Jump to content
Dogomania

Figa - delikatna, wrażliwa - kochamy się - zostaje


Evas

Recommended Posts

Zajrzałam na wątek Saby...rozumiem Cię..ja też miałąm takie nierealistyczne rozważania w przypadku Muszki.. No i wyobraź sobie Muszka ( której tez Pani zmarła i sunia wylądowała w schronisku) znalazła jednak dom! I pomimo,że na początku wątek nosił tytuł : "brzydka Muszka" to na końcu już brzmiał" cudowna Muszka ,która stała sie natchnieniem poetów":lol: tak wszystkich zauroczyła:loveu: I trafiłą najlepiej jak można bo też do starszej już pani ,która odchowała już jedną starą sunię schroniskową i była z nią do jej śmierci....czyli... cuda się zdarzają , choc ....czasem trzeba poczekać......
Ale powiem Ci szczerze,że nie wyobrażam sobie żebym mogła kupić psa z hodowli podczas gdy tyle jest cudownych psów w schroniskach........mówię rzecz jasna o sobie bo absolutnie nie "potępiam":cool3: ludzi którzy chcą mieć rasowego psa z pewnej hodowli....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 479
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Kiedyś marzyłam o japońskim chinie, albo przynajmniej o pekińczyku, ale nigdy nie zdążyłam kupić :) bo zawsze jakiś się "znalazł" i żaden mój pies nie przypomnał tych ras, mówię to bez żalu - no bo moja jest przecież najpiękniejsza :oops:
Jak widać na forum, rasa nie zabezpiecza psa przed złym losem. Wszystko zależy od człowieka.
Dystans Figi do mojego syna jest niestety personalny. Codziennie odwiedza nas chłopak córki i jego Figa akceptuje bez problemu. Oczywiście, że to się musi ułożyć, wyjścia innego nie mają :) jak się zaakceptować.

Mam nadzieję, że i Saba trafi na kogoś, kto da jej dom na resztę dni.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

20 go maja będzie 6 mies jak Figunia mieszka z nami. :cool3: Jest zdrowa, nie kaszle. Jeśli to możliwe, to kochamy sie coraz bardziej i bardziej. Delikatność tej psinki jest niesamowita. Zauważyłam, że kiedy schodzę ze schodów i trzymam ją na smyczy, ona schodzi powolutku, stawia łapkę za łapką i ogłąda się na mnie, żeby broń boże nie pociągnąć. Czegoś takiego nie widziałam. Dzieciaki na podwórku rzucają się na nią, klękają obok, obejmują za szyję , a ona nawet nie drgnie, żeby nie potrącić. Koleżanka, której to opowiadałam stwierdziła, że jest to pies o inklinacjach do dogoterapii i faktycznie.
Taka cennna ta moja Figunia..;)
Chcę się pochwalić ..jeśli ktoś zajrzy do tego wątku..w sobotę Sabcia z mojego banerka ma opuścić schronisko w Ostródzie i pojechać do pani Anny do Wrocławia na duuuży fotel.
Pani zobaczyła Sabcię w ogłoszeniu na stronie..kupiszpsa..moje modły zostały wysłuchane.
Proszę o kciuki za powodzenie akcji (Saba ma mieszkać z 5 kotami).

Link to comment
Share on other sites

Taka mała przestraszona sunia to chyba będzie schodziłą groźnym kotom :diabloti: z drogi...a poza tym jej Pani na pewno znajdzie radę jak przynajmniej zneutralizować EWENTUALNE problemy... :cool3:
Ja bałam się ,ze Fiśka nie zgodzi się z kotem mojej mamy jak przyjedziemy z wizytą ale pomimo początkowych obaw kici ( stara baba:oops: a psa w życiu nie widziała) obecnie nawet wąchają sobie nosy:multi: Nie jest to jeszcze przyjaźń ale chyba już życzliwa ciekawość;)

Link to comment
Share on other sites

Też tak myślę..i chyba nie jest to tak całkiem abstrakcyjne myślenie..bo od lat mam koty i przygarnięte psy. Z opisu Sabcia wydaje sie pieskiem wycofanym, delikatnym. Poza tym, po 3 latach w schronisku..taki szok, zmiana miejsca..ona wejdzie do tego domu, w którym koty są zadowomowione...Będzie dobrze, będzie dobrze...

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Przypominamy się z Figunią..ze zdjęciami problem tzn. brak aparatu i niestety tych najładniejszych w plenerze nie mogę zrobić.Figa polubila spacery do lasu a szczególnie rowy z wodą. :cool3: Teraz nieco źle znosi upały, nie wychodzimy w południe. Prawie cały dzień spędza tu..
to jest mój tapczan..w nocy nie lubi tłoku więc śpi na miękkiej narzucie kolo tapczanu..z jasieczkiem..Ona jest niesamowita. Małe dzieciaki 1,5 - 2 letnie oblegają ją na podwórku, a ona szczęśliwa, że się na nią zwraca uwagę. Nawet nie drgnie , żeby nie potrącić. Lubi suchą karmę Acanę..natomiast Purine zostawia. Mięsko też starannie wybiera z ryżu :roll:[IMG]http://upload.miau.pl/3/11538.jpg[/IMG]
Jeśli chodzi o Sabcie, która pojechala z Ostródy do 7 kotów we Wroclawiu..nie jest źle..Okazało się, że to psina radosna i energiczna. Pokochala swoją pancie, której wskakuje na ręce..do kotów piszczy, koniecznie chce się poznać..a one zadzierają nosa i zachwycone nie są ;)
Teraz szukam pomocy dla terierka Skotiego..w Ostródzie. (w moim podpisie).jest chory w boksie, ma zmiany skórne, jeszcze nie wiadomo co to jest. Na pewno w warunkach schronu leczenie bedzie...ech..tam nie ma szpitala. Bardzo byłby potrzebny tymczas..on ma ok 8-9 lat..wyglada źle..myślę, że jego życie może być zagrożone..gdyby ktoś podsunął mi pomysł jak pomoc..będę wdzięczna..

Link to comment
Share on other sites

Cudowna Figa:loveu: cieszę się , jak to wspaniale czytać takie wieści:lol: I jak pięknie Figunia wychowuje dzieci:evil_lol:
Koty Saby pogodzą sie z sytuacją ...dobrze ,ze ich " niezachwycanie sie" jest takie neutralne...będzie dobrze a myślę że po prostu JEST dobrze!:multi:
Co do Skotiego...? Dałaś go na wątek terierów? Trzeba psiaka ogłaszać gdzie tylko można w gazetach , na słupach itp.także w parkach i ( za zgodą) sklepach zoologicznych, przychodniach wet.
Czasem przeciez psy pozornie bez szans trafiają na swoje miejsce:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Z plakatami nie wiem czy w tym przypadku, Skotiego, ma to sens..bo ja mieszkam w Gliwicach, a Skoti jest w schronisku w Ostródzie..Saba też była z Ostródy..Myślę, że bardziej ogłoszenia internetowe na całą Polskę mogą odnieść skutek..ew. do gazet, ale tych bliżej Ostródy, Warszawy..
Wczoraj ktoś dzwonił do wolontariuszki w sprawie Skotiego..z ogłoszenia..i dzisiaj ja dostałam maila..nareszcie jest jakikolwiek odzew..wraca nadzieja.
Dawalam ogłoszenie na teriery ..jakoś nikt stamtąd się nie odezwał.
Taki pies..po 6 latach w schronisku..chory, nie wiadomo jeszcze właściwie na co..starszy..:roll:

Link to comment
Share on other sites

To prawda,że psy ze schronisk, a już zwłaszcza te starsze i chore mają niewielkie szanse..ale czasami zdarzają się cuda o czym mona poczytać na dogo:multi:
Ludzie nie sa przekonani do psów ze schronisk bo wydaje im się ,że nie poradza sobie ( i często to prawda) z problemami psa.....dlatego sterylizacja w schroniskach to absolutna konieczność:shake: :-(
Wydaje mi się ,że te starsze psy są idealnymi towarzyszami dla starszych samotnych osób..problem w tym ,że te starsze osoby nie są aktywne w poszukiwaniu psa...jeśli im się taki trafi to są świetnymi opiekunami...ale trzeba zetknąć ze sobą "obie zainteresowane:evil_lol: strony"

Link to comment
Share on other sites

Po prostu..nie wiem..:roll: Dopiero na dogo dowiedzialam się o tych wszystkich problemach z psami ze schronisk, psychicznych i chorobach. Pies może mieć urazy na całe życie..wydaje mi się, że najważniejsze są informacje od osób, które psa trochę znają oraz świadomość osób adoptujących.
Sklaniam się ku temu, żeby przypuszczać, że moja Figa uciekła ze schroniska. Z tego co czytam..tak mi to wygląda..jej długie zupełnie niestarte wówczas pazury, ogromne zapchlenie, wchodzenie do otwartej szafki jak do budy, zupełne zagubienie w uchu miejskim. Raz podobno uciekła ze schronu, przywieziono ją drugi raz..no i potem ślad się urwał, a ona ma opracowane uciekanie z zamknięcia..przywiązana na smyczy do płotu..robi pod nim podkop..
Jest radosnym psem..ale na każde podniesienie głosu reaguje paraliżem i kuleniem się. Wystarczy że jestem trochę podenerwowana..nie na nią..jakąś sytuacją i wołam ją wtedy..ona się kuli i ociąga się, boi. Na początku myślałam że jej to minie z czasem, nabierze zaufania..ale teraz myślę, że nie..będzie tak miala zawsze..
Starsze osoby są dobrymi opiekunami..o ile są na siłach podołać ze spacerami, w razie choroby, ktoś je zastąpi..

Link to comment
Share on other sites

A Twoja Figa jest przykładem ,że psy po przejściach mogą byc wspaniałymi towarzyszami.......nie zawsze tak jest:-( Najgorsza dla mnie jest u psa po przejściach agresja...to najtrudniej zaakceptować i poradzić sobie...Co do lękliwości to czasem tak jest ,że pies od szczeniaka chowany i bardzo dobrze traktowany bywa bardzo bojaźliwy... Bywa;)
Szczerze mówiąc ja trochę bałam się wziąć psa ze schroniska ( przede wszystkim miał to byc pies dla mojej 10-letniej wówczas córki) i praktycznie "z marszu" musiał pogodzic się z zostawaniem samotnie w domu...
W naszym przypadku najlepszym ( choć zupełnie przypadkowym) rozwiązaniem okazało się wzięcie podrośniętego ( ok.9 mies .szczeniaka) z DT. To był strzał w 10. Pies potrzebujący pomocy ( taki warunek stawiała moja Madzia ,że chce pieska ze schroniska) a z drugiej strony już "oddziczony" oswojony z mieszkaniem , z ludźmi, z dziećmi itp sprawdzony pod względem łagodności.
Myslałam o wzięciu pewnej suni prosto ze schronu ale trochę się wystraszyłąm..kiedy ( dość szybko0 zorientowałam się wizytując schronisko ,że sunia pewnie nigdy nie miała domu, nie zna smyczy itp. Była miła i lagodna ale.... nie mogłąm poświęcić jej tyle opieki i troski ile to było konieczne:-(
Domki tymczasowe wykonują świetnę robotę...oto zajęcie dla mnie jak pójdę na emeryturę:lol:

Link to comment
Share on other sites

No właśnie..dopiero na dogo dowiedziałam się o możliwych problemach z psami po dłuższym pobycie w schronisku..i tak naprawde nie znam psa na którego daję ogłoszenie..nie wiadomo jak będzie zachowywał sie w domu, jak odnosił do ew innych zwierząt. Czuję niepokój, że coś będzie nie tak. O tym, który jest u mnie mogę więcej powiedzieć.
Z adopcją Saby się udało..chociaż trochę mnie zadziwiła..pies siedzący ciągle za budą..nie przychodzący do ludzi w schronisku..a we własnym domu..radosna torpeda skacząca panci na ręce..
Teraz zbieram się do wyjazdu do przyjaciółki pod Przemyśl. niedługo, nieco ponad tydzień. Nie zabieram Figi ze sobą, zaopiekują się nią moje dzieci..syn i córka..
Będę za nią tęsknić, już mi smutno, że cały tydzień bez mojej Figusi.

Link to comment
Share on other sites

Figa też na pewno będzie tęsknić, ale za to jak Cię radosnie powita! Mnie dzisiaj nie było cały dzień, byłam w Katowicach. Psy wyprowadził syn, ale Vega wcale nie chciała chodzić, szybko wracała do domu, pewnie czekała na mnie i spieszyła się, żeby nie przeoczyć momentu, jak wrócę. Tinka powitała mnie szalenie radośnie, aż się na plecki wywróciła i wierzgała łapkami. Koty w czasie mojej nieobecności chyba też mało spały, bo dopiero spokojnie ułożyły się do snu, jak już byłam w domu. Pewnie gdyby mój powrót się przeciągał, to przyzwycziłyby się do nowej sytuacji, ale taki jeden inny dzień, zmiana trybu życia, to jednak było coś niepokojącego. Ciekawe jak Figa zareaguje na Twoją nieobecność, mam nadzieję, że nie odczuje tego zbyt boleśnie.

Link to comment
Share on other sites

Pies nie automat..to a propos Saby:lol: Sama napisałaś..we własnym domu...i tu "pies pogrzebany" ( swoją drogą co tak naprawdę zanczy to powiedzenie, jaki w nim sens?)......poczuła się pewniej , dostała dobra panią tylko dla siebie to trudno się dziwić że szaleje z radości...:eviltong: :loveu:
A Fiśka też inaczej zachowuje się w różnych sytuacjach...np. tak w ogóle nie jest szczekliwa. jak wszyscy jesteśmy w domu to słysząc " podejrzane" hałasy na klatce coś tam cicho pomruczy..a wczoraj byłam sama bo mąż późno wrócił a Madzia pojechałą z klasą na wycieczkę do Krakowa... i Fiśka wzięła na siebie ciężki obowiązek pilnowania domu trzy razy poważniej....tzn, szczekała wymownie jak tylko ktoś przechodził schodami:crazyeye:
Zachowanie psa ma wiele zmiennych..:cool3: Na pewno Twoja Figunia będzie niespokojna..zwłaszcza pierwszego dnia będzie czekać ...ale to jej dobrze zrobi...przkona się że zawsze wracasz.. psy ( jak i dzieci) trzeba przyzwyczajać do rozstań ...i przywitań:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

O to to..właśnie :) Miałam wielką ochotę zabrać Fige ze sobą w podróż. Ale to tylko tydzień a droga nieco daleka, nie ma sensu jej męczyć i siebie.Dzieci mam dorosłe, niech wiedzą,ze czasami trzeba się zająć zwierzyńcem, bo się przyzwyczają , że mama jak wyjeżdza zabiera ze sobą psa..i może jeszcze 3 koty :roll:
Wszystko zorganizowałam..jedzenie, nadzór cioci w razie nagłej potrzeby.
Figusia nie jest zbyt szczekliwa..Czasami trochę raczej z obowiązku, przypuszczam ,że jak jest sama to siedzi jak mysz pod miotłą, bo się boi ;)
Ciekawa jestem jak zareaguje po tym tygodniu. Bardzo jesteśmy ze sobą związane..dzieci wiedzą..psa pilnować jak oka w głowie..bo...:mad:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Dziękuję za pamięć. :) Rzadziej teraz zagladam na dogo, muszę ograniczyć kontakt z komputerem z powodu oczu. Wszystko u nas dobrze. Zaczęły się wakacyjne wyjazdy i aktualnie jestem z Figą sama. Widzę, że brakuje jej mojej córki. Czasami siedzi w przedpokoju i patrzy na drzwi wejściowe. Jest u nas już 7 mies..w listopadzie będzie rok. Nie ma z nią żadnych problemów, pasuje nam jak puzelek w układance.

Link to comment
Share on other sites

Figa jest zdrowym pieskiem, poza tym leczonym kaszlem kenelowym nie miała innych problemów.
Jest radosna..nie umie co prawda bawić się pileczkami, zabawkami, patykami..patrzy na to nie wiedząc o co chodzi i z jakąś obawą, czego od niej się chce, na pewno nikt z nią się nie bawił nigdy, ale jej zabawą jest bieganie..na podwórku pędzi między drzewami, robi kółeczka, skacze susami przez trawę i podbiega do mnie ..trzeba wtedy potupac troche albo ja pogonic..i ona pedzi znowu a pyszczek ma przy tym roześmiany.
Jest bardzo towarzyska, do każdego psa biegnie w podskokach zachęcając do zabawy. Muszę uważać, bo czasami mam obawy żeby jej jakiś nie pogryzł.
W mieszkaniu jest bardzo spokojna, mało się kręci, nie jest hałaśliwa.
Ze wszystkim psów jakie do tej pory miałam, a było ich kilka - Figa jest najmniej kłopotliwa. Po prostu idealna towarzyszka, posłuszna, delikatna, niewymagająca.
Gdybym spotkała kiedyś tych ludzi, którzy ją krzywdzili, wyrzucili..:mad:

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się, że u Was wszystko OK.
Moja Tina też nie potrafi bawić się piłeczką, czy innymi psimi zabawkami, wygląda na to, że nie wie do czego służą. Prawdopodobnie nigdy ich w życiu nie miała. Niestety poprzednie losy psa bardzo rzutują na jego zachowanie, często trudno, albo wcale nie da się już czegoś zmienić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...