Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 180
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[IMG]http://img593.imageshack.us/img593/8262/dsc00308c.jpg[/IMG]
zdjęcie Trusi z nowego domu z koleżanką. Widać kto tu rządzi!:lol:

Posted

Pierwsza doba za nami. Trusia niesmialo zaczyna siusiac, ma troche rozwolnienia (ale nie biegunke), ale poki co zwalam to na karb stresu. Bidna bedzie musiala szybko spowazniec. Diefa nie chce sie z nia bawic w ogole, a my nie bardzo mozemy, bo kazda proba rzucenia patyka wywoluje scene zazdrosci (mimo ze Diefa zabawe w aportowanie dotad kwitowala mina "wyrzuciles, to se sam przynies"). Ale szybsze wydoroslenie chyba nie jest najgorszym, co ja moglo trafic... Siedzenie przed buda znosi swietnie (wystawialam ja w ciagu dnia kilka razy na pol godziny/godzine) - obawialam sie scen, a ona zupelnie jak by wiedziala do czego jest buda, smycz itp., ma juz ladny "obronny" szczek. Ogolnie szczeka duzo i ucina sobie regularnie taka "pogawedke" z psem sasiadow, tez nalogowym szczekaczem, ale jak ktos idzie, to przechodzi w elegancki szczek w stylu "czekaj no intruzie". (wyjasnie: bude mamy na ganku, a do wystawiania przyzwyczajam, bo mamy w domu alarm i jak musimy wszyscy wyjsc, to pies laduje na dworze, zeby czujniki nie szalaly - zeby nie bylo, ze robimy z Trusi psa lancuchowego). Generalnie slucha sie calkiem niezle jak na pierwszy dzien (tj. mnie, meza troche sie boi, ale jego caly dzien nie bylo), na smyczy chodzi dobrze (tylko lapy jej sie placza w smycz), probuje roznych smakow (krzeslo, lustro, rajstopa...), ale jak dotad nic nie zniszczyla i nie wyglada na smieciojada (w odroznieniu od Diefy...). Byc moze w weekend wezmiemy ja na szczepienie p. wsciekliznie, bo juz beda 3 tygodnie po zabiegu, a w koncu miec musi.

Posted

Myslę,ze wszystko się powoli ułoży. Diefa bawić się nie będzie ale z czasem przyzwyczai się do szaleństw "młodej". Dla starszej suczki przybycie drugiego psa tez jest stresem.

Posted

Druga noc za nami. Poczatek byl troche nerwowy, bo Trusia miala ochote na zabawe, a my z Diefa - wybitnie na spanie. Trusia probowala obgryzac swoje poslanie i kilka razy wstawalam, zeby ja skarcic. Pare razy skonczylo sie paniczna ucieczka ode mnie i sciaganiem ja na sile z powrotem, ale w koncu zalapala, ze nikt jej tu nie bedzie maltretowac, ma tylko zostawic poslanie w spokoju. Od tej pory (przynajmniej do dzis rana) reaguje na zwykle "psik!". Widac, ze bardzo sie stara, zeby bylo dobrze. Ja wiem, ze mlodemu psu, ktorego zeby swedza, ciezko jest oderwac sie od gryzienia czegos, wiec jesli na komende porzuca gryzienie, to widac, ze jej zalezy. Na spacerze (kupa juz normalna!) "wystawiala" facetow wylazacych zza krzakow (tam jest sciezka, ktoredy budowlancy ida na budowe) i zajadle mnie przed nimi "bronila". Diefe nadal zaczepia, ale juz jest troche mniej nachalna. moze beda z niej "ludzie" :)

Posted

Dogadają się dziewczynki na pewno :)
Ja mam w domu podobną sytuację, Żabę małą 12 letnią (u mnie od 11 lat) i Azę 4 letnią większą rozbrykaną (u mnie od miesiąca), już dziewczynki prawie się ułożyły :) Czasem tylko Azuni zdarzy się za bardzo bryknąć do Żabki i dostaje wtedy z grzywki :) A Żaba już nie obchodzi Azy wielkim łukiem, czasem nawet niechcący wpadnie jej pod łapy :) A w domu rządzę ja :)

Posted

Chyba będziesz musiała poświęcic troszkę czasu na zabawę z Trusią. Wtedy nabierze zaufania i rozładuje rozpierającą ją energię. Diefa już tego nie potrzebuje a Trusia bardzo.Po za tym, w zabawie łatwo psa czegoś nauczyć. Ja z rozżaleniem wspominam czasy, kiedy moje psy szalały w zabawie. Teraz są już takie stateczne.

Posted

Dzis psy mialy dlugi dzien na dworzu (zwlaszcza Trusia, bo Diefa czesc dnia przechrapala na kanapie - jak zwykle). Oprocz odsiadywania sluzby towarzyszyly mi w pracach w obejsciu, czyli byla spuszczona ze smyczy. Szalala jak glupia, chyba ze 20 kolek dookola domu zrobila, prowokowala Diefe (szczegolnie ze ta w obejsciu musi miec kaganiec, wiec jej zeby nie byly jej grozne), az ta w koncu gonienie Trusi uznala ze swojego rodzaju rozrywke (moze jeszcze nie zabawe, ale powiedzmy, ze odkryla pozytywna strone). Byl tez niemily epizod, bo Trusia w pewnym momencie czmychnela przez brame (jak otwieralam sasiadowi) i nie chciala wrocic. Na szczescie wkolo nie ma nawet zadnej pelnoprawnej ulicy, wiec w sumie male prawdopodobienstwo, zeby jej sie cos stalo - a najwyrazniej choc chciala zakosztowac wolnosci, bala sie tez oddalic i w koncu sama wrocila (tzn. zlapalam ja krecaca sie doslownie za krzakiem za domem). Cala eskapada nie trwala 10 minut. Siedziala jeszcze na ganku do 20 (chyba to polubila, bo w pewnym momencie za dnia jak siadla przed buda, to sie stamtad w ogole ruszyc nie chciala), teraz spi. Chyba takie porzadne dotlenienie dobrze jej zrobi, tzn. moze nie powtorzy sie wczorajszy epizod pt. "a ja spac nie bede". Tyle na dzis.

Posted

Tia, niewatpliwie. Wczoraj zjadla dwie smycze. Jedna pogryzala juz od dluzszego czasu, dluga przepilowala w godzine. A jaka z siebie dumna byla! I nie z jakiejs rozpaczy, ze ja przypieli, tylko ewidentnie z nudow (przegryzla smycz, ale lezala kolo niej, na metr sie nie ruszyla). Bedziemy musieli kupic lancuch (tzn. smycz z lancucha)... :/ Ale poza tym dziewuchy sie coraz lepiej dogaduja, wczoraj znow dokazywaly na podworzu, a Diefa juz na Trusie warczy tylko w sytuacjach, gdy ta ewidentnie jest sama sobie winna (np. jak glaszcze Diefe, a ta wpycha swoj pysk pod moja reke). Diefa poczula tez "misje": nie pozwalam Trusi samej podchodzic do dziecka - dzis rano jak sobie "pozwolila", to ja Diefa zebami od malej odgonila i zaslonila wlasnym cialem. A myslalam, ze za mala nie przepada... (podejrzewam, ze akurat nie tyle bronila dziecka, co chciala sie wkupic w moje laski). Probowalam zrobic psom zdjecia, szczegolnie jak sie bawia, ale znow skonczylo sie tym, ze Trusia zaczela sie lasic wokol kolan i nie dalo sie jej strzelic zadnej dobrej fotki.

Posted

Musisz udawać, ze nie robisz;). Ponieważ u mnie ciągle przewijają sie jakieś nowe psy, znam ten ból. Chodzę z aparatem na szyi i robię kiedy tego nie widzą. Jak Trusia zachowuje się w stosunku do twojej córeczki?

Posted

Nijak. Na poczatku probowala ja wylizywac jak kazdego innego czlonka rodziny, ale dalam jej wyraznie do zrozumienia, ze sobie tego nie zycze. Trusia jest tego samego wzrostu co mala, latwo moze ja przewrocic, poza tym co innego lizanie nas po rekach, a co innego wylizywanie malej calej twarzy. Poza tym Trusia troche podgryza przy lizaniu... W kazdym razie teraz do malej nie podchodzi, a jak mala podejdzie do niej, to sie kladzie i daje glaskac. Chyba zauwazyla juz, ze Maly Czlowiek to w domu swietosc i nie chce sie narazac.
Ale fajnie, ze Trusia tak lubi siedziec na dworze. Jak jej sie w domu nudzi, to sama schodzi na dol i czeka pod drzwiami, az ja wypuszcze (na pewno woli latac luzem niz siedziec na ganku, ale nie protestuje - chyba, ze wychodzimy). Jak troche dorosnie, bedzie z nia mniej problemow, niz z Diefa (wiecznie skoltuniona i zaklaczona posciel i pies z czekajacy z mina niewiniatka...).

Posted

Ale dlaczego chcesz, zeby siedziała na ganku? Myślę, ze jeśli ma odstraszać intruzów, lepiej będzie to robiła biegając luzem. Wtedy zajrzy w każdy kąt, będzie na swoim terytorium pewniejsza i odwazniejsza. Poza tym wybiega się i w domu będzie spokojniejsza.

Posted

Juz gdzies pisalam: mamy dosc liche ogrodzenie, a Trusia juz mi pokazala, gdzie sa slabsze sztachety oraz jak ladnie kopie dolki. Dopoki nie stac nas na lepsze (pewnie wiosna), boje sie ja zostawic luzem bez nadzoru. Ale lata tez luzem, bo wychodze codziennie co najmniej na godzine do ogrodu popracowac, to wtedy sie tam goni z Diefa (ze mna troche tez). Dopoki nie zzarla smyczy, miala tak dluga, ze mogla sobie spokojnie zejsc ze schodow i polozyc sie obok. Ale najwyrazniej ganek jej sie podoba. Na przyklad teraz: zimno jak diabli, wiec po spacerze (i krotkiej sesji w ogrodku) oba psy zagonilam do domu. A Trusia z powrotem pod drzwi i nie da sie jej zagonic do srodka. Ide po nia do korytarza, a ona stoi pyskiem do drzwi i merda ogonem. Otwieram drzwi, to wychodzi, ale nie szmyrga dalej, tylko staje na ganku. Przypinam, nie robi problemow, tylko zaczyna szczekac na ptaki, samochody czy cokolwiek ona w tej dziczy slyszy. Wieczorem bylo to samo: bawimy sie w ogrodku, chce wracac do domu, a ona zamiast do korytarza, idzie do budy i tam sie kladzie.
A tak z innej beczki, to dziewuchy znow lepiej. Wczoraj Diefa ewidentnie merdala ogonem w czasie zabawy, a dzis na spacerze sama (!) zaczepiala Trusie i ja prowokowala.

Posted

Już rozumiem.
Nawet nie wiesz, jak cieszą takie wiadomości.:lol:
Myśle z czasem suczki się zaprzyjaźnią a Diefa odzyska trochę młodzieńczego wigoru.
Trusia korzysta z ostatnich ciepłych dni. Moje psy tez cały czas chcą być na dworze ale niech się zrobi trochę chłodniej, to w pokoju robi się tłoczno. Dwa psy i trzy koty okupują kanapę i fotele. Dla nas zostają krzesła;)

Posted

Padl mi komp, wiec chwilowo mam utrudniony kontakt ze swiatem. Dzis zaszczepilismy Trusie p. wsciekliznie i zalozylismy jej ksiazeczke od razu. Dwa dni temu zasiusiala dywan; ciagle ma biedaczka proble z zalatiwaniem sie na spacerze (tj. na smyczy - nie puszczamy jej jeszcze). Po powrocie puszczamy ja jeszcze wiec w obrebie ogrodzenia, zeby sie dosiusiala i na razie jest spokoj. Porobilam pare zdjec, ale nie wiem kiedy podesle do wrzucenia - zalezy kiedy mi maz komputer reaktywuje.

Posted

Troche mniej, juz powiedzmy, ze w granicach wytrzymania (pierwszego dnia to byl obled - wyobrazcie sobie glodnego psa, ktory natrafi na rozsypane zarcie - dokladnie ta sama natarczywosc, tylko w postaci lizania). Widac, ze sie dziewczyna bardzo stara: mniej podgryza rzeczy, mniej lize, nie wchodzi do pokoju malej (jedyne pomieszczenie, do ktorego bezwzglednie jej nie wpuszczamy - staje grzecznie w progu i czeka). Nadal ma jednak problem z tym zalatwianiem sie. W nocy bylam z niej dumna, bo zaczela piszczec, wypuscilam ja do ogrodu, zrobila siusiu, wrocila i poszla grzecznie spac - ale rano juz sie nie patyczkowala i bez jakiegokolwiek proszenia o wypuszczenie zwalila kupe w salonie. A psy sa wyprowadzane zaraz po sniadaniu, czyli jakies 45 minut od wstania, wiec naprawde nie byla przetrzymana. Poprzednie nasikanie tez bylo tak wlasnie rano, zaraz po przebudzeniu. Staralam sie ja dzisiaj chwalic na spacerze za kazde siku, ale nie wiem, czy pojela aluzje. :/

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...