Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ja to po prostu nie mogę sobie tego wytłumaczyć. Jak można pozbyć się tak cudownego i grzcznego pieska, a na dodatek pieska w podeszlym wieku, który przez wiele lat żył razem z człowiekiem. W jaki sposób ona trafiła do schroniska? Czy coś wiadomo na temat jej wcześniejszych losów?

  • Replies 212
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Syla']Pięknie o niej piszesz, jaguska.Wspaniale malutka trafiła.Ma śliczne ubranko, bardzo twarzowe.Sama jej zrobiłaś, czy kupiłaś?Dawaj zbliżenie ubranka, bo to chyba sweterek.Ogonek ma w górze, dobrze jej u Was i oby jak najdłużej.Przy takiej opiece, to tyllko żyć i cieszyć się każdym dniem.[/QUOTE]

Syla, sweterek jest kupiony z zoosklepie bo ja na drutach to tylko kwadrat mogę zrobić ;-) ale myślę że jak ktoś ma jakieś pojęcie o drutach to spokojnie mógłby zrobić taki sweterek :-)

Posted

[quote name='maja602']Ja to po prostu nie mogę sobie tego wytłumaczyć. Jak można pozbyć się tak cudownego i grzcznego pieska, a na dodatek pieska w podeszlym wieku, który przez wiele lat żył razem z człowiekiem. W jaki sposób ona trafiła do schroniska? Czy coś wiadomo na temat jej wcześniejszych losów?[/QUOTE]

Ja również nie mogę tego zrozumieć, chyba że właściciel umarł a rodzina oddała albo po prostu nie było pieniędzy lub chęci na ratowanie schorowanego psiaka którego samemu się najpierw do takiego stanu doprowadziło, nie wiem nic. Myślę że gdyby oddał ktoś z rodziny to chociaż imię by było znane. To może nam wyjaśnić tylko Justyna_wolontariat od której zabierałam Myszkę /Margolcię albo.... Syla bo ona ma kontakt z Justyną i może się czegoś dowiedzieć. A z maleńką to jest tak że dwa dni dobrze jeden gorzej albo rano kiepsko a po południu się poprawia, to jest psiaczek który porusza serce i także nie jestem w stanie pojąć dlaczego trafiła do schroniska.

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/163/marpxx.jpg/][IMG]http://img163.imageshack.us/img163/5263/marpxx.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Posted

Poznajcie resztę naszych domowników, oprócz Margolci/Myszki:

To jest kotka Czarna Dama/ Skarpetka z opolskiego schroniska

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/543/p9091634.jpg/][IMG]http://img543.imageshack.us/img543/4222/p9091634.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

To jest kocurek Krzyś/Biszkopt również z opolskiego schroniska

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/534/p9151643.jpg/][IMG]http://img534.imageshack.us/img534/4224/p9151643.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

A to sunia, schorowana, babcia Ziuta/Ziuta605 oczywiście także z opolskiego schroniska (ta na trawniku) i koło bramy psiak Yoshi, mój kudłatek, on nie jest schroniskowy

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/811/p7121296.jpg/][IMG]http://img811.imageshack.us/img811/8353/p7121296.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Syla moje stworki już poznała bo odwiedza nas na naszym fotoblogu :-)

Posted (edited)

Margola mnie wykończy nerwowo tymi huśtawkami dobrych i złych dni. Jako że ten wątek umarł śmiercią naturalną, wszystkich których los Myszki/Margolci interesuje zapraszamy tutaj [COLOR=red][/COLOR][URL]http://www.photoblog.pl/jesiennanuda/115874155[/URL] , nie trzeba mieć tam konta żeby komentować czy zadać pytanie, jeżeli zaistnieją jakieś istotne zmiany oczywiście powiadomię i tutaj jeżeli jeszcze wątek będzie istniał. Margola zaprasza.
[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/406/mysi1.jpg/"][IMG]http://img406.imageshack.us/img406/8571/mysi1.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

Edited by jaguska
Posted

To normalna kolej rzeczy tutaj, jaguska.Jak psiunka w potrzebie, to ludzie się zlatuja, potem coraz mniej ich zagląda, a jeszcze mniej pisze :lol: Wszyscy widzą i wiedzą, że Margolcia ma super warunki i bardzo dobrą opiekę, więc, idą tam gdzie pomoc, albo rada, bardziej potrzebna.Moja Żabcia też tak ma, jak Margolcia.Kilka dni ok, potem niespodziewanie pogorszenie.Jak nie biegunka i serce, to znowu padaczka.Nie znam dnia, ani godziny.Jak na karuzeli, albo w kalejdoskopie.Tu masz linka do mojego Edaska
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/173689-Niewidomy-stary-maleńkiEdi-tak-bardzo-chce-byc-kochany...juz-w-najwspanialszymDS[/URL]-) Pozdrawiam od Żabci, bo ona dzisiaj znowu słabsza jest i telepała się rano.Tak to już jest, z tymi staruszeczkami i dziadeczkami.

  • 3 weeks later...
Posted

Z Myszka/Margolcia ma kolejny kryzys, każdy następny jest coraz gorszy. Bardzo chciałam żeby Margolka troszkę jeszcze pożyła ale nie wiem na ile się to uda. W tym małym ciałku wszystko jest zepsute, pisałam już wcześniej że Margola jak się dusi to się przewraca jakby traciła przytomność ale do tego już się przyzwyczaiłam, od wczoraj znowu nie je a dzisiaj na polu przy załatwianiu się przewróciła się na plecki i tylko machała łapkami, myślałam że już odchodzi, wetka mnie uprzedziła że mała żyje na słowo honoru ale ja chciałam żeby chociaż lato przeżyła, tak bardzo nam się malizna w sercach zakorzeniła, nie wiem co będzie.

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/836/p3110240.jpg/][IMG]http://img836.imageshack.us/img836/580/p3110240.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Posted

Biedna Margolcia i Ty też, bo bardzo ją kochasz.Będzie, co ma być, niezależnie, od naszego chciejstwa.Tego, tutaj się nauczyłam i przyjmuję, już nie buntuję się, choć serce boli i strach, jest cały czas.Nasze kryzysy, są podobne, też jedna, wielka niewiadoma.Dzisiaj może być super, a jutro już niejedzienie, biegunka, ataki duszności i utrata przytomności.najgorsze są ataki padaczki.3 kwietnia, obchodzimy z Żabcią półtora roku, u mnie.Życzę Ci joguska, chociaż tyle razem.Pozdrawiam.

Posted

Dzięki Sylko za dobre słowo, Margolcia od rana z tego koszyczka się nie rusza, śpi sobie cały czas tylko od czasu do czasu się rozejrzy czy jestem w zasięgu wzroku. Teraz po niedzieli zrobimy te badania które można jej zrobić, nie wymagające podsypiania i zbyt dużej ingerencji w organizm bo nie ma sensu jej męczyć, więc skończy się na krwi + biochemia + usg. Miałam też przykazane od wetki obserwację coopy po względem trzustki i chyba jeszcze i to Margolci dolega. Napiszę co powychodzi w badaniach. Syla choćbym nie wiem jaką była optymistką to na półtora roku jak u Twojej Żabci nie ma najmniejszych szans, teraz już patrzę realnie na stan Margoli. Tak jak i w bardzo wielu przypadkach na tym forum, pomoc Margolci przyszła o kilka lat za późno, karygodnych zdrowotnych zaniedbań do których dopuścili jej właściciele nie da się już naprawić i bardzo mi z tego powodu przykro. Teraz już wiem, nic nie pomoże miłość, troska, opieka, ciepły kąt i opieka weterynaryjna jeśli to wszystko przychodzi za późno :-(

Posted

[quote name='jaguska']Dzięki Sylko za dobre słowo, Margolcia od rana z tego koszyczka się nie rusza, śpi sobie cały czas tylko od czasu do czasu się rozejrzy czy jestem w zasięgu wzroku. Teraz po niedzieli zrobimy te badania które można jej zrobić, nie wymagające podsypiania i zbyt dużej ingerencji w organizm bo nie ma sensu jej męczyć, więc skończy się na krwi + biochemia + usg. Miałam też przykazane od wetki obserwację coopy po względem trzustki i chyba jeszcze i to Margolci dolega. Napiszę co powychodzi w badaniach. Syla choćbym nie wiem jaką była optymistką to na półtora roku jak u Twojej Żabci nie ma najmniejszych szans, teraz już patrzę realnie na stan Margoli. Tak jak i w bardzo wielu przypadkach na tym forum, pomoc Margolci przyszła o kilka lat za późno, karygodnych zdrowotnych zaniedbań do których dopuścili jej właściciele nie da się już naprawić i bardzo mi z tego powodu przykro. Teraz już wiem, nic nie pomoże miłość, troska, opieka, ciepły kąt i opieka weterynaryjna jeśli to wszystko przychodzi za późno :-([/QUOTE]
To nie tak, joguska.Nawet jak miałam Nolcię, z niewydolnością wątroby, to nie żałuję, ani jednej chwili.Szkoda, że nie trafiła, do mnie wcześniej, może była szansa, by żyła dłużej.Była niespełna miesiąc tylko, ale nie umarła, w bezdusznym schronisku, tylko odeszła kochana już.Pamięć o niej, mam w sercu, na wątku nie piszę, nie dałam ostatnich zdjęć, jeszcze nie umiem, co świadczy o moim cierpieniu.To samo mam z Lejeczkiem, Majką i Karenką.Karen, miała operację guzów, na listwie mlecznej i przeżyła operację.Niestety miała niewydolność nerek i była u mnie tylko 4 m-ce.Lejek był 15 miesięcy, Majeczka też ok 4m-cy.Dużo mnie to wszystko kosztuje, nie ukrywam, bo bardzo cierpię, ale dopóki dam radę, to tylko takie, są dla mnie.Przeklinam dawnych właścicieli, psioczę, ale nie żałuje.

Posted

Dziewczyny jesteście cudowne. Dajecie staruszkom dom i możliwość godnego odejścia z tego świata. Wiem, że to jest straszny stres i wielkie przeżycie dla opiekuna ale dzięki Wam mają staruszki przy sobie życzliwego człowieka. Amatorów na młode pieski jest wielu natomiast stare i chore mają szczęście jak trafią na człowieka o wielkim sercu. Bardzo Was za to cenię i szanuję.
Mam nadzieję, że Margolcia doczeka ciepłych słonecznych dni.

Posted

[quote name='inga.mm']a w czym staruszki gorsze od niestaruszków?
Moje wszystkie starowinki były lub są cudowne.[/QUOTE]

A w tym, że zbyt szybko odchodzą.
Tylko w tym. Jak masz staruszki to powinnaś wiedzieć.

Posted

[quote name='maja602']A w tym, że zbyt szybko odchodzą.
Tylko w tym. Jak masz staruszki to powinnaś wiedzieć.[/QUOTE]
to wcale nie jest gorsze.
Miałam na dożywociu tylko 3 miesiące Pannę Melę. Tak ją nazwałam, chociaż rodziła nie wiadomo ile razy, więc panną raczej nie była.
Wzięłam ją gdy miała jakieś 15 lat.
Nosiłam ją do pracy w torbie sportowej.
Te 3 miesiące były dla mnie czymś tak ważnym jak 3 lata, albo 13.
Oczywiście, żałuję, że były to tylko 3 miesiące, ale była kochana, przytulana, leczona.
Nie w schronie czy na ulicy.
Pomoc staruszkom przynosi więcej radości, ale też więcej smutku po rozstaniu.

Posted

[quote name='inga.mm']to wcale nie jest gorsze.
Miałam na dożywociu tylko 3 miesiące Pannę Melę. Tak ją nazwałam, chociaż rodziła nie wiadomo ile razy, więc panną raczej nie była.
Wzięłam ją gdy miała jakieś 15 lat.
Nosiłam ją do pracy w torbie sportowej.
Te 3 miesiące były dla mnie czymś tak ważnym jak 3 lata, albo 13.
Oczywiście, żałuję, że były to tylko 3 miesiące, ale była kochana, przytulana, leczona.
Nie w schronie czy na ulicy.
Pomoc staruszkom przynosi więcej radości, ale też więcej smutku po rozstaniu.[/QUOTE]

Tak właśnie jest, jak Inguś mówi...uśmiecham się, fajnie o panieństwie suni napisałaś :lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...