Jump to content
Dogomania

3 dwutygodnowe szczeniaczki - leżały na śniegu, walczą o zdrowie i życie- Pomóżcie!!!


Mimisia

Recommended Posts

  • Replies 88
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 3 months later...

Napiszcie jak wam sie udało złapać dziką sunie. Ja tez mam problem z taką jedną dzikuska co 2 razy do roku rodzi szczeniaki, które trzeba ratować . Masakra, suka dzika jest bardzo i przebiegła. Taka stara wyga. Sedalin i relanium na nia nie działa, do klatki łapki nie weszła, choć cały miesiąc próbowałyśmy. Może wy jakiś sposób macie.

Link to comment
Share on other sites

Na początku tygodnia intensywnie u nas padało, koleżanka zauważyła ją w budzie i postanowiła znów spróbować. Nie wiem jak to dokładnie wyglądało, poproszę koleżankę żeby opisała przebieg wydarzeń, ale chyba podały jej z p. weterynarz, która przyjechała jej pomóc, środki usypiające. W każdym razie sunia jeszcze tego samego dnia miała zabieg :)

Koleżanka robiła podchody do złapania Misi od bodajże sierpnia ub. roku, też nie dawała się złapać na klatkę łapkę, po zastrzyku usypiającym zwiała i nie dało się jej znaleźć, wiele razy próbowano na różne sposoby i nic.

Misia na szczęście nie jest psem agresywnym, biedactwo jest strasznie płochliwa. Boi się własnego cienia. Ludziom za grosz nie ufa. Na razie przebywa jeszcze w lecznicy, gdzie ze strachu nie chce jeść i trzeba ją karmić przez strzykawkę. Cały czas patrzy jakby ktoś chciał ją uderzyć lub w inny sposób skrzywdzić :( Nie wiem co to biedactwo musiało przejść... :(
W każdym razie w obecnym stanie do adopcji się nie nadaje :( Może jakby ktoś z nią popracował to zaufałaby człowiekowi na nowo, tylko problemem jest to że nie mamy gdzie jej wziąć :( Wróci najpewniej na stare miejsce, mieszka tam już 3 lata... ma tam budę i jedzenie... chyba to lepsze dla niej niż schronisko

Link to comment
Share on other sites

Jesli jest bardzo dzika ( i to od urodzenia ) to najlepiej aby wróciła tam skad została zabrana. Bo ona innego zycia juz nie potrzebuje, dla niej człowiek kojarzy sie jedynie z panicznym strachem. Ja z kolażankami w zeszły roku złapałam taka młoda dzika sunię, wysterylizowałysmy i po wygojeniu wróciła na stare smieci. Jak ja wypuszczono to była bardzo szczęsliwa, witała się z innymi bezdomnymi psami, bardzo sie cieszyła. Żyje sobie bez cieczek, ma sie dobrze a na widok człowieka ucieka gdzie pieprz rośnie. Ta , której nie udaje nam sie złapać to matka tamtej młodej sunki. O ile młoda nie jest chytra i wlazła do klatki sama, od razu, to stara suczka jest mega bystra i piekielnie inteligentna. Ona nawet jak ludzie sie nia interesuja jakoś inaczej niz na codzień potrafi zmienić miejsce pobytu, bo węszy od razu zasadzkę. I tak znika na kilka tygodni, później znów sie pojawia. Umie polowac, więc człowiek nie jest jej potrzebny. No i jest oporna na wszelkie usypiacze. Ona po podaniu sedalinu w dawce na 80 kg ( a wazy może ze 20 ) po dwóch godzinach byczenia się w trawie, ale nie spania, wstała i uciekłą w pole jakby nic sie nie stało. Z relanium było tak samo, koń by zasnał a ona wcale nie chciała. nawet nie ziewała. Jak klatke łapke zobaczyła z ekstra zarełkiem w srodku ( a był mróz i była bardzo głodna ) to złą
obwarczałą klatke i odeszłą . Przez wiele dni a nawet tygodni juz nie pojawiłą sie w tym miejscu, bo dobrze wiedziała do czego sluzy klatka. Na nia to już tylko palmer zadziała, ale skąd go wziąć.

Link to comment
Share on other sites

No to nie wesoło z nią macie :(

Pewnie niewiele Wam to pomoże, ale oto co napisała koleżanka:
"[FONT=arial]Czekalam aż bedzie padało bo wiedzialam ze wtedy wejdzie do pustej budy. Jak leżała w budzie to wsadziląm do środka podbierak i w tym podbieraku przeciągnęłam ją do wyjścia. wtedy Asia (wetka) wpakowala jej środek usypiajacy, ktory zreszta nie zadzialał. Dostała 3 dawki na 10 kg i nic i taką na sile w podbieraku wyciagnęłysmy ja z tej budy i wsadzialysmy do transportera. Ot i tyle. Ale nie polecam takiego sposobu bo ogromnie to przeżyłam, misia plakala a ja razem z nią."[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Gdyby nasza dzikuska wchodziła do jakiegokolwiek pomieszczenia to juz dawno byłaby schwytana. Ale ona nigdy nie wchodzi tam gdzie nie może z każdej strony kontrolować sytuacji. Poza tym zawsze intuicyjnie wyczuwa jakie mamy względem niej zamiary.
Wiem, ze to przykre słuchać jak pies płacze i oglądać jak bardzo sie boi, ae usprawiedliwiem tego stresu jest fakt, ze juz nigdy Misia nie będzie musiała martwic się dzieciakami, że pieski nie bedą umierały na mrozie albo w spiekocie, że nie będa jej poniewieray stada kawalerów w czasie cieczki. Będzie sobie spokojnie żyłą dzięki Wam. Brawo.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...