Jump to content
Dogomania

Od 15 miesiecy szukamy mu domu...


kasia000

Recommended Posts

Chłopakowi szukamy domu od maja ubiegłego roku...
Psiaka adoptowano ze schronu i przywiązano do drzewa na łańcuchu...
Adoptowała go pewna "firma" bo zachcianką było posiadanie psiego stróża...
Wielki plac, dużo ludzi, kurz, i coś co nazwano budą...
A chłopak na łańcuchu...
Kiedy firma zmieniała siedzibę, piesio "urwał się" na spacerek... (nie dziwię się wcale)
Na tym spacerku spotkał mnie...
Spotkał też nieudolnego weta, który nie odczytał czipa i spotkał też moją siostrę bo u niej zamieszkał...
Przez kilka dni dużo spacerował, bo pomagał nam znaleźć swoich właścicieli...
Znalazł...
Wszystko wyglądało imponująco...
Nowa, zbita z desek buda, kojec, uśmiechnięci panowie , że chlopaczek się znalazł...
My szczęśliwe, że udało się znaleźć właścicieli...
Kiedy po tygodniu odwiedziłyśmy psiaka okazało się, że ktoś zapomniał nalać mu wody...
że biega w kojcu pełnym odchodów...
a pan z "firmy" w tajemnicy opowiedział nam, że jeść tez nie dostał bo ma kare za ucieczkę...
Nie muszę pisać o czym wówczas myślałam, jaki kolor twarzy miałam w danej chwili, i co miałam ochotę zrobić ludziom "opiekującym" się psiakiem...
Cóż, postanowiłyśmy częściej odwiedzać chłopaka i sprawdzić osobiście jak jest traktowany...
NO i rzeczywistość mnie przerosła...
Powiem Wam, że czytanie o dramatach psich stworzeń jest ponad moje siły...
W realu, dramat stworzenia daje siłę- tak myśle- bo życie psinki, gdyby nie nasze odwiedziny od tylu miesięcy, pewnie by ...
TONZ brak mi słów...
Schron odpada bo do jego klatki mamy bliżej...
Był moment, że przez dwa tygodnie nie mogłyśmy [B]skarba [/B]odwiedzic...
BEZ WODY, BEZ jedzenia, w upale w pełnym słońcu, WYCHUDZONE, smutne...
A na nasz widok- Ten OGON, TEN TANIEC Z BUTELKA W PYSIOLU...
Zimę przetrwał, ociepliłyśmy mu bude...
CHodzimy do chłopaka co drugi dzień, idziemy na spacerek, nauczyliśmy się aportować piłeczki, nauczyliśmy się szukać piłeczki, nie przepadamy za kotkami, uwielbiamy towarzystwo psie i ludzkie- a dzieci to przeszczęście, ciągniemy na smyczy- ale tylko po opuszczeniu klatki, bo gdy wracamy to jest coraz lepiej. STRASZNIE nie chcemy wracać do klatki...
Za każdym razem gdy opuszczam kojec..., z resztą sami Wiecie jak to jest gdy się jest bezradnym
Chłopak jest duży i to jest problem podstawowy, drugi problem to ciągnięcie na smyczy, poza tym to NIUNIUŚ kochany
Mój problem jest jeden, marzenie jedno- ZAINTERESOWANIE CHŁOPAKIEM I POMOC W SZUKANIU DOMKU- O to Was proszę...


Zdjęcia wkleję jutro
pozdrawiam
kasia

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Cudownie, że KTOŚ tu zagląda!!!!!! Bardzo dziękuję
Prawda to, ze wiele dni minęło i nic nie pisałam- każdą wolną chwilę jednak poświęcamy psiakowi, do tego własne sprawy- same wiecie jak to jest...
Niestety nie potrafię wstawiać zdjęć :( ale podam link do stronki- ogloszenia mojej siostry na temat chłopaka:

[url]http://tablica.pl/oferta/poszukiwany-dom-dla-3-letniego-psiaka-strozujacego-i-glodujacego-ID47Wb.html[/url]

Hmmm... brak mi słów, nie wiem jak mam psiakowi pomóc, nikt nie chce dużego psa... On jest taki kochany... Dziś ide go odwiedzić, kupiłam nową plandekę by zrobić prowizoryczne zadaszenie, dostanie solidną dawkę ruchu, i pełną michę a co najważniejsze świeżą wodę... tylko tyle mogę....

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Widziałam jego ogłoszenie na trojmiasto.pl
Na ten portal zagląda naprawdę sporo ludzi, musi się w końcu udać! Jestem dobrej myśli....
Jak sama widzisz - nie ma reguły.....Czasamie bardzo fajne i młode psy siedzą miesiącami, a stary, schorowany idzie w tydzień....
Jeśli coś się w jego sprawie ruszy, to powiadom nas o tym na wątku:)
3mam kciuki!

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...
  • 3 weeks later...

może wstawić mu duże wiadro z wodą? i pogadac od serca z osobami,które tam sie pracują. Pies chyba nie jest zachudzony,jest w tym przede wszystkim Wasza zasługa,bo dostaje od Was jedzenie,ale tak z doświadczenia wiem,że przy firmach,gdzie pracuje duzo ludzi,psy nie sa głodne,a to kanapka zostanie,a to resztki z obiadu. Problem bedzie,gdy firma się zwinie,bo tam nikt nie czuje sie za psa odpowiedzialny :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...