Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Kochane jesteście dziewczyny że mnie wspieracie, tak bardzo tego potrzebuję bo pierwszy raz mam aż tak chorego pieska. Przedwczoraj i wczoraj zaliczyłam strasznego doła i dziękuję Wam za wsparcie. Dzisiaj jesteśmy już po wizycie u weta i mam ciut lepsze wiadomości, napiszę wszystko pod wieczór, bo dopiero co wróciłyśmy i najpierw muszę ogarnąć w domu. Dziękuję jeszcze raz za psychiczne wsparcie, buziaki Wam mocne w oba poliki przesyłam :loveu:

  • Replies 212
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Tym którzy kibicują Mysi w walce o zdrówko, bardzo dziękuję i teraz parę słów na ten temat. Chyba w tym co napisała Asperges jest trochę prawdy bo dzisiaj po osłuchaniu Mychy przez weta okazało się że jest lepiej z oskrzelami :-), wychodzi na to że te dwa ciężkie dni to był jakiś kryzys który Mynia dzielnie przetrwała :-) Serduszko jest w bardzo kiepskiej kondycji ale o tym było wiadomo od początku, babusia ma jeszcze te guzki na listwie, nereczki chore, troszkę wątrobę, sporo tłuszczaków na ciałku, zaćmę ale niezbyt zaawansowaną i jest trochę przygłucha a poza tym to całkiem niezła laska z niej. No i dzisiaj troszkę lepszy apetyt ale i tak to są mikroskopijne ilości. Na razie niunia bierze Vetmedin, Karsivan, Spironol, Furosemid i Lincospectin(zastrzyki), zastrzyki jeszcze góra dwa, jutro się okaże i wtedy wejdziemy z Immunoactive balance. Później dojdą jeszcze witaminy dla psich geriatryków bo to co w tej chwili je to nie dostarcza wszystkiego co potrzeba, no chyba że w końcu przekona się do cardiaca albo renala. Czy ktoś z Was ma takiego dziadunia lub babuszkę i czy też leczone są tymi lekami? Moja wetka bardzo się stara i mam nadzieję że będą tego dobre efekty. Jeżeli macie doświadczenia z tymi lekami to napiszcie czego można się po tych lekach spodziewać. Wiem tylko że Vetmedin i Karsivan to do końca będzie musiała jeść nie wiem co z tymi dwoma innymi. Pozdrawiam wszystkich dogo-przyjaciół :-)

Posted

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/215/p1250013.jpg/][IMG]http://img215.imageshack.us/img215/6065/p1250013.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Tak sobie chodzę i szukam :-)

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/40/p1250011.jpg/][IMG]http://img40.imageshack.us/img40/9517/p1250011.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

znalazłam :-)

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/401/p1250012.jpg/][IMG]http://img401.imageshack.us/img401/4954/p1250012.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

a teraz mogę wrócić do domku :-)

Posted

Jaguska:loveu: - gdzie się rodzą tacy LUDZIE jak Ty:)??

Poczytałam cały wątek. Mysia miała naprawdę szczęście :):) Oby teraz już było tylko dobrze [URL=http://smajliki.ru/smilie-78766311.html][IMG]http://s.rimg.info/5962bb18d0aff8d7b1a22b492ef7b499.gif[/IMG][/URL]

Posted

[quote name='Maruda666']Jaguska:loveu: - gdzie się rodzą tacy LUDZIE jak Ty:)??

Poczytałam cały wątek. Mysia miała naprawdę szczęście :):) Oby teraz już było tylko dobrze [URL=http://smajliki.ru/smilie-78766311.html][IMG]http://s.rimg.info/5962bb18d0aff8d7b1a22b492ef7b499.gif[/IMG][/URL][/QUOTE]
Napisz co u Myszki, jaguska.Mam nadzieję, że dobrze.Mam problemy, ze swoją sunią, Żabcią i dzisiaj mam już dość....

Posted

Witajcie mili dogomaniacy :-) Mysia już zastrzyków nie bierze, oskrzela wyleczone ale ten kaszel i charczenie to już zostanie do końca bo to jest od chorego serduszka. Niunia oprócz tabletek wymienionych wyżej bierze ten Immunoactive balance raz dziennie kapsułkę. Apetyt się poprawił ale dużo nie je a nakarmić ją to jest sztuka, z rączki z paluszków a jak ma chęć to coś tam z miseczki poskubie. Myszka to nasz najmniejszy domownik a w łóżku rozpycha się jak niektórzy za PRLu w kolejkach, poszczekuje na jednego kota a potem z nim śpi, zaczyna się bawić zabawkami ale po minutce zaraz się dusi, bardzo to serduszko słabiutkie jest. Serce mi staje ze strachu bo jak się zacharczy to się potrafi przewrócić, za pierwszym razem myślałam że Myszka odchodzi, ale ogólnie jest dużo lepiej. Mam już jedną babcię Ziutę ale ona przy Myszce to jest okazem zdrowia. Mała niuńka podbiła nasze serca, jest przekochana, nie mogę uwierzyć że się jej ktoś pozbył tylko dlatego że jest stara i chora. Pozdrawiam i fotkę wstawiam :-)

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/338/lllm.jpg/][IMG]http://img338.imageshack.us/img338/4448/lllm.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Spać można i z kotem ale "odległość szkolna" musi być zachowana (linijką nie mierzyłam) :-)

Posted

[quote name='Syla']Napisz co u Myszki, jaguska.Mam nadzieję, że dobrze.Mam problemy, ze swoją sunią, Żabcią i dzisiaj mam już dość....[/QUOTE]

Syla napisz co się z Żabcią dzieje, czy Żabcia ma swój wątek, jak ma to podaj link.

Posted

[quote name='jaguska']Syla napisz co się z Żabcią dzieje, czy Żabcia ma swój wątek, jak ma to podaj link.[/QUOTE]

Tak. Żabcię też będziemy na wątku odwiedzać.

Posted

Faktycznie jaguska.Myszka jest mniejsza od Twojego kota :lol:Śliczny białasek, widziałam już jego zdjęcia na blogu i bardzo mi się podoba.Myszkę też już tam widziałam.Pięknie te zdjęcia ozdabiasz.U mojej Żabci już ok, choć ona to 19letnia, z bardzo chorym serduszkiem, z czerniakiem w pysku, padaczką, no i można by jeszcze kilka rzeczy wymienić, ale ogólnie, to starość i na to nie ma lekarstwa.Chciałyście, to macie, zajrzeć zawsze można :lol: 3 października, był roczek, jak ją mam [URL]http://www.dogomania.pl/threads/191100-Żabcia-ma-dożywotnie-DT-Reksiu-potrzebuje-nowego[/URL]-

Posted

Życie z Myszką Margolcią jest wielce urozmaicone, od zawałów serca ze strachu o nią po śmiech do łez, jest kochana i pocieszna, zadomowiła się i apetyt jest zdecydowanie lepszy, oczywiście gotowane jedzonko musi być, sucha karma służy wyłącznie do zabawy. Przedwczoraj Margolcia miała kryzys jelitowy, na spacerkach skubała trawkę i wieczorem zwymiotowała a w nocy ją ruszyło z drugiej strony :-) ale na tym koniec, apetyt jak na nią jest dobry, leki wchodzą dobrze oblepione jedzonkiem i w asyście innych zwierzaków. Przyjrzałam się tym guzkom na listwie mlecznej, no cóż może wielkie nie są ale jednak są, czy macie doświadczenie jak to postępuje i czy może pójść na macicę, bo Margolcia nie jest sterylizowana a stan serca wyklucza całkowicie narkozę. Margola to cudna, kochana i prześmieszna sunieczka no i...... pomału próbuje na nas wymuszać to co chce :-)

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/6/p2010084i.jpg/][IMG]http://img6.imageshack.us/img6/5948/p2010084i.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/576/p1310072.jpg/][IMG]http://img576.imageshack.us/img576/9766/p1310072.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Posted

Jaka świetna jest :lol: bawi się też :lol: Fajnie ją nazywasz...Margolcia, podoba mi się.Z tymi guzkami to różnie miałam.Jedna, Mucha odeszła mi na nowotwór, z tego powodu, ale Karenka miała usuwane te guzki, miała ponad 16 lat i zniosła operację dobrze, pomimo chorego serduszka.Niestety była bardzo chora i odeszła na coś innego.Podobno te guzy się odnawiają, jak nie usunie się listwy mlecznej.

Posted

Ja się nie wypowiem na temat guzków, bo nie znam się zupełnie, my zawsze suczki mamy i nigdy zadnej sterylizowanej, ale żadna guzków nigdy nie miała. Ale za to Myszką sie pozachwycam, bo przesłodka jest :loveu: I Margolcia bardzo do niej pasuje :lol:

Posted (edited)

U mnie trzech wetów badało Margolcię i każdy wykluczył operację, lekarz z Rudy również, tak przekazała mi Justyna. Margola nawet jak machnie ogonem mocniej to już ją dusi, a nawet jak nic nie robi to ma ataki. Za jakieś dwa tygodnie mamy zaplanowane badania, zobaczymy czy leki przynoszą dobry skutek. Te guzy bardzo mi siedzą w głowie, może jak już będzie ciepło (kwiecień,maj) ustalimy wizytę u kardiologa we Wrocławiu i jak on odradzi operację to już nic robić nie będę. Wtedy zostanie mi prosić Boga żeby Margolcia odeszła kiedyś na serduszko a nie na raka, bo moja wyobraźnia nie jest w stanie tego ogarnąć.
A tutaj Margola w roli psa ogrodnika, sama nie zje - drugiemu nie da ;-)
[URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9417103051bedf48"][IMG]http://images38.fotosik.pl/1339/9417103051bedf48m.jpg[/IMG][/URL]

Edited by jaguska
Posted

Muszę powiedzieć, z własnego doświaczenia, że czasami usunięcie guzków mlecznych powoduje przerzudy do narządów wewnętrznych, (płuca, wątroba) i to przyspiesza koniec życia. Tu jest jeszcze ryzyko związane z wiekiem i stanem ogólnym. Taka decyzja musi być poważnie przemyślana. Jakiej wielkości są te guzki? Jak ziarenko grochu czy pieprzu? Trzeba obserwować, czy się powiększają, czy jak ja to nazywam są uśpione.
Dzisiaj trzeba się cieszyć, że Margolcia czuje się troszkę lepiej i oby w tym kierunku szło.

Posted

maja602 dlatego właśnie wcale nie zamierzam za wszelką cenę dążyć do zabiegu bo zdaję sobie sprawę z tego co napisałaś, a to nie ja mam mieć komfort emocjonalny tylko o Margolkę tu chodzi i jej dożycie w jak najlepszych warunkach. Guzki nie są duże, może uda mi się fotkę zrobić to wstawię. Miałam okazję takiej mini konsultacji więc z tego skorzystałam, każdy by tak zrobił no i takie są wnioski wetów - zapomnieć o zabiegu, więc na razie skupiamy się na leczeniu farmakologicznym. Może po badaniach uda się odstawić jakiś lek, zobaczymy. O konsultacji kardiologicznej pomyślimy z wetką i wtedy zdecydujemy jak będzie cieplej, bo dla nas to wyjazd na cały dzień a Margolcia jest słabiutka. Dzisiaj po mini spacerku (bo ona tylko sio i do domku), trzęsła się z zimna bardzo, podgrzałam w mikrofali poduszeczkę z pestek okręciłam ją w kocyk i śpi jak zabita. Za to co mnie cieszy to że zaczęła jeść, niestety tylko gotowane (drób,ryby, ryż, warzywa) chrupki to dla zabawy czasem zje, a chciałabym żeby przeszła na cardiaca ale to daleka droga i w ogóle nie wiem czy mi się uda.
A tak poza tym to jest kochana psinka, przylepa, zawojowała nas ta kruszynka i mamy nadzieję że długo z nami pobędzie.

Posted

No i o to chodzi, żeby wszyscy byli szczęśliwi. Ja wiem, że jesteś troskliwa i rozsądna. Napisałam tylko to, co sama przeżyłam. Miałam w życiu 4 psy i z tego 3 to były suczki. Wszystkie umarły na nowotwór. Mam nadzieję, że Myszkę to nie spotka.

Posted

Witaj maja602, Myszka/Margolcia daje radę :-). Lekarstwa je dzielnie oblepione jadzonkiem, Immunoativ mieszam z jedzonkiem i ładnie je, tylko Vetmedin podaję strzykawką do pysia bo strasznie tego nie lubi. A my już przyzwyczailiśmy się do tego że Margolcia się dusi i już bardzo w nocy nawet nas nie budzi, chyba że ją mocno złapie, o całej reszcie Margolciowych przypadłości staram się nie myśleć bo nie mam na to wpływu. Pilnuję leków, dobrego jedzonka i żeby jej było dobrze i obserwuję żeby można było w razie czego interweniować u weta. Margolcia nie potrafi żyć bez człowieka, jest przyklejona albo do mnie albo do męża, musiała strasznie cierpieć w schronie. Nawet zaczyna powoli chrupki suchej karmy skubać, bardzo bym chciała żeby zaczęła jeść tego cardiaca, bo to dla niej dobre by było. A na desrek - zimowy spacerek :-)
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/525/p2030097.jpg/][IMG]http://img525.imageshack.us/img525/341/p2030097.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Posted

Pięknie o niej piszesz, jaguska.Wspaniale malutka trafiła.Ma śliczne ubranko, bardzo twarzowe.Sama jej zrobiłaś, czy kupiłaś?Dawaj zbliżenie ubranka, bo to chyba sweterek.Ogonek ma w górze, dobrze jej u Was i oby jak najdłużej.Przy takiej opiece, to tyllko żyć i cieszyć się każdym dniem.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...