Jump to content
Dogomania

Taya

Members
  • Posts

    128
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Taya

  1. Usg najtaniej licząc, to około 2 razy po 50zł
  2. Myslę, ze to było by dużo mniejszym problemem niż przeczekiwanie cieczki. A nie chcecie jej od razu wysterylizować? To naprawdę jest lepsze rozwiązanie... Szew goi się raz, raz jest stosowana narkoza... Nie trzeba kilka razy narażać psa na ból po operacji, na skutki uboczne działania narkozy i środków przeciwbólowych. No, i guzy z listew czasem lubią wędrowac na narządy rodne.
  3. Nooo...to tak: powinien wyglądać jak wilk (nie wilczak, nie wilczur. Jak wilk:lol:), ale idealnie było by, gdyby zalatywał trochę Mastifem Tybetańskim albo Kaukazem. Charakter z Nowofunlanda (ale bez hopla na punkcie wody), trochę z chow-chowa. Nie powinien być namolny i narzucający się ludziom. Powinien wiedzieć, że człowiek musi zasłużyć sobie na jego szacunek.Takiej rasy nie ma :roll:, więc zostają kundelki:razz:
  4. Taya

    Kastracja psa

    Pozostaje jeszcze kastracja chemiczna- niejako nowość. Zabieg baaardzo KOSMETYCZNY:roll: , całkowicie odwracalny. A zanim działa- wpływ na prostatę taki sam jak normalna kastracja. Nie wolno stosować, kiedy są już zmiany nowotworowe. Widziałam rożne dziwne znowotworzałe psie jądra. W tym jedno u psa w typie pinczerka miniaturowego, które ważyło 1kilo...(pies został uspiony z powodu przerzutów). Widziałam psy umierające z powodu raka prostaty...I właśnie na podstawie tych doświadczeń uważam, że kastracja ma sens.
  5. moim zdaniem,jeżeli to jeszcze nie prawdziwa cieczka, to raczej nic się nie powinno stac, jeżeli ją jutro ciachniesz... Jasne, lepiej sterylizować w czasie ciszy hormonalnej... teraz macica może być bardziej ukrwiona, to chyba wszystko.
  6. Taya

    Kastracja psa

    Czekanie z kastracja nie ma sensu... Koleżanka tak czekała, bo jej wet powiedział, że skoro pies nie jest agresywny w stosunku do ludzi-to nie trzeba... Ciachnęła psa w wieku 5 lat, kiedy spacery wyglądały jak spacer z buhajem zarodowym, a pies rzucał się na każdego psa widzianego w promieniu kilku metrów. Podczas znieczulania psa do zabiegu zdążył jeszcze wskoczyć na nogę weterynarza, w celu pokrycia tejże, a udało się go odczepić dopiero jak głupi jaś zaczął działać:evil_lol::roll:. Po zabiegu owszem, uspokoił się, juz nie wariuje jak poczuje suczkę, ale agresja do samców została niestety. A gdyby był wykastrowany w wieku około 10 miesięcy, tych problemów nigdy by nie było...
  7. Taya

    Kastracja psa

    Tak, kastracja chroni przed chorobami związanymi z narządami płciowymi. Moje zdanie jest takie, że "pełnojajeczność" psu nie hodowlanemu nie jest absolutnie potrzebna. Bo, jeśli pies nie ma być rozmnażany, nie będzie miał możliwości zaspokojenia popędu-to niewykastrowanie jest męczeniem zarówno psa, jak i właściciela. Przez nasz dom przewinęło się wiele tymczasów-wszystkie były kastrowane, wszystkie mają się dobrze i nie ma żadnych skutków ubocznych,np w postaci zmiany charakteru. Jakie skutki uboczne masz na myśli? A poza tym-wg mie, kastracja w młodym wieku jest bardziej humanitarna niż kiedy pies jest już stary i coś się dzieje. Ważne, żeby zabieg był przeprowadzony w dobrej lecznicy, żeby pies był przedtem zbadany. I tyle. Dla mnie jest to zabieg "kosmetyczny". Szybki,prosty, a rekonwalescencja młodego psa przebiega... kilka godzin.:cool1:
  8. ....................... aha. To juz wiem, skąd się biora takie dziwne rzeczy w naszych tymczasach,jak np. kulki śrutu koło płuc i wątroby.:mad::mad::mad: Takich ludzi...to się powinno KASTROWAĆ. Żeby głupota się nie rozłaziła po świecie. Bo żadne tam tłumaczenia nic nie dają,facet wie swoje i już. Ostatnio słyszałam o domowym sposobie na pozbycie się pcheł na kocie, bardzo prosty jest,no i skuteczny: Bierze się kota i wrzuca do gnojówki/pakuje w worek i do stawu/wali o ścianę. A potem bierze się nowego kota, takiego, który nie ma pchel. Ot,taki fajny,rolniczy sposób...
  9. [B]Qóba[/B], czekanie na " po cieczce" to duży problem, bo: - kazda cieczka to nowa burza hormonalna w psim organizmie, po takiej burzy często właśnie pojawiają się nowe guzy lub stare sie powiekszają albo uzłośliwiają. - Poczekasz na cieczkę, która będzie trwała dwa tygodnie co najmniej. Jak sie skończy, to powinieneś odczekać jeszcze dwa miesiące na wyciszenie hormonów i obkurczenie macicy. To razem jekieś 3 miesiące zwłoki, przez które moze wydazyć się wszystko... A sterylizować psa nie odczekując, zaraz po skończonej cieczce, to też duże obciażenie dla starszej suki. Czekać można i należy, kiedy sterylizuje się rutynowo,zdrowego psa. A tak? liczy się czas i oszczędzenie kolejnych zawirowań hormonalnych, bo nigdy nic nie wiadomo...
  10. No i zapomniałam dodać. Narkoza wziewna od wziewnej też się różni. Najlepsza i najbezpieczniejsza jest izofluranowa.
  11. [B]Oelela[/B], moja 16.5 letnia seterka miała wycinanego guza i przeżyła;) A miała już wtedy chore serce,a guz podtruwał organizm. Do tego było lato i upał(a dla sercowców to fatalna pogoda),no, ale to było postawienie wszystkiego na jedną karte-gdyby nie zabieg, to albo powolna śmierć, albo uśpienie. Psica doszła do siebie w dwa tygodnie,po tym czasie jeszcze biegała i bawiła się:loveu:. Z hodowli, z której była, wszystkie psy umierały w wieku 12-13 lat. NAJWAŻNIEJSZE to znalezienie DOBREJ lecznicy, dobrego weta który będzie widział sens wycinania staremu psu resztek listwy mlecznej( a nie takiego, co zrobi to na zasadzie 'nooo doobrze,skoro tak się pani upiera, to mogę spróbować...' ) Najbezpieczniejsza i najmniej obciążająca organizm jest narkoza wziewna, powinna być też z monitoringiem funkcji życiowych. Są lecznice, które mają w swoim "menu" właśnie operacje starych psów (pow 15 lat). Nie wiem, czemu wet nie wyciął od razu wszystkiego,nie rozumiem tego:shake: Dobrze jest tez wybrac na zabieg dzien z dobrą pogodą (pogoda ma znaczenie dla samopoczucia psa). Ja bym pocięła na twoim miejscu sunię teraz, zanim się czuje dobrze. Bo chyba nie warto czekać, aż coś zacznie się psuć. A granicy do cięcia moim zdaniem nie ma- bo nie ma granicy, po jakiej pies powinien umierać na raka...
  12. Taya

    Pomocy !!!

    Karm Royalem małymi porcjami, nie tyle, ile sunia będzie chciała. Jedzenie po 15 minutach od połknięcia powinno być już w żołądku, wiec najlepiej było by nosić suńkę przez te 15 minut w pozycji pionowej... A po pól godzinie,jeżeli nie zwymiotuje- to powód do dumy;) Najlepiej chyba karmić tak co 2 godziny, z dłuższą przerwą w nocy oczywiście. Podziel dzienną porcję obliczoną dla suczki na te kilka malych posiłkow. Metoclopramid- podaje sie ok pół godz przed jedzeniem. Ale ile razy, i czy dawka jest obliczona na caly dzień czy jednorazowa-to już moze zadzwoń do swojego weta i zapytaj?
  13. Ja jak tylko slyszę "guz na sutku", to pierwsze co mi przychodzi do głowy to "wycinać wszystko,co się da,i to jak najszybciej" :shake:. A "mam tak" dlatego, że przez nowotwory sutka straciło życie kilka moich tymczasowiczek... Ostatnia umarła, kiedy 3 miesiące po operacji wyciecia obu listew mlecznych połączonej ze sterylizacją (bardzo dobrze to zniosła) pojawiły sie przeżuty na płucach i na sercu... wtedy kiedy guzki były wycinane,jeszcze nie były złośliwe... Dlatego ja nie czekała bym do "po cieczce". No, ale może to tylko taka moja fobia. [B]kamila92[/B]: niektore psy maja zwidy i halucynacje po srodkach przeciwbólowych stosowanych po operacji- najprawdopodobniej Wam to się przytrafiło:shake: [B]Qóba[/B], gdybyś [U]nie [/U]zdecydował sie na operacje, to dopiero byś się zastanawiał,czy dobrze robisz;). A jakby jeszcze pies odszedl...to dopiero wyrzuty sumienia. A tak- sunia ma szanse!
  14. Taya

    Pomocy !!!

    To ja Ci jeszcze coś podpowiem: jeśli zdecydujesz się nie oddawać suni, zrobisz to dla nie, ale także dla siebie. Żeby nie zastanawiać się codziennie, co się z nią stalo i czy żyje. A każdym malutkim sukcesem w jej leczeniu, każdą szczęśliwie spędzoną razem chwilę będziesz cieszyła się jak wielką wygraną. Dlatego warto... Daj znać, co dalej z sunią ;)
  15. [quote name='Atomowka']Nie wiem co się na tym dogo dzieje. Zamiast się cieszyć, że dziewczyna jest świadoma,że chce psa rasowego tzn z rodowodem to jest atakowana. Gdzie ona napisała,że chce psa dla dzieci? No gdzie? Ja widzę,że napisała,że mając dzieci chce psiaka sprawdzonego ( czytać nie ze schronu, a zdrowego szczeniaka) Może zamiast następnym razem się przyczepisz Taya to przeczytaj ze zrozumieniem 08stycznie życzę Ci powodzenie z szukaniu ukochanej suni, ja temacie hodowli yorków nie pomogę bo się nie znam takich[/QUOTE] ależ,przeczytałam ze zrozumieniem. i własnie dlatego napisałam to, co napisałam. Czytaj ze zrozumieniem, Atomówko;)
  16. Taya

    Pomocy !!!

    Jeśli wzięłaś psa-przyjaciela -zatrzymaj suczkę... Tak,będziesz miala wiecej pracy niz przy zdrowym psie,ale hodowca nie będzie jej leczył (prawie na 100procent jestem tego pewna). Jeśli zdążylaś przez te dni pokochać sunię-zrob to, co będzie dla niej najlepsze -lecz ją, opiekuj się nią... Jeśli ją oddasz ,to albo zostanie uśpiona, albo będzie sprzedawana kolejno niczego nie świadomym ludziom. Bardzo prawdopodobne, że w którymś z kolei domu zostanie uśpiona. A z opowiadań rodziny słyszałam o psie z achalazją (mieszaniec pudelkopodobny), któremu w wieku 6 miesięcy poprawiło się na tyle, że żyje calkiem normalnie. Oddanie psa do hodowcy (zwłaszcza takiego,na jakiego trafiłaś) to,moim zdaniem ucieczka od problemu i zwykłe wygodnictwo... Psiak może miec zatkane gruczoły okołoodbytowe - przy okazji wizyty u weta powiedz mu o tym.
  17. no to nie rozumiem... chcesz zdrowego,i szukasz miniaturki... Chcesz psa do dzieci,i chcesz takie maleństwo... Wiesz,jak bardzo takie yorki są delikatne??? A York do dzieci-to także zły pomysł. No,chyba że tylko szukasz wytłumaczenia swojej decyzji. Ale tego też nie rozumiem. A pies z hodowli,zwłaszcza York mikro,to wcale nie jest gwarancja dobrego zdrowia-wręcz przeciwnie! Taka miniaturyzacja jest bardzo nienaturalna. Niesie za sobą duże ryzyko wystąpienia wad rozwojowych (poważne wady serca m.in), to pieski bardzo wrażliwe i delikatne...
  18. [quote name='08stycznia']i jeszcze takiego bliżej nieokreslonego kundelka, który wyrósł właśnie na sznaucerka-pinczerka-znajdę....bawił sie pod blokiem z pieskami sąsiadów wraz z innym wpadl pod samochód.... ot to cała historia jak nie histeria.[/QUOTE] ...i uważasz, że piesek z rodowodem nie umie wpadać pod samochody ? Takie mikro pieski mają różne,czasem bardzo ciężkie problemy ze zdrowiem... mam nadzieję, że jesteś tego świadoma.
  19. To może spróbuj najpierw mieszać normalną (dobrą) karmę z gotowanym? I stopniowo zmniejszać udział gotowanego. Albo mieszać dobrą suchą z tymi kolorowymi granulkami. Uzależnił Ci się pies od barwników,polepszaczy i konserwantów:roll:;)
  20. No to dlaczego nie pójdziesz do DOBREGO weta ???? To moze być wszystko. Tego psa trzeba zbadać, obejrzeć fachowym okiem... Im dłużej bez leczenia,tym trudniej wyleczyć. Może to grzybica,może cos gorszego... i nie szukaj na razie drugiego psa, zanim z jednym sobie nie umiesz poradzić....
  21. Hmmm... no,jest kilka sposobów. Najszybszy i najłatwiejszy, to ogolenie całego pekińczyka na zero (takie posunięcie definitywnie zakończy problem włosów na dywanie). Można także pofatygować się do sklepu zoologicznego, w celu zakupienia preparatu na pchły-być może to alergia na te urocze stworzonka. Można także eksperymentować z jedzeniem- może to alergia pokarmowa. Jest jeszcze opcja dla zuchwałych i odważnych- mozna wybrać się do WETERYNARZA. A nuż pomoże bardziej niż ludzie nigdy nie widzący Twojego psa, czytający niedokładny opis i niebędący specjalistami w dziedzinie psiej skóry...
  22. ...po pierwsze : małe kociaki i "łażenie po ogrodzie kiedy chcą", a w dodatku male kociaki W TYPIE RASY (gdyby były z rodowodem to miały by szczepienia , "papierek', oraz instrukcje postępowania od hodowcy ) dlugo ci po tym ogrodzie nie pochodzą. Albo ktoś je zwinie (może to i lepiej???),albo zeskrobiesz je za jakiś czas z ulicy. Dla kota ogrodzenie to nie przeszkoda, a kociaki są bardzo ciekawskie. Oddaj je. Komuś,kto będzie wiedział, jak się nimi zająć. Oddaj je komuś,dla kogo nie bedą zaskoczeniem tylko ZAPLANOWANYMI CZŁONKAMI RODZINY. Po drugie: panleukopenia, koci katar(chlamydia,herpes,calicivirus), kocia białaczka...to choroby,na które narażasz kociaki wypuszczając je na ogród bez szczepień. Dla małych kociąt często śmiertelne choroby.
  23. Lek w zastrzykach- moze interferon psi? A badania- USG brzucha, RTG przeglądowe całego psa, morfologia... Te badania moga cos pokazać ale nie muszą,guzy mogą byc nowotworowe (wtedy przeważnie zmieniaja sie wyniki badan krwi),ale mogą to być jakies łagodne guzki... Chociaż, ja bym chyba na Twoim miejscu wycięła suni guzki, lepiej chuchac na zimne... Czy przy poprzedniej operacji wycięte guzy byly wysyłane na badania, zeby okreslić jaki to rodzaj ?
  24. Co do rasowości : rzecz działa się w poczekalni u weta. Siedzę sobie z moim tymczasem, psem bardzo w typie ON,(nawet jak do nas trafił to przeszukałam,czy nie ma tatuażu) i czekam na naszą kolej. Duża kolejka, to i długo czekaliśmy. Nagle podchodzi do nas facet, który też czekał. Patrzy na psa, ogląda, obchodzi, z każdej strony się przygląda. Schyla się i gapi na łapy. Pies, zdziwiony, też se faceta ogląda. Po kilku minutowej lustracji facet wraca na swoje miejsce. Siedzi chwilę i potem rzuca: " ładny kundel! ". No,to pytam: -A po czym poznał pan,że kundel ??? -No jak to po czym !? Pies nie ma piątego pazura i łatkę na języku, a poza tym [B]nos mu nie wisi[/B] tak jak rasowemu ! :evil_lol::evil_lol::evil_lol:
  25. Czy tej zaćmy nie da się operować? Musisz pomóc psu poznać na nowo jego teren-zanim zapamięta gdzie co stoi i co trzeba omijać. Na początek możesz zaznaczyć, np zwykłym dezodorantem kanty mebli, początek schodów(jesli są w mieszkaniu) i wszystkie inne rzeczy, w które mógłby wejść. Musisz do niego dużo mówić, zawsze najpierw uprzedzić głosem zanim go dotkniesz. Mów do niego, jeśli zaczyna skomleć- być może nie wie,gdzie jest i jest zdezorientowany i przestraszony. Na spacerze wypracuj system ostrzegania przed przeszkodami (schody,krawężniki itp.), ja np. z moja psicą lekko zwalniałam przed krawężnikiem i wtedy Buczyna wiedziała, że musi wyżej podnieść łapę. Takiego psa nie wolno puszczać luzem na nieogrodzonym terenie. No, i trzeba wykorzystać zmysły, ktore mu zostały. Z czasem na pewno będzie żył prawie jak przed chorobą. ale..8 letni pies i zaćma? To musi się dać zoperować... A może Twój pies choruje na coś jeszcze, co sprawia, że jest smutny? może coś go boli? Moze warto przebadać dokładnie Misia?
×
×
  • Create New...