Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Lobaria']Czy schronisko w Hajnówce nie może Belli wziąć choć na krótko - tak myślę na szybko, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy.[/QUOTE]


jutro będę rozmawiała na ten temat z kierowniczką schroniska w Hajnówce.

  • Replies 406
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='sylwia1982']jutro będę rozmawiała na ten temat z kierowniczką schroniska w Hajnówce.[/QUOTE]
Przed świętami to chyba najlepsze wyjście. Nie można jej tak zostawić.

Posted

sylwia1982 trzeba niestety spojrzeć prawdzie w oczy i nie ma co prosić o pomoc kogoś z wioski. Musisz to zrobić sama. Chyba, że ktoś może podjechać do Parcewa ale na to bym nie liczyła. Nie patrz, że ludzie miejscowi nic nie robią, to nie ważne. Dogadaj się z Aliną, spytaj czy jest możliwość, żeby przyjechali po sunię jak ci się uda ja złapać i do dzieła.
Czy suka pozwala do siebie podejść i na jaką odległość? Jak zostawiasz jedzenie to podchodzi do ciebie czy je dopiero jak odejdziesz? Co robi jak się do niej zbliżasz? Ucieka w popłochu, zrywa się czy po prostu odchodzi? Reaguje na cmokanie, gwizdanie?

Posted

[quote name='jaanna019']sylwia1982 trzeba niestety spojrzeć prawdzie w oczy i nie ma co prosić o pomoc kogoś z wioski. Musisz to zrobić sama. Chyba, że ktoś może podjechać do Parcewa ale na to bym nie liczyła. Nie patrz, że ludzie miejscowi nic nie robią, to nie ważne. Dogadaj się z Aliną, spytaj czy jest możliwość, żeby przyjechali po sunię jak ci się uda ja złapać i do dzieła.
Czy suka pozwala do siebie podejść i na jaką odległość? Jak zostawiasz jedzenie to podchodzi do ciebie czy je dopiero jak odejdziesz? Co robi jak się do niej zbliżasz? Ucieka w popłochu, zrywa się czy po prostu odchodzi? Reaguje na cmokanie, gwizdanie?[/QUOTE]

do Parcewa mogłaby podjechać Agata (suślik) ona mieszka w Bielsku i do Parcewa ma niedaleko, dziś suka była na odległość 30m, do jedzenia podchodzi dopiero jak ja odejdę, jak się do niej zbliżam to odchodzi ale spokojnie i odwraca się za siebie.

Posted

[quote name='Lobaria']Nie sądzę, aby zaatakowała, ale wykluczyć też nie można .Przydałby się sedalin.[/QUOTE]


mnie już kiedyś pies pogryzł i wolę uważać, a bernardyn to spory pies

Posted

ja jutro dokładnie zapytam Alinę czy i kiedy będzie mogła po sukę ewentualnie przyjechać, złapać psa to jedna sprawa a druga sprawa trzeba jeszcze mieć miejsce gdzie będzie można ją przetrzymać do momentu transportu do Fundacji.

Posted

[B]sylwia1982[/B], oczywiście nie mozesz ryzykować...nie znasz suki i nie wiesz po jakich jest przejściach. Z tym sedalinem to różnie bywa, moze od razu nie zadziałać i co wtedy? oddali się i po sprawie...

Posted

[quote name='Vicky62'][B]sylwia1982[/B], oczywiście nie mozesz ryzykować...nie znasz suki i nie wiesz po jakich jest przejściach. Z tym sedalinem to różnie bywa, moze od razu nie zadziałać i co wtedy? oddali się i po sprawie...[/QUOTE]


właśnie trudno ocenić jak pies się zachowa, ja psa obserwuję od 3dni a to trochę krótko by móc coś więcej się o nim dowiedzieć, pies inaczej się zachowuje jak jest w bezpiecznej odległości a inaczej w chwili zagrożenia, poza tym Bella nie ma obroży więc to też utrudnia zadanie.

Posted

Suślik by nie mogła. Suślik ma swoich spraw po kokardki . Suślik nie miała nawet 5 minut dla Małgosi na rozmowę i nie miała czasu, żeby z Małgosią się zobaczyć.
Suślik dla psa zrobiła na chwilę obecną tyle ile mogła i poświęciła czasu tyle ile mogła.
Więcej suślik w zapasie czasu nie ma.
Suślik radzi złapać psa razem z Markiem i przechować do w stodole tak jak chciałaś to zrobić
[QUOTE][B][URL="https://www.facebook.com/profile.php?id=1738342684"]Sylwia Mroziewicz[/URL]
[/B]

[B] czy znajdą się chętne osoby do pomocy w postaci wpłat na hotelik dla tej biednej bernardynki? ja będę próbowała ją przekonać do siebie ale jak uda mi się ją złapać to ewentualnie mogę ją przetrzymać jeden dzień u siebie w stodole, później sunia musiałaby trafić do hoteliku.[/B]

[/QUOTE]

Dzwoniłaś do fundacji? rozmawiałaś z P. Ewą? ustaliłaś cokolwiek z nią? wiadomo czy fundacja może przyjechać po psa , jak blisko Bielska może dojechać i na kiedy może dojechać?
Jeśli pies może zostać w schronisku to go łap z TŻ przechowaj w stodole i w czwartek ( dobrze pamiętam? w czwartek ? ) Alina go zabierze.

Posted

osobom będącym na odległość wydaje się że złapać psa to taka prosta sprawa, ale będąc na miejscu okazuje się to to jest ciężkie do wykonania, jeśli pies wyczuje że ja się go boję to też może być nieciekawie.

Posted

Agata ma bardzo chorą babcię, musi się nią opiekować. Nie wiadomo czy będzie mogła pomóc przy Belli. W piątek prawdopodobnie będę jechała do Hajnówki, ale to jeszcze dwa dni i wszystko się może zdarzyć.

Posted

[quote name='suślik']Suślik by nie mogła. Suślik ma swoich spraw po kokardki . Suślik nie miała nawet 5 minut dla Małgosi na rozmowę i nie miała czasu, żeby z Małgosią się zobaczyć.
Suślik dla psa zrobiła na chwilę obecną tyle ile mogła i poświęciła czasu tyle ile mogła.
Więcej suślik w zapasie czasu nie ma.
Suślik radzi złapać psa razem z Markiem i przechować do w stodole tak jak chciałaś to zrobić


Dzwoniłaś do fundacji? rozmawiałaś z P. Ewą? ustaliłaś cokolwiek z nią? wiadomo czy fundacja może przyjechać po psa , jak blisko Bielska może dojechać i na kiedy może dojechać?
Jeśli pies może zostać w schronisku to go łap z TŻ przechowaj w stodole i w czwartek ( dobrze pamiętam? w czwartek ? ) Alina go zabierze.[/QUOTE]


mój Marek jest w pracy od 6.00 do 16.00 i z tego powodu mi nie pomoże, suka pojawia się się w godzinach 10.00-12.00 i później znika, dnia wolnego Marek w pracy nie dostanie, Agata wiesz dobrze że ja nie pracuję i jedynym źródłem naszego utrzymania jest Marka praca, rozmawiałam z p. Ewą ona mówiła że pewne rzeczy ustalała z tobą i nie wie czy wszystko może mi powiedzieć, p. Ewa chciałaby żeby psa złapać jak najszybciej ze zględu na stan psa i na warunki panujące na dworzu, rozmawiałam również z Aliną i jutro i w czwartek nie będzie miała czasu by po psa przyjechać, ja w drodze wyjątku mogę psa przetrzymać w stodole ale muszę mieć pewność że Alina po niego przyjedzie, podwórko i dom w którym mieszkam nie jest mój i nie mogę sama podejmować decyzji na temat ewentualnego przetrzymania psa w stodole.

Posted

suślik już po raz kolejny piszę że będę jutro rozmawiała Aliną czy ona będzie mogła przetrzymać Bellę u siebie w schronisku, na chwilę obecną tego nie wiem, Bella pojawia się od dwóch dni w miejscu karmienia w godzinach 10.00-12.00 później się oddala i znika, ja niestety nie jestem zmotoryzowana i nie mam jak podjechać do Hajnówki po chwytak by móc złapać psa.
poza tym to że ja nie pracuję nie oznacza że mam kupę wolnego czasu, każdy z nas ma jakieś codzienne obowiązki do wykonania.


suślik proszę czytaj ze zrozumieniem

Posted

[quote name='suślik']Suślik by nie mogła. Suślik ma swoich spraw po kokardki . Suślik nie miała nawet 5 minut dla Małgosi na rozmowę i nie miała czasu, żeby z Małgosią się zobaczyć.
Suślik dla psa zrobiła na chwilę obecną tyle ile mogła i poświęciła czasu tyle ile mogła.
Więcej suślik w zapasie czasu nie ma.
Suślik radzi złapać psa razem z Markiem i przechować do w stodole tak jak chciałaś to zrobić


Dzwoniłaś do fundacji? rozmawiałaś z P. Ewą? ustaliłaś cokolwiek z nią? wiadomo czy fundacja może przyjechać po psa , jak blisko Bielska może dojechać i na kiedy może dojechać?
Jeśli pies może zostać w schronisku to go łap z TŻ przechowaj w stodole i w czwartek ( dobrze pamiętam? w czwartek ? ) Alina go zabierze.[/QUOTE]

no właśnie suślik każdy pomaga na tyle na ile może i na tyle na ile ma czasu, weź pod uwagę że inni ludzie też nie zawsze na wszystko mają czas, chcesz by inni zrozumieli Ciebie że brakuje Ci czasu to i Ty zrozum innych ludzi, każdy z nas ma inną sytuację życiową i mieszkaniową, ja mam taką a nie inną sytuację mieszkaniową i nic na to nie poradzę.

Posted

[quote name='sylwia1982']
poza tym to że ja nie pracuję nie oznacza że mam kupę wolnego czasu, każdy z nas ma jakieś codzienne obowiązki do wykonania.
[/QUOTE]

BINGO!
No wyobraź sobie, że ja też.
Ustal z Aliną i działaj.
Jutro Alina jedzie do Białegostoku. Zadzwoń z rana zapytaj czy może jechać przez Bielsk i czy może chwytak przywieźć . Jutro P. Ewa powinna rozmawiać z Aliną o psie.
Zrobiłam dla beniutki tyle ile mogłam zrobić na tą chwilę. Po nowym roku i po świętach będę wolniejsza, jeśli pies będzie zabezpieczony i odratowany pomogę psu dalej.
Na tyle mogę się zaangażować. Nie mniej nie więcej.

Posted

[quote name='suślik']BINGO!
No wyobraź sobie, że ja też.
Ustal z Aliną i działaj.
Jutro Alina jedzie do Białegostoku. Zadzwoń z rana zapytaj czy może jechać przez Bielsk i czy może chwytak przywieźć . Jutro P. Ewa powinna rozmawiać z Aliną o psie.
Zrobiłam dla beniutki tyle ile mogłam zrobić na tą chwilę. Po nowym roku i po świętach będę wolniejsza, jeśli pies będzie zabezpieczony i odratowany pomogę psu dalej.
Na tyle mogę się zaangażować. Nie mniej nie więcej.[/QUOTE]


ok, jutro zadzwonię do Aliny, ale przede wszystkim muszę wiedzieć czy Alina przetrzyma Bellę u siebie w schronie, czy któraś z Was łapała kiedyś psa w pojedynkę i to takiego dużego psa jak bernardyn?

Posted

[quote name='sylwia1982']ok, jutro zadzwonię do Aliny, ale przede wszystkim muszę wiedzieć czy Alina przetrzyma Bellę u siebie w schronie, czy któraś z Was łapała kiedyś psa w pojedynkę i to takiego dużego psa jak bernardyn?[/QUOTE]

rady każda z nas umie dawać ale do łapania psa jakoś nie widzę zbyt wielu chętnych

Posted

[quote name='sylwia1982']rady każda z nas umie dawać ale do łapania psa jakoś nie widzę zbyt wielu chętnych[/QUOTE]
Obrażasz się na rady i na fundację, a prawda jest taka że jesteś na miejscu.

Posted

[quote name='sylwia1982']ok, jutro zadzwonię do Aliny, ale przede wszystkim muszę wiedzieć czy Alina przetrzyma Bellę u siebie w schronie, czy któraś z Was łapała kiedyś psa w pojedynkę i to takiego dużego psa jak bernardyn?[/QUOTE]

ja łapałam, właśnie taką suke jak bernardyn,wcześniej dokarmianą systematycznie jakiś czas więc mnie znała, ale wyczuła, że coś sie "szykuje", po sedalinie uciekała gdzie pieprz rośnie, adrenalina niestety zrobiła swoje, wybiegła na ulicę prosto pod tiry, z drugiej strony tory i pociągi, trwało to kilka godzin nocnych, a byłyśmy we dwie ( straż miejska sie wypieła na miejscu zobaczywszy "dziką" sukę), dostała dużo sedalinu, ale nic to nie dało, widziała doskonale , że chcemy ją złapać, więc zabawa w kotka i myszkę na ulicy trwała, a nie rób tego sama Sylwio, absolutnie, "nasza" suka zmęczona po kilku godzinach padła, a w momencie zakładania pętli chciała gryźć, tu trzeba osoby doświadczonej, sama tego nie zrobisz. Poza tym "bezwładne" cięzkie ciało nie jest prosto dwóm kobietom wsadzić do samochodu.
Ale okazało się w DT , że suka jest mega super przytulakiem, tylko bezdomność tak na nią wcześniej wpłynęła...żebym była bliżej to bym ci pomogła..
przydałby sie fachowiec z palmerem.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...