Jump to content
Dogomania

czy już zawsze będzie mieszkać w hotelu? - SAM pies w typie doga niemieckiego (SDA)


tu_ania_tu

Recommended Posts

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='tu_ania_tu']wieści niedobre :(
Sam dzisiaj rano biegał na podwórku, pan krzątał się po podwórku, poszedł po smycz z zamiarem zapięcia Sama i wyjścia z nim na spacer a Samowi się to nie spodobało - zjeżył się po całym grzbiecie, zęby wystawił.... [/QUOTE]
No nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
U nas nigdy nie było czegoś takiego. Na samym początku zdarzyło mu się 2 razy zawarczeć, ale w sytuacji, kiedy te osoby po prostu stały i niczego od Sama nie chciały.
Może to zmiana miejsca pobytu wywołuje u niego takie reakcje...
Jedyny powód, który regularnie się powtarzał, że Sam tracił nad sobą panowanie i wystawiał zęby to kiedy czasem zdarzało mu się zaplątać we własną smycz, ale to wtedy gryzł właśnie smycz.
Nie wydaje mi się by miał uraz do samej smyczy bo z zapinaniem nigdy nie było problemu (nie licząc jego ADHD) i ładnie na niej chodził.

Link to comment
Share on other sites

Ewelina była na miejscu. Założyła Samowi kantar, zapięła smycz - wariował jak to Sam ale nie był agresywny. Niestety pan się spalił reagując na poranne wyzwanie Sama wycofaniem się i teraz boi się Sama a Sam to czuje. Zapała decyzja o oddaniu Sama.
Kurcze w tej całej sytuacji z Samem tyle było różnych powodów do niepowodzenia akcji ale o to ze Sam postawi do pionu ludzi jakoś nie przyszło mi do głowy by się martwić. Przykro, ze się nie udało :( Nie mam żalu, każdy ma prawo nie umieć zachować się w odpowiedni sposób w sytuacji zaskoczenia , każdy ma prawo bać się psa po takim incydencie, tym bardziej, ze Państwo z góry zakładali że szukają psa przyjaźnie nastawionego a Sam wydawał się być takim.

Zastanawia mnie czy to czasem nie język miał tu znaczenie. Nie wiem, nie dopytałam ale pan chyba nie mówi w ogóle po polsku - Ewelina rozmawiała z nim po angielsku, pani w trakcie rozmowy telefonicznej ze mną zwracała się do męża po niemiecku. Wiem, ze generalnie nie o słowa a o ton głosu chodzi, ale może Samowi to nie brzmiało... to już takie tam przemyślenia.

Samcio stracił szansę na zamieszkanie w domu, wraca do hotelu.... kiedy i czy w ogóle dostanie od losu kolejna szansę?

Link to comment
Share on other sites

Aniu, niestety przy adopcyjnych psach różne rzeczy się dzieją. Jak dzisaj rozmawiałyśmy, zapomniałam przypomnieć Ci historię "mojego" Kaspra... on dostał od losu kolejną szansę, mam nadzieję, że i Samowi się poszczęści.
Oj chłopaku, żebyś mógł nam powiedzieć, co w tej twojej głowie siedzi, co się tak naprawdę stało...

Link to comment
Share on other sites

O kurcze, szkoda, że nie chcą próbować.

To, że pan się wycofał, to akurat dobrze, bo nie wiadomo, do czego by doszło.
Nie chodzi przecież o konfrontację, tylko o dogadanie.
Tylko szkoda, że potem odpuścił i nie próbował na spokojnie, pozytywnie.

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem,to delikatnie rzecz ujmując,zbytni pośpiech.Zwierzęta po przejściach mogą w różnych sytuacjach reagowac różnie,z tym adoptujący powinni się liczyc i brac pod uwagę .Żeby cokolwiek powiedziec o zachowaniu psa trzeba go choc trochę poznac.Jak widac same dobre chęci nie wystarczą

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maryna']Moim zdaniem,to delikatnie rzecz ujmując,zbytni pośpiech.Zwierzęta po przejściach mogą w różnych sytuacjach reagowac różnie,z tym adoptujący powinni się liczyc i brac pod uwagę .Żeby cokolwiek powiedziec o zachowaniu psa trzeba go choc trochę poznac.Jak widac same dobre chęci nie wystarczą[/QUOTE]
Też mi się tak wydaje... Szkoda, że zrezygnowali.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maryna']Moim zdaniem,to delikatnie rzecz ujmując,zbytni pośpiech.Zwierzęta po przejściach mogą w różnych sytuacjach reagowac różnie,z tym adoptujący powinni się liczyc i brac pod uwagę .Żeby cokolwiek powiedziec o zachowaniu psa trzeba go choc trochę poznac.Jak widac same dobre chęci nie wystarczą[/QUOTE]

Ja się pod tym jak najbardziej podpisuję.
Gdybym przygarnęła psa i zachowywałby się dziwnie to chciałabym się dowiedzieć z jakiego powodu to robi i rozwiązać jakoś ten problem, oczywiście z korzyścią dla mnie jak i dla zwierzaka.

Dobrze, że oddają go teraz niż np. po miesiącu. Sam nie zdążył się przyzwyczaić. Dobrze też, że wraca do znanego mu miejsca.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie, Maryna, masz w 100% rację.

Szkoda, że nie chcą dać mu szansy i wypracować wzajemnych stosunków.
Przecież on miał prawo reagować różnie, bo to obcy ludzie i obce miejsce. Najpierw trzeba wypracować więź z obcym psem.
A gdyby chciał na prawdę ugryźć, to zrobiłby to na pewno.
Więc to, że zawarczał, to świadczy o nim dobrze, ze ma normalne reakcje.

Na prawdę wielka szkoda, bo dom wydawał się dobry....

Link to comment
Share on other sites

on chyba nie tylko warczał ale i samowym zwyczajem sobie podskoczył:angryy: Nie ma co, jak ktoś sie boi to nie ma szansy z takim psem, a pan sie go boi. A jak Sam by sie całkiem jak król poczuł to i z bernardynem by zawalczył a wtedy co? Pan bez autorytetu niewiele by zdziałał.

Nie udało się, ale też z wielu (w prawdzie innych) względów obawialismy się że sie nie uda....

Link to comment
Share on other sites

A ja się nie dziwię Państwu, że oddają Sama. Gdyby Sam mnie to zrobił to, OK, poczułbym respekt. Kiedy bym ochłonął to przemyślałbym sprawę kilka razy i albo bym z nim popracował albo oddał bo jakby nie patrzeć - nawet dorosły człowiek ma małe szanse w starciu z 60 kg psem.
Jednak ci Państwo mają ok 10 letnią córkę więc moim zdaniem nie ma się co dziwić tej decyzji.

Sam - spieprzyłeś taką szanse na dom:angryy:

Link to comment
Share on other sites

No tak, jak mają córkę jeszcze taka małą, to faktycznie.
On chyba nie powinien trafić do domu z małymi dziećmi, bo w poprzednich miejscach też nie bardzo sobie z nim radzono.
Pewnie takie nastolatki, to już bardziej.
No i chyba powinna być specjalna instrukcja obsługi Sama, przynajmniej na początek. ;)

Biedny Sam, przecież to nie jego wina, że tak go życie ukształtowało. A właściwie nie życie, tylko ludzie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joaaa']No tak, jak mają córkę jeszcze taka małą, to faktycznie.
On chyba nie powinien trafić do domu z małymi dziećmi, bo w poprzednich miejscach też nie bardzo sobie z nim radzono.
Pewnie takie nastolatki, to już bardziej.
No i chyba powinna być specjalna instrukcja obsługi Sama, przynajmniej na początek. ;)

Biedny Sam, przecież to nie jego wina, że tak go życie ukształtowało. A właściwie nie życie, tylko ludzie...[/QUOTE]
Teraz ja się podpiszę
Trochę się jeszcze wyartykułowałam ,ale kasuję..

Link to comment
Share on other sites

Zrobić poza wyciszaniem, ćwiczeniami z posłuszeństwa i odwrażliwianiem, to chyba nie można, a to przecież ma w Psanatorium.
A w nowym domu potrzebny jest czas na spokojne wypracowanie więzi odpowiednimi metodami.

Bardzo mi go szkoda, policzyłam, że odkąd jest na forum, to chyba jego piąte miejsce było, tak?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tu_ania_tu']nie mam pojęcia co można by zrobić by go jakoś na zmianę domu przygotować[/QUOTE]
Chyba tylko częste odwiedziny przyszłych właścicieli, ale to mało możliwe jak ktoś daleko mieszka.
Chyba tylko trzeba ostrzegać przed taką ewentualnością...

Nie wiem o czym Sam wtedy myślał, z czym mu się to skojarzyło, czego się wystraszył lub po co postawił, ale widocznie nie był mu pisany ten dom. Może czeka na jeszcze lepszy;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tu_ania_tu']
______________________________________________________________________________________________________
SAM nazywał sie SZARIK:shake: Widział ktoś mniej pasujace do doga imie?!

Pies siedział na łańcuchu w Płońsku, teraz siedzi w wielkim domu na północ od Wa-wy i ma do dyspozycji duzy ogród. Oczywiście jak to zwykle bywa przypadek sprawił, ze jest tam gdzie jest. Chwała przypadkom:multi:

SAM jest całkowicie nie zsocjalizowanym psem:-( Wszystkiego trzeba go nauczyć: od zachowania czystosci w domu, po odpowiednie zachowanie wobec psów i ludzi. Boi sie rzeczy przypominające kij, takich jak szczotki do zamiatania czy parasolki..... był bity kijem? W strachu nie ucieka a atakuje i to nie na źarty. W nocy spi bardzo niespokojnie, śnia mu sie jakieś rzeczy bo cały czas powarkuje i rusza ciałem, potrafi się zerwac i zawyć. Niszczy zostawiony sam ale nawet w obecnosci opiekunki potrafi sobie skoczyć na przykład na telewizor.

[B][/B][/QUOTE]
Kurcze, on i tak zrobił duże postępy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...