żałuję, bo tamten był łagodny i można go było brać na ręce ;) ale dla Piotrka najwyraźniej zbyt nudny i lubił kopać norki więc tylko czasami można go było zobaczyć w pełnej okazałości :)[/QUOTE]
Widziałam pająka bleee :evil_lol:
Jak to jest że ta jest agresywna a tamten baranek? U pajaków jest tak samo jak z psami, każdy ma inny charakterek? Może trzeba ją wyklikać? :evil_lol::evil_lol:


Tatuaż na nodze jest genialny!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anetta']Widziałam pająka bleee :evil_lol:
Jak to jest że ta jest agresywna a tamten baranek? U pajaków jest tak samo jak z psami, każdy ma inny charakterek? Może trzeba ją wyklikać? :evil_lol::evil_lol:


Tatuaż na nodze jest genialny!![/QUOTE]

Nie znam się za bardzo na pająkach, ale coś tam mi kiedyś Piotrek tłumaczył, że pająk żeby był spokojny to jak jest maleńki (taki tyci tyci) musi być trzymany w malutkim pojemniczku. I pojemniczek zmienia się na trochę większy jak już pająk ma ciasno. A jak jest w za dużym to on się taki robi niefajny...zdziczały :D i ta nasza taka jest, co zrobić. Brak socjalu od małego ;) i za duży pojemniczek- być może hodowca chciał dobrze...

A o tatuażu przekażę, Piotrek bardzo się ucieszy ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tyna21']Ogólnie pies, który wie co to rękaw od razu jest nagrzany jak tylko pozorant wchodzi z nim na plac ;) Oczywiście słyszałam też już wiele poleceń :D np. "zabij dziada", "gryź", "bij", a Piotrek zazwyczaj chwali psa jak drze mordę na pozoranta, bo po prostu chce już rękaw i jak go puszcza to krzyczy "dajesz" :D i po dobrym chwycie pies jest bardzo chwalony ;)[/QUOTE]
Hahaha zabij dziada

Link to comment
Share on other sites

Kilka filmików z dzisiejszego porannego treningu ;) Oczywiście filmiki super full HD :D z mojego ponad 10 letniego aparatu.


rewir:
[url]http://www.youtube.com/watch?v=joTTIkjTxfM[/url]

i reszta
[url]http://www.youtube.com/watch?v=5nAu7rIYlYo[/url]
[url]http://www.youtube.com/watch?v=6xprs5NXxmw[/url]
[url]http://www.youtube.com/watch?v=jt9roHr3WPg[/url]
[url]http://www.youtube.com/watch?v=Q3rI-yKX6dw[/url]

Link to comment
Share on other sites

Ale fajne filmiki :-)

Chętnie bym poznała Vato, bo widać, że super z niego pies :-) U mnie w mieście spotkałam tylko dwoje ludzi z brązowymi dobkami, piękne psy, fajnie wychowane, posłuszne bardzo, ale nie miałam okazji pogłaskać, bo byłam wtedy z Nuką :lol:

A co do ONków/DONków, to ja nigdy się na tych psach nie zawiodłam, spotykam same wychowane, zrównoważone i nieagresywne :-) Bardzo lubię tą rasę, ale mimo wszystko nie wiem czy bym się na takiego zdecydowała, przez ten obniżony tył :shake:
Za to ja się boję jamników i yorków :oops: Zawsze mi się na psa rzucają, ostatnio biegł na mnie i na Nukę york max 2 kg z wszystkimi zębami na wierzchu i warkotem, chciał pogryźć i mnie i Nukę, nie zdążył bo jak skoczył to Nuka tak otworzyła pysk, że całą głową wleciał w jej pysk, zaczął piszczeć i został wypluty, ale spokojnie nic mu się nie stało, został tylko cały obśliniony i był przestraszony, ale chociaż może nie będzie już podbiegał i nas gryzł :shake:

Link to comment
Share on other sites

Jak on pracuje :loveu:

a co do ONków to teraz się przekonałam, aby mieć grzecznego psa to trzeba bardzo dużo pracy w to włożyć. Przy Sonii nie ma takiej tragedii, bo jest łatwiejsza w prowadzeniu. A jak taki przeciętny człowiek kupi sobie ONa i wyjdzie z założenia, że te psy są wyszkolone od urodzenia jak Szarik to kłopot gotowy :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vilena']Ale z Vato morderca :megagrin:[/QUOTE]

gdzie tam :D


[quote name='vege*']Ale fajne filmiki :smile:

Chętnie bym poznała Vato, bo widać, że super z niego pies :smile: U mnie w mieście spotkałam tylko dwoje ludzi z brązowymi dobkami, piękne psy, fajnie wychowane, posłuszne bardzo, ale nie miałam okazji pogłaskać, bo byłam wtedy z Nuką :lol:

A co do ONków/DONków, to ja nigdy się na tych psach nie zawiodłam, spotykam same wychowane, zrównoważone i nieagresywne :smile: Bardzo lubię tą rasę, ale mimo wszystko nie wiem czy bym się na takiego zdecydowała, przez ten obniżony tył :shake:
Za to ja się boję jamników i yorków :oops: Zawsze mi się na psa rzucają, ostatnio biegł na mnie i na Nukę york max 2 kg z wszystkimi zębami na wierzchu i warkotem, chciał pogryźć i mnie i Nukę, nie zdążył bo jak skoczył to Nuka tak otworzyła pysk, że całą głową wleciał w jej pysk, zaczął piszczeć i został wypluty, ale spokojnie nic mu się nie stało, został tylko cały obśliniony i był przestraszony, ale chociaż może nie będzie już podbiegał i nas gryzł :shake:[/QUOTE]

Zapraszamy do nas! :) Z chęcią pokażemy, że Vato to miły chłopak :D

[quote name='kalyna']Jak on pracuje :loveu:

a co do ONków to teraz się przekonałam, aby mieć grzecznego psa to trzeba bardzo dużo pracy w to włożyć. Przy Sonii nie ma takiej tragedii, bo jest łatwiejsza w prowadzeniu. A jak taki przeciętny człowiek kupi sobie ONa i wyjdzie z założenia, że te psy są wyszkolone od urodzenia jak Szarik to kłopot gotowy :roll:[/QUOTE]

Dzięki! :)
A to chyba w każdego trzeba sporo pracy włożyć, żeby jako tako się zachowywał. No ale niestety czasami zdarzają się bardziej oporne ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vege*']Bardzo chętnie, ale to kiedyś :-) A tak wgl to skąd jesteście? Bo ja mieszkam 70 km od Wa-wy ;-)[/QUOTE]

Eee to chyba mamy trochę daleko do siebie, bo my 42 km od Poznania :D ale może przy okazji jakiejś wystawy ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tyna21']Eee to chyba mamy trochę daleko do siebie, bo my 42 km od Poznania :D ale może przy okazji jakiejś wystawy ;)[/QUOTE]
Szkoda :-( Ja będę za tydzień w Warszawie na Międzynarodówce 7.07 ;-) Gdyby ktoś był to mnie najprędzej znajdzie przy niufkach :evil_lol: Jeśli o wystawy chodzi to ja najczęściej bywam w Wawie właśnie ;-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...