Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Bedziem wspierać Marcelinę i Ciebie o 16. Mentalnie. Kuna, no nienawidzę wszelkich operacji na piesach. Tym bardziej że normalnie przemianę mam wtedy, że nie nadążam:oops::shake:

  • Replies 47.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • Maupa4

    27969

  • Bila

    6040

  • ockhama

    3031

  • wilczy zew

    1578

Posted

[quote name='Bila']
A kocyk zapakowałaś?[/quote]


Baa ... no pewnie - nawet dwa ... i nie kocyki a koce takie wymiarowo większe bo zawsze gdzieś mi koca "na bulwie" brakowało jak potem czekałam na wybudzenie ...
Kurtka "zapakowana" lecznicowo, koperta ze zdjęciami i wynikami przygotowana, kesz jest, fajki zakupione ...
Wczoraj wszystko u pana doktora potwierdzone ...

No schiza ... :stupid:

[IMG]http://images27.fotosik.pl/163/cecd57a79a19d62b.jpg[/IMG]

[IMG]http://images33.fotosik.pl/154/88b683e55a9e20b9.jpg[/IMG]

[IMG]http://images26.fotosik.pl/164/0129ba3bbf54fded.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='Maupa4']A Chefrenowi po co i na co operacja ?[/quote]

Prawdopodobnie ma przerost odźwiernika, co i raz zwraca jedzenie.:shake: Jeśli jest ten przerost to trzeba będzie go "usunąć" bo inaczej umrze z głodu.

A na dodatek ten kręgol mu się przyplątał.:placz::placz::placz:

Posted

[quote name='Maupa4']Baa ... no pewnie - nawet dwa ... i nie kocyki a koce takie wymiarowo większe bo zawsze gdzieś mi koca "na bulwie" brakowało jak potem czekałam na wybudzenie ...
Kurtka "zapakowana" lecznicowo, koperta ze zdjęciami i wynikami przygotowana, kesz jest, fajki zakupione ...
Wczoraj wszystko u pana doktora potwierdzone ...
No schiza ... :stupid:[/quote]

Jaka tam schiza, normalka:evil_lol::evil_lol:. Ja po kolejnych Bilbasowych operacjach zawsze miałam na glanc chatę wyczyszczoną. Wiozłam piesa, wracałam do domu i czekałam na tel. od naszego doktora. W międzyczasie szorowanko, żeby nie myśleć i obłęd, że bakterie, że go zakażę:shake:, że szwy i musi być dezynfekcja, dezynsekcja, no i chwała Bogu nie deratyzacja:crazyeye::evil_lol:

Posted

[quote name='Chefrenek']Prawdopodobnie ma przerost odźwiernika, co i raz zwraca jedzenie.:shake: Jeśli jest ten przerost to trzeba będzie go "usunąć" bo inaczej umrze z głodu.

A na dodatek ten kręgol mu się przyplątał.:placz::placz::placz:[/quote]

:no-no-no::no-no-no::shake:

Posted

Przepraszam że nie pisałam wczoraj.

Wszystko ok - nie zrobiliśmy wczoraj Marcelinie nogi - za poważna operacja na jej stan. Jeszcze jest za słaba na te wszystkie dłutowania, odcinania mięśni, młotkowania.
Wysterylizowaliśmy wczoraj Marcychę. I dobrze zrobiliśmy bo w środku miała "syf" i początki ropomacicza.
Obudziła się ładnie. Wieczorem byłyśmy nawet na krótkim spacerze bo chciała sioo a potem znowu poszła spać.
Dzisiaj idę z nią do weta zeby tak profilaktycznie ją zobaczył czy wszystko ok. Jutro normalna wizyta na antybiotyki i środki pbólowe. I tak przez 10 dni co drugi dzień.

A w ogóle to ja znowu nie wiem czy robić jej tę nogę.

Posted

A kto to wie czy operacja coś da ? Szanse są 50%. Operując ją zafunduję jej ogromny ból bo muszą wydłutować panewkę biodrową, muszą uciąć jej główkę kości udowej i kawałek tej kości, muszą "poodpinać" jej wszystkie mięśnie. Potem muszą to wszystko tak "posklecać" żeby noga z powrotem była nogą i wszystko było na miejścu - czyli pewnie ten kikut nogi dośrubują do kości (no bo skąd on ma wiedzieć gdzie ma być).
No i ona od początku musi się nauczyć chodzić - zmieni się cały układ kostny - to podobno też ból.
No i nie ma gwarancji że nauczy się chodzić na tej zreperowanej nodze. Czyli mimo operacji może dalej "kicać". Kicać z "krótszą" nogą.

Byłyśmy już dziś na spacerze. Marcelina jeszcze przymulona. I obrażona.

Operacja nogi teoretycznie powinna być za 3-4 tygodnie.

Posted

Ło matko s córko, ale dylemat :-(
Nosz, cholera, że to nie zostało zrobione kiedy to wszytko było świeże i przez to prostsze :-( Jak tu podjąć decyzję...
Jeżeli nie chcesz tego konsultować juz z nikim innym, to... Wiesz ja pomyślałam o tym jak o własnym urazie, czy sobie bym coś takiego zrobiła, wiesz jak poczytałam to wszystko to pomyślałam, że chyba bym się nie zdecydowała :-(
A zdrugiej strony kto to wie? Psiak, jeżeli tylko nie cierpi, jest zawsze jakoś pogodzony z niepełnosprawnością u człowieka dochodzą jeszcze inne względy...
Ale czy na pewno wiemy, że maleństwo nie cierpi? Nie boli jej to? Nie ogranicza podstawowych funkcji życiowych? Bo jeżeli tak, to....
Boszszsz :-( Wiem, że nikt by się nią nie zajął lepiej niż Ty i... że masz szczęśliwą rękę do wszystkich psiaków które bierzesz pod swój dach, wiem, że podejmiesz dobrą decyzję jakakolwiek będzie... Będę trzymać kciuki, pisz, będziemy przy Tobie kiedy trzeba.

Posted

[quote name='Fasolka']Jeżeli nie chcesz tego konsultować juz z nikim innym, to... [/quote]

Nie bardzo wiem z kim to jeszcze skonsultować ... a z drugiej strony nie chcę sama podejmować decyzji bo: jak zoperuję i nic z tego nie będzie to będę miała żal do siebie że ją zoperowałam i bez sensu naraziłam na te wszystkie "bóle", jak nie zoperuję to znowu będę się zastanawiała czy nie odebrałam jej szansy na normalne chodzenie.

Weci którym wierzę podzieleni - chirurdzy mówią operować (chociaż wczoraj jednak operację nogi chirurg przesunął - czyli nie ma to już znaczenia kiedy ją robić; w narkozie próbowali jeszcze "cudować" z nogą - wpasuje się czy nie - wyszło że nic z tego). "Interniści" mówią nie operować.
Pójdę do kogoś "nowego" kto mnie nie zna to "opitolą" mnie że tyle czekałam z operacją i oczywiście powiedzą operować (wiadomo z jakich względów :cool3:).

Czy ją ta noga boli ? - jak na nią patrzę to wydaje mi się że nie. "Odbudowała" się trochę fizycznie i po schodach zaczęła "latać" - wchodzi też już sama. Na spacerach albo kica albo idzie na czterech łapach - jak jej podpasuje.
No tylko że jak kica to jest "krzywa" ...
Ale na prześwietleniu nie wyszły jej żadne zwyrodnienia kręgosłupa - no tylko czy przy dalszym kicaniu nie porobią się ?

A czy ją to wszystko boli - no jak widzę zachowanie Marceliny, która daje ze sobą wszystko zrobić czyli branie na ręce, jej przewalanie się po samochodzie, wskakiwanie na kolana i "moszczenie" się, robienie rentgena "na żywca" i porównam z zachowaniem Mony w momentach kiedy ma problemy z kręgosłupem to zdecydowanie "noga jej nie robi" ... taka według Marceliny jest i jest to dla niej już normalne.

No ale kto wie jak będzie za rok czy dwa ?

Od poniedziałku będę myśleć ... teraz zajmujemy się otoczką sterylkową.
No i Marcelina musi się na mnie odobrazić ;).

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...